Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Niee no jestem przyczyną waszych nerwic ..... :)

żartuję troche oczywiście, prawda jest taka że wkrętki są nam znane i bardzo lubi je nasza nerwica wykorzystywać, mnie w pracy dzisiaj znowu to brało ale na szczęście poczytałem wczoraj o tym i dałem rade to powstrzymać, a tak to też nie lubię dzwonić na to pogotowie, gapią się palanty jak na idiotę i czuba.

Nie omdlejecie... ale brzmi to fatalnie po tym o pisałem wczoraj....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień rozpoczął się pięknym świadomym snem, w którym popędzałem wywalonym w kosmos żółtym Lamborghini. Po wybudzeniu byłem rześki i radosny. Kolejny piękny dzień, aby pisać tę cholerną pracę magisterską, którą muszę w końcu skończyć :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

 

To co mnie dzisiaj spotkało przerosło chyba wszystkie objawy nerwicy,mianowicie

obudziłem sie gdzies koło 11 rano i jak zykle zamulenie straszne odrealnienie do tego doszlo cos jakby mi swierczało w jednym uchu od dłurzszego czasu mam takie jakby ciche buczenie ale teraz doszło to sierczenie wstałem zrobiłem sobie kawe i sie zaczeło totalna dezorganizacja myślowa niewiedziałem co zrobic zaczołem chodzic po domu nie wiedziałem oczym myślec i co robić a zarazem wielka pustka myslowa i paniczny lęk,lęk.lęk wziołem od razu 0.5 xanaxu i godzinke puzniej sympramol po okolo godzinie stan zaczol ustepoać troche sie uspokoilem zjarałem chyba z 5 fajek od razu,poczułem taka jakby klarowność otoczenia jakby derealizacja ustapila a zarazem ta pustka została i poczucie jakby nie bycia soba czyli chyba depersonalizacja jest godzina 15:30 troche sie ten stan popraił ale mam strasznie cieżką glowe i troche jestem taki otumaniony jakby,co to mogło być?od razu zaczołem sobie wkrecać ze to schizofrenia i sie zaostrzyła sie własnie i teraz to juz sam niewiem czy to tylko nerwica czy lekaze coś przeoczyli:(strasznie sie boje ta dezorganizacja myslowa a zarazem pustka wszystkiego,u mnie jest i tak zle ostatnio a teraz to juz chyba bardzo zle:(:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie wiem jak to jest ale nie daj sie zwariować to tylko nerwica ja tez zaczął sie weekend boję sie niedzieli ehh nie lubie weekendów bo wtedy mam czas na myślenie a nie lubie tego...eh...wole siedzieć w szkole tam jakoś nie mam czasu nad tym zajmuje sie lekcją....a w weekendy mam po prostu przesrane...maskaraa jakas z tym ze ja nie byłam u psychologa jeszcze i wiem ze musze to zrobic ale nie wiem kidy boje sie i przecoiiagam to wszysko bo mam nadzuieje ze sama sobie poradze. Trzymajmy sie razem!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kozlatko, widzę że nie byłem sam dzisiaj z poznaniem czegoś tak dziwnego co się ze mną działo że nawet nie umiem tego opisać :( już nie wiem czy to nie jakies inne coś bo cały dzień w pracy czułem się okropnie, i miałem takie jazdy że nie wiem czy ja w oógle kontaktowałem, wszyscy patrzyli na mnie jak na porąbańca a mi słabo było ale to to nic ale w głowie miałem taki chaos i taką zarazem pustkę że nie odbierałem bodźców, kolory były albo za jasne albo obraz miałem wręcz czarny, i calkowite zgubienie w czasie i miejscu NORMALNIE SZOK, teraz jestem w domu zażyłem cloranxen -benzo ale jakaś lipa bo to nie pomaga :( może paniki nie ma ale ta obcość jest jaka była. Wszystko absolutnie napawało mnie lękiem, patrzyłem na jakąkolwiek rzecz i się bałem tak strasznie że trudno to wyrazić i do tego zaciemnienie myśli, zmysłów, nie czucie całego ciała.

