Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dewiacja


Gość xxsamotnaxx

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśliby się opierać na opisie fetyszowych preferencji seksualnych na Wikipedii, to "aseksualność" mojego fetyszu i ogólnie brak uczuć seksualnych może być po prostu efektem mechanizmu wyparcia.

 

Wyparcie. Odrzucenie parafilii przez osobowość, dzięki silnym mechanizmom obronnym. Pozorny brak konfliktów wewnętrznych. Możliwe wbudowanie w aktywność nieseksualną (np. sadysta stosuje kary cielesne jako "środek wychowawczy" nie uświadamiając sobie ich jako subiektywnie seksualnie go podniecających). Mogą występować nagłe, impulsywne wyłamania spod kontroli psychicznej, skutkujące zachowaniami parafilnymi (odchylenie patologiczne).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moją mentalność może denerwować to, że nie mam żony, że nie mam kogoś, kogo mogę fizycznie kochać w sposób wyjątkowy (np. głaskać, tulić, całować, spać z nim w jednym łóżku).

 

Moja psychika chciałaby mieć tylko dzieci z zespołem Aspergera.

 

Dla mojej psychiki podniecające może być to, że kobieta defekuje

 

A kim jest Twoja mentalność i psychika? To nie Ty?

 

Posiadanie dzieci może jawić mi się jako przyjemność i zaszczyt.

 

Zupełnie jakbyś pisał opinię psychologiczną obcej osobie. To znaczy "jawi" Ci się czy nie jako przyjemność?

 

Posiadanie dzieci to powinno być "wyróżnienie" i wieczny dar od Stwórcy.
.

 

Powinno czy jest?

 

Nie chcę nie tylko współżycia, ale i innych czynności, bodźców wywołujących przyjemność seksualną przed ślubem.

 

Nie można się (w sposób zdrowy?) odciąć od bodźców i przyjemności seksualnej, to część Ciebie, Twoja ważna funkcja. Jeśli nie odczuwasz przyjemności przed ślubem, to nie będziesz odczuwać i po.

 

Współżycie jako takie mnie nie obrzydza. Ale nie chcę wprowadzić chaosu w sferę seksualną

 

O większy niż masz będzie ciężko. ;) Chaos już masz, teraz możesz już tylko wprowadzać porządek.

 

Wiem, że to nie Twoja wina, że masz takie jazdy, ale to co piszesz jest niespójne. Spanie w jednym łóżku według Ciebie jest nieporządkiem, nie chcesz bodźców wywołujących przyjemność, a jesteś uzależniony od wyobrażeń, które są naprawdę wielkim nieporządkiem, więc dziwi mnie, że nagle dajesz sobie takie restrykcje w tej pierwszej kwestii, skoro masz większe problemy. Jeśli masz jakieś resztki zdrowych odruchów (dotyczących zwyczajnego seksu z kobietą, pragnienia bliskości - czyli tego tulenia, głaskania itd), to powinieneś się ich uczepić, żeby mieć alternatywę dla tych koprofilnych. Nie sądzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie do końca życia nie będę zdolny do małżeństwa. A tulić, całować to niestety może mi się chcieć każdą ładniejszą osobę płci żeńskiej, choć nie musi mieć to podtekstu seksualnego. Nie chcę mieć grzechu. Pogłaskanie siostry, jej pocałowanie czy przytulenie, bo jest ładna - o czymś takim mogę mieć myśli. Nie chcę mieć uczuć seksualnych związanych z siostrą, ale miewam chęć przytulenia, pogłaskania, pocałowania jej, bo ładna dziewczynka, urocze stworzenie, nie chcę pedofilii, kadzirodztwa, przyjemności seksualnej. Młode osoby płci żeńskiej jawią mi się z reguły jako słodkie, ładne istoty.

