Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zespół PSSD-dysfunkcje seksualne spowodowane zażywaniem SSRI


media

Rekomendowane odpowiedzi

Ja brałem cital przez jakieś 2 lata, a zacząłem zażywać jakieś 6 i pół roku temu. Potem wpadały gdzieś epizodycznie inne SSRI i też bupropion, o którym wspomniałem. Wtedy jak brałem regularnie i jeszcze w sumie z 2 lata po braniu nie zwracałem uwagi aż tak na te objawy, bo po prostu inne rzeczy mnie bardziej przytłaczały i to, że sfera seksualne również kuleje, było jakby z boku. Tak mniej więcej od 2,5 roku te inne sprawy znacznie się poprawiły i wtedy dotarło do mnie, że moje libido jest strasznie kulawe w stosunku do tego co było przed "leczeniem" (w cudzysłowie, bo generalnie gówno mi dały te SSRI, no nie licząc kłopotów z pałką), że praktycznie nie mam nocnych i porannych namiotów i sprzęt jest znieczulony. Od momentu kiedy sobie zdałem sprawę z problemu, obserwowałem siebie na bieżąco przez te 2,5 roku i próbowałem różnych sposobów na poprawę. W zasadzie przez ten czas miałem chyba wszystkie możliwe kombinacje dysfunkcji, czyli problemy z postawieniem sprzętu, postawienie, ale opad w kluczowym momencie, wytryski praktycznie bez orgazmu. No i to co w sumie najbardziej mnie przytłaczało, czyli całkowite rozpieprzenie libido - patrzę na gołą laskę i zero pobudzenia.

 

Tak to sobie trwało z różnymi epizodami, bo jak sobie zarzuciłem jakiś nowy składnik mający coś pomóc, to trochę albo na lepsze przez jakiś czas było, albo potem z kolei przez np. 2 tyg. kompletna lipa. Generalnie było to takie oscylowanie od stanu, w którym mogłem czerpać względną radość z tej sfery do stanu praktycznia wyłączenia funkcji seksualnych.

 

Tak to trwało do momentu tego przełomu z imbirem, hehe. Wczoraj nie łyknąłem w ogóle tej mojej mikstury, a dzisiaj nadal jest elegancko - sprzęt stawia się do gotowości na same myśli erotyczne, albo na widok kobiety. Członek się uwrażliwił ( z powrotem pod prysznicem czuć to łaskotanie wody, gdzie do niedawna odczucia były prawie jak na znieczuleniu miejscowym). Ogólnie odczuwam cały czas takie przyjemne napięcie psychiczno-fizyczne przebywając z płcią przeciwną, gdzie jeszcze z tydzień temu czułem tylko "ból w mózgu", szukając tego uczucia.

 

Być może jest to doraźna tylko poprawa, ale dla mnie jest to ogromny powód do optymizmu, bo wiem, że jest możliwy powrót do stanu z przed SSRI, tylko trzeba po prostu szukać do tego drogi i próbować różnych rzeczy, bo czytałem już wiele postów na różnych forach i potrafią czasem pomóc bardzo różne rzeczy (komuś pomogło DHEA z miksem afrodyzjaków) . Dlatego nie ma się co zrażać i na pewno należy nie brać do siebie pesymistycznych postów, takich jakie się pojawiają choćby tutaj, negujące używanie preparatów ziołowych itp. Każdy jest inny i u każdego może mieć nieco inny przebieg ta dysfunkcja. Moja optymistyczna wersja co do PSSD jest taka, że niekoniecznie musi to mieć charakter trwałej zmiany, a raczej po prostu zblokowania organizmu, coś porównywalnego do stanu po cyklu sterydowym, kiedy organizm miał nadmiar testosteronu z zewnątrz i jeśli nie został przeprowadzony tzw. odblok, to organizm ma problem z powrotem do stanu równowagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej,

 

dzięki za odpowiedź. Całkowicie Ciebie rozumiem. Ja jeszcze nie miałam sposobności sprawdzić siebie w konfrontacji z męzczyzną ale podejrzewam,że skoro jak sama ze sobą się zabawiam i mam problemy to i z facetem żadnych rewelacji by nie bylo. Zresztą czasem kręci się koło mnie ktoś kto mnie pociąga i czuję tą energię seksualną ale tak jakby było gdzieś przyblokowane ( nie obezwładnia już mojego ciała , nie ma tego przyjemnego fizycznego odczucia , które kiedyś było). Dzisiaj dostałam receptę na Welbutrin, wierzę mocno, że to pomoże ale jednoczesnie się boję bo jestem nadwrażliwa na tego typu leki. SSRI masz rację to gówno, i co mi z tego, ze łykalam to ścierwo tyle lat jak i tak wylądowałam u psychologa i musze powiedziec z ręką na sercu, że to co pomaga najbardziej to wziecie za siebie odpowiedzialności a nie zrzucanie jej na leki. Pocieszam się myślą , że moge jedynie z tego doświadczenia wyjść mocniejsza o ta myśl.

