Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kompulsje kontrolujące są GRZECHEM i wyspowiadajmy się.


NLD

Miałeś kompulsje kontrolujące (np. dotykanie ziemi, arytmomania)?  

19 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Miałeś kompulsje kontrolujące (np. dotykanie ziemi, arytmomania)?

    • Tak
      9
    • Nie
      10


Rekomendowane odpowiedzi

Szy-ona nie zrozumiałaś mnie! Chdziło mi o to, że na niektóre sytuacje z przeszłości nie mamy wpływu. Jednak sami za siebie bierzemy odpowiedzialność czy np. chcemy być dobrymi ludźmi, czy też nie. Sami odpowiadamy na to czy będziemy ciągle narzekać na przeszłość i tym samym dawać sobie prawo do bycia bezradnymi, czy pomimo porażek bedziemy starali się żyć normalnie. Można całe życie żyć przeszłością, mieć pretensje do nauczycieli, rodziców i przyjaciół ale to niczego nie zmienia, to co z tym zrobimy zależy tylko od nas. To, że bierzemy odpowiedzialność za swoje życie nie oznacza, że wszystko musimy zrobić sami ale to my musimy zadecydować. Np. Nikt nie zmusi Cię do brania leków jeśli nie będziesz chciała, czy też psychoterapii. Inni mogą Cię przekonywać i namawiać ale decyzja należy tylko do Ciebie. Tak samo odnośnie wiary, nikt nie będzie i nawet nie jest w stanie wierzyć za nas. To osobista odpowiedzialność wierzyć, bądź nie wierzyć. Mając wolną wolę jesteśmy za siebie odpowiedzialni zatem nawet to, czy Bóg nam pomoże zależy od tego, czy chcemy Jego pomocy.

Chodzi mi o to aby swoje życie wziąć w swoje ręce, nikt nie przeżyje naszego życia za nas choćby nie wiadomo jak tego pragnął. Nie mamy brać odpowiedzialności za to co było tylko za to co mamy dzisiaj, za to wszystko na co mamy wpływ i zależy tylko od nas.

Jeśli ktoś nie wierzy, że wyzdrowieje, jeśli nie chce wyzdrowieć jeśli do całej tej sprawy jest źle nastawiony to pomimo pomocy wielu osób może nic się nie zmienić bez udziału osoby chorej. Nawet aby mógł nam ktoś pomóc musimy wpierw temu komuś na to pozwolić.

Np. Ktoś mógł nas skrzywidzić i jest on za to odpowiedzialny. Jednak do nas należy odpowiedzialność co z tym zranieniem zrobimy. Możemy cierpieć i pogłębiać to cierpienie, możemy nieustannie być źli na osobę, która nas skrzywdziała, możemy poszukiwać zemsty, albo możemy wybaczyć. Tylko od nas zależy co z tym zrobimy.

 

Sama napisałaś, że chorujesz z powodu tego co działo się w przeszłości i być może własnych niefortunnych wyborów.

Ja zaś uważam, iż chorujemy w wyniku różnych sytuacji z przeszłości. Złych nawyków myślowych, które wypracowały się w nas w wyniku danych doświadczeń albo które są wynikiem tego, że tak po prostu zostaliśmy wychowani, nauczeni. Chorujemy też w wyniku złych wyborów, czy też trudnych zdarzeń, sytuacji itp. Czyli chorujemy trochę przez samych siebie, ale w dużej mierze chorujemy przez sytuacje które były od nas niezależne zatem trudno za to brać odpowiedzialność. Często też i teraz mamy do czynienia z sytuacjami, na które nie mamy wpływu. Jednak tylko my bierzemy odpowiedzialność za to jaka będzie nasza postawa wobec danej sytacji. Bierzemy też odpowiedzialność za wszystko to na co mamy wpływ, za nasze decyzje. Czyli od nas zależy i my bierzemy odpowiedzialność jaką mamy postawę wobec faktu, że jesteśmy chorzy. Możemy płakać i się załamywać albo pomimo trudności wciąż próbować wstać. Nikt za nas płakać nie będzie, tak jak i nikt za nas nie wstanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

etien, skoro tak stawiasz sprawe to się zgadzam. :]

