Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy ze snem ( senność, bezsenność, sny itd. itp...)


Kachur

Rekomendowane odpowiedzi

Wiem, że jest już taki temat: "Problemy ze snem" ale nie jestem pewna, czy to podchodzi pod ten temat.

 

Zastanawiam się czy to spowodowane nerwicą, czy też może nie?

 

Jakiś czas temu zaczęły mi się śnić dziwne sny. Zasypiam i nagle spadam w przepaść. Lecę, lecę i roztrzaskuję się. Ale najdziwniejsze jest to, że nie boję się sytuacji, tylko moich odczuć, które nie mają chyba nic wspólnego z tym co się ze mną dzieje we śnie. Boję się tego, że śpię. Wiem, że śnię, staram się otworzyć oczy, ale nie umiem. A kiedy już uda mi się obudzić, boję się zasnąć. Czasami śni mi się coś takiego po 3-4 razy w ciągu nocy.

 

Jak myślicie co to może znaczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi też śnią się okropne rzeczy.Nie oglądam żadnych horrorów,ani filmów w których jest przemoc,szpital,krew,itp.nie czytam takich książek,i nie wiem skąd się to bierze.Śnią mi się naprwdę przerażające rzeczy,i też czasem takie realne,budzę się w szoku i mam ataki paniki.Czasami przez sen już czuję,że nie mogę oddychać,i jak sie obudzę to potem do rana nie śpię.Albo jak zasypiam to czuję się tak jakbym się dusiła,ale tak jakoś inaczej niż zwykle.Muszę mieć podusie wysoko,wtedy jest lepiej.Czy też ktoś tak ma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie powinnam umieścić ten temat, wiec umieszczam go na chybił trafił tutaj. Od pewnego czasu dzieje się coś dziwnego a mianowicie nie odróżniam snu od rzeczywistości. Po przebudzeniu mam świadomość, że coś mi się śniło ale miamo to moje sny mają wpływ na to jak sie zachowuje w ciągu dnia. Na przykład jeśli śni mi się, że z kimś się pokłóciłam mam blokadę i nie odzywam się do tej osoby, taktuje ją oschle. Przecież wiem, że to był sen a jednak zachowuję się inaczej. Doświadczyliście kiedyś czegoś takiego? Powinnam o tym powiedzieć psychologowi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie po raz pierwszy na forum. Moim ogromnym problemem jest bezsennność, która objawia się kłopotami w zasypianiu jak i częstymi wybudzeniami. Poza tym myślę że jestem zdrowa, nie mam problemów, mam szczęśliwą rodzinę i ciekawą pracę - czyli wszystko ok. Teoretycznie żadnych powodów do stresów, które powodowałyby ową bezsenność. A jednak - męczy mnie ona od ok. 3 lat, z róznym nasileniem, czasem nie potrafię samodzielnie usnąć całymi tygodniami. Jestem przez to permanentnie zmęczona i pozbawiona humoru, nie mam cierpliwości do dzieci i zaczynam zaniedbywać swe podstawowe obowiązki - z braku sił i chęci do ich wykonywania. Czasami posiłkuje się alkoholem - ale to przeciez żadne wyjście z sytuacji, chociaż 2 piwa pomagają mi w spokojnym zaśnięciu, jednakże sen po nich jest płytki i krótki. Mój lekarz rodzinny przepisał mi estazolam - owszem na początku działał, ale po połowie opakowania (brałam go co 3 - 3 dni) uodporniłam się na niego całkowicie, nie odczuwam w ogóle senności nawet po zażyciu dwóch tabletek. W akcie desperacji udałam się miesiąc temu do lekarza psychiatry - pani doktor po krótkiej rozmowie raczej zbagatelizowała mój problem i zapisała mi cloranxen (jak wyczytałam jest to lek silnie uzależniajacy), na początku był świetny, ale przestał na mnie działać po 10 dniach. Nie wiem co mam dalej robić, jestem już u kresu wytrzymałości fizycznej i psychicznej, boję się że ta cholerna bezsennośc zrujnuje mi życie osobiste, jak i zawodowe. Proszę serdecznie o radę - co robić? Iśc do innego lekarza, poprosic o jakiś konkretny lek? Dodam, że żadne naturalne metody na mnie nie działają, przetestowałam już wszystkie mozliwe - od melisy, przez wysiłek fizyczny po wietrzenie pokoju przed snem, ciepłe mleko itd. Będę wdzięczna za każdą pomoc. Pozdrawiam serdecznie.

