Skocz do zawartości
Nerwica.com

Boję się własnych myśli, które są przeciwienstwiem mnie


kitki

Rekomendowane odpowiedzi

Mam to samo!!! Nie martw się mnie nachodzą też straszliwe myśli!!! Teraz że jestem pedofilką i skrzywdzę moje dzieci!!! A wcale tak nie jest!!! Nienawidzę tego! Dziś przyszła myśl że może jestem lesbijką ... mimo że nią nie jestem i zawsze pociągali mnie tylko faceci! A propos filmów to uwierz że robię dokładnie to samo, też kanały przełączam! Jestem wierząca i też mam myśli związane z Bogiem których nie chce mieć bo one go obrażają! Do kitu!

Nie wiem skąd to się bierze :\ Od 2mc jestem na terapii a od czwartku leki bo dziadostwo się nasiliło.

Tez mam tak że te myśli są przeciwieństwem mnie a ja boję że staną się prawdą, stracę kontrolę nad sobą - zwariuję i będę krzywdzić innych ludzi.

POZDRAWIAM WSZYSTKICH NERWUSÓW :) TRZYMAJCIE SIĘ :) DAMY RADĘ I POKONAMY TO KURESTWO RAZ NA ZAWSZE!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znam to wszystko o czym piszecie:/wulgarne myśli skierowane do Boga, myśli o tym żeby kogoś lub siebie skrzywdzić/zabić...kiedy biorę coś ostrego do ręki to od razu się boję, że stracę nad sobą panowanie i kogoś skrzywdzę, albo siebie:/najgorzej jest kiedy jestem sama w domu;/ja to mam w dodatku połączone z silną depersonalizacją, nie wiem kim jestem, patrze w lustro i nie poznaje siebie, czasem boje się samej siebie :( zupełnie jakbym nie miała tożsamości :( to wszystko razem jest takie okropne, że aż nie chce się żyć :(

pozdrawiam!

 

[*EDIT*]

 

słyszałam, że to może mieć korzenie w dzieciństwie, ale nie wiem jak to rozumieć, co dokładnie może być tego przyczyną?wydaje mi się, że miałam normalne dzieciństwo...

 

[*EDIT*]

 

wiecie w co ja się wogóle wpakowałam w tym wszystkim?bo zaczęło się od tych wulgarnych myśli do Boga, ja byłam tym tak przerażona, że myślałam, że coś chce mnie opętać, potem te myśli, żeby kogoś zabić...obłęd :( nadal boję się opetania:/

 

[*EDIT*]

 

jak ja mam sobie z tym radzić?rozmawiam z terapeutką, ale ona nic konkretnego mi nie mówi :( boje się, że to nigdy nie przejdzie, albo, że naprawdę mnie coś opęta i źle się to wszystko skończy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słuchaj ja prostu "puściłam" te myśli... pozwoliłam żeby sobie przepływały było to trudne bo myśli totalnie nie zgodne z moim sumieniem :( ale pocieszyła mnie moija psychiatra( bardzo wierząca kobieta i do tego współpracuje w sprawach opętań) bo powiedziała żeby nie mieszać tego z Bogiem bo on wie co z nami jest i ŻE MAMY ŚMIETNIK W GŁOWIE I TO DLATEGO!!!

Jak pozwalam tym myślom płynąć to znikają, przynajmniej niektóre ale od wczoraj jestem pierwszy raz w życiu na psychotropach PAROMERC biorę i zobaczymy.

Trzymajcie się kochani to na pewno minie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuje Kasiu za odpowiedź, ja chodzę do takiego psychiatry, który wogóle nie wierzy, więc mu tego nie opowiadam, bo on uważa, że to są istne bzdury, które projektuje tylko nasza chora psychika, także nie powinniśmy się tym przejmować, postaram się nie panikować jak to wszystko będzie mnie nachodzić, pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I dobrze spróbuj nie panikować wiem że to baaardzo trudne. Musisz być dobrej myśli i mieć nadzieję że to minie i wygrasz z tym. Będzie dobrze :) mnie jeszcze pomaga myśli że TO TYLKO MYŚLI i nie zmienią rzeczywistości to tylko głupie myśli które nic nie zmienią.