Teraz jestem skołowany bo nie wiem w sumie co o tym myśleć, chyba pójdę do jakiegoś innego psychiatry, w sumie to mógłbym zniknąć już, nie chcę tego czuć, boję się jutra :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale zeby aż tak mnie to dopadło totalna dezorganizacja niewiedziałem co zrobić gdzie zrobić jak zrobić a zarazem jedna wielka pustka w głowie i ten szmer w tym uchu i lęk totalna masakra tak jeszcze nigdy nie miałem naprawde jak tu funkcjonoć xanax chyba mnie uratowal i ten sympramol choć przez pól godziny naprawde myslałem ze to juz schiza ja juz sam teraz niewiem w wielu przypadkach schizofrenia zaczyna sie od lękow i stanow nerwicowych niechce sie nakrecać ale naprawde teraz po dzisiaj to sie dopiero boje:(choc teraz jest juz 19 czuje sie lepiej ale nie najlepiej ale to standard.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorku ... przeczytałam to co napisałeś i nawet mnie to "pocieszyło", że nie tylko ja się "osuwam" .... co prawda ani razu nie runęłam .... zawsze zdążę się przytulić do jakiejś ściany albo drzewa żeby poczuć się stabilnie ... a potem biegnę do domu ..... wg mnie to na bank nerwica ... tym bardziej, że wyraźnie zaznaczyłeś, że to było w pewnym sensie ŚWIADOME omdlenie ...

A co do hiperwentylacji ...... to straszne, że jestem ogólnie niby wysportowana, a co najmniej w dobrej formie fizycznej ..... a przeraża mnie marnych pięć schodków :shock: ... po wejściu na któreśtam piętro umieram jak stara 150-letnia babcia ... nie mogę złapać oddechu, dusze się, robie się czerwona jak burak i poce się jak szczur ... patrzą na mnie jak na psychopatkę ... aż wstyd :!:

Ostatnio przyjechała do mnie babcia i nie wniosłam jej torby na pierwsze piętro tylko spieprzyłam szybciej żeby nic nie nieść ... bo bym umarła ... nieźle mi sie oberwało :mrgreen: ...

Nie wspominając już o tym, że uwielbiam góry ......... ale pewnie już nigdy nie będe miała przyjemności na żadną wejść :roll: ...

 

[*EDIT*]

 

... a co do Twojego dzisiejszego stanu ...... pewnie ciągle siedzi w Tobie to wydarzenie sprzed paru dni .....

Mi jak się coś przytrafi ... omdlenie, duszności, wymioty czy coś takiego ..... to potem mam z głowy minimum tydzień :roll:

Cloranxen na mnie działa ... jest niezły .... może spróbuj przy następnej "akcji" wziąć podwójna dawke ... a ile dziś wziąłeś???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kur...a Victorek ty tez dzis taki koszmar przezyłeś :( masakra nie jestem sam z tym wszystkim choć nie wiem czy bym nie wolał bo najgorszemu wrogowi nie zycze zeby tak sie czuł i przechodził przez takie piekło ja ciesze sie ze w pracy nie byłem bo naprawde niewiem co bym w tym stanie zrobił poprostu chyba bym uciekł rozumie cie przez co musiałeś przejść:(wytrzymać i doczekać konca pracy koszmar jednym słowem:/:/ja naprade myslalem ze to juz schiza taki lęk ta dezorganizacja myslowa a zarazem pustka poprostu nie do opisania mnie ten xanax pomógł ale wziołem dziś 0.5mg i sympramol do tego ale i tak nie czuje sie najlepiej chciałem dziś iść do psycholki mojej o 16 ale juz jej nie było zostaje mi poczekać do poniedziałku niestety,tez panicznie boje sie jutra nie wiem jak zasne i co bedzie jak sie jutro obudze ja juz poprostu wysiadam z tym wszystkim ale skoro mi przeszlo po tym xanaxie i sympramolu nie do konca ale ustapiło to chyba jeszcze nie schiza jeszcze nie i mam nadzieje ze nie, a co dziwne w tym wszystkim derealizacja jakby ustapiła tez nie do końca ale jakbym wszystko klaroniej widział a nie jakby nie przez mgłe ale lekki lęk i napiecie jest caly czas:/Victorek trzymaj sie musimy dac rade i wierzyć choć ciezko jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bee84 pół piątki :) bo bałem się że jak to nie od nerwicy to w ogóle mnie wykręci, wiem wiem :) tchórzyk ze mnie.

