Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

To wyobcowanie robi ze mnie zgoszkniałego dziwaka, który przez swoje zacietrzewienie nie potrafi żyć z otoczeniem, lub też z powodu otoczenia staję się dziwakiem i samotnikiem. Tak czy inaczej jest mi z tym bardzo źle, czuję się inny, odrzucony, nie rozumiany i traktowany jak ostatni śmieć, a przecież nie zamówiłem sobie tej choroby na życzenie. A może to ja tak wszystko odbieram, a prawda jest zupełnie inna, sam nie wiem jak myśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha,

Myślę, że byśmy się dogadały... tylko daleko mam do stolicy Wielkopolski, niestety
przecież jeszcze rok temu chciałaś mnie odwiedzić mimo b. krótkiej znajomości bo mieszkam nad morzem dość blisko Rozewia :mrgreen: a teraz do Poznania daleko :evil: no ale wiem ze to takie gadanie( pisanie) tylko było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, przypomina mi sie pewien user z forum, narzekał na totalna samotnosć, a jak zaproponowałam spotkanie to strzelał focha za fochem i stawiał jakies idiotyczne warunki.

Jak ktos mówi, ze nie ma wokól siebie nikogo, to od razu wiem, ze sam sobie na to zapracował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, przypomina mi sie pewien user z forum, narzekał na totalna samotnosć, a jak zaproponowałam spotkanie to strzelał focha za fochem i stawiał jakies idiotyczne warunki.

Jak ktos mówi, ze nie ma wokól siebie nikogo, to od razu wiem, ze sam sobie na to zapracował.

Dziękuję za tak szybką ocenę mojej osoby. Albo nie czytałeś wcześniejszych postów, albo serio jesteśmy z dwóch różnych światów. Nie rozumiesz, że jestem na tym forum tydzień i do obcych ludzi od tak nie jeżdżę? Serio w realu też znacie osoby, które po dwóch postach na forum wsiadłyby do pociągu i pojechały do kogoś w zupełnie innym kraniec Polski? Co to ma do mojej samotności? Czy nie napisałam wyżej, że bucem nie jestem, sama do ludzi pisałam (a nie czekałam tylko na zaproszenia) itd, itd? Sama może jestem przez mój charakter połączony z chorobą, ale nie dlatego, że odcinam się od ludzi. Wręcz przeciwnie, korzystam z każdego zaproszenia przez moich znajomych (rzadko, bo rzadko) ale zawsze korzystam i sama proponuje. A i focha nie strzelam ani idiotycznych warunków nie stawiam, bo napisałam, że jeśli trochę kogoś poznam to żaden problem się spotkać. Wiem, że nie wiesz, ale na cosobotnie spotkania ludzi z forum w moim mieście też mam się zamiar wybrać po sesji i jestem już na to umówiona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to jestem sam sobie winien że nie mam wielu znajomych, wstydzę się siebie przez innymi a i na podtrzymywaniu znajomości też często mi specjalnie nie zależy. Poza ludźmi z forum z nikim się nie spotykam, choć z nimi też rzadko. Wszystkie szkolne, studenckie czy pracownicze znajomości sam skreśliłem choć za wiele ich nie było nigdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, ale chyba lepiej jeśli ja nie będę się oceniać, bo mam mnóstwo kompleksów i siebie widzę w czarnych barwach. Może problemem jest to, że lubię ambitne tematy (nie zawsze, ale lubię) mam swoje zasady, nie wiem może jestem dla innych po prostu nudna, albo śmieszna, albo chwilami zbyt szalona i męcząca. Nigdy jakoś ludzi sobie nie zjednywałam. Myślę, że moja depresja i nerwica też mogą być kłopotem dla bliskich, bo jednak zły humor i płacz z dnia na dzień jest niezrozumiały. W tym akurat im się nie dziwię, bo wiem że jestem problemem.