Pozdrawiam Cię!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słuchaj ja mam 21 lat, więc nie miałam jakichś strasznych przeżyć, zdarzały się różne sytuacje, które mocno przeżyłam, ale to wina tego, że jestem bardzo wrażliwą osobą... chodzę na terapię już od trzech miesięcy i zastanawiam się czy ta terapia wygląda tak jak powinna, kobieta nic mi w zasadzie nie mówi, nie pomaga mi tylko mnie słucha, ja raczej oczekiwałabym żeby ona mi mówiła jak sobie radzić z pewnymi rzeczami, no nie wiem może za krótko chodzę, nie znam się na tym, ale wkurza mnie, że jak przychodzę do niej to ona pyta co u mnie a ja nie wiem co mam jej mówić, no co ma być u mnie, beznadziejnie jest, wolałabym żeby pytała o coś, a ona tylko słucha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kitki... moim zdaniem powinnaś szczerze porozmawiać z mężem, ja jestem w odwrotnej sytuacji... mój mąż choruje już bardzo długo, na początku jak się poznaliśmy wogóle nie było po niem widać że jest chory... opowiedział mi o wszystkim i wiem że mu było z tym ciężko, obiecałam że pomogę! po jakimś czasie pobraliśmy się i od kilku dni widzę u niego nawrót choroby... obsesyjnie boi się tego że go zostawię, czasem nawet podejrzewał że mam kogoś (wystarczyło że wróciłam pół godziny później z pracy) ale staram się z nim rozmawiać, ostatnio sam nawet przyznał że wstydzi się tych swoich obsesji ale bardzo mu pomagają rozmowy ze mną... ciesze się że jest otwarty i ufa mi a jemu jest lżej na duszy po każdej rozmowie... myślę że szczerość w stosunku do partnera to bardzo ważne i w związku i w walce z chorobą... pozdrawiam i powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kitki ja tez mam podobnie.. analizuje rozne takei sytuacje i szukam jakiegos wytlumaczenia.. a jak nie moge znalexc to masakra..;/;( Tylko ze z tymi horrorami itp ze jak cos uslysze to juz z tym raczej nie mam problemow.. juz mnie to nie meczy.. juz troche nad soba pracowalam.. i po prostu nie czepiaja sie mnie takie jakies analizowania jak wczenisej.. i po prostu tez zawsze przelaczalam takie rzeczy.. nie 0ogladalam jakis horrorow.. po co to w ogole ogladac... myslalam ze juz jestem jakos ulozona... ale teraz ostatnio znowu ejstem w marnym stanie.. ale to raczej przez to co ja robie przez swoje zachowanie.. ze robie cos wbrew sobie.. ( bo np jak uslyszysz cos niechcacy w tv to nei jest twoja wina, a ze ja cos robie wbrew sobie to ejst moja wina!!!) i nie mge sobie wytlumaczyc dlaczego robie tak a nie inaczej ze zamiast robic to co sobie postanowilam to ja zamiast dzialac to ja robie cos innego i miedzy innymi siedze tez przed tv... i ze to w ogole nei ja, ze to nei moje zahcowanie... bo przeciez dla mnie tv juz nie istniala bylam dumna z siebie ze jej nei ogladam ze sobie tak postanowilam i ze robie inne pozyteczne rzeczy a nie slencze przed tv.. i dlaczego robie teraz wszystko wbrew sobie?? zastanawiam sie dlaczego tak zrobilam.. i nie moge sobie wytluamczyc dlaczego to sie bardzo ze man kluci:(:( i analizuje analizuje... ic oraz mneij mi sie chce dzialac... i analizuje jeszce bardziej i dak dalej i dak dalej.. i glowa mi puchnie...:( i czuje sie jak w potrzasku.. i sie bojee fuuuuuuj;( A ja jzu bylam na takiej dobrej drodze... myslalam ze ja juz innym moge pomagac.. ze moge im dawac rady... jak z tego wyjsc i w ogole... :) ze zycie jest piekne:) a tu.....

 

[*EDIT*]

 

teraz mnei tlyko glowa boli;/;/;/ zbrzydlam na maxa;pp jakas sztywna jestem;pp fuuuj:( i zestresowana.. i nic nie jest pielkne! ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiu mi tez chyba pomogło to uwolnienie mysli, szczególnie przy lekach było to latwiej zrobic, jak szybko mi wpadalay tak wypadały i w ogole sie nimi nie przejmowalam ani na nich nie skupiała. byly sobie gdzies obok tak jak drzewo, trawa, krzesio ,itp.traktowalam je neutralnie i jako cos zewnetrznego.

 

niestety teraz jakos tak znowu nie umiem, tym bardziej ze moje natrectwa sa bardzo niekonkretne, tzn przychodza mi do głowy przypadkowe, glupie, nie moje mysli, jakies fragmenty rozmów, ciezko to nawet opisac o czym one sa, tak jak napisałas chaos i smietnik w głowie...skąd to sie bierze? podpowiedz mi jeszcze jak sie na to znieczulic i jakie masz sposoby?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

