Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Mój dzień zaczął się kiepsko dół totalny mnie dobił, ale...... chyba już czas zacząć coś działać ;) Nie może tak być abym całe życie przesiedziała w domu :shock: czas ruszyć dupę i chyba się wziązć za siebie. Przecież kiedyś tak nie było mogłam normalnie wychodzić byłam szczęśliwa, kochałam wszystko co było poza domem, a nie jak teraz wolę dom i przesiadywanie w nim :shock: Czas zawalczyć o swoje życie tylko czy mi się uda :?: Kurcze ide do parku dalej pokonywac moją kochana ścieżkę ;) Pstryk dziękuję ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję ,że park Gosiulka przysłużył się tobie i jesteś naładowana pozytywnie. Trzeba się nakręcać samemu. JA tak robię , pomimo tego ,że mogłabym się użalać nad sobą, jojczeć bo mam na co. Jako osoba współuzalezniona i żyjąca z osobą , która działa na ciebie toksycznie.

Codziennie nie wiem co mi przyniesie dzien w domu....

ale...

najważniejsze dla mnie w tej chwili jest moje własne JA , dobre samopoczucie , plany, które mam i pomalutku je realizuję...

ja poprosze o skrzydła.... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech...ale dzień pokręcony...nie wiem gdzie jestem i co się dzieje... :?

Wstałam z totalnym dołem i strachem, i zaczęłam nagle ryczeć. Potem zapakowałam się z ojcem w samochód i pojechałam na terapię. Wywaliłam wszystko z siebie, choć okropnie chaotycznie, ale jednak...niby mi lżej, ale ciągle coś mi nie tak. Ciągle czuję ciśnienie w głowie, może to po wczorajszym i dzisiejszej terapii. Moja Pani psycholog uprzedziła mnie, że po naszym spotkaniu też mogę się źle czuć, bo muszę mówić o trudnych i nie miłych rzeczach. I organizm też może nerwowo zareagować.

Najbardziej wkurza mnie to, że się ciągle jakichś chorób i dolegliwości w sobie doszukuję. Ale to stąd że mój koszmar zaczął się po przyjęciu hormonów, i byłam do tej pory przekonana, że to ich wina. No też, ale padło też wsio na nerwy. Tak bym chciała cofnąć czas i tego gówna nie wziąć. A teraz ciągle się doszukuję pieruńskich skutków ubocznych, jak nie przyjęcia to odstawienia. Masakra. Pani psycholog powiedziała, że na następnym spotkaniu troszkę porozmawiamy o kontroli swojego samopoczucia i stanu zdrowia, może w końcu przestanę się tak skanować. :? O rany, ratunku :!::!::!::cry::cry:

 

PS. Nie wiem, chyba zacznę sobie zapisywać wszystko, żeby nie gadać tak chaotycznie. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie dzień hmm taki sobie, w pracy nie miałem tak czasu myśleć i było oki, w domu teraz trochę dziwne uczucie w głowie, ale to standart :) A tutaj wchodzę na forum na ten temat a tu w sumie wieje optymizmem :) każdy chce walczyć :) i dobrze! mnie też ta bojowość się udzieliła:)

Venus najważniejsze że gadasz:) o tym a jak to już niech się inni martwią, ci którzy cię nie mogą cię choćby zrozumieć :) To twoje dopiero pierwsze wizyty i zobaczysz sama że będzie się poprawiać, bo musi!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorku ja też wierzę, że w końcu się zacznie poprawiać. Dlatego na każdą wizytę idę nastawiona pozytywnie i ogromną chęcią naprawdę szczerej rozmowy.