 

---- EDIT ----

 

Witam serdecznie po raz pierwszy na forum. Moim ogromnym problemem jest bezsennność, która objawia się kłopotami w zasypianiu jak i częstymi wybudzeniami. Poza tym myślę że jestem zdrowa, nie mam problemów, mam szczęśliwą rodzinę i ciekawą pracę - czyli wszystko ok. Teoretycznie żadnych powodów do stresów, które powodowałyby ową bezsenność. A jednak - męczy mnie ona od ok. 3 lat, z róznym nasileniem, czasem nie potrafię samodzielnie usnąć całymi tygodniami. Jestem przez to permanentnie zmęczona i pozbawiona humoru, nie mam cierpliwości do dzieci i zaczynam zaniedbywać swe podstawowe obowiązki - z braku sił i chęci do ich wykonywania. Czasami posiłkuje się alkoholem - ale to przeciez żadne wyjście z sytuacji, chociaż 2 piwa pomagają mi w spokojnym zaśnięciu, jednakże sen po nich jest płytki i krótki. Mój lekarz rodzinny przepisał mi estazolam - owszem na początku działał, ale po połowie opakowania (brałam go co 3 - 3 dni) uodporniłam się na niego całkowicie, nie odczuwam w ogóle senności nawet po zażyciu dwóch tabletek. W akcie desperacji udałam się miesiąc temu do lekarza psychiatry - pani doktor po krótkiej rozmowie raczej zbagatelizowała mój problem i zapisała mi cloranxen (jak wyczytałam jest to lek silnie uzależniajacy), na początku był świetny, ale przestał na mnie działać po 10 dniach. Nie wiem co mam dalej robić, jestem już u kresu wytrzymałości fizycznej i psychicznej, boję się że ta cholerna bezsennośc zrujnuje mi życie osobiste, jak i zawodowe. Proszę serdecznie o radę - co robić? Iśc do innego lekarza, poprosic o jakiś konkretny lek? Dodam, że żadne naturalne metody na mnie nie działają, przetestowałam już wszystkie mozliwe - od melisy, przez wysiłek fizyczny po wietrzenie pokoju przed snem, ciepłe mleko itd. Będę wdzięczna za każdą pomoc. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agnieszko cześć:) odpisałam ci wczoraj ale miałam jakis problem komputerowy i cały post zniknął :( więc pokrótce sie streszcze bo zaintrygował mnie twój przypadek.

 

podobno w stanach 1/3 ludzi cierpi na bezsennosc, to choroba cywilizacyjna tak samo jak nerwica, depresja czy zaparcia...sami ja sobie fundujemy wywracajac zycie w zgodzie z natura do góry nogami...

 

ale do rzeczy - powiem ci co ja robiłam kiedy miałam kłopoty ze snem - własciwie to psychotropy pomogły mi dopiero odzyskac rytm dobowy, ale moim problemem była ogólnie nerwica i depresja a bezsennosc była tylko jednym z objawów.

 

a wiec, teraz juz "Nie biore":) ale dbam o higiene snu, przynajmniej staram sie dbac poprez: zero koli, herbaty i kawy, łykanie magnezu, zero drzemek i przysypiania przy tv, nie przesiadywac przez komputerem przed snem, w sypialni TYLKO spac. mam chrapiacego meza co doprowadzało mnie do szału, teraz on śpi w innym pokoju bo stwierdzam ze wspólna sypialnia to za duza cena za mój komfort psychiczny.

