Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Echhh ta nerwica niestety wielu nam tutaj uprzykrzyła życie :(:(:(

Ja borykam się z nią od 2003 roku,raz jest lepiej raz gorzej niestety...Co do sportu faktycznie pomaga w jakiś sposób się rozładować noi ma wiele zalet również na sylwetke i zdrowie,ale przy nerwicy są takie dni,że naprawde ciężko z łóżka wstać ,często czuje się tzw zmęczenie materiału,chce się spać i spać do tego dochodzi bezsenność...Tutaj wszyscy rozumiemy ten stan w pełni...Najgorsze są lęki jednak, u mnie takim miejscem najbardziej wywołującym jest hipermarket,pełno ludzi,duże zamieszanie i Ja często zalękniona tam masakra noi ta chęć odrazu ucieczki z tego miejsca by tylko nie starcić tam przytomności...Tak często moje lęki się objawiają lękiem przed padnięciem w jakiś zatłoczonym miescu jak już robi się tłum serce bije niespokojnie...Dużo obajwów przeszłam uczucie słabości,palpitacje,lęk,niepokój,panika...Kiedyś nawet miałam lęki,że zwariuję echh dużo tego wszystkiego...Uczucie umierania kiedyś często przechodziłam.Jak rownież znane mi jest uczucie tzw wypalenia....Od 2003 roku nie wyleczyłam w pełni tej nerwicy niestety :(:(utrudnia życie,choć są raz lepsze raz gorsze dni to już wiem,że trzeba ją wyleczyć raz a dobrze konsekwetnie - farmakologicznie...Ja raz brałam leki raz nie brałam..Było lepiej przestawałam ,albo nie pomagały również...Nigdy dosyć długo,jedne działały lepiej ,drugie gorzej,najlepiej się czułam po leku welafax ,średnio choć na początku pomagała fluksetyna,najorzej po rexetinie masakra,chwile brałam..Miałam już takie okresy,że miałam mam dość leków,chce żyć bez ,ale potem lęki niestety zaatakowały a już miałam dosyć brania leków..Ale wierze,mam nadzieje,że w końcu trafie na odpowiedni lek i mi pomoże,teraz już będe konsekwetna...Lekarz mi powiedział nerwica to nie grypa,trzeba długo leczyć!!,trafić w lek a się wyleczy ją!!,obecnie biore małe dawki sulpirudu od 1,5 miesiąca działa tak w kit ,czuje,że to nie jest to,w poniedziałek ide do lekarza może zmieni lek...Sam powiedział z czasem zobaczy się jak działa ...Obyśmy wszyscy wyleczyli się z tej paskudnej choroby,wygrali z nią!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Czytałam, że nerwica równiez objawia się zawrotami głowy. Ja od paru lat borykam sie z ta "zołzą" od paru tygodni dołaczyły do mojej nerwicy zawroty głowy takie jednokrotne zachwianie równowagi po, której z tyły głowy zostaje mrowienie. Czy komus również się to przydarza? Zapisałam sie na 15 do neurologa pomimo, że przed świetami badał mnie neurolog i nic nie wykrył. Zastanawiam sie nad tomografią głowy, ale boje sie ja robic, bo mam klaustrofobie.

