Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja depresja i historia jej wyleczenia


nolite

Rekomendowane odpowiedzi

Moi drodzy !!

Mam wrażenie , ze towarzystwo na tym forum się trochę za bardzo rozkręciło. nie macie nic sensownego do powiedzenia , proszę nie wchodzić i nie pisać,

Naprawdę jest tu wystarczająca ilość wątków oftopowych , w których możecie się realizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe, znalazłam informację, że Biblia zabrania stosowanie leków zmieniających swiadomość (takie jest znaczenie oryginalnego, greckiego słowa "pharmakeia", które przetłumaczono na polski jako "czary").

 

Podaj gdzie takie informacje w bilblii znalazłaś???

 

Leki zmieniające świadomość otwierają na demony (innymi słowy, aktywują inne, dotychczas ukryte, choroby...)

 

kurfa... to chyba jestem opętana :hide::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nolite, jeśli teraz czujesz się w miarę dobrze, myślę, że nie ma powodów do obaw.

Ja natomiast na Twoim miejscu próbowałabym dociec skąd u Ciebie wzięła się "depresja"? Jakieś zmiany w życiu? Trudności adaptacyjne związane ze zmianą pracy otoczenia? Śmierć bliskiej osoby?

Wykluczając depresję endogenną (etiologia nieznana) na pewno był powód do Twojego obniżonego nastroju.

Ja osobiście leków nie negowałabym... niekiedy ludziom życie ratują.

Na razie znalazłaś swój sposób na tą depresję. Wszystko będzie dobrze, jeśli nie popadniesz w skrajność...

 

Do użytkowników wypowiadających się wcześniej (bez wskazywania palcem)...

Wiecie co? Czasem jest mi wstyd, że osoby, które nie mają nic sensownego do powiedzenia dyskredytują kogoś, kto dzieli się swoimi odczuciami we wątku.

Nie będę komentowała Waszych wypowiedzi bo dobrze wiecie, że są poniżej krytyki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nolit ,Twoja Historia uleczenia nie przekonuje mnie , by iść tą samą drogą co Ty . Owszem MODLITWA , BÓG I JEGO MIŁOSIERDZIE NA PIERWSZYM MIEJSCU , ale zaraz potem te zochydzone prochy ,,, z ich odwiecznymi ubokami ( często gorszymi od samej choroby ) .

jestem opętany przez demona farmacji , a może to dobry anioł ? Tak to dobry Anioł ze skłonnościami do ćpuńskiego nadużywania .

Nie miałem jak Ty wizji , bo gdybym je miał ,,,

Od jutra odstawiam Brintellix ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez 12 lat leczyłem się na depresję nawracającą, dopiero w 2012 roku zdiagnozowano mi ChAD. Nie wiem skąd się wzięła, mam kilka przypuszczeń działy się one równocześnie, pracoholizm, byłem w prywatnym zakładzie majstrem, a więc miałem problemy z pewnymi ludźmi krnombrnymi, problemy w spółce, rozlatywała się, kłopoty w małżeństwie, brak zrozumienia, zaciąganie kredytów na wykończenie domu, no i nadużywanie alkoholu i związane z tym problemy. Nie wiem która z tych żeczy przyczyniła się najbardziej. Po stwierdzeniu i przanalizowaniu całego życia z psychologami dowiedziałem się że prawdopodobnie miałem go już w dzieciństwie, a więc diagnoza że to depresja była mylna. A więc ChAD o charakterze depresyjnym poprostu przybrał na sile i stąd też większość depresji które przeżywałem, ale były również i hipomanie które uważałem za remisję depresji aż do momentu kiedy przestawałem brać leki i wszystko zaczynało się od nowa tylko w większym nasileniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bóg stworzył cię chorą psychicznie i taką powinnaś pozostać.

Musisz być dla wszystkich taka "miła" :shock: ?

 

nolite, obawiam się, że na tym forum na zrozumienie w takich kwestiach nie masz co liczyć :? Tu towarzystwo mocno zabetonowane niestety jest i nie dopuszcza, że coś może być inaczej :bezradny: Powodzenia w życiu!

