Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Na pewno istnieje coś co kręci tym całym bajzlem, ale nie rozumiem Boga na wyłączność w postaci religii i jego gloryfikacja, albo jego symboli. Skoro wszystko pochodzi od niego i jest jego manifestacją to na co budować kościoły i pomniki. można we własnym pokoju prosić o łaskę, zdrowie. Zgodnie ze zdaniem "podnieś kamień z znajdziesz mnie, rozstąp belkę a będe w niej", sam tekst podobno został usunięty z Biblii, ciekawe why? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ten sposób dochodzimy do rozdzielności wiary w Boga i religii.

 

Dokładnie- wiara w Boga jako Absolut, architekta i nadzorcę tego całego burdelu na kółkach i multisupergromadowego galaktycznego kur.widołka to jedno, a religia z całą otoczką, obrządkiem, symbolami, strukturami, dogmatyką to zupełnie co innego. Wiara =/= religia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co z duchem.

 

Jednym z dowodów na istnienie duszy jest to, co nazywamy "świadomym świadkiem"świadkiem procesów myślowych i materialnej fizyczności. Wiele istot ludzkich które są więźniami ego, utożsamiają się jedynie z procesem myślowym. "mam fajną bluzkę" to ja, "mam kupe pieniędzy" to ja, jestem "zwykłym dupkiem" to ja. Są ludzie, którzy utożsamiają sie głównie ze swoją fizyczności, w czym w sumie pośredniczą również procesy myślowe. Są i tacy, którzy odnaleźli w sobie coś wiecej "jaźń" "tao" czy jakoklwiek to nazwyają w innych krajach, coś co jest cichym świadkiem, te znalezisko okrzykneli mianem rozpoznania swojej własnej prawdziwej i niewzruszonej natury, coś co jest ponad umysłem i fizycznoscia, u nas nazwana duchem. Gdy rozpoznamy tą prawdziwą naturę , z biergiem czasu przestajemy utożsamiać sie ze swoim egotycznym umysłem, przestają nami kierować pragnienia naszych zmysłów, dlatego powstało stwierdzenie, że "niektórzy za życia umierają" .Chocaz nadal ich powóz "ciało" i lejce"umysł" są na tym nedznym padole, to oni jako dusza, wiedzą, że wszystko w co wierzymy jest iluzją, ułudą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To normalne że przy wszystkich zjawiskach zmieniają się fale w mózgu itp. i tylko na tej podstawie naukowcy wyciągają wnioski. Byliby bardziej wiarygodni, gdyby doświadczyli tego stanu na sobie. Bo Ci, którzy tego doświadczyli mają inne zdanie. Nawet jeżeli to tylko jeden ze stanów umysłu, to obnaża on całkowicie iluzje umysłu, i iluzje że umysł należy do kogokolwiek. Prawdziwe "ja" nie myśli, a może nawet w ogóle nie istniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

są naukowcy którzy doświadczają tego, to nie ma za wiele do rzeczy odnośnie wiarygodności, podobnie z tymi stanami gdzie człowiek przestaje się identyfikować, umysł funkcjonuje na różne sposoby, jest to jakiś tam tryb jego działania w którym nie ma tego procesu "ja", jednak nie jest to wiarygodne źródło samopoznania, ponieważ procesy które ten stan wytwarzają na poziomie przedstawieniowym są nieobecne...są tacy którzy słyszą kolory przykładowo - synestezja, jest to ich doświadczenie, ale czy dzięki niemu są wiarygodni w twierdzeniu, że "słowo poniedziałek" ma żółty kolor?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli możesz podać jakieś źródła, do badan tych naukowców iw jaki sposób rzetelnie badają to, co wykracza poza pojmowanie umysłu, to byłbym wdzięczny. Skoro procesy są nieobecne, to może nie ma niczego co je wytwarza? Jeżeli chodzi o kolory , w ten sposób można wrzucić wszystkie procesy umysłowe do jednego wora, i stwierdzić że ktoś kto mówi widząc czerwony samochód "widze czerwonych samochód" jest w błędzie, i w sumie nie mijałby sie z prawdą.

 

Naukowiec Carl Gustav Jung, psychiatra psycholog "uczeń" Zygmuntem Freudem opowiedział o swojej wizji :

 

.. Wędrowałem jakąś ścieżką przez góry; słońce świeciło jasno a wokół mnie roztaczał się wspaniały widok. W pewnym momencie dotarłem do małej przydrożnej kapliczki. Drzwi były uchylone, więc wszedłem do środka. Ku mojemu zdziwieniu na ołtarzu nie było ani obrazu Dziewicy ani też krucyfiksu a jedynie przepiękna aranżacja z kwiatów. Po chwili spostrzegłem, że na podłodze przed ołtarzem siedzi, zwrócony twarzą w moją stronę, jogin - w figurze lotosu, pogrążony w głębokiej medytacji. Kiedy przyjrzałem mu się uważniej, uświadomiłem sobie, że ma on moją twarz. Wpadłem w głębokie przerażenie i zbudziłem się z myślą: "Ach, więc on jest tym, który śni mnie w medytacji. On ma sen, którym jestem ja." Wiedziałem wówczas, że kiedy jogin się zbudzi, ja przestanę istnieć.