Bardzo proszę napiszcie jeśli również macie takie objawy. Jeszcze jedno czy ktos ma namiary na dobrego psychoterapeutę w Warszawie? Szczerze mówiąc to mam juz dosyc tej choroby, walczę z nią od 12 lat. Gdy jeden bół przechodzi to pojawia sie inny i tak w kółko.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mój problem polega na tym,ze jakies 3 tyg. temu pojawiły się u mnie dziwne zawroty głowy,uczucie zmęczenia- szczerze mówiąc sama nie wiedzialam jak mam to określić lekarzowi. Oczywiście stwierdziłam,że najwidoczniej mam jakąś chorobę (ta myśl mnie prześladowała) i poszłam zrobić badania krwi. Z badan krwi oczywiscie nic nie wyniknelo- tylko to,że są bardzo dobre. Zaczełam sie martwic jeszcze bardziej,bo przeciez czuje sie wyraznie zle i chcialam dojsc przyczyny. Lekarz skierowal mnie na gastroskopie- o dziwo z badan wyszlo,że tez jest wszystko ok, a bylam pewna że mam wrzody. Skończyło sie to wszystko tym,że popadlam w dziwne doły,obsesyjne mysli że jestem chora,wszystko analizowałam...Gdy tak o tym myślałam zaczelam mieć dziwne drgawki,serce mi waliło i nie moglam w zaden sposob sie uspokoic,czułam jakby krew podpływala mi do mozgu-takie ciśnienie,ręce potwornie spocone. Myślałam,ze zwariuje za chwile..do tego wszystkiego doszły jeszcze bezsenne noce,2 h to byl caly moj sen. Budzilam sie,wstawalam,kladlam znowu ale do rana juz oka nie zmruzylam. W dzien tez nie spalam.Tak bylo mniej wiecej tydzien,po czym mama zaprowadzila mnie do psychiatry. Powiedzialam mu o moich lekach przed chorobami,o tym że nie moge spac i zadreczam sie,ze cos mi jest,o moim braku apetytu..przepisal mi TRITTICO CR, głownie z uwagi na moj sen. Przespałam jakies 2 dni po 6,5 h ale teraz znow bezsennosc wraca. Co prawda nie mam juz takich obsesyjnych mysli o chorobie,drgawek,spoconych rak..ale niepokoj jakis pozostaje,brak apetytu też i te ciagle uczucie zmeczenia,zawroty glowy. Nie wiem juz czemu mam to przypisywac :( mam dosyc, czy ktoś z Was ma moze podobne stany jak ja?? :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mokunik i Milve. Ja się już lecze od 6 lat miałam rezonanz mag. i tomografie gł. półtora roku temu, i nic tam nie ma.Teraz mam zpowrotem jakieś dziwne lęki zaburzenia równowagi poty drgawki, od dłuższego już czasu nie ma dna,żeby mnie coś nie bolało. jak mnie dopadnie to cholerstwo to na całego. I już mam ochote pobiec do neurologa po skierowanie na TK bo to niemożliwe żeby tak człowieka bujało na boki bez żadnej przyczyny. A co do TRITTICO CR to trzeba go pobrać min. 30 dni,żeby zaczął działać,jeśli lekarz trafił w odpowiedni lek. Ja go biorę 8 dzień i od wczoraj się popsuło.A było w miarę. Trzymajcie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beatamic tak to jest z tą nerwicą lękową niestety,mogą przy niej występować takie objawy..Pisałam ostatnio na forum w temacie ataki,ze wybieram się do lekarza noi byłam,jednak zmienił mi ten sulpiryd i dobrze bo dzialam,ze tak napisze tak w kit,nie tak jakbym chciala,pojawiał się lęk noi zmęczenie jak również mlekotok od czasu do czasu,więc to zadecydowało u lekarza o zmianie leku...Mam przepisany lexapro jest droższy,ale mi bardzo zależy by się wyleczyć!!!!!jak nam tu wszystkim!!!!! jest to podobno dobry lek:)oby:)jestem pełna nadzieji co do niego:) tamtego musiałam zmniejszyć dawke od jutra już nie biore a zaczynam lexapro,lekarz mi powiedział,że pierwsze dni moge być nerwowa ,więc mam pobrać hydroxyzinum przez pierwsze dni ,potem już nie trzeba tylko dorażnie jak coś złapie...Oczywiście byłam już na forum tego leku, czytałam o nim ..Oby mi w końcu w pelni lek pomógł!!i był trafiony,bo w lek trzeba trafić...Pierwsze efekty mogą być po dwóch do czterech tygodni..Niech dziaąła jak najszybciej hehe i bez działań ubocznych na początku,potem organizm się przyzwyczaja...Na początku niektórzy mieli dolegliwośc żołądkowe obym nie miała tylko,ale byli też tacy ,którzy żadnych ubocznych skutków nie mieli...Generalnie pisze,ze dobry lek:)Pozdrawiam :)

 

[*EDIT*]

 

P.s Beatmic oby Ci pomógł lek,wiesz to są początki,trzeba troche poczekać noi oby był trafiony...Ja w końcu licze,że mam trafiony lek bo już troche brałam tych leków,ale nie konsekwentnie a konsekwentnym trzeba być ..Już pisałam wcześniej co mi lekarz powiedział ,żeto nie grypa trzeba długo brać by się wyleczyć ..A teraz jak jest nowy lek to od nowa kuracja tamten co brałam nie działa w pełni..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka!

Juz myslalam,ze jest dobrze... ze to powoli mija... ze bedzie jak dawniej.. a tu znowu.. jakies dziwne bole glowy,chore mysli... i uczucia omdlenia... Boje sie.. szczerze sie boje... :( Boje sie,ze ktoregos dnia nie zapanuje nad soba,zrobie cos zlego... :( i co wtedy?!?!?! Nie wiem czy to ta smutna pogoda na dworze tak na mnie dziala,czy poprostu wszystko do mnie wraca i dzialanie asentry przestaje dzialac... chociaz to byloby dziwne bo biore ja dopiero miesiac... Pomozcie,poradzcie,pocieszcie........ Pozdrawiam.. :arrow::arrow::arrow: zwariować idzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam to wszystko doskonale okropne to uczucia są:( ,trzeba to przeczekać i będzie lepiej jak to w nerwicy raz lepsze raz gorsze dni..Ja zaczełam brać lexapro -drugi dzień nie potrzebnie zerknelam na dzialania niepożadane boje się by się nie nakręcać potem :( echh...Pogoda też tak pewnie wpływa coś na to...Oby Ci przeszło!!-przejdzie!!,mi lekarz powiedział,że takie pełne działanie leku jest po trzech ,czterech miesiącach...Nasze myśli są takie nadwrażliwe ..a te uczucie omdlenia jest najorsze to napędza lęk ,ze się zemdleje itp masakra a to wszystko objaw nerwicy lekowej,którą trzeba wyleczyć...Nie jesteś sama wielu z nas tutaj zna te stany paskudne...pozdrawiam :)