 

reszte sposobów znasz bo sama je wspominałas. dodam jeszcze ze spotkałam sie z warsztatami na temat leczenia bezsennosci, to jakis cykl zajęc z psychologiem, nie wiem na czym polegaja ale moge ci dac namiary na to miejsce, moze cos ci zasugeruja?

 

aha, no i jeszcze myzuka relaksacyjna - ja mam fajne ptaszki, wieloryb i inne mnie denrwuja, wiec ty tez nzajdz taka jaka lubisz. no i kłasc sie i wstawac o tej samej porze, nie zarywac nocy (imprezy).

 

tak mysle ze moze u ciebie jednak to jest tez zwiazane z psychiką albo napieciem, bo podobno wiekszosc problemów z bezsennoscia z tego sie wywodzi?

 

alkohol - masz racje pomaga na krótka mete w dodatku drinki przed snem to najlepsza droga do uzaleznienia sie (wiem to od mojej kolezanki psychiatry).

 

napisz co o tym wszystkim sadzisz?pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agnieszka m a nie bralas lekow typu lerivon ,mirzaten ,chlorprotixen czy tisercin... one sa na sen i bierze sie je dlugotrwale a nie jak te leki ktore bralas dotychczas co sa siln ei uzalezniajace ,tez mialam silna bezsennosc ,dalej trwa i lykam prochy ale juz w minimalnych dawkach ic zasem uda spac mi sie bez lekow;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy macie coś takiego, że podczas snu czas jakby się nagle zatrzymywał :?: Ja (chyba po raz pierwszy w życiu :P) przeżyłem dzisiaj coś takiego... Dziwne uczucie. Obudziłem się o 6.05 i pomyślałem sobie, że jeszcze za wcześnie... Zapadłem w głęboki (tak mi się przynajmniej wydawało :P) sen... Budzę się... Patrzę na zegarek 6.23... Co jest do cholery myslę... Ale nic... Śpię dalej snem kamiennym... Sen na moje oko trwał ponad godzinę. A obudziłem się o 6.50... Czy ktoś mi może to rozsądnie i logicznie wytłumaczyć :?: Bo Ja się z tym męczę od rana... I za chiny nie mogę pojąć tego co się działo między 6.05 a 6.50...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duran84

Miewam podobnie... tylko, że u mnie dochodzi jeszcze treść snu. Budząc się kilkakrotnie nad ranem, mam wrażenie, że poszczególne sny są bardzo złożone i trwa naprawdę długo (zazwyczaj są to bardzo żywe marzenia senne), a po przebudzeniu okazuje się, że upłynęło raptem kilkanaście minut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jaaa... jakich środków na bezsennośc używasz? ja już jestem u kresu wytrzymałości i dodatkowo czuję się jak królik doświadczalny. Te proszki, które wymieniłaś, na mnie nie działają: lerivon - jak dla mnie masakra, brałam 3 tygodnie, nie zadziałał ani razu nasennie, również w dawce 60 mg, byłam tylko po nim emocjonalnym i intelektualnym debilem, a dodatkowo zachowywałam się jakbym tydzień nie jadła, pożerałam wszystko, co stanęło na mojej drodze, a zatem odczuwałam tylko i wyłącznie skutki uboczne. Lekarka stwierdziła, że dalsza kuracja nim jest bez sensu, bo jakby miał zadziałać nasennie, to wywołałby taki skutek od razu (tylko nie wiem, po co mnie nim 3 tygodnie faszerowała). Tisercin zatkał mi tylko nos, również nie działa na mnie w ogóle nasennie, dodatkowo sampoczucie na drugi dzień paskudne - zawroty głowy, podwójne widzenie itp. Obecnie testuję chlorprotixen - mam dojść nawet do 100 mg na noc, pierwsza dawka 15 mg wzięta wczoraj wieczorem również spowodowała u mnie po dwóch godzinach zatkanie nosa i oczywiście zero senności, nie wiem czy jest sens brać wyższe dawki, moze spróbuję jeszcze 30 mg, pewnie skończy się zatkaniem całego nosa, a nie jednej dziurki:) A to już na pewno będzie wykluczało zaśnięcie. Jak chlorprotixen nie zadziała, to za tydzień dostanę trittico - a później w razie braku efektów już chyba nie zostaje nic... Na razie wspomagam się środkami nasennymi - biorę co drugą noc imovane na przemian z hypnogenem, żeby za szybko się nie przyzwyczaić do jednego leku, bo u mnie tolerancja rośnie niestety bardzo szybko... A funkcjonować normalnie, czyli spać, muszę, mam dwójkę małych dzieci, które wymagają mojej opieki. Najgorsze jest to, że moja bezsenność jest pierwotna, czyli nie ma żadnej przyczyny jej wywołującej, którą ewentualnie możnaby wyeliminować bądź leczyć. Czy może zna ktoś jeszcze jakieś środki nieuzależniające, które mogłyby pomóc i zadziałać w mojej sytuacji? Będę wdzięczna za każdą pomoc, pozdrawiam serdecznie.

