Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Gość SmutnaTęcza

Rozmawiam praktycznie tylko z kilkoma osobami: chłopak, mama i najwyżej 2, 3 znajome ze studiów (ale tylko takie tam przelotne, krótkie pogawędki, bo nie ma o czym gadać ze mną). Ojciec od 2 tygodni się do mnie nie odzywa, bo znowu coś mu odwaliło w tym jego chorym móżdżku i ma pierdolca. Nawet nie je rzeczy, które ja wcześniej zjem. Wtf.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest niedziela, chyba znowu nie pójdę do kościoła (jesteśmy wierzącymi ludźmi), u mnie jest taka prawidłowość, gdy jestem w depresji to mam kryzys z wiarą, a wiara jest bardzo ważna w moim życiu, to przecież między innymi dzięki niej i swojemu zrozumieniu pewnych rzeczy, udało mi się dużo osiągnąć ostatnio, najważniejsze uważam zerwanie z alkoholem, terapia odwtkowa u mnie zdała egzamin (oby się nic nie popsuło), przez co moje leczenie z ChADu jest skuteczniejsze, bliskość i relacje z rodziną się poprawiły, no i żucenie palenia aspekt zdrowotny. Trzeba by iść do wyborów, a mi się nie chce nigdzie wychodzić z domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się źle, mam ochotę ze sobą skończyć.

 

Ja momentami też...

Jest dobrze, oceniam swój stan na dobry+ i nagle przychodzi taki dół, że... Np. dzisiaj.

Nie mam ochoty na nic - patrzę w zimne ślepia monitora i walczę z myślami samobójczymi (próbuję nie myśleć w ogóle). Wracają wspomnienia. Wraca ból. Strach.

Zastanawiam się, czy jutro rano dam radę zwlec się z łóżka - czy jakoś dostrzegę, mimo wszystko, sens ruszenia dupy.

 

Nawet piszę teraz zupełnie bezładnie...

 

Doskwiera mi samotność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kazimierz61, też jestem wierząca... I też mi się kryzys wiary włączył... I łapię się na tym, że jakieś pretensje do Boga pojawiają się w moim umyśle. Niby nie mam większych problemów życiowych... Niby dostrzegam, że mam "dobrze", że pewnie niejeden chciałaby się ze mną zamienić miejscami (bo nie wie co się dzieje w mojej duszy). Nie głoduję przecież, mam dach nad głową, zdrowie fizyczne chyba nie najgorsze, a jednak nie potrafię cieszyć się życiem... Grzeszę? Powinnam mieć w sobie przecież tyle radości! Bo niby nie dzieje się nic takiego, czego nie dałoby się zmienić na lepsze... Tylko dlaczego nie mam w ogóle motywacji :/ Cała niedziela w łóżku... Wyrzut sumienia względem dzieci, bo z tego, co słyszę, oglądają telewizję... A moglibyśmy przecież wyjść gdzieś razem. Nie mam siły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boża krówka, W zupełności Cię rozumiem, to samo przechodzę, tylko po tym Lamotrixsie jak by trochę lepiej, ale nie na cały czas tylko chwilami. Dzisiaj wbrew sobie poszedłem do kościoła, no i od razu do wyborów, a przecież do południa nie miałem takich planów, cieszę się że poczyniłem pierwsze kroki do ludzi. Nie wiem straszne zimne poty na mnie wychodzą, wystarczy krótki spacer, a w kościele to już nie mówię, cały czas patrzyłem w dół, jakoś nie potrafiłem podnieść wzroku na ludzi, na pewno przechodziłem koło wielu znajomych twarzy, dopiero teraz o tym rozmyślam. Na wieczór czuję się trochę lepiej, a w nocy nie wiem bo ostatnio mam gożej, zobaczymy. boża krówka, Życzę Ci wszystkiego Bożego, trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam,