Tylko nazwałabym to prędzej "obraniem pewnej postawy" niż "odpowiedzialność" bo "czasem" wymyka się to z pod kontroli i cieżko odpowiadać za np.myśli nad którymi nie panujemy czy też lęki. tzn wiadomo ze to coś gdzies tam sierdzi co to powoduje, ale "odpowiedzialność" jest mocnym tu słowem, bo u kogoś moglo by wywołać jeszcze wieksze, bezpodstawne poczucie winy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bluźniercze myśli wynikające z NN nie są grzechem. Każdy ksiądz to powie. Coraz więcej spowiedników rozumie ten problem i odsyła do specjalisty. To nie chory na nerwicę obraża Boga, ale jest to wynik pewnych nieprawidłowości. Zresztą jak można brać na poważnie te myśli, skoro gdy ktoś zapyta, czy na serio tak się myśli, to odpowiada się, że nie, że moje przekonania są inne. Tak więc trzeba się trzymać tych przekonań, które są... w sercu, a nie tych, które płyną z NN. Chyba, że grzechem nazwiemy jakieś stłumione, wyparte emocje, które powodują NN, a psychoterapia byłaby formą spowiedzi :)

 

Wiem, że pogląd, że natręctwa są grzechem to osobista wizja zakładającego wątek. Ma do tego prawo, a ja mam prawo się nie zgadzać. Tak więc nie zgadzam się. W wizji zakładającego ten wątek Bóg daje się oszukiwać, gdyż bierze pod uwagę myśli, a nie wie, że to wynik NN. To śmieszne. Dla ludzi wierzących Bóg wie wszystko, więc i to, że nie mamy wpływu na myśli bluźniercze, że z nimi walczymy i że tak naprawdę to wcale tak nie myślimy ;)

 

Ufff.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat postu: Kompulsje kontrolujące są GRZECHEM i wyspowiadajmy się.

 

 

Kurwa człowieku czy Ty wiesz w ogóle co Ty piszesz?!

Nie masz prawa pisać takich rzeczy!

Moja psychiatra , która jest bardzo znanym lekarzem i współpracuje z Kościołem w sprawach opętań itp i jest bardzo wierząca powiedziała mi ostatnio żeby NIE WIĄZAĆ TEGO Z BOGIEM!!! ŻE MAM ŚMIETNIK W GŁOWIE I DLATEGO TAKIE MYŚLI!!!

Sny to też grzech?!

Nie kontrolujemy nad tym i nie pisz takich bzdur bo siejesz tylko nie potrzebny niepokój dla osób wierzących. Myślę że wszyscy i tak mamy wyrzuty sumienia że mamy tego typu myśli.

Ja osobiście też się spowiadałam z tych myśli i wcale mi nie przeszło a Ksiądz powiedział mi na to wszystko że Bóg jest Bogiem miłosiernym i mnie kocha! Jak ktoś uważa że to grzech to jego indywidualna sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie miałeś te myśli bluźniercze dokładnie , możesz podać kilka przykładów. Ja kiedyś kilka razy ubliżałem Panu Bogu a kiedyś miałem fantazje erotyczne z Maryją i ziemskim z tym z obrazków Jezusem podczas masturbacji

 

Hrabia człowieku dlaczego Ty takie bzdury piszesz nie wiem jaki jest Twoj problem ale niezastanowiłeś sie czy pisanie o religi moze sie okazac ze obrazasz uzytkowników forum juz jeden idiotyczny post napisałes jesli nie potrafisz prowadzic normalnej dyskusji poza bzdurami które wypisujesz to moze wart zaniechac pomysł z pisaniem tutaj na forum ostrzegam Ci nastepny debilny post i bez tłumaczenia Ci zostajesz zbanowany !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja bym to ujęła tak, że same obsesje czy kompulsje typu mycie rąk są choroba, a nie grzechem. A inną kwestią jest wkraczanie w świat sztana - jakieś czary, amulety, wrózby, wywoływanie duchów -no to faktycznie grzech.

Mam nadzieję, że nic nie mylę, bo trochę wiem na ten temat:

1. Jak ktoś zapada na jakieś lęki i inne dziwne stany w następstwie chodzenia do wróżek, noszenia amuletu atlantów czy jak mu tam, jakichś technik okultystycznych, jogi itd. -to MOGĄ TE STANY PSYCHICZNE POCHODZIĆ OD ZŁEGO DUCHA A NIE OD CHOROBY. Ale obecnie mamy wielu egzorcystów (katolickich rzecz jasna), w wielu kościołach są modlitwy o uzdrowienie z udziałem egzorcystów itd. i egzorcyta ma od Boga moc usunąć złego ducha czyli sztana i jego złe dzieła. Nie zapominajmy, że świat duchowy istnieje, anioły i sztan to nie są bajki dla dzieci. I rózni ludzie (typu wróżki, bioenergoterapeci itd. mogą naprawdę dkonywać dziwnych i niesamowitch rzeczy mocą szatana. To jest fakt, ale od razu podkreślam, bo wiem ze my co cierpimy na NN, potrafimy wpaść w schizy po preczytaniu takich rzeczy, więc podkreślam