 

Powodzenia z tym imbirem, oby pomogło na stałe. Najważniejsza jest wiara !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie PSSD?! Chłopie 3 dni nie bierzesz, poczekaj z miesiąc chociaż od odstawienia.

 

U mnie od czasu eksperymentów z imbirem jest ok. Są jakieś wahania libido i sprawności sprzętu, ale generalnie nie ma na co specjalnie narzekać.

 

Coś ostatnio tutaj nic się nie dzieje - aż mnie dziwi, że kolega chojrak30 i kilku innych nic się już nie udziela.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie PSSD?! Chłopie 3 dni nie bierzesz, poczekaj z miesiąc chociaż od odstawienia.

 

U mnie od czasu eksperymentów z imbirem jest ok. Są jakieś wahania libido i sprawności sprzętu, ale generalnie nie ma na co specjalnie narzekać.

 

Coś ostatnio tutaj nic się nie dzieje - aż mnie dziwi, że kolega chojrak30 i kilku innych nic się już nie udziela.

 

 

Przperaszam, minęły 3 tygodnie od odstawienia ,a nie 3 dni

 

fisherman z kąd masz ten imbir? Kupiłeś w aptece ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W spożywczym, zwykły, świeży korzeń :smile:

 

3 Tygodnie to też nie jest jakiś strasznie długi okres odstawienia - brałeś 3 tygodnie tylko, więc jest bardzo mała szansa, że mogło coś to trwale zepsuć. Póki co odczekaj i nie lamentuj, bo niektórzy miesiącami (np. ja) , albo latami mają libido spieprzone i jakoś dają radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obecnie malo się udzielam bo się trochę podłamałem po ostatnich eksperymentach z piracetamem i choliną. Bardzo duże nadzieje w tym pokładałem a niestety efekt był słaby i skutek uboczny w postaci napadów agresji ciężko było zapanować nad złością także piracetam odpada. Zastanawiam się jeszcze nad suplami które spowalniają rozkład acetyloholiny ale szczerze mówiąc trochę mi szkoda kasiory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obecnie malo się udzielam bo się trochę podłamałem po ostatnich eksperymentach z piracetamem i choliną. Bardzo duże nadzieje w tym pokładałem a niestety efekt był słaby i skutek uboczny w postaci napadów agresji ciężko było zapanować nad złością także piracetam odpada. Zastanawiam się jeszcze nad suplami które spowalniają rozkład acetyloholiny ale szczerze mówiąc trochę mi szkoda kasiory.

 

Piracetam jest do dupy, bardziej działa na lekki wychwyt zwrotny serotoniny i cholinoenergiczny (co jest oczywiste)

 

Spróbuj sobie Aniracetam albo fasoracetam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie,

 

a ja wzielam dwie tabletki wellbutrinu i mnie ruszyło. Jest prawie ok. Bede musiala jeszcze kilka chyba łyknąc bo nie do końca jest jak było ale w zasadzie ostatnie poltora roku moje libido jest bardzo niskie, jeszcze przed pssd.Jednak wellbutrin wzmaga lęki, wiec skończyło się na 2 tabletkach i i jakieś huśtawki nastroju są. Mam pytanie do fishermana , jak się robi ten imbir? wolałabym nie brac wellbutrinu, moze imbir będzie wystarczajacy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Imbir normalnie - ścierasz sobie na tarku jakiś kawałek w miarę duży do szklanki np. zalewasz soczkiem i siup w dziób.

 

Ja od jakiegoś czasu oprócz imbiru wrzuciłem sobie mucuna pruriens, czyli roślinkę która zawiera L-dope. Na libido być może coś tam działa, ale w moim przypadku bardzo mi się poprawiło w kwestii odczuwania przyjemności z codziennych zajęć, jestem znacznie bardziej zmotywowany i łatwiej się do wszystkiego zabieram. Przy czym z tą mucuną trzeba być raczej ostrożnym i sam sobie muszę doczytać, czy aby przypadkiem na dłuższą metę nie będzie to miało negatywnych skutków, bo jak wiadomo ldopa jako taka, jest lekiem na parkinsona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam mucuna pruriens daje kopa, po tym się czułem rewelacyjnie prawie jak przed PSSD tylko przy odstawieniu jest trochę lipa (efekt zejścia jest brutalny) i nie wiadomo jakie są skutki uboczne po dłuższym stosowaniu podobno może nawet pogorszyć PSSD ale badań jednoznacznych na to chyba nie ma, wczoraj zajadałem się różeńcem górskim w takiej trochę większej dawce i taka ochota mnie wzięła w pracy na bara bara że myślałem że nie wyrobię to ziółko również potrafi zaskoczyć myślałem że mi portki rozerwie:-) chyba go przywrócę na dłużej do swojej diety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na PSSD spróbujcie dziurawca (Hypericum (St. John's Wort)), może być sproszkowany w tabletkach.