betty_boo, czyli rozumiem, że teraz nie bierzesz leków i te natręctwa dlatego wróciły...bo ja się zastanawiam jak to będzie kiedy przestanę brać leki, bo teraz nawet z lekami jest mi ciężko... kasia8068, zmieniłam psychologa, narazie zaczynam, zobaczymy jak to będzie, ale kobieta jest ogólnie bardzo pozytywna i sympatyczna, mam nadzieje, że będzie okej...pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kitki, przeczytałem twoje posty z początku wątku i wiem co przechodzisz dokładnie przeżywałem to samo, na początku dostałem luxetę źle ją znosiłem ale myśli mineły bądź były mi obojętne potem przyzwycziłem się do leku to zaczęły wracać plus niechęć do wszystkiego ospałość płaczliwość i lęk, postanowiłem działać na przekór i wychodzić lękom i myślom ciut na przeciw i konfrontować się z nimi, zmniejszyłem dawką leku o połowę więc teraz biorę 0,25 luxety połowę dawki leczniczej, lekarz mi powiedział że prawdopodobnie już mi ten lek nie pomaga zalecił terapię, dzięki terapi uczę się rozróżniać i interpretować to co siedi zepsutego we łbie i też pomaga, pisanie na forum że jest mi tak czy owak i powiedzcie co robić bo nie daję rady jest bez sensu, trzeba zgłosić się do fachowca terapeuty który pomoże ci podjąć decyzję o ewentualnym leczeniu jeśli jest taka potrzeba, dobrze jest poprosić małżonka o pomoc, czli przełamać lody, napewno zrozumie i wesprze, szukać sobie zjąć co pozwoli zająć głowę, nie oglądać horrorów i tego typu filmó póki się na nie nie uodpornisz nasze myśli mają wpływ na reakcje ciała , uczucia i zachowania dlatego dobry psycholog pomoże ci na bank, trzeba zmienić sposób myślenia o sobie.Zamiast biadolić na forum zrób co ci napisałem, ja odkąd nie piszę i nie czytam tego forum odzyskałem połowę siebie, gdyz za bardzo utożsamiałem się z ludzkimi problemami, i pewnie masz to samo sądzą po tym jak napisałaś że oglądając horror identyfikujesz się z mordercą, typowe dla nericy natręctw, na terapii dowiesz się dlaczego tak o sobie myślisz.I tyle jak masz coś do mnie pisz na mail lub gg bo naprawdę rzadko tu bywam i mogę nie doczytać co piszesz, mogę wymienić się ztobą doswiadczeniami a jak nie to zapisz się na terapię naprawdę pomaga w takich przypadka i stopniowo przynosi ulgę w bólu. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

ja pokrotce tylko napisze

moge podpisac sie pod tym co napisala kiki i dorzucic jeszzce troche od siebie

ja boje sie wszytskiego

paniczny lek o przyszlosc o losy kraju swiata o moja rodzine o dziecko o meza o sama siebie

boje sie nawet jazdy samochodem a jak przeczytam albo uslysze jakies zle wiadomosci to juz obsesyjne analizuje i przezywam to tak ze nie potrafie normalnie funkcojowac

mam meza dziecko i wiem ze oni tez cierpia przez moje nastroje i ze juz nie daje rady

wciaz karmie piersia i dlatego nie ide do lekarza bo wiem ze i tak nie moge brac poki co zadnych prochow

chce mala odstawic od piersi bo ma juz ponad dwa lata i ciezko mi to zrobic a wiem ze potrzebuje prochow bo inaczej zwarjuje zreszta ja juz warjuje dusze sie w srodku czasem dopada mnie taki paniczny lek i strach ze zaczynam ryczec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma chyba nic gorszego od natręctw. Mnie minęła depresja, odkąd mieszkam ze swoim chłopakiem, ale czasami znowu mam natręctwa. Wydaje mi się, że on zaraz się rozchoruje, spadnie na nas jakieś nieszczęście, albo ja komuś coś zrobię niechcący. Chodzę tak po domu, męczy mnie coś, nawet nie wiem co z początku.Potem sobie zdaję sprawę, że miałam takie myśli, że go zdradzę, albo że go okłamuję...

To tylko część tych natręctw. Inne dotyczą sprzątania. Ilekroć myję podłogę albo garnki wydaje mi się że dalej jest brudno. Stale czyszczę szoruję, w końcu kończę ale i tak zła bo ciągle wszędzie widzę brud. Potrafię myć garnek 8 razy, albo cały dom kilkakrotnie. To jest dla mnie bardzo męczące :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja sie boje ze zostałam zdiagnozowana zle, jestem zła na siebie ze tu wchodze! nie powinnismy tu wchodzić bo kazdy z nas podswiadomie sie nakręca.niby nam to pomaga ale nie wiemy tez ,że szkodzi. ale nie o tym chciałam mowić.niby mam depresje i nrwice natrectw. kiedyś 2,5 roku temu 4 miesiace temu leczyłam sie seroxatem i było super ale mialam jakby delikatniejsze objawy. teraz jest gorzej. od 4 miesiecy jest nawrót.. przez 3 miesiace 3 leki(zmieniłam juz lekarza) od miesiaca cital +lerivon+sedam. lerivon i sedam od wczoraj bo cital narazie sobie wogole nie radzi .czuje sie jak sie czułam a jak sie czuje.