A tak to też znam ten syndrom dziadka, też niby kondycja jest a zresztą mam dopiero 23 latka a po schodach jak wejde to sape jak oszalały, widocznie to też jest od tego. Nie wiem już sam może to i od tego co działo się ze mną parę dni temu, ale w gołe czuję straszne nasilenie tego wszystkiego, pamiętam że tak było na początku :( i tego się boję.

Góry...często jeździłem bo są piękne i nie pękaj weszła byś :) i urok by cię ciągnął, a jak już na górze złapałby atak to przecież szybciej się schodzi :) :) :) :) :) trochę żartuję sobie :)

kozlatko, mnie też jakoś na wieczór przeszło chociaż na tyle że właśnie nie urządzam wędrówek z kąta w kąt, przede wszystkim co ci powiem to to żebyś się nie bał tej schizy, ja w sumie sam dziś z wątpiłem w to ale teraz trochę jaśniej widzę że to nie to, mnie kiedyś psychiatra powiedział że są faktycznie te nerwicowe początki ale i tak to inaczej wygląda, ale rozumiem cię doskonale bo wiem co to znaczy bać się tego, bo mnie przeszła schiza ale teraz dzisiaj miałem jazdę kompletną że stracę cąłkiem pamieć, bo podczas tego czegoś co ze mną wyprawiało, nie pamiątałem swojego nazwiska ani w ogóle prawie niczego :( przeraziłem się i teraz się tego trykam- mimo iż wiem że to wkrętki, tak to działa niestety. kozlatko, damy radę!! musimy, bo czy mamy inne wyjście....

Słuchaj może na początek nie bójmy się już tego jutra, bo wiem że to znowu koło się domknie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek ok ciesze sie ze juz jest lepiej u ciebie, i ciesze sie ze mnie tak pocieszasz ze ten nerwicowy poczatek schizy tak sie nie zaczyna choć u kazdego podobno wygląda to inaczej,u mnie to co dziś sie działo to nie wkretki raczej wstałem jak gdyby nic oczyiscie zamulony i z niechecia ale to standard nawet dobry chumor mialem a tu nagle cos takiego to nie był raczej wkret mojego umyslu czy podświadomosci to sie działo naprawde i nie wiem co by było jak by xanax nie pomógł choć przez momet juz naprawde mowie sobie koniec to schiza ale zaczołem sie uspakajac i przeszło pomalu choć nie do końca ale ustapiło cholerstwo,ja sie zastanawiam czy ja przypadkiem nie uzalezniłem sie od tego cholernego xanaxu choc małe dawki biore ale ale prawie dziennie i juz dość długo i czy to nie mogło być powodem tego stanu w poniedziałek ide do mojej psycholki naprawde na powazna rozmowe bo jest ciezko chciałbym prace zacząć koncu ale strasznie sie boje w takim stanie:/miałem autko sobie kupic ale boje sie wsiąśc za kołko przez to co sie ze mna dzieje choć w takim stanie zdałem prawko własnie,nic mi przjemnosci nie sprawia przez to cholerstwo ale tak jak piszesz damy rade musimy dać i mieć nadzieje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pocieszam bo sam przez ponad rok aż się trząsłem na samo to słowo schizofrenia, nawet jak czytałem to słowo to aż mnie ciarki przechodziły, a co do wkrętek to ja wiem że to się dzieje naprawdę, bardziej mi chodziło o wkręcaniu sobie chorób i różnych stanów, czyli tak jak ja np. tej utraty pamięci a ty schiza. A tak to ja w sumie nie bardzo umiem nad tym stanem zapanować, bo czuje to całym sobą, nawet ostatnio ruchy mam jakieś spowolnione. Ani myślenie ani nic nie pomaga, bo jednym słowem wolę wyłączać myślenie wtedy jak tylko się da bo to co mi podsuwa wyobraźnia to nie będe nawet tego pisał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek i Kozlatko czyli sami już zauważyliście ze to nie są żadne początki schizy tylko nasz kochana nerwica. Andy po xanaxie ci przeszło czyli to był tylko objaw nerwicy ;) Za dużo o tym myślisz gdybyś miał schizę to dawno by ci się ona ujawniła i oczywiście ty o tym byś nie wiedział także przestań o tym myśleć bo jeszcze bardziej się nakręcasz a to jeszcze gorzej ;) Życzę wytrwałości :mrgreen:

Mój dzień minął mi nawet spokojnie. Byłam w pracy i jakoś zleciało. Teraz planuję wyjazd do Londynu do siostry na wakacje już nie mogę się doczekać ale troszku się boję tego wyjazdu bo ja cholerna agorafobiczka chcę wyjechać tak daleko od domu od bezpiecznego miejsca gdzie czuje się dobrze :shock: Ale muszę wreszcie dupę ruszyć bo nie mam zamiaru siedzieć w domu do usranej śmierci :mrgreen: Mam nadzieję ze mi się uda :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No w końcu wlazłam tutaj, jakiś łobuz net mi wyłączył :D

 

O rany, co się dzieje? Wszyscy jazdy mają :shock: Nie martwcie się, ja też.

Victorku wiem jak to jest z tą hiperwentylacją. Być może ja bym nie miała tych ataków tak paskudnych gdyby właśnie nie ona, bo kiedy mnie zaczyna brać, to serducho zaczyna walić a ja od stresu jeszcze wstrzymuje oddech :( i przez to jest jeszcze gorzej :( Ja też mam takie napięcia mięśni, że też się boję, że mnie powykręca :D

 

No, ze środy na czwartek było koszmarnie i mojej psycholożce powiedziałam, że to był szczyt wszystkiego :P Teraz też mam ataki, ale już mniejsze, jednak po każdym z nich i tak ryczę jak dziecko, bo już nie mogę zdzierżyć tych okropnych dolegliwości :cry: Jakby mniejsze czuje głowy, dotyku na niej, masakra... :( Jeszcze się okazało, że mam problem z kręgosłupem i te wszystkie dolegliwości nerwicowe mogę odczuwać jeszcze bardziej :( i jeszcze bardziej dziwnie...

Nie martwcie się ja też sobie ciągle wkręcam różne choroby. Wczoraj nawet mój tata pod wymówką wypisania recepty poszedł porozmawiać z naszą lekarz rodzinną, czy to możliwe aby to były objawy czegoś innego. A Pani doktor powiedziała na to tylko: Niestety, to jest nerwica. :? A ja w to k...a ciągle nie mogę uwierzyć.

No, jednak jak powiedziała też moja psycholożka-wszystko jest na dobrej drodze, jednak ataki mnie jeszcze pomęczą, ale tak musi być. Teraz zresztą pojawił się taki efekt, jaki bym miała pewnie przy lekach-nasiliły się ataki i występują częściej. Ale to wszystko po to, aby w końcu było lepiej. :smile: Żebym ja tylko wytrzymała... :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus też nie wiem co się dzieje ale wszyscy mają fazy gorsze niż zwykle, czyżby jednak pogoda tutaj coś zmieniała...

a właśnie jak wy reagujecie na zmianę światła?? tzn np. jet słońce i nagle zachodzi za chmury i jest ciemniej?? mnie od razu robi się źle ale tak momentalnie i tak samo jak odwrotnie z ciemnego w jasne i od razu jest lipa :( tak pytam bo mnie to ciekawi.