Swego czasu byłam bardzo zdeterminowana by zmieniać swoje wady, naprawdę tego chciałam. W efekcie nic mi to nie dało, a ja samą siebie znielubiłam jeszcze bardziej gdy zobaczyłam ile jest u mnie niedoskonałości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Nie każdy ma odwagę jechać do nieznanej osoby i spędzić z nią cały dzień.

Znowu narzucanie niewypowiedzianego. Nikt nie określał spędzonego czasu. Wszak decyzje można podjąć w dowolnym momencie.

 

... ale nie wiedziałam, że to że dziewczyna nie chce od tak jechać do obcego faceta to coś złego.

A kto napisał, ze coś złego? Jest fakt, który niesie określone konsekwencje. Te konsekwencje zostają Ci wskazane.

 

... Jak już mówiłam mam swoje zasady. Zresztą znajomości przeważnie rodzą się stopniowo.

Ja mam natomiast, w miejsca zasad, zdrowy rozsądek i racjonalne myślenie. Postępowanie dynamicznie uzależniam do bieżących okoliczności, nie fiksuję się na sztywnych "zasadach". Kiedy mam problem, szukam jego rozwiązania, racjonalnie szacując koszty do zysków i możliwe ryzyko.

 

...No raczej ma, bo uczymy się na własnych błędach, choć nie przeczę, że wszystko musi zawsze kończyć się tak samo.

Raczej nie. W ciągu ostatnich spotkałem na swej drodze dziewczynę, która mnie zraniła konkretnie, używając niedojrzałych mechanizmów obronnych osoby zaburzonej. Było by z mojej strony głupim, gdybym teraz podejrzewał każdą poznawaną o podobne zachowania.

 

Generalnie posługujesz się schematami myślowymi nie wiedząc, że właśnie to robisz. Nie wnikam skąd te schematy nabyłaś. Natomiast jeśli chcesz się choć częścowo wyzwolić się z ograniczeń własnego umysłu, polecam poczytać o błędach postrzegania i mechanizmach obronnych, a następnie próbować zlokalizować je we własnym postepowaniu/myśleniu (introspekcja).

Polecam książki Bogdana Wojciszke "Nie rób drugiemu co tobie nie miłe" i "Kobieta zmienną jest". Jest spora szansa, że uświadomienie ułomności sposobu myślenia ludzi umożliwi Ci zdystansowanie się do zinternalizowanych sztywnych "zasad" oraz skuteczną walkę ze stadem lęków, jaki nam tu (nieswiadomie) uzewnętrzniasz.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to jestem sam sobie winien że nie mam wielu znajomych, wstydzę się siebie przez innymi a i na podtrzymywaniu znajomości też często mi specjalnie nie zależy. Poza ludźmi z forum z nikim się nie spotykam, choć z nimi też rzadko. Wszystkie szkolne, studenckie czy pracownicze znajomości sam skreśliłem choć za wiele ich nie było nigdy.

No, a ja mam właśnie odwrotnie. Zawsze to ja podtrzymuje znajomości, piszę, interesuje się. Ludzie wiedzą, że wysłucham jak mają problem, ale jak im pomogę to znikają. Lubię spotykać się z ludźmi, ale jak sama nie wyjdę z inicjatywą to mogę czekać i czekać. Już mam powoli tego dosyć, bo mam wrażenie, że się narzucam. Jak sama się nie odezwę to spędzam dni i tygodnie samotnie, bo nawet pies z kulawą nogą o mnie nie zapyta. Wnioski - coś jest ze mną nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oże problemem jest to, że lubię ambitne tematy (nie zawsze, ale lubię
a jakie to ambitne, ja tez w sumie takie lubię( jeśli to tematy typu sens życia czy polityczno-społeczne a nie fizyka kwantowa) ale w realu nie mam rozmówców do nich za bardzo. Ja bym pojechał dziś z kimś rowerem na wycieczkę ale nie mam z kim i pojadę pewnie sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że wszyscy gdzieś wychodzą, bawią się, może to śmieszne, ale widzę to po samym facebooku.