 

Czuang Czou (mędrzec chiński) o tym, że był motylem który latał radośnie i nic nie wiedział o tym, że jest chińskim filozofem. Po czym zbudził się i nie wiedział czy to on śnił o motylu, czy może to motyl go wyśnił…

 

W terminologii Carla Gustava Junga Jaźń stanowi centrum życia psychicznego i całości psychiki. Jażń czyli to" doświdczenie", w którym nie ma już doświadczenia bo zanika umysł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon,

 

Skoro procesy są nieobecne, to może nie ma niczego co je wytwarza? Jeżeli chodzi o kolory , w ten sposób można wrzucić wszystkie procesy umysłowe do jednego wora, i stwierdzić że ktoś kto mówi widząc czerwony samochód "widze czerwonych samochód" jest w błędzie, i w sumie nie mijałby sie z prawdą.

 

źle mnie zrozumiałeś procesy neurobiologiczne, filtrujące i obrabiające informacje, które tworzą modele rzeczywistości, na poziomie przedstawieniowym (poziomie doświadczenia) odbierane są nie jako modele ale jako rzeczywistość bezpośrednio doświadczana(patrząc na czerwony samochód wydaje się to nam rzeczywistością zewnętrzną, a nie modelem naszego umysłu), tych procesów neurobiologicznych które to tworzą nie czujemy jednak, nie są one uświadamiane, ma to swoje uzasadnienie ewolucyjne oczywiście.

 

teraz weźmy takich ludzi, medytują sobie aż czują, że zlewają się z całym światem, jednak nie widzą że za ten stan odpowiadają procesy neurologiczne i chodzą później piejąc na cały świat, że oni są jednością ze światem bo faktycznie taką mieli perspektywę, jednak jak tak krytycznie się temu przyjrzeć to czy gdy mnie bolała ręka to czuł ten jeden z drugim oświecony, że mnie boli ręka?

uja czuł, tak samo jak ja nie czułem tego zaniku ja, więc dalej jest między nami granica, którą on przez swoje doświadczenie mylnie ignoruje.

 

Brad Warner taki tam buddysta współczesny, w swojej najnowszej książce mnie troche zirytował, pisał on coś takiego:

ja na serio czułem jak granica między mną a niemną się zaciera, i na tej podstawie tworzył metafizyczne wnioski, że wszyscy stanowimy jedność. w porządku taki stan może być cenny, pouczający itd., ale nie jest to wiedza, samopoznanie, którego dostarcza nauka.

 

odnośnie linków które chciałeś, czytałem o tym po różnych książkach z dziedziny neurobiologii, kognitywistyki, filozofii umysłu, trudno mi tak teraz z pamięci sypać linkami, tu masz jednak dosyć ciekawy tekst omawiający te kwestie:

https://docs.google.com/file/d/0B6KUywhTgN34bmZoZEZrUnNJVVk/edit?pli=1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwróć uwagę, że ludzie którzy chcą rozwiązać tą zagadkę nadal posługują się teoriami i przypuszczeniami, nie ma tam niestety żadnych niezbitych dowodów. Ja bym chciał dowody, prawdziwe, nie gdybanie. Trudno doświadczyć smaku piwa czytając etykiete butelki, nasz umysł jest własnie etykietą, dlatego u podstaw, wiedza pochodząca z umsłu w rzeczy samej nie jest żadną wiedzą. To jest gra. Moim zdaniem tą kwestię będzie trudno ludzkiemu umysłowi ogarnąć jeżeli w ogóle jest to możliwe. To raczej jest zagadka z typu "po co żyjem" mission impossible.

 

Warner trzeba byłoby się zapytać kto był świadomy tego, że zlewa się jedność, bo "To" ciągle kroczy przed doświadczeniem tzn.wszelkie doświadczenie jest zawarte w tym.. Zresztą jedność, to nie takie głupie doświadczenie, Albert Einstein powiedział, że wszystko jest energią. Więc na pewnym poziomie wszystko jest "jednym".

 

robotnica pozdro lasencja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, ale nie było tu mowy o smaku, owszem jak smakuje piwo nie dowiemy się z etykiety, ale ze smaku piwa nie dowiemy sie również jego składu (jeśli wcześniej nie mieliśmy takiej wiedzy właśnie tej symbolicznej, płaskiej, intelektualnej) tak samo aby wiedzieć jak to jest być w stanie umysłu gdzie zanika ego, nie dowiemy się z książek, ale również z tego stanu trudno wyciągnąć metafizyczne wnioski, że np. istnieje dusza. zazwyczaj buddyści argumentują, że z książek się nic nie dowiedziecie o oświeceniu, ale w drugą stronę to już są chętni robić przerzuty.

dostąpili oświecenia, teraz już wiedzą, że istnieje reinkarnacja, stawiają różne ontologiczne twierdzenia itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×