Badania wykazały, że up-reguluje on (zwiększa ilość) receptory serotoniny 5ht1a i 5ht2a, obydwa mają wpływ na libido, a możliwe że przez SSRI stały się trwale mniej czułe lub zmniejszyła się ich ilość.

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9342771

 

Tu z kolei o mocnym zwiększeniu dopaminy (pomocna w niskim libido) w korze przedczołowej przez ekstrakt z dziurawca.

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1574978/

 

I jeszcze wątek anglojęzycznego forum gdzie niektórym dziurawiec (SJW) pomógł na PSSD.

 

http://www.pssdforum.com/viewtopic.php?t=185

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedyś brałem fluoksentyne przez miesiąc i było ok a teraz dostałem steraline i byłem bardzo pobudzony bardzo pewny siebie wręcz agresywny (duże libido) ale lęki nie minęły więc przeszedłem na Escitalopram i jest spadek libido... :shock: jest mi lepiej ale zacząłem sobie wkrecać że ten lek jest kastratem i zostanę wesołym impotentem :?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jest niestety. Gdy zaczyna się brać jakiś lek, są uboki i tak dalej, na niektórych lekach wzmaga się chuć. Po okresie dwóch miesięcy na wszystkich jest mniej więcej to samo. To wycina/zagłusza emocje te ekstremalnie niskie i ekstremalnie wysokie, koncepcyjne myślenie zdolność cieszenia się z detalu to wszystko pada. Jeśli jest się na małej dawce np 10 esci to jest szansa uratowania trochę sprawy. Na 200 seratraliny to można coś odczuwać w okresie adaptacji leku, do 2 miechów(tak było u mnie) Potem to już wyplewienie konkretnie i nie dziwota bo to duża dawka i tak ma działać. Dlatego to trzeba wszystko z głową, jak czujesz że cię lek steruje, napędza to się powinno troche zmniejszyć, jak chcesz pokicać, bo w takim stopniu jak cię stymuluje, w takim też wypala cały twój życiowy filing i zamienia cię w robota. Nie którzy mają ostre libido i na nich dawki większe mniej wpływają, ale to jak ktoś ma nerwice, to może jeszcze po dymać. Jak ktoś jest w depresji to musi jak najszybciej wyleczyć, zmienić tryb życia, odstawiać lub na minimalnej dawce lecieć, wtedy coś po dyma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo jak brakłem steraline to miałem podbite libido ale to było na zasadzie pobudzenia agresywnego bez uspokojenia

a na Escitalopram nie mam lęków jest poprawa samopoczucia humoru ale libido jakieś obojętne

 

mam się nie martwić... bo na pewno przesadzam ?

i sam to sobie wkreciłem...

 

czy po prostu brać steraline z jakimś uspokajajacym i to pobudzenie minie...

 

czy brać Escitalopram działający uspokajajaco i przeciwlękowo i się nie martwić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominik_wot, moglbys sprobowac lekow, ktore maja dzialanie przeciwlękowe, ale w kwestii libido sa neutralne, np. tianeptyna czy mirtazapina, buspiron moze miec pozytywne dzialanie w tej kwestii.

tak mógłbym :) tylko że kto mi to wypisze ? mój dinozaur? napewno nie bo nie pójdę do niego i nie pewiem :

"Dzień dobry a wie Pan co dzisiaj sobie wkreciłem że wezmę to i to ... poproszę o receptę ;)"

tylko tak się zastanawiam czy ta potęcja to jest u wszystkich osłabiona 1 na 100 ma zaburzenia trwałe ?

czy to raczej mija i jest ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dominik_wot, mozesz powiedziec lekarzowi, ze jestes mlody i zalezy Ci na libido, ze masz dziewczyne (nawet jezeli nie), ze przeczytales o leku X, ktory podobno jest neutralny w tej kwestii, co pan mysli panie doktorze?

 

Co do drugiego pytania Ci nie odpowiem. Mi trwaja juz ponad rok, chociaz ja akurat mialem objawy pokrywajace sie z tym, co zepsula u mnie fluoksetyna. Poczytaj ten temat, moze znajdziesz odpowiedz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×