Część to jednak (jak mi się wydaje)typowa pokazówa,że raz w miesiącu "ido i szalejo na baletach" zaś resztę miesiąca gniją w chaupach narzekając na chvjowe płace,ceny i całą resztę,ale na facebuku lansjera je,że co weekend dżamprezujo .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie posługujesz się schematami myślowymi nie wiedząc, że właśnie to robisz. Nie wnikam skąd te schematy nabyłaś. Natomiast jeśli chcesz się choć częścowo wyzwolić się z ograniczeń własnego umysłu, polecam poczytać o błędach postrzegania i mechanizmach obronnych, a następnie próbować zlokalizować je we własnym postepowaniu/myśleniu (introspekcja).

Polecam książki Bogdana Wojciszke "Nie rób drugiemu co tobie nie miłe" i "Kobieta zmienną jest". Jest spora szansa, że uświadomienie ułomności sposobu myślenia ludzi umożliwi Ci zdystansowanie się do zinternalizowanych sztywnych "zasad" oraz skuteczną walkę ze stadem lęków, jaki nam tu (nieswiadomie) uzewnętrzniasz.

Hm... może coś w tym jest. Na pewno jest trochę racji w tym co napisałeś. W wakacje sięgnę po te książki. Jednak niektórych zasad na pewno się nie wyrzeknę, tych które nie ranią innych, a polegają na szacunku do samej siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coldway,

Nie wiem, ale chyba lepiej jeśli ja nie będę się oceniać, bo mam mnóstwo kompleksów i siebie widzę w czarnych barwach. Może problemem jest to, że lubię ambitne tematy (nie zawsze, ale lubię) mam swoje zasady, nie wiem może jestem dla innych po prostu nudna, albo śmieszna, albo chwilami zbyt szalona i męcząca. Nigdy jakoś ludzi sobie nie zjednywałam.

 

rozumiem, mysle ze to czy ludzi sobie zjednywalas czy nie to jeszcze zaden wyznacznik tego jaka jesteś :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coldway,
Nie wiem, ale chyba lepiej jeśli ja nie będę się oceniać, bo mam mnóstwo kompleksów i siebie widzę w czarnych barwach. Może problemem jest to, że lubię ambitne tematy (nie zawsze, ale lubię) mam swoje zasady, nie wiem może jestem dla innych po prostu nudna, albo śmieszna, albo chwilami zbyt szalona i męcząca. Nigdy jakoś ludzi sobie nie zjednywałam.

 

rozumiem, mysle ze to czy ludzi sobie zjednywalas czy nie to jeszcze zaden wyznacznik tego jaka jesteś :)

