Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś najgorszy dzień od jakichś .... 4 lat...

Zapomniałem już jak to jest czuć się tak strasznie źle. Nie móc rozgraniczyć w ciągu dnia obłednej maligny od rzeczywistości.

Nie pamiętam dzisiejszego dnia.

Nie ma różnicy pomiędzy jawą a wykręconymi, obłędnymi snami z ostatnich nocy.

Rojenia zlały się w jednośc z rzeczywistością.

Tym razem nie zamierzam znosić dłużej niż kilka dni takiego obłędu.

Ostatnio trwał cztery lata bez przerwy.

Teraz nie pozwolę tak sie upodlić i bezsilnie zeszmacić.

Zwyczajnie zrobię sobie koniec.

Tak po prostu...

Daje sobie kilka dni ( tydzień? ) szansy.

Słyszysz debilu?

Nie żartuję.

Jestem ŚMIERTELNIE poważny tym razem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem dzisiaj u swojego psychola. Wypisał mi receptę na imovane - lek nasenny. W nocy znowu nie spałem. O 3:50 włączyłem sobie TV i oglądałem jakieś bzdury. Zamierzam dzisiaj połknąć pół tabletki. Po jednej mogę być jutro zamulony. Dzisiaj już powinienem normalnie spać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam jeszcze gorszą sytuacje. Nie wychodzę

z domu już prawie 2 tygodnie. Ciągle leżę i rozmyslam o tym co nawyczynialam w mojej fazie mani... Myślę też o śmierci na którą

czekam z utęsknieniem. Wydaje mi

się, że nie ma dla mnie nadziei. Może ktoś mi pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie leki to gówno nie dające żadnych rezultatów. Dokończę wellbutrin, potem ewentualnie jeszcze wortioksetyne. Jak to nie pomoże to spróbuje suplementów dr Noona i odstawie antydepresanty. Nienawidzę tych jebanych prochów i nie zgodziłbym się ,że nie uzależniają i nie ryją bani. Ciężko już teraz z nich wyjść. Depresja wraca ze zdwojoną siłą.Na samym początku leczenia mogłem pozostać na samej psychoterapii i nie ładować się w te leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bode Miller, odkad przestalam brac leki po dłuzszym okresie brania jebnęło we mnie nowe uczucie. nareszcie- osiagnelam to co chcialam- coraz czesciej nie czuje nic :smile: nie ma hustawek, nie ma pierdolonych katastroficznych sekund. emocje są emocjami, a nie zawoalowanym błędem systemu immunologicznego.ale heca. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu od dwóch tygodni jestem w dole, utraciłem kontakt z otoczeniem i nie widzę wyjścia z problemu. Bardzo dawno nie miałem takiej lekooporności, prawdopodobnie znowu będę zmieniał leki, bo te chyba zawiodły, bardzo mnie to martwi, bo żona zdążyła już zrobić ze mnie wroga nr 1, już nie mówię o dzieciach bo mimo że są już dorosłe to przy niej wyrosną na egoistów, i bez żadnych uczuć. Ta znieczulica jest jak zaraza, której nie można wyleczyć, nigdy bym nie pomyślał że przyjdzie mi z nią żyć, i tak bardzo mnie dotknie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam jeszcze gorszą sytuacje. Nie wychodzę

z domu już prawie 2 tygodnie. Ciągle leżę i rozmyslam o tym co nawyczynialam w mojej fazie mani... Myślę też o śmierci na którą

czekam z utęsknieniem. Wydaje mi

się, że nie ma dla mnie nadziei. Może ktoś mi pomóc?

 

Cześć Monika_Natalia.

To nieławte puścić w niepamięć maniacze ekscesy. Lecz...

Kilka epizodów nauczyło mnie - nie pokory - bo tej absolutnie nie mozna poczuć, lecz powiedzenia sobie "jestem chory" - to nie byłem ja. Co kto sobie o mnie pomysli, to może mnie pocałować.... w policzek.

Zdrowi popaprańcy wykonują takie akcje, że szkoda słów i nie mają wyrzutów najmniejszych.

Niestety przychodząca po manii depresja wypacza niejako postrzeganie całokształtu swojego zywota i niesie psychiczne rozterki i udręki.

Moja rada to: miałam prawo, nie zależało to ode mnie, jestem chora, to tylko burza neuroprzekazników, itp. bzdury. Gdy poczujesz się lepiej będziesz nawet żartowała sobie z tego i z owego.

Głowa do góry.

Co ważne: mimo choroby jesteśmy zajebiaszczy i Ty na pewno też.

Należy mieć wywalone na otoczenie, opinie ludzkie ich zakłamane stereotypy i pseudo moralny światopogląd.

 

Życzę rzadkich i mikrych epizodów i długaśnych remisji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja żartuję z kumplem o wyczynach kiedy czułem się ,,Bogiem,, kumpel to mój przyjaciel,byliśmy razem w ,,sanatorium,,

marwil dobrze gada-ja na ludzi i ich opinie mam kompletnie wywalone ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Gdy patrzę na ilość postów tu zamieszczonych to myślę, że jesteście jak stare wygi ;) Mam 24 lata.

Lekarz stwierdzi u mnie ChAD jakieś 2,5 roku temu. Tak naprawdę problemy z psychiką mam od 14 roku życia, a po raz pierwszy spotkałam się z psychiatrą, gdy miałam 17 lat.