Venus nie martw się też mam problemy z czuciem różnych cześci ciała, a w zasadzie ich po prostu nie mam, dotykam i nie mam, nie czuję, okropne uczucie

Ale najważniejsze że masz psycholożke której ufasz i widzę, że potrafi ci przemówić do głowy :) a głównie o tym że będzie w końcu lepiej, wytrwasz zobaczysz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorku dziekuję za wsparcie :( Tak, mam wspaniałą psycholożkę, po każdej sesji terapeutycznej nie mogę się doczekać kolejnej, wychodzę od niej i jestem innym człowiekiem, ale na drugi dzień czar pryska... :( nie wiem dlaczego...Pomaga mi ona bardzo i staram się trzymać tego co mi mówi (nawet zaczęłam też robić notatki ze spotkań), ale niech pojawią się znowu te paskudne dolegliwości to wszystko daje w łeb...Czuje się jakby to wszystko nie miało sensu, że chodzę tam na darmo, ale z drugiej strony bardzo jestem otwarta na terapię i bardzo wierzę w to, że mi pomoże...To jest chyba jedyna rzecz w jaką wierzę! :(

Może potrafi mi ona do głowy przemówić, ale co z tego, że jednak ciągle wracają te same wspomnienia, ten strach-dzięki psycholog wiem dlaczego się pojawiają itp. :(:(:(

Jeśli chodzi o widzenie to ja w ogóle mam światłowstręt, albo za ostro widzę ciemne kolory. Mam nawet jakieś zaburzenia smaku bo siedzę sobie i nagle czuję, że w ustach robi mi się gorzko :( bleeeee

A te jazdy z czuciem to chyba są od tego, że nerwy mamy już tak rozdygotane, że po prostu one źle przekazują wrażenia dotykowe itp. Ale to jest masakra...tego najbardziej nie lubię! :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tego nienawidzę bo nie mogę się po tych wrażeniach zmysłowych potem uspokoić samemu i zazwyczaj się kończy to źle

Venus, powiem ci że to chyba tak jest, masz po prostu bardzo osłabione nerwy tą nerwicą i przede wszystkim te ataki siedzą tobie w głowie w pamięci i one wracają najpierw jako te złe wspomnienia a to bardzo szybko przekłada się to w objawy fizyczne, ataki itp.

Ja jak wychodziłem od swojego lekarza to byłem zdrowy taki zmotywowany, z pewnością że to nerwica, ale mineło parę godzin i znowu to samo, wątpliwości, lęk i nie wierzenie w to co mi mówili na spotkaniu. I wszystko wracało, takie to właśnie to nasze błędne koło :( tylko że wiemy to wszystko a to i tak jest. to mnie wkur.wia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorku właśnie mnie też to wkur...wia, poza tym kolejny lekarz potwierdził, że to nerwica, a ja w cholerę nadal upieram się przy swoim. Rodzice już do mnie cierpliwości nie mają :(

Wiem, że te ataki są we mnie, w głowie...wszędzie i dlatego tak mnie męczą. A jja jeszcze skanuję tylko swoje samopoczucie i przez to jest gorzej. Psycholożka wytłumaczyła mi, że boję się ich czy one występują dlatego, że właśnie całą energię psychiczną skupiam na nich. I doskonale o tym wiem, ale k....a nie potrafię tego zmienić. :cry::( Też sama mi potwierdza, że to też od zmęczenia i osłabienia organizmu tą nerwicą. Powinnam się jakoś wzmocnić, a ja nawet prawie nic nie jem. Kurde nie wiem już jak siebie zmotywować, żeby zacząć coś w sobie zmieniać. Ja nie potrafię wziąć się w garść! :cry::(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica ja takie przeskoki mam w całym ciele, od głowy po nogi. Nieźle się przez to nakręcam :(

Ja wstałam nie dawno, bo oczywiście w nocy się znowu budziłam i ciśnienie jak na mnie to mam wysokie 130/90, ale jest dobre. Czekam teraz na przyjazd rodziny, pewnie mnie obgadywać będą ale już mi to wisi. :?

Ech...jakaś pijana jestem, w nocy nawet na leżąco kręciło mi się w głowie... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus, dobre podejście najlepiej nie przejmować się co mówią inni ;) niech sobie gadają co chcą ;)

Mój dzień taki se, poranna kłótnia troszku mnie rozbiła :? ale co tam dalej trza jakoś żyć, no to poszłam na działkę tylko zimno jakoś na dworzu :? Dzieci pojechały do swojej babci rowerami a ja siedzę sobie w domku i obijam się ;) Należy mi się a co :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus, często się czuję jakbym był nawalony, ale nie ma w tym nic pozytywnego ...:)