Pewnie tak, bo to zależy jacy ludzie byli akurat wokół mnie i czego szukali u drugich osób. Jednak w teorii jestem mądra :P Gdybym była mądra w praktyce to nie potrzebowałabym terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim. Coldway jezeli chcesz miec setki przyjaciol to musisz byc jak oni, sprzedaj dusze, zatrac siebie , stan sie jalowa jak oni i bedziesz nalezec do grupy setki zajebistych znajomych ,szarych, burych i ponurych. Twoja zaleta jest byc inna i niestety malo takich ludzi jak ty, dlatego masz problem ze znalezieniem bratniej duszy. Ja np nie poznalem ludzi z ktorymi na dluzej sie trzymalem. Zawsze tylko cos chcieli ode mnie, dzwonili kiedy cos potrzebowali, wykorzystywali, a ja ze chcialem miec kolegow i kolezanki to im pomagalem - to byl blad. Mi nie pomogl nikt procz moich rodzicow, przestalem pomagac ludziom bo nie warto. Zreszta patrzac na tych wszystkich pseudo znajomych, czego ty im zazdroscisz ? Gadania o pogodzie pol dnia, obgadywania innych ( bo o sobie nie maja nic ciekawego do powiedzenia) , kont na fc, TT czy innych portalach gdzie wklejaja zdjecia jak jezdza kurczaka z kfc.... Odpusc sobie nic na sile, to nie w Tobie jest problem, badz soba , nie zmieniaj sie bo 1. to prawie niewykonalne , 2. nie bedziesz juz coldway tylko jej namiastka. pzdr glowa do gory i nie sluchaj tu wszystkich z tego forum, miej swoje zdanie . pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim. Coldway jezeli chcesz miec setki przyjaciol to musisz byc jak oni, sprzedaj dusze, zatrac siebie , stan sie jalowa jak oni i bedziesz nalezec do grupy setki zajebistych znajomych ,szarych, burych i ponurych. Twoja zaleta jest byc inna i niestety malo takich ludzi jak ty, dlatego masz problem ze znalezieniem bratniej duszy. Ja np nie poznalem ludzi z ktorymi na dluzej sie trzymalem. Zawsze tylko cos chcieli ode mnie, dzwonili kiedy cos potrzebowali, wykorzystywali, a ja ze chcialem miec kolegow i kolezanki to im pomagalem - to byl blad. Mi nie pomogl nikt procz moich rodzicow, przestalem pomagac ludziom bo nie warto. Zreszta patrzac na tych wszystkich pseudo znajomych, czego ty im zazdroscisz ? Gadania o pogodzie pol dnia, obgadywania innych ( bo o sobie nie maja nic ciekawego do powiedzenia) , kont na fc, TT czy innych portalach gdzie wklejaja zdjecia jak jezdza kurczaka z kfc.... Odpusc sobie nic na sile, to nie w Tobie jest problem, badz soba , nie zmieniaj sie bo 1. to prawie niewykonalne , 2. nie bedziesz juz coldway tylko jej namiastka. pzdr glowa do gory i nie sluchaj tu wszystkich z tego forum, miej swoje zdanie . pzdr

Niby to takie proste, ale ciężkie. Chyba trafiłeś w sedno z tym słuchaniem innych - zawsze się czegoś nasłucham od innych, często skrajnych opinii, a potem już sama nie wiem co robię źle, a co dobrze. Długa droga przede mną, żeby pogodzić się z tą samotnością i nie myśleć o niej jak o samotności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim. Coldway jezeli chcesz miec setki przyjaciol to musisz byc jak oni, sprzedaj dusze, zatrac siebie , stan sie jalowa jak oni i bedziesz nalezec do grupy setki zajebistych znajomych ,szarych, burych i ponurych. Twoja zaleta jest byc inna i niestety malo takich ludzi jak ty, dlatego masz problem ze znalezieniem bratniej duszy. Ja np nie poznalem ludzi z ktorymi na dluzej sie trzymalem. Zawsze tylko cos chcieli ode mnie, dzwonili kiedy cos potrzebowali, wykorzystywali, a ja ze chcialem miec kolegow i kolezanki to im pomagalem - to byl blad. Mi nie pomogl nikt procz moich rodzicow, przestalem pomagac ludziom bo nie warto. Zreszta patrzac na tych wszystkich pseudo znajomych, czego ty im zazdroscisz ? Gadania o pogodzie pol dnia, obgadywania innych ( bo o sobie nie maja nic ciekawego do powiedzenia) , kont na fc, TT czy innych portalach gdzie wklejaja zdjecia jak jezdza kurczaka z kfc.... Odpusc sobie nic na sile, to nie w Tobie jest problem, badz soba , nie zmieniaj sie bo 1. to prawie niewykonalne , 2. nie bedziesz juz coldway tylko jej namiastka. pzdr glowa do gory i nie sluchaj tu wszystkich z tego forum, miej swoje zdanie . pzdr

Niby to takie proste, ale ciężkie. Chyba trafiłeś w sedno z tym słuchaniem innych - zawsze się czegoś nasłucham od innych, często skrajnych opinii, a potem już sama nie wiem co robię źle, a co dobrze. Długa droga przede mną, żeby pogodzić się z tą samotnością i nie myśleć o niej jak o samotności.