Nie potrafię zaakceptować tej diagnozy, jej chroniczności. Czy to możliwe, że gdy zachowywałam się jak dziwka, to nie wynikało wcale z mojej choroby? Wstyd mi za siebie, za to jaki obraz pozostał w świadomości moich najbliższych znajomych. Przez ostatni rok miałam "względną" remisję. Teraz przespałam dwa tygodnie mojego życia, by znów odbić sobie ten czas zachowując się tak gdybym nie miała rozumu.

Czy to naprawdę ChAD... Może to tylko ja jestem idiotką, której w końcu ktoś dał wymówkę na zachowywanie się wprawiające mnie w zażenowanie.

Wiem, że nie znacie odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Carica, sory za offtopic, ale na jakimś temacie pisałaś, że możesz dać namiary na psychiatre w pzn. I ja właśnie w tej sprawie żeby go nie killim ;) wysłałem ci wiadomość ale nie wiem czy wiesz i czy odebrałaś ;) to jakbyś mogła to weź mi napisz na priva te namiary ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurva mam dosyć.

Dziś , oczywiście odpłatnie mój synek miał rezonans tej skurwiałej kości.

Nie zrosła się

Dwa miesiące gipsu, dwa miesiące chodzenia o dwóch kulach i dwa miesiące o jednej,

I CHUUJ !!! Wygląda tak samo jak pół roku temu.

Poddaje się chyba.

Poziom mojej odporności osiągnął poziom empty, niczym w grach komputerowych.

Chyba wnet stracę prawko.

Mam zamiar pić każdego dnia już od rana.

Sprawy sądowe co dwa tygodnie.

Czas zapieprza straszliwie.

Końcowe odliczanie nabrało tempa

Kilka grubych wałków, duża kasa dla żony i dzieciaka i spierdaalam z tego świata.

 

Wyjeżdżamy razem,

Lecz to nadal pożegnanie

A może wrócimy,

Na Ziemię, kto wie?

Chyba nie ma kogo winić

Odlatujemy

Czy kiedyś będzie jak dawniej?

 

To końcowe odliczanie!

 

Końcowe odliczanie

 

Kierujemy się ku Wenus

I nadal wyprostowani

Bo może nas widzieli

i witali nas wszystkich yeah

Z wieloma latami świetlnymi do przejścia

I rzeczami do znalezienia

Jestem pewien, że wszyscy będą za nią tęsknić.

 

To końcowe odliczanie

 

Końcowe odliczanie

 

Końcowe odliczanie

Końcowe odliczanie

 

(solo)

 

Końcowe odliczanie

 

Oooooo!

 

To końcowe odliczanie

Końcowe odliczanie

Końcowe odliczanie

To końcowe odliczanie

Odchodzimy razem

Będziemy bardzo za nią tęsknić

 

Końcowe odliczanie

Końcowe odliczanie

[videoyoutube=MnqYwcuIjPM][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, los Cię nie rozpieszcza, współczuję, ale mu nie pomagaj dobić Cię, bo już sobie wystarczająco dołożyłeś. Kasa nie jest najważniejsza, a wałków i tak nie zrobisz, bo jesteś jakoś tam kontrolowany. I co to za pomysł żeby mieć sprawę w sądzie i jeszcze coś sobie dowalać? Może wyjedź gdzieś na jakiś czas jeśli możesz, skoro już nie masz siły walczyć, to odpocznij? (choć trochę strach Cię gdzieś puścić samego...). Oczywiście lepiej jakbyś był z synem, ale jak masz się przez to zarzynać, to może urlop?

Nie mam zresztą rad, ale martwi mnie Twoja autodestrukcja bo wiem, że jak ktoś do niej dąży, to mu się zwykle udaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To już tydzień jazdy po bandzie, zaćpywam się, jak się da.

Metylo, Benzo, GBL, Kanna ...

Ja już nie mam nadziei na nic, jedyne co mnie czeka to tylko to co najgorsze.

Popijam właśnie rozpuszczalnikiem (GBL) kolejną tabletkę alproxu, dopalam kanna - lichy analog jwh-018 i

modlę się o bezbolesną śmierć.

 

Sam se zgotowałem taki los, frajerzy muszą być eliminowani, nie miałem trudnego życia, doceniam co mam,

widocznie byłem zbyt chciwy. Życie to nie wesołe miasteczko, to nie gra na moją kieszeń.

Nic mnie nie przekona do życia, skoro mam ochotę tylko zabijać, nie chcę mi się pierdolić

smutów od serca, bo to nudne i takie przewidywalne, banał, prosta historia prostego człowieka.

 

Mam nadzieję się nie obudzić, ale pewnie znowu wszystko wyrzygam koło południa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kompletnie w nic już nie wierzyłem. Myślałem, że oszalałem z tymi napadami złości, zaciskaniem zębów, wkurwami i chorymi myślami. Nieoczekiwanie dla mnie samego ulgę przyniosła mi paroksetyna. Mam więcej dystansu i spokoju. Jest lepiej, choć nie idealnie. Myślałem, że wszystkie SSRI są takie same, a jednak paro jest najbardziej sedująca i chyba to u mnie jest kluczem do sukcesu. Mimo to miansa i mirta wzmagały u mnie agresję, paroksetyna ją niweluje. Taki mały cud, bo ostatnie 5 lat o kant dupy rozbić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×