Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę) - cz. 2


Lord Cappuccino

Rekomendowane odpowiedzi

ugh, wplywa , juz masz w sobie nagromadzonych lękow co niemiara i trzeba sie wziac za ich rozpracowywanie i pozbywanie i tego Ci zycze! Nie zwlekaj bo z kazdym dniem ten stan sie poglebia. Badania ktore masz porobic to oczywiscie rob ale juz bedziesz do przodu szla jesli chodzi o psyche.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artemizja, Nie chcę po prostu wszystkiego tłumaczyć ChADem. Mam gdzieś z tyłu głowy, że on tam wewnątrz gdzieś tkwi i da znać o sobie w najmniej spodziewanym momencie, ale chcę żyć normalnie. Choroba nie powinna być usprawiedliwieniem, że się czegoś tam nie robi. Z chorobą powinno się walczyć

To też ale wazne chyba tez jest, żeby przy okazji jakiegoś doła czy zawahania nastroju nie popadać od razu w myslenie, że to na pewno jakaś choroba.

Wiele osób jak tylko złapie dołek, to od razu identyfikje to z depresją przez co można się nieźle nakręcić i faktycznie stracić głowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ugh, ja wychodzę z założenia, że zupełnie zdrowi psychicznie ludzie też miewają lepsze i gorsze dni, inaczej byliby robotami. No wiec ja też mam prawo do lepszych i gorszych dni, zwłaszcza gdy życie nie rozpieszcza (w sensie zdrowie fizyczne szwankuje, nie mogę robić tego co lubię i tak dalej). A za objaw choroby uważam tylko skrajne emocje - to znaczy jak zaczynam mieć urojenia i wydawać kasę (w sensie mam manię pełną), albo depresję taką, że chcę się zabić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że każdy ma lepsze i gorsze dni - właściwie jeśli jest ktoś kto nie ma, to ja bym się własnie na miejscu tej osoby martwiła, że ma jakies zaburzenia.

W tej zaistaniełej sytuacji też zdarza mi się mieć potwornego doła i niechęć do życia ale nie popadam od razu w paranoję, że to depresja ale niestety są osoby, które natrętnie mi takie coś wkręcają. Dziś niestety popada sie w starszne skrajności, a ludzie niejednokrotnie sami w swoim stanie doszukują się jakichś cięzkich chorób. a własnie przez takie myslenie często potem w te choroby popadają pomimo tego, że to byłtylko chwilowy kryzys ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika jak miło... od razu mi lepiej

 

Najgorsze jest jak człowiek wmawia sobie, że takie gorsze samopoczucie jest czymś nienormalnym, rozumiesz?

Oczywiście, że masz prawo do nic nie robienia, narzekania, złego samopoczucia i melancholii.

Ja też nie zawsze jestem w dobrym nastroju.

Najgorsze, żeby umieć sobie radzić ze stressem. Spotkać się wtedy z kimś, porozmawiać, albo posłuchać muzyki, poczytać książkę, spędzić czas samemu ze sobą, jeśli ktoś lubi... ja lubię.

Najgorsze co może być, to dorabianie sobie myśli, dopowiadanie sobie czegoś, czego nie ma i uprawianie czarnowidztwa.

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest jak człowiek wmawia sobie, że takie gorsze samopoczucie jest czymś nienormalnym, rozumiesz?

...

Najgorsze co może być, to dorabianie sobie myśli, dopowiadanie sobie czegoś, czego nie ma i uprawianie czarnowidztwa.

:)

Idealnie ujęte ;).

 

Dlatego nie rozumiem, dlaczego sporo ludzi własnie w taki sposób postepuje i wpędza się niepotrzebnie w "choroby".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze co może być, to dorabianie sobie myśli, dopowiadanie sobie czegoś, czego nie ma i uprawianie czarnowidztwa.

:)

To też mi się czasem zdarza. Nie będę się zapierał, że nie. Niestety, jak to powiedział klasyk "Nikt nie jest doskonały"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest jak człowiek wmawia sobie, że takie gorsze samopoczucie jest czymś nienormalnym, rozumiesz?

...