Wszystim ludziom nie dogodzisz niestety. Masz byc soba , nie wazne jaka jestes, wazne ze siebie akceptujesz i jestes z siebie sama zadowolona, dobra dla siebie, ceniaca siebie, kochajaca sama siebie. Reszta nie ma wiekszego znaczenia, wazna jest akceptacja siebie samego, a jezeli inni ciebie nie akceptuja to oni sa nietolerancyjni i niewarci Twojej przyjazni. Z tego co piszesz widac ze trafialas na wrednych typow i stad masz metlik w glowie "halooo czy to cos ze mna nie tak, czy wszyscy ludzie oszaleli" . ODPOWIADAM : tak wszyscy ludzie oszaleli, odjebalo im porzadnie. :D Ja bede twoim przyjacielem jezeli tylko tego chcesz. pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coldway,

Nie wyrzekaj się swoich zasad,wielu ludzi tak właśnie czyni,bo chcą się przypodobać i dopasować

a przez to zatracają samych siebie i na końcu bardzo często i tak pozostają samotni.

Tyle skrajnych opinii w tym wątku, że już zaczęłam na serio rozważać to, że moje zasady są infantylne i tylko szkodzą. Bardzo dziękuję za takie słowa :) Chyba muszę robić swoje i przestać uzależniać wszystkie sytuacje w życiu od mojego stanu psychicznego. No bo chyba nie na wszystko mam wpływ. Jak już mówiłam - ładnie to w teorii brzmi, ale w praktyce i tak kołaczą się myśli, że to jaka jestem jest przyczyną samotności. Będę walczyć! :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystim ludziom nie dogodzisz niestety. Masz byc soba , nie wazne jaka jestes, wazne ze siebie akceptujesz i jestes z siebie sama zadowolona, dobra dla siebie, ceniaca siebie, kochajaca sama siebie. Reszta nie ma wiekszego znaczenia, wazna jest akceptacja siebie samego, a jezeli inni ciebie nie akceptuja to oni sa nietolerancyjni i niewarci Twojej przyjazni. Z tego co piszesz widac ze trafialas na wrednych typow i stad masz metlik w glowie "halooo czy to cos ze mna nie tak, czy wszyscy ludzie oszaleli" . ODPOWIADAM : tak wszyscy ludzie oszaleli, odjebalo im porzadnie. :D Ja bede twoim przyjacielem jezeli tylko tego chcesz. pzdr

Pozostaje mi tylko odpowiedzieć dziękuję, bo wszystkie inne słowa są zbędne :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coldway,

Nie wyrzekaj się swoich zasad,wielu ludzi tak właśnie czyni,bo chcą się przypodobać i dopasować

a przez to zatracają samych siebie i na końcu bardzo często i tak pozostają samotni.

Tyle skrajnych opinii w tym wątku, że już zaczęłam na serio rozważać to, że moje zasady są infantylne i tylko szkodzą. Bardzo dziękuję za takie słowa :) Chyba muszę robić swoje i przestać uzależniać wszystkie sytuacje w życiu od mojego stanu psychicznego. No bo chyba nie na wszystko mam wpływ. Jak już mówiłam - ładnie to w teorii brzmi, ale w praktyce i tak kołaczą się myśli, że to jaka jestem jest przyczyną samotności. Będę walczyć! :pirate:

Tyle skrajnych opinii bo na forum jest duzo ludzi z problemami jak Ty. Zreszta jezeli ich rady byly by celne to co oni robia na tym forum ;).

Jestes zajebista i tak sobie mow caly dzisiejszy dzien.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×