 

[*EDIT*]

 

betty_boo... miałam Ci odpisać już dawno, teraz sobie przypomniałam....mój mąż już dawno śpi osobno, bo niestety również chrapie. Co do zasad higieny snu, również ich przestrzegam, nie palę, nie piję alkoholu i kawy itd. Nie zarywam nocy, kładę się codziennie o tej samej godzinie. Nie śpię w dzień, zresztą przy dwójce dzieci to niemożliwe. Co do psychoterapii, to już o tym rozmawiałam z lekarką, stwierdziła, że w mojej sytuacji to bez sensu, mi jest potrzebny tylko sen... nie mam żadnych zaburzeń, które mogłyby być tą drogą leczone. Nie wiem zatem, co w ogóle może mi pomóc, póki co zostają tylko środki nasenne, inaczej już bym była pewnie cieniem człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej! fajnie ze sie odezwalas bo zastanawiałam sie co u Ciebie... szkoda ze moje rady nie przyniosly skutku. ale przeciez skad sie wzięla ta bezsennosc pierwotna? musi byc jakas przyczyna, przeciez nie masz tego od urodzenia??co za diabel??..

 

[*EDIT*]

 

widze ze na necie jest duzo artykułow o tym, ale i tak chyba gdzies tam lacza to z psychika, chociaz sie nie wczytywalam dokładnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do mnie, jeśli chodzi o bezsenność, to zauważyłem, że : nieuświadomione negatywne emocje tkwiące we mnie, są przyczyną trudności ze snem + różnych męczących objawów.

Stało się to na ostatniej sesji, gdzie wygrzebałem na wierzch, przemyślałem i na końcu zrozumiałem ukryte negatywne odczucie. Teraz śpię jak dziecko :smile: I sny mam wyraźne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyraźne oznacza bardzo klarowne, z wieloma szczegółami, łatwo dające się zapamiętać. Przykłady wyraźnych snów: bardzo dokładne rysy twarzy ludzi, kontury przedmiotów, szczegółowa sceneria. Przeważnie wiążę się z tym długość snu oraz fabuła (sen jak film).

Przykłady niewyraźnych snów: zamazane obiekty, niewyraźne postacie, trudności z rozróżnianiem słów. Sny krótkie, pourywane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LucidMan, to znaczy ze te "wyraźne sny" są wg Ciebie lepsze?myślisz że są one oznaką naszego wnętrza i tego co się tam dzieje? w jaki sposób? ja tez często śnie, wyraźnie lub mniej wyraźnie, czasem mam tak przyjemne sny że lubie do nich wracac jak sie w nocy przebudze, bo jestem ciekawa "co będzie dalej?", czasem śnią mi się jakieś wątki sensacyjne że możnaby stworzyć super scenariusz, a czasem nawet jakieś nowe teorie naukowe:)niestety mało co pamietam po całkowitym przebudzeniu rano:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LucidMan, to znaczy ze te "wyraźne sny" są wg Ciebie lepsze?myślisz że są one oznaką naszego wnętrza i tego co się tam dzieje? w jaki sposób?