jestem nowa osoba na forum. moje zycie, to jedno wielkie pasmo nieszczesc. w skrocie - od kilku lat mecza mnie rozne dolegliwosci zwiazane ze zdrowiem somatycznym, niektore z nich utrudniaja zwiazki, moja mama walczyla z rakiem, tydzien temu z ta sama choroba przegral walke szwagier, mam problemy zawodowe, posypal sie moj 8-letni zwiazek, z facetem, ktorego kocham, choc nie jest tego wart jest obecnie moja "przyjaciolka". od miesiaca lecze sie na gleboka depresje. jest mi zle, niby leki zaczynaja dzialac, ale myslenie zostaje. nie ma leku, ktory pozwoli zapomniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cherish, Oczywiście że nie ma leku który pozwoli zapomnieć o naszych traumatycznych przeżyciach, czy niepowodzeniach życiowych. Ja pamiętam jak dziś swoje przeżycia sprzed 15 lat, w tym okresie 3 razy budziłem się w szpitalu po zatruciu, lekami i alkoholem, 5 razy przebywałem w psychiatryku, a poza tym wiele destrukcyjnych i zagrażjących życiu zachowań w domu. Tak 3 razy prubowalem sie zabić, tego sie nie da zapomnieć i tych wszystkich zwariowanych zachowań. Teraz kiedy mam strasznego doła i mam myśli samobójcze to przypominają mi się te wszystkie rzeczy i czasem żałuję że się nie udało, ale do popełnienia tego czynu mnie nie ciągnie, tak samo z samookaleczaniem się. A więc nie ma leku na wspomnienia, ale są leki żeby już nie dochodziło do takich rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zamiast się uczyć znów zmarnowałam cały dzień na myślenie o facecie który mnie nie kocha

Dasz radę :)

Sama to dobrze znam, lata temu zawaliłam studia przez nieszczęśliwe zakochanie, w ogóle nie mogłam się skupić na nauce... Mam teraz męża kochanego, ale niestety jak przelotem gdzieś widzę tamtego faceta, to mi mocniej serce zabije... Jakie to chore...

 

kazimierz61 dzięki za słowa wsparcia. Mam propozycję. Ciężko się do modlitwy samemu zmobilizować... Zwłaszcza w kryzysie. Może odmówię za Ciebie zdrowaśkę dziennie, a Ty za mnie? Co Ty na to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kazimierz61, Też mam takie przemyślenia ale nie związane ze zdrowiem psychicznym. Tylko że moje problemy psychiczne są wywołane przez te fizyczne. Dlatego zawsze to będzie wracać bo nie wyleczę się z tego -bo się nie da. Psychicznie nie jestem chora(choc mam jakieś zaburzenia)

Mam bardzo podobnie i niestety spieprzyłam sobie sama po części swoje życie :?

 

Porównywanie nie ma sensu. Zawsze będzie ktoś lepszy, ktoś zdrowszy. Ale rozumiem, bo często też tak się porównuję.

Ja od dawna zrezygnowałam z porównywania się z innymi i jest mi z tym o wiele lepiej ;) Ale trochę to trwało. Oj, trwało!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porównywanie nie ma sensu. Zawsze będzie ktoś lepszy, ktoś zdrowszy. Ale rozumiem, bo często też tak się porównuję.

Ja od dawna zrezygnowałam z porównywania się z innymi i jest mi z tym o wiele lepiej ;) Ale trochę to trwało. Oj, trwało!

Trudno o adekwatną samoocenę w ogóle bez porównywania się. Chodzi o to, żeby nie porównywać się z najlepszymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, mnie porównywanie się z innymi strasznie dołowało i było źródłem niepotrzebnych żalów i frustracji. A po co mi to? Walnęłam tym w kąt i jest mi z tym lepiej. I tak jestem jaka jestem i nie zamierzam się upodabniać do kogokolwiek :nono: Oczywiście, można przyjąć od kogoś jakieś pozytywne cechy czy ciekawe podejście do życia, ale tylko wtedy ma to sens i jest szansa na zaadaptowanie się ich w naszej psychice, jeżeli nie jest sprzeczny z naszym światopoglądem! A udawać niczego nie potrafię :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, mnie porównywanie się z innymi strasznie dołowało i było źródłem niepotrzebnych żalów i frustracji. A po co mi to? Walnęłam tym w kąt i jest mi z tym lepiej. I tak jestem jaka jestem i nie zamierzam się upodabniać do kogokolwiek :nono: Oczywiście, można przyjąć od kogoś jakieś pozytywne cechy czy ciekawe podejście do życia, ale tylko wtedy ma to sens i jest szansa na zaadaptowanie się ich w naszej psychice, jeżeli nie jest sprzeczny z naszym światopoglądem! A udawać niczego nie potrafię :bezradny:

Ja kiedyś nie porównywałem się z innymi, ale kilka lat temu uświadomiłem sobie, że aby mieć adekwatną samoocenę, potrzebne są jakieś punkty odniesienia i zacząłem stosować porównywanie (nie z najlepszymi). Moja samoocena poleciała ostro w dół, ale przynajmniej jest teraz adekwatna. Nawet, gdybym się nie zaczął porównywać, to i tak później życie by mnie uświadomiło, że jestem i zawsze byłem zerem, tylko, że wtedy by mnie to bardziej zabolało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuje sie beznadziejnie... nie widze sensu w niczym, mam wrazenie jakbym zostala odseparowana od ciala, jakbym patrzyla na siebie z zewnatrz. mysli mam niepoukladane, jakby zamglone. boje sie szukac swiadomosci. poswiecilam najlepsze lata zycia, a wraz z nimi wszystkie znajomosci jednej osobie, ktora ostatecznie, w najciezszych dla mnie chwilach, wyrzucila mnie ze swojego zycia jak smiecia. ludzie dookola mowia "jestes madra, piekna, silna, nie zasluzyl na ciebie, czeka cie jeszcze wiele dobrego", a dla mnie te slowa nic nie znacza. chcialabym nie czuc nic, zapomniec. najgorsze w tym wszystkim jest to, ze kocham go, choc wiem, ze nie powinnam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cherish, a może uwierzysz tym innym? Wiem, że te słowa w tej chwili nic dla Ciebie nie znaczą, rozumiem, znam to dobrze. Od czegoś jednak trzeba zacząć. Pokochaj siebie przede wszystkim, choć to bywa trudne...

 

Kazimierz61 Dzięki! I wiesz, że to chyba działa! Tak szybko! Niesamowite! Otrzymałam dziś wiadomość, która podniosła mnie na duchu i mam nadzieję, że wyniknie z niej coś dobrego. Także , nie ustawajmy w tej modlitwie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuje sie beznadziejnie... nie widze sensu w niczym, mam wrazenie jakbym zostala odseparowana od ciala, jakbym patrzyla na siebie z zewnatrz. mysli mam niepoukladane, jakby zamglone. boje sie szukac swiadomosci. poswiecilam najlepsze lata zycia, a wraz z nimi wszystkie znajomosci jednej osobie, ktora ostatecznie, w najciezszych dla mnie chwilach, wyrzucila mnie ze swojego zycia jak smiecia. ludzie dookola mowia "jestes madra, piekna, silna, nie zasluzyl na ciebie, czeka cie jeszcze wiele dobrego", a dla mnie te slowa nic nie znacza. chcialabym nie czuc nic, zapomniec. najgorsze w tym wszystkim jest to, ze kocham go, choc wiem, ze nie powinnam.

 

Też mi tak mówią. Co mnie obchodzi że za 100 lat będzie dobrze, jak teraz jest mi źle i mogę sobie coś zrobić i tego nie doczekać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cherish, a może uwierzysz tym innym? Wiem, że te słowa w tej chwili nic dla Ciebie nie znaczą, rozumiem, znam to dobrze. Od czegoś jednak trzeba zacząć. Pokochaj siebie przede wszystkim, choć to bywa trudne...

 

Kazimierz61 Dzięki! I wiesz, że to chyba działa! Tak szybko! Niesamowite! Otrzymałam dziś wiadomość, która podniosła mnie na duchu i mam nadzieję, że wyniknie z niej coś dobrego. Także , nie ustawajmy w tej modlitwie :)

 

boża krówko, ja to wszystko wiem, wierze im, ale przychodza takie momenty, ze to wszystko traci znaczenie, bo tak naprawde to, co mialam najcenniejszego wybralo zycie beze mnie. najgorsze jest to, ze nie jestem bez winy. raz dzieki temu czuje sie lepiej, raz gorzej. jestem bardzo labilna i meczy mnie to. chcialabym tu tyle napisac, a nie mam sily. ani fizycznej, ani psychicznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cherish, Będzielepiej - macie takie pozytywne nicki :) Głowa do góry! Wiem, że czekanie aż będzie lepiej jest trudne, ale uwierzcie mi, że można z tego wyjść! 10 lat temu mi się udało wyjść na prostą i osiągnąć naprawdę całkiem dobry stan psychiczny. Dlatego teraz mimo załamania, widzę światełko w tunelu... Bierzecie leki? Mi swego czasu ułatwiły złożenie się w całość. Teraz, póki się da, chcę poczekać z lekami. Ale doceniam to, co dla mnie zrobiły i jeśli będę czuła, że definitywnie nie daję rady funkcjonować chociaż na 2%, to na pewno do nich wrócę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×