A czy ta psycholożka powiedziała ci może jak możesz te ataki powiedzmy powstrzymywać? Może spróbuj się zmotywować tym że chcesz żyć, że tak powiem normalnie, bez tego co masz teraz, patrzeć na świat dookoła i widzieć go bez nerwicy, bez lęku, strachu. Ja jak mam lepsze dni to patrzę przez okno i wszystko mnie cieszy nawet drzewko :) Wiem że jest trudno to zrobić ale spróbuj znaleźć powód motywacji i na pewno nie to żeby inni cię nie obgadywali :) czy nawet ich dobre słowa by ci coś pomogły? ważne żebyś z tego wyszła i to TY była szczęśliwa :)

człowiek nerwica, ty jesteś bardzo stłamszony tym niskim poczuciem wartości i to ci się też przekłada podejrzewam na twoje samopoczucie,

Wiem co to znaczy gadać przy wszystkich dlaczego mało mówię :) nieraz na różnych zajęciach było to ćwiczone i zawsze po tym czułem się jeszcze gorzej, jeszcze większym zerem. Jak sobie z tym poradzić? kiedyś już ci pisałem, ale wiem że to jest bardzo trudno zrobić, czyli tą samoocenę wzmocnić. Musisz nie wiem nie analizować wkoło tego co powiedziałeś i jak, czy wyszedłeś na głupka tym razem czy nie. Może od tego spróbuj, jak byś się tym zaczął mniej przejmować to już krok w przód :)

Gosiulka, pewnie że się należy poobijać :) ja dzisiaj też się obijam i od rana do tego zmotywowany jakiś jestem do walki :) bo widzę że zaczynam wpadać w to koło niedobre czyli boję się jutro iść do pracy że będzie mi się robić jak ostatnio, muszę to przerwać....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym, żeby ta niedziela się nie skończyła. Mogłabym leżeć w mojej "umieralni" (kto był na Madagascar 2 wie o co chodzi heh) i nie wstawać.

Mam mega stresa nie wiem przed czym i 3 cloranxeny mi nie pomogły.

Chciałabym zasnąć i obudzić się wiosną (jeśli już muszę się obudzić).

 

Tak sobie rozmyślam (nie da się wyłączyć tego pie.dolonego myślenia), że przychodzimy na świat sami i odchodzimy sami.

I wszystko co się zdarza między tym, sprawia, że chcemy znaleźć sobie towarzystwo. Potrzebujemy pomocy, wsparcia. W innym przypadku, jesteśmy sami... obcy... odcięci od innych, jak wielu z nas tu na tym forum. I zapominamy... jak jesteśmy ze sobą złączeni.

Więc wybieramy miłość.. (albo chociaż raz na jakiś czas próbujemy) i na chwilę... czujemy się trochę mniej samotni (albo tak nam się zdaje)......

 

No nic.... nie wstaję, bo nie ma po co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a po co wy sie komus tlumaczycie ,ze malo sie odzywacie...co wy dzieci jestescie??? trzeba potrafic byc asertywnym -ja niestety mam problem z asertywnoscia choc pracuje nad tym , ale narazie z tego powodu czasami cierpie , bo powinna odpalac to co mysle , a nie to co ktos chcialby uslyszec :( ale boje sie ze znowu sie zdenerwuje , objawy wroca i ot cala moja praca :mrgreen:

a jesli chodzi o ciesnienie to masz idealne nie narzekaj i nie wymyslaj czlowiek nerwica

 

Prawidłowe ciśnienie krwi wynosi nie mniej niż 100/60 mm Hg (milimetrów słupka rtęci) i nie więcej niż 140/90 mm Hg. Abyś dobrze się czuła, powinno być też w miarę stabilne. :!: Kiedy mówimy o nadciśnieniu?

Wtedy, gdy kilka pomiarów zrobionych w różnych terminach pokazuje wartości przekraczające 140/90 mm Hg. Lekarskiego nadzoru może jednak wymagać także ciśnienie przekraczające 130/80 mm Hg, zwłaszcza jeśli występuje u osoby chorej na cukrzycę, mającej problemy z sercem lub układem krążenia albo dotyczy pacjenta zagrożonego udarem mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×