Lepsze dla mnie, ponieważ dzięki temu, są łatwiejsze do zapamiętania, a tym samym do późniejszej interpretacji i analizy. Sny są praktycznie jedną z najlepszych metod kontaktu ze świadomością, tyle że jednostronną, ponieważ podświadomość przekazuje nam w snach to co uważa za słuszne i nam potrzebne. Oczywiście wszystko za pomocą symboli. Zainteresowanych zapraszam do tematu: http://www.forum.nerwica.com/wiadomy-sen-lucid-dream-jako-sposob-zrozumienia-nerwicy-t15094.html

 

Proponuję też przeczytać książkę Marie Cardinal - "To trzeba wyrazić.." - gdzie jest pokazane jak prawidłowo zinterpretowane sny pomagają wychodzić z nerwicy.

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo poważny problem ze spaniem. Po prostu czasami nie mogę zasnąc bo sie czyms denerwuje albo cos ale to myślę normlalne.. A czasami zupelnie bez powodu..(u mnie to czasami ostatnio to 2-4 razy w tygodniu!!! :( ) Problem głównie jest w tym że wystarczy jedn amała myśl- "nie mogę spać" lub "dziś bede miał problem ze spaniem" i często też "muszę szybko zasnąć bo jutro ważny dzień" a wystrczy zę raz sobie pomysle zenie mo spać i lipa. Już jestem cały zdenerwowany i serio nie mogę spać przez kilka godzin czasami całą noc ponieważ te myśli się tak nakręcają potem- jutro mi nic nie wyjdzie.. i Wogole... wczoraj wypiłem 2 melisy przed snem i nic nie dało.. probuje sobie wmawiać różne rzeczy ze jest ok, ze nie musze sie wysypiać itp.. Ale to nic nie daje... Proszę po prostu a rade, cokolwiek...Zadawajcie pytania jeżeli tylko chcecie o wszystko może czegoś ważnego nie uwzględniłem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio mam nowy problem - obok bezsenności (potrafię leżeć w łóżku godzinę i nie móc zasnąć) pojawił się lęk przed pójściem spać a później lęk przed samym snem. Teraz wręcz nienawidzę snu.

 

Zastanawiam się nad tym czy moja bezsenność nie wynika czasem z potrzeby ciągłości i potrzeby aktywności. Ciągłego poznawania, uczenia się, rozwijania zainteresowań, rozwiązywania problemów, itd.

Tak w zasadzie, to w ogóle nie lubię odpoczywać, nie lubię wyjeżdżać na wakację (chyba że w celu zrobienia/zobaczenia czegoś niezwykłego, interesującego).

To jakby uzależnienie od ciągłości i aktywności. Nieważne, czy siedzę przy komputerze, czy czytam książkę, czy rysuję. Po prostu nienawidzę snu.

 

W ogóle, to zwykle dopiero pod koniec dnia uaktywnia mi się skupienie i zdolności twórcze i zdolności nauki, dlatego, jak mam iść spać, to czuję się, jakbym marnował swoje najlepsze chwile, jakbym miał je utracić, jakby miał mi je odebrać ten przeklęty sen.

 

Zwykle siedzę do wyczerpania, aż jestem całkowicie zmęczony.

 

Hmm...

Może po prostu jest tak, że nie mam 24-godzinnego cyklu dobowego jak większość ludzi, a np. 26-godzinny? Bo zwykle jest tak, że każdego dnia idę spać godzinę-dwie później.

 

Co na ten temat sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że powinienieś znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy. Może poprzez kontakt z psychologiem? A może wypróbuj jakieś leki ziołowe typu Nervomix. Są one o prawda delikatne w działaniu ale objawy lęku czy niepokoju mogą zmniejszyć. Co ułatwia zasypianie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×