Mnie też bardzo pomaga to forum i przyznam, że Twoje posty naprawdę mnie stawiają na nogi. Dziękuję Ci za dobre słowo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ nie ma za co :) cieszę się że mam taką siłę sprawczą :) :) :)

Właśnie dobrze że mówisz o wszystkim, ja na wizycie u Pani psycholog czułem sie dziwnie choć maiłem już za sobą parę psychiatrów, ale jakoś nie mogłem się otworzyć całkiem, ale głównie tu chyba chodziło o to że młoda była z niej babeczka i takie tam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ nie ma za co :) cieszę się że mam taką siłę sprawczą :) :) :)

Właśnie dobrze że mówisz o wszystkim, ja na wizycie u Pani psycholog czułem sie dziwnie choć maiłem już za sobą parę psychiatrów, ale jakoś nie mogłem się otworzyć całkiem, ale głównie tu chyba chodziło o to że młoda była z niej babeczka i takie tam :)

 

Victorku rozumiem ;) ja akurat z moją jak na razie dogaduję się dobrze, ona dobrze wyczuwa chyba co mi leży nie tak, jesteśmy raczej w podobnym wieku i może dlatego się w miarę rozumiemy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus z tego co doczytałam dopiero zaczynasz psychoterapię. Musi trochę czasu upłynąć ,żeby zacząć odczuwać "pozytywne" skutki. NA początku jest rzeczywiście trudno...bo nie ma się zaufania do tej osoby. Potem jest już tylko lepiej :D wiem bo znam to z autopsji.

Ja dziś w ramach terapii byłam u fryzjera...i z nowym kolorem włosów wyszłam :D polecam takową , co prawda bije po kieszeni ale za to jak podnosi samoocenę ...fiu fiu.

uśmiech na dobranoc, spokojnych snów nerwuski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podziwiam ;) ... ja nigdy w życiu bym nie pofarbowała włosów u fryzjera ... bo bym nie wytrzymała tych 45 minut ...... nawet jak w domu sobie farbuje .... to po nałożeniu farby robi mi się słabo i mam wizję, że np: nie będzie za chwilę wody i jak nie spłuczę w określonym czasie farby to ona wyżre mi skórę i jeszcze opary tej farby uszkodzą mi płuca .... no i że jeszcze oczy mi wyżre .... albo boje się, że zemdleję i wtedy zabierze mnie karetka i przez to, też nie spłucze głowy i tez mi skóra odpadnie :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bee :D nic mi nie było...nic mi nie wyżarło skóry, a czuję się w nowym kolorku superr.... to działa mi pozytywnie na psyche. Wiem ,że mozna sobie wkręcić szalone filmy....też to przerabiałam, szczególnie z tym ,że zrobi mi się słabo, zemdleję...no i cholerka robiło mi się tak.. ale wyszłam z tego, nie wsłuchuję sie tak bardzo w siebie i nie zwracam uwagi na...początki jakichś dolegliwości...typu słabo mi się robi...po prostu idę dalej i za chilę przechodzi mi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,dzisiaj nie wiem jak ale przeżyłam dzień w którym operowali moją 6-letnią córcie.Sorry,ale niech to jasna cholera wezmie całą służbę zdrowia. Dostała głupiego jasia 2 godz przed opercją,gdzie najlepiej działa do 45 min. Praktycznie pojechała na żywca zestresowana zaplakana ja tez rycze nad nia trzesiawka mnie meczy a te debilne pielegniary mi mówia ze przeciez to szpital nawet się paniusi nie chce dupy ruszyc,żeby odpiąć kroplówke pustą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beatmic, dokładnie jest tak jak mówisz, z tym że tobie operowali dziecko, to już w ogóle rozumiem twoje wkur...wienie, mnie też operowali parę miesięcy temu bliską mi osobę, to podali jak malutko tego jaśka, i później ona płakała, chciała wstawać, skakać, ale to nic opieki rzadnej nie było, olanie kompletne sprawy i jeszcze jak się chciałem czegoś dowiedzieć to patrzyli na mnie jakbym im rodzinę powybijał, chciałem ich wszystkich pozabijać tam a z drugiej strony wiedziałem że potrzebuję ich łaski i to wkurza najbardziej :evil:

bee84, też mam często takie wizję :) o tej karetce :)

A tak to dzień spoko, znowu praca oderwała mnie od wszystkiego, wieczór w domu jak zawsze gorszy i jakiś tam atak się czai ale może uda się go zlać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus z tego co doczytałam dopiero zaczynasz psychoterapię. Musi trochę czasu upłynąć ,żeby zacząć odczuwać "pozytywne" skutki. NA początku jest rzeczywiście trudno...bo nie ma się zaufania do tej osoby. Potem jest już tylko lepiej :D wiem bo znam to z autopsji.