 

Dziękuję, wzajemnie :angel:

 

Mam nadzieję, że moja historia okaże się pomocna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez 12 lat leczyłem się na depresję nawracającą, dopiero w 2012 roku zdiagnozowano mi ChAD. Nie wiem skąd się wzięła, mam kilka przypuszczeń działy się one równocześnie, pracoholizm, byłem w prywatnym zakładzie majstrem, a więc miałem problemy z pewnymi ludźmi krnombrnymi, problemy w spółce, rozlatywała się, kłopoty w małżeństwie, brak zrozumienia, zaciąganie kredytów na wykończenie domu, no i nadużywanie alkoholu i związane z tym problemy. Nie wiem która z tych żeczy przyczyniła się najbardziej. Po stwierdzeniu i przanalizowaniu całego życia z psychologami dowiedziałem się że prawdopodobnie miałem go już w dzieciństwie, a więc diagnoza że to depresja była mylna. A więc ChAD o charakterze depresyjnym poprostu przybrał na sile i stąd też większość depresji które przeżywałem, ale były również i hipomanie które uważałem za remisję depresji aż do momentu kiedy przestawałem brać leki i wszystko zaczynało się od nowa tylko w większym nasileniu.

 

Czy próbowałeś modlitwy i lektury Biblii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nolite niestety nie wszystkim wierzącym pomaga wiara w Boga. Mam powody by wierzyć w Boga i wierzę. Natomiast np. stany lękowe wynikają z obaw o przyszłość. Bo niestety w Polsce nic nie jest pewne, jeżeli chodzi o zatrudnienie itd.

Nie powinnaś pisać, że takie leki otwierają na demony <?>. Nie otwierają. Demonów nie ma. Za to mogą zdarzyć się omamy i są one wymienione jako skutki uboczne. Depresja to choroba i na chorobę są leki.

Fajnie, że piszesz o wierze i o czymś w co trzeba wierzyć. Wtedy nie traci się nadziei, ma sie oparcie :).

Są takie też mądre słowa :D :

Jeżeli Bóg istnieje, to my:

- wierząc w Niego, zyskujemy wieczność,

- nie wierząc w Niego, tracimy wszystko.

 

Jeżeli Boga nie ma, to my:

- wierząc w 'niego', nic nie tracimy,

- nie wierząc w 'niego', też nic nie tracimy.

 

Wniosek:

Z ekonomicznego punktu widzenia

opłaca się wierzyć niż

nie wierzyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natomiast np. stany lękowe wynikają z obaw o przyszłość. Bo niestety w Polsce nic nie jest pewne, jeżeli chodzi o zatrudnienie itd.

według tej nietrafionej definicji jakbyśmy wszyscy byli bogaczami i mieli najlepsza prace to nie mielibyśmy lęku w sobie ?

Bzdura! Umysł nie tak działa . U nerwicowców skłonnych do lękliwośći posiadanie dobrej pracy oznacza często strach przed jej strata i wyobrażanie sobie najgorszego kataklizmu życiowego .

Jęśli chodzi o same lęki , ataki paniki to nie mają one wielkiego przełożenia na masz stan majątkowy . Choruje głowa , nie kieszeń .

Można być starym dziadem i nie mieć nic ,,, oprócz życiowej radości .

temat ogólnie obszerny i zawiły .

Jednak lepiej byc bogatym i chorym niz biednym i chorym , normalne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Demonów nie ma.
Jeżeli jest Bóg i jak mówi Pismo Święte ma swoich aniołów, a szatan był jednym z nich, tylko się zbuntował i pociągnął za sobą rzeszę takich zbuntowanych aniołów, i Bóg wypędził go do piekła, to znaczy że są i demony i nie człowiekowi jest osądzać czy są czy ich nie ma, poprostu jest mu danee przyjąć tą prawdę, chyba że taki człowiek nie wierzy w nic.
Jeżeli Bóg istnieje' date=' to my:

- wierząc w Niego, zyskujemy wieczność,

- nie wierząc w Niego, tracimy wszystko. [/quote'] Moim zdaniem to są mądre słowa.

Jeżeli Boga nie ma, to my:

- wierząc w 'niego', nic nie tracimy,

- nie wierząc w 'niego', też nic nie tracimy.

Trzeba się określić, albo wierzę, albo nie, bo jeśli wierzę to w takim stwierdzeniem obrażam Boga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakbyśmy wszyscy byli bogaczami i mieli najlepsza prace to nie mielibyśmy lęku w sobie ?

Bzdura! Umysł nie tak działa . U nerwicowców skłonnych do lękliwośći posiadanie dobrej pracy oznacza często strach przed jej strata i wyobrażanie sobie najgorszego kataklizmu życiowego .

No niestety taka według mnie jest prawda, ludzie bogaci nie żadko ze strachu o swój majątek mają większe lęki niż ten co niema nic do stracenia "łatwiej bedzie wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogaczowi wejść do Królestwa Niebieskiego". Kiedy jestem w kościele to nie trudno jast mi zauważyć że w pierwszych ławkach oprucz tych gorliwych zasiadają właśnie ci bogaci wierzący, a potem szara masa więcej lub mniej wierząca. A jesli chodzi o choroby to one nie wybierają sobie czy ktoś wierzy czy nie, bierze jak leci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×