2. Osoby które nie miały kontaktu z podobnymi praktykami, które są praktykującymi katolikami, przyjmują komunię św. są ZAPEWNE PO PROSTU CHORE NA NN i nie ma co wpadać w schizy, że to od razu zły duch. Temat cierpienia psychicznego i działania sztana jest zresztą szerszy, ostatnio mocniej go zgłębiam. Faktem jest, że zło i cierpienie pochodzą od szatana, Bóg je jedynie DOPUSZCZA jeśli wie, ze może to spowodować rozwój duchowy człowieka. Zachęcam do zapoznania się z katolickimi materiałami nt rozeznawania stanów duchowych, rekolekcji ignacjańskich, Odnowy w Duchu Św. itd. -tylko proszę Was - z dystansem, unikajcie tego, że przeczytacie jakieś zdanie i stanie się Waszą obsesją (ja tak miałam kiedyś). Generlanie odradzam autoanalizę stanów duchowych, bez szerokiego "kursu" na jakichś rekolekcjach lub jakieś wspólnocie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdy widzę takie tematy to myślę sobie, że katolicy nie powinni mieć dostępu do sieci, ale to równie ciemne jak ich założenia.

 

Co ma "grzech" do choroby psychicznej? Wszak to pojęcie odnosi się do czegoś co ogólnie pojmowane jest jako "coś złego". Jednak czynienie "zła" może można nazwać "grzechem" jedynie gdy czyni się to świadomie i z własnej winy. Poza tym jaki sens ma w ogóle zastanawianie się czy ZOK to "grzech"? By upewnić się, że powinno się szukać "łaski boskiej" w modlitwie i spowiedzi? Skoro dochodzi się do wniosku, że czyni się coś złego to przede wszystkim powinno się szukać przebaczenia u siebie - to przynajmniej jest wówczas szczere i bardziej rozsądne. Zapewnia nadto większą ulgę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natręctwa NIE SĄ GRZECHEM. Mam nadzieję, że nikt tak nie zrozumiał mojego posta. NIE SĄ i KONIEC. Ale pojawienie się zaburzeń psychicznych może być SKUTKIEM grzechu, działania szatana. Czasem nawet psychiatrzy nie są pewni czy coś jest chorobą psychiczną czy opętaniem i wysyłają do egozorcysty. I są przypadki, że po odprawieniu egzorcyzmów zaburzenia mijają, bo wcale nie były chorobą. No ale to raczej nie jest częste.

A tak ponadto chciałam wyrazić, że choroby, cierpienia i nieszczęścia w ogóle nie pochodzą od Boga, tylko od szatana.Bóg chce naszego szczęścia i jedynie dopuszcza cierpienia. Ale to nie znaczy,że choroba nie jest chorobą, bo jest i należy się leczyć i nie obwiniać się, że przychodzą do głowy natręctwa, bo to są myśli przymusowe, pochodzą z naszej głowy, ale ich nie akceptujemy. Biczowanie się za coś co SAMO przychodzi do głowy byłoby okrutne. Tak samo jak komuś przyjdzie na myśl, że okradłby sąsiada i zaraz mu ta myśl minie to nie jest grzech, grzech bylby gdyby zaczął planować kradzież.

A co do znajdowania przebaczenia jedynie w sobie to się nie zgadzam, bo wierzę w Boga i uważam, że przebaczanie tylko i wyłącznie samemu sobie jest oszukiwaniem się. Uważam, że należy poprosić Boga o wybaczenia jeśli się zrobiło coś złego. Bóg jest samym Miłosierdziem i zawsze wybaczy jak się żałuje. A przebaczenie sobie samemu i drugiej osobie też jest bardzo ważne. Czasem jest tak, że Bóg nam dawno wybaczył, a my się dalej latami zadręczamy i nie umiemy sobie wybaczyć i to nie jest dobre. z tego co mi ktoś tłumaczył, to nie pochodzi od Boga, bo Bóg chce żebyśmy byli szczęsliwi i nie zadręczali się czymś, co On nam wybaczył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natrectwa nie sa grzechem ! mysli bluzniercze wynikajace z natrectw takze! najlepszym sposobem zeby sie ich pozbyc to jest to zeby je zignorowac czyli nie przejmowac nimi chocby byly najgorsze! jesli ktos choruje na nn i ma bluznierstwa to niech sobie zda sprawe ze te bluznierstwa nie wyplywaja z serca i nie chce sie ich wiec nie nalezy sie nimi przejmowac! TO JES MIN DROGA DO WYZDROWIENIA I POZBYCIA SIE NATRECTW Z GLOWY! ignorowanie tych mysli i nie staranie sie ich wyrzucac na sile z glowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×