Przede wszystkim mysli ... jakie?

1.te myslo towarzysza mi cały dzień

a)mysli samobójcze juz widze jak to bedzie po smierci, moj pogrzeb itd czasem sa tak silne ze niewiem co mnie jeszcze trzyma przy zyciu.

b)mysli dotyczace ,że zrobie coś komuś mojej mamie mojemu chłopakowi, wszyskim ,widze kogoś i mysle ze go zabije i zaraz jakas taka mysl ze przeciez co pojde do wiezienia bede pograzaona przez innych , skoncze tragicznie, ta mysli pojawiaja sie wtedy kiedy wydaje mi sie , że nie wytrzymam kiedys ,że poprstu to zrobie bo sie tak zle czuje

c)zdaje sobie sprawe z tego ,że coś ze mna nie jest tak, wszytsko mnie meczy, myslenie,zle mi sie skupia, czkeam sama niewiem na co ... poprsotu mam dość

gadałam wczraj z kimś kto powiedział ze jest chory na schizofrenie. chcial sie leczyć, nie miał omamów, urojeń, zył normlanie w miare, zle sie czuł , miał poczucie ,że jest coś z nim nie tak jedyna róznica to to ze np płakał a nie czuł żalu, denerwował sie nie czuł złości. reszta objawów taka jak ja ... nie przypisuje sobie choroby ale zastanawiam sie , mecze sie juz z tym , mam poczucie ,że niewiem chyba jestem zle zdiagnozowana. brak mi wiary w leczenie. kiedyś czułam sie dobrze ... po seroxacie, któy przestał na mnie działać. czy teraz jeszcze bedzie dobrze. czy jestem skazana na cierpienie. moga powstać nieodwracalne zmiany ,które sowoduja pogorszenie mojego stanu i to ,że juz nic mi nie pomoze ???? błagam napiszcie coś cokolwiek ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aneta22, nie masz żadnej schizofrenii tylko lęk, który Cię nakręca. Nie bój się, przede wszystkim musisz zdecydować się na psychoterapię i może pomyśleć o innym leku (na natręctwa, choć nie jest to lek najnowocześniejszy, dobry jest anafranil). Trzymaj się!

 

ps Czy seroxat sama odstawiłaś, bo się polepszyło, czy lekarz zalecił ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam jeszcze coś takiego, że jak usłyszę dźwięk karetki i nie jestem w domu to od razu dzwonie do domu, czy komuś się coś nie stało...albo na odwrót, jak ja jestem w domu a rodzinki nie ma...paniczny lęk mnie wtedy ogarnia, że komuś się coś stało...

 

[*EDIT*]

 

Aneta22, przestraszyłaś mnie trochę tym co napisałaś o tym chłopaku ze schizofrenią...jeśli chodzi o natręctwa to mam dokładnie tak jak Ty, ale do tego jeszcze mam okropne i wulgarne myśli skierowane do Boga...czasem mnie to totalnie dobija...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1507, niestety ja takowe mam, ale podobno w nn to normalne, że jeżeli ktoś jest religijny to ma takie myśli...czasem sa bardzo okropne...a najgorsze jest to, że ja bardzo się boję, że to jakieś złe duchy...boje się opętania, bo na początku jak to się zaczęło to wogóle nie wiedziałam co się ze mną dzieje...wiem jak to brzmi, śmieszne to jest, ale ja z tym lękiem niemogę sobie poradzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1507, niestety ja takowe mam, ale podobno w nn to normalne, że jeżeli ktoś jest religijny to ma takie myśli...czasem sa bardzo okropne...a najgorsze jest to, że ja bardzo się boję, że to jakieś złe duchy...boje się opętania, bo na początku jak to się zaczęło to wogóle nie wiedziałam co się ze mną dzieje...wiem jak to brzmi, śmieszne to jest, ale ja z tym lękiem niemogę sobie poradzić...

 

witaj w klubie

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozmawialam na temat natretnych niechcianych mysli... i dostalam taka odpowiedz - natretne mysli nie sa nasze.. i trzeba sobie zdac z tego sprawe .. nalezy je ignorowac chocby byly najgosze.. bo one sa jak sprezyna .. im bardziej z nimi walczymy im bardziej ich nie chcemy tym one bardziej do nas powracaja... wiec nalezy je zignorowac, nie przejmowac sie nimi i nie wyrzucac ich usilnie z naszych glow.. one nie wyplywaja od nas, nie sa nasze i my tych mysli nie chcemy i taka trzeba miec swiadomosc.. z czasem gdy te mysli sie ingnoruje staja sie one coraz rzadsze i mniej uciazliwe.. ! zycze powodzenia i sprobujcie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×