 

Ostatniej nocy miałem dziwaczny sen. Widziałem nieżyjącego obecnie dziadka, jak miał z tyłu spodni, w okolicy środka pośladków, brudnożółtą plamę niestałego kału. To wyglądało na biegunkę, oddanie dość wodnistego stolca, które spowodowało pojawienie się plamy kału na spodniach. Kiedy o tym pisałem, to niestety doznałem pewnej erekcji, jakby wydalenie rzadkiego kału w majtki przez starszego mężczyznę było dla mnie źródłem przyjemności seksualnej. To "chore".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chcę pedofilii, kadzirodztwa, przyjemności seksualnej. Młode osoby płci żeńskiej jawią mi się z reguły jako słodkie, ładne istoty.

 

Wygląda to tak, jakbyś w jednym rzędzie stawiał kazirodztwo, pedofilię i przyjemność seksualną. To ostatnie nie jest złe. Tylko pożądanie skierowane na kobietę (która nie jest Twoją siostrą ani dzieckiem) może być "czyste", bo tylko miłość kobiety i mężczyzny "oczyszcza" przyjemność seksualną. Więc blokując sobie to co zdrowe, skazujesz siebie na to, co chore. (Oczywiście mogę się mylić, bo nie jestem specjalistą seksuologiem, do którego może powinieneś się udać. Nie wiem na ile Twoja przypadłość jest uleczalna, ale warto spróbować. Co do nieczystości, tak jak napisałam mówi nauka Kościoła, którą chyba się przejmujesz, skoro piszesz, że nie chcesz mieć grzechu).

 

Opisywanie szczegółowo swoich dewiacyjnych wyobrażeń i przeżyć na forum moim zdaniem do niczego nie prowadzi, może jest jakąś formą zastępczej satysfakcji, ale tylko tyle. To znaczy rozumiem, że opisałeś na czym polega Twój problem i co Cię boli, bo nie masz pewnie z kim o tym pogadać, ale według mnie wystarczy tych szczegółów, już wiemy o co chodzi, nikt nie jest w stanie tego czytać, szanuj czytających, to temat do analizy być może dla terapeuty, a nie dla nas. Lepiej napisz ogólnie coś o sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz prawo do takiego wyboru. Ale popędu się i tak nie pozbędziesz, tylko będzie Ci szedł w dewiacje - a te też są zagrożeniem, nawet gorszym, jeśli chodzi o grzech. Sama przyjemność seksualna nie jest czymś grzesznym tylko neutralnym.

 

Dlaczego napisałaś, że nikt nie jest w stanie tego czytać?

 

To wyglądało na biegunkę, oddanie dość wodnistego stolca, które spowodowało pojawienie się plamy kału na spodniach.

 

Bo to dla przeciętnego człowieka obrzydliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kanon 1095 Kodeksu Prawa Kanonicznego podaje:

 

Niezdolni do zawarcia małżeństwa są ci, którzy:

 

1° są pozbawieni wystarczającego używania rozumu;

 

2° mają poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich wzajemnie przekazywanych i przyjmowanych;

 

3° z przyczyn natury psychicznej nie są zdolni podjąć istotnych obowiązków małżeńskich.

 

Ja się do małżeństwa mogę w ogóle nie nadawać. A rezygnacja z przyjemności seksualnej jest według mnie wyraźnie łatwiejszym umartwieniem, niż znoszenie tortur czy choroby somatycznej (np. raka).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłem u psychologa i powiedziałem o tym, że mogłoby być tak, że gdybym miał dziecko, to mógłbym chcieć wąchać jego kał czy coś w tym stylu i powiedziano, że to bardzo dziwne... Coś jest nie tak.

 

Mogę mieć chęć wąchania odbytów atrakcyjnych kobiet, bo cuchną (chodzi tu o odór związany z przewodem pokarmowym). To, że kobiety wydalają ze swojego ciała "smród", jest dla mojej zboczonej psychiki "podniecające". To było już w dzieciństwie u mnie. To jest świr. Mogłoby też wydawać się słodkie bez podtekstu seksualnego. Jak definitywnie pozbyć się tych skłonności, kompletnie wykorzenić tę starą, dziwaczną dewiację?