 

amalka wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Ciekawe tylko ile będę czekała na te pozytywne skutki.

 

Dziś niestety wpadłam w takiego doła, że cały dzień przeleżałam w łóżku i przepłakałam. Jutro jeszcze pewnie zaczną się "trudne dni" i w ogóle będzie telepka czy znowu nie pojawią się ataki. Rany, trzymajcie za mnie kciuki. :cry::cry: Na samą myśli zaczynam już ryczeć. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, super wreszcie coś pozytywnego u ciebie oby tak dalej ;) Teraz małymi kroczkami do przodu aż dojdziesz do celu :mrgreen:

Mój dzień zaczął się nawet miło bo poszłam z całą rodzinką czyli moimi synkami no i małżem do miasta,polataliśmy trochę po sklepach i nawet zrobiłam zakupy ;) Tylko pózniej jakoś dziwnie się czułam bo przyplątały się znowu jakieś zawroty głowy tak jak kiedyś na początku nerwicy no i zwiałam do domu :cry: kuffa no i przestraszyłam się nie na żarty :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc jestem Skala kiedyś myślałem że umre to było straszne ale kiedy dostałem myśli o Panu Bogu blużniercze odrazu zapomniałem o tamtymz a dziś widze że to było tylko przejmowanie:)Wiem co przechodzicie wspułczuje wam ale poprosić możecie o pomoc Pana Boga od razu wam nie zaświta w głowach chociarz,kto wie,mnie pomógł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki mały plus dla dzisiejszego dnia.

W szkole w miare dobrze funkcjonowałem,w miare bo oczywiscie były momenty w ktorych mialem problemy z odzywaniem się,ale nie było tak cały czas.Egzaminu nie zdałem,ale jakoś dziwnie olewam myśli o sesji poprawkowej ;)

Dzień mógł być jeszcze lepszy ale niestety od kliku dni czasami mam tai ból z prawej strony głowy,dosyć mocny i ostry...i jakieś inne akcje z głową mam,kilka dni temu miałem cośtakiego że lezałem w łóżku,zasypiałem,i nagle coś mnie kopneło tak jakby mocno w łeb,zrobilo mi sięsłabo..w poniedziałek do neuro ide.

Ogólnie dzień na plusik jak jużwczesniej napisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venus nie wiem w sumie co mogę napisać żeby ci ulżyło oprócz słów trzymaj się !! chciałbym żebyśmy wszyscy tutaj byli zdrowi

U mnie dzień był nawet spoko, rodzina przyjechała aż z Elbląga i w sumie wypiłem jednego browara ale to było dawno i wszystko było wporzo aż do teraz, dostałem ataku tak dziwnego jak nigdy :(

Bardzo źle mi się widzi, przełyk mam suchy, gardło jakby mniejsze, i drętwieje twarz ale w sposób dziwny bo kości policzkowe jakby drętwiały i mięśnie żuchwy, jak się uśmiechnę t później jakby mięśnie nie wracały i uśmiech mi zostawał, baardzo dziwne i mnie martwi miał ktoś takie coś? Ale to pewnie lękowe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek , drętwienia twarzy u mnie występowały na tle nerwicowym i nie wiem przypadkiem czy nie od efectinu, czasami jeszcze do tej pory mam drętwą część twarzy. Od razu nachodzi mnie myśl, czy to nie jakiś wylewik...

A mój dzisiejszy dzień normalnie, jeden wybuch złości, strasznie dziś podminowana byłam, ale w zasadzie wyrzuciłam to co mnie spinało w środku i od razu lepiej się poczułam . Potem dobry uczynek...mamusię przewiozłam tam gdzie chciała. A teraz czas dla mnie..trochę relaksu a potem muszę w swoje papiery służbowe usiąść.

Zauważyłam ,że robię bardzo dużo literówek, czy to może być po efectinie? Ktoś ma z was też taki objaw. Jakbym nie mogła się skupić nad szybkim pisaniem na klawiaturze... piszę bardzo szybko i jakoś do tej pory mój mózg nadążał za palcami a teraz jakby palce wyprzedały mój mózg...? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×