Najgorsze co może być, to dorabianie sobie myśli, dopowiadanie sobie czegoś, czego nie ma i uprawianie czarnowidztwa.

:)

Idealnie ujęte ;).

 

Dlatego nie rozumiem, dlaczego sporo ludzi własnie w taki sposób postepuje i wpędza się niepotrzebnie w "choroby".

Wiesz... myślę, że to są właśnie te utarte schematy postępowania, nad którymi należałoby popracować. To taki osobisty, wyuczony stosunek do otaczającej nas rzeczywistości... ludzi... Na prawdę można nauczyć się pozytywnego myślenia.

 

Najgorsze co może być, to dorabianie sobie myśli, dopowiadanie sobie czegoś, czego nie ma i uprawianie czarnowidztwa.

:)

 

To też mi się czasem zdarza. Nie będę się zapierał, że nie. Niestety, jak to powiedział klasyk "Nikt nie jest doskonały"

Nikt nie jest, ale zamiast sobie dokopywać, można sobie pomagać i uciekać od takiego myślenia na "in minus".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz... myślę, że to są właśnie te utarte schematy postępowania, nad którymi należałoby popracować. To taki osobisty, wyuczony stosunek do otaczającej nas rzeczywistości... ludzi... Na prawdę można nauczyć się pozytywnego myślenia.

Fakt, jakby się zastanowić, to sama kiedyś tak robiłam, dlatego teraz wydaje mi się to totalną głupotą bo człowiek tylko takim postepowaniem marnuje swoją "energię". No ale nic, grunt, to mysleć pozytywnie bo to napędza człowieka w dążeniu do poprawy ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ugh, nie narzekałabym, gdyby nie to, że mam trzy nocki z rzędu i choć jedna mogłaby być luźniejsza. No, ale to jest własnie sezon. Ktoś musi pracować, żeby ktoś inny mógł się bawić.

A nie lepiej po prostu w ogóle w ten sposób nie mysleć hmm? I tak musisz w pracy być więc lepiej pomyśleć, że to tylko 3 nocki, które szybko zlecą. A może coś ciekawego się wydarzy przy tej okazji albo coś...who knows ;).

Nie jestem idealnym przykładem, żeby kogoś w ten sposó "pouczać" ale to jednak w jakiś tam sposób pomaga. Nie ma co się samemu niepotrzebnie nakręcać i narzekać :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz... myślę, że to są właśnie te utarte schematy postępowania, nad którymi należałoby popracować. To taki osobisty, wyuczony stosunek do otaczającej nas rzeczywistości... ludzi... Na prawdę można nauczyć się pozytywnego myślenia.

Fakt, jakby się zastanowić, to sama kiedyś tak robiłam, dlatego teraz wydaje mi się to totalną głupotą bo człowiek tylko takim postepowaniem marnuje swoją "energię". No ale nic, grunt, to mysleć pozytywnie bo to napędza człowieka w dążeniu do poprawy ;).

No widzisz Kochana... czyli zmieniłaś myślenie, da się? Da! :D

A energia bardzo ważna jest, trzeba ją spożytkować na pozytywne działania, a nie na zamartwianie się :D

*Monika*, ja kcę do domu! Jak mi się tutaj dzisiaj nie chce siedzieć... :roll:

No... z Norbim pewnie lepiej spędziłabyś czas ;) Weź urlop na godziny ;)

Nicholas1981, Ty mnie naprawdę zadziwiasz... wiesz, że jesteś w moich oczach romantykiem? :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artemizja, pochwal się potem wersją ostateczną dzieła ;) .

Ja przez poprzedni tydzień chodziłem po ścianach, bo przyjechałem do pracy a pracy ni ma. W tym tygodniu nadrobiłem. Od 6 dni dzień w dzień minimum 10 godzin. Plus wczoraj nadgodziny, w sumie 16 godzin non stop roboty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artemizja, no to prawda. Poza tym trochę mi się organizm przyzwyczaił do ciężkiej tyrawy. Praca w rolnictwie po półrocznym L4 i 3 latach siedzenia za biurkiem w redakcji spowodowała niezły szok dla mięśni. Ale powoli zaczynam ogarniać. Może uda mi się chociaż trochę środków zgromadzić na tą swoją firmę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×