 

Na rozmowie u psychologa wczoraj usłyszałem, że jestem "absolutną indywidualnością" czy coś w tym stylu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój fetysz też jest bardzo dziwny, to coś w stylu mysofilii i sadomasochizmu, ale element sadomasochistyczny nie opiera się na zadawaniu i przyjmowaniu fizycznego bólu, lecz na cierpieniu emocjonalnym oraz na "nadprzyrodzonych/fantastycznych zjawiskach" (np. podnieca mnie, kiedy widzę na filmie cierpienie osoby opętanej przez demona albo zmieniającej się w wilkołaka, albo gdy wyobrażę sobie, że ta osoba np. wymierza w moje ciało tą złą energię i demon wstępuje we mnie lub zmieniam się w wilkołaka). Mój fetysz stoi w sprzeczności z innymi moimi emocjami/odczuciami. Np. gdy widzę taką cierpiącą osobę, to z jednej strony mam erekcję, ale z drugiej jest mi jej szkoda, że cierpi. Gdy widzę brudną osobę, to z jednej strony mam erekcję, a z drugiej się jej brzydzę.

 

Jak definitywnie pozbyć się tych skłonności, kompletnie wykorzenić tę starą, dziwaczną dewiację?

Podobno nie da się pozbyć fetyszu, ale są jakieś terapie, na których można próbować odpowiednio "okiełznać" fetysz, by nie miał on niezdrowego charakteru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam że też w pewnym sensie jestem "skrzywiona" w sprawach seksu, u mnie również zaczęło się to we wczesnym dzieciństwie (ok 8 roku życia) i trwa do dziś .

Zastanawiam się skąd się to u mnie wzięło...? Mam na myśli wszelakie fetysze, dziwaczne upodobania i sam fakt jak wiele o tym myślę, wiem że niektóre z moich upodobań mogłyby dla wielu osób przekraczać granice dobrego smaku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie chyba jeszcze nie ma jednoznacznego wyjaśnienia, co jest przyczyną danego fetyszu, różne są teorie.

 

U mnie fetysz zaczął się dość nagle w wieku 12 lat, wcześniej nie przejawiałem żadnego zainteresowania cierpieniem i brudem. Przed kontaktem z brudem to miałem wręcz silny lęk o charakterze moralno-społecznym, który z kolei pojawił się u mnie, gdy miałem niecałe 7 lat, też nagle, bo z dnia na dzień. A w wieku 12 lat ten lęk znacznie osłabł i pojawiła się kompulsywna mysofilia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem że niektóre z moich upodobań mogłyby dla wielu osób przekraczać granice dobrego smaku.

Flora, co na przykład?

Ja sama nie wiem na ile otwarcie mogę mówić innym o takich rzeczach, bo cos, co mnie zwyczajnie podnieca innych może razić. Nie wiem, gdzie dokładnie jest granica miedzy fetyszem a dewiacją. Uważam, ze jeśli nikomu nie dzieje się krzywda, wszystko jest ok, niezależnie, czy realizujemy swoje upodobania samemu, czy z kimś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tego nie nazywam dewiacjami, hmm. No co w tym złego, że człowiek próbuje wielu rzeczy? Jedno życie się ma, a głowa pełna pomysłów. Najgorsza jest nuda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, ze jeśli nikomu nie dzieje się krzywda, wszystko jest ok, niezależnie, czy realizujemy swoje upodobania samemu, czy z kimś.

Patologiczny fetysz w sensie medycznym podobno jest wtedy, kiedy uniemożliwia lub mocno utrudnia stworzenie normalnego związku, to jest takie ogólne kryterium. Większość fetyszy może mieć w sensie medycznym formę patologiczną lub niepatologiczną, wszystko zależy od tego, jak na fetysz zareaguje osobowość i jaki typ przebiegu przyjmie fetysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×