 

[*EDIT*]

 

p.s ja to się czuje zmęczona jakaś,spałabym najlepiej dziś...Wiesz na wzmocnienie można przy newicy i nie tylko pobrać jakieś witaminki i magnez jest dobry na wiele spraw :)zawsze jakieś wzmocnienie:) Noi brać antydeprseing :) ja i tak mam obawy przed skutkami niepożadanymi,ale jeśli będą to na początku leczenia,potem organizm się przyzwyczaji do leku i przejdą...Pozdrawiam raz jeszcze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam. mam pytanie,czy macie takie uczucie jak by wasze ciało było z ołowiu,oczy ciężkie, jakby z was powietrze uszło.Nie mam w ogóle siły się ruszać.Siedze i spie .A jak przyjdzie pora na spanie to nie moge spać. Jak się tak czuje to popadam w panike.

 

Czulam sie tak zanim po raz pierwszy podjelam leczenie farmakologiczne. Okropne uczucie- tragedia. Niezaleznie od tego czy byl piekny sloneczny dzien czy deszczowy i brzydki non stop chcialo mi sie spac. Mialam neisamowicie ciezka glowe, piasek pod oczami i rozdraznienie na calym ciele. Kiedy przychodzila nei moglam spac,bylam zlekniona, zmeczona i chcialo mi sie plakac. Beznadzieja...Bylam calkowicie wyjeta z zycia. Po lekach przeszlo. Bralam asentre a ona dzialala na mnie bardzo pobudzajaco. Wreszcie czulam sie pelna zycia. Niecale pol roku temu odtawilam tabletki no i niestety...po paru miesiacach niebrania wszystko wraca.. :cry:

 

 

ps. co do atakow-tak na temat bardziej- mam bardzo specyficzny sposob na opanowanie paniki. drapie sobie dloń..do krwi. Mam duzo drobnych blizn na tej dloni. Strasznei sie tego wstydze szczegolnie kiedy atak mija a ja musze odpowiadac wymijajaco na niewygodne pytania innych.. Nie wiem czy ktos z Was tez ma taka lipe? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama choruje od 20-stuparu lat na tarczyce miala juz 2 operacje... w Pewnym okresie zycia i mnie zaczela dokuczac. Poszlam do endokrynologa dal mi skierowanie na TSH itd i co? wszystko ok pozniej USG i co? "jakies guzki sa ale niewielkie i narazie niezlosliwe'' zadnych innych badan nie zrobil. Z Moim sercem niby ok... W domu wszyscy sie ze mnie smieja ze niby panikuje ledwo co sie trzymam jeden klebek nerwow, zreszta znacie objawy dusnosci, kolatania serca, mi dochodzi ucisk w gardle, jak by jezyk mi dretwial, to jest najgorsze (mysle sobie umieram), ale nie ma sensu by kogos budzic - wkoncu panikara jestem. Czytalam na forum ze trzeba udac sie do psychiatry ale tak sobie mysle, pewnie przepisze mi jakies tabletki po ktorych bede sobie musisala wmawiac "bierz je bierz one dzialaja" wiec chyba sie wstrzymam i postaram byc silna chociaz staram sie juz od 3 lat (haha) ale trzeba byc dobrej mysli. Czasami mam dni ze jest ok. Czasami trwalo to Tyodniami ze bylo ok. Jednak to Ciagle wraca chociaz zadnych stresow nie przezywam :( Wiem jak Wam jest ciezko ale ciesze sie z tego "ze nie jestem z tym sama" .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Martucha, ja tez przez wiele lat meczylam sie z nerwica i nie byly to stałe dolegliwosci. Panika i inne objawy dokuczaly mi jedynie w okreslonych sytuacjach i tez myslalam,ze wszystko mi z wiekiem przejdzie ( objawy nerwicy towarzysza mi od 16 roku zycia-bedzie juz szesc lat...) ale moj stan sie pogorszyl-odpornosc na stres wlasciwie zerowa. Mysle,ze jednak warto jest wybrac sie do lekarza i nie zdawac sie w tym wszystkim sama na siebie. Jestesmy silnymi ludzmi ale potrzebujemy pomocy. Jesli nie chcesz odrazu zazywac jakis pigul zapytaj o jakas forme psychoterapii.

Im wczesniej pozwolisz sobie pomoc tym wieksza szansa na sukces i to o czym wszyscy tutaj marzymy- spokojne zycie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, piszę na tym forum po raz pierwszy, chociaż przyglądam mu się od ok pół roku. Zacznę od początku. w 2006 r. w czerwcu jechałam na uczelnię (jednocześnie pracowałam na pół etatu i studiowałam wieczorowo), i nagle poczułam, że robi mi się okropnie duszno i słabo. Zjechałam na pobocze i zadzwoniłam do narzeczonego, że nie wiem co się dzieje ze mną. Zadzwoniła po teścia, żeby przyjechał po mnie lawetą...Po jakiejś chwili dostałam jakiegoś przykurczu dłoni i wykręciło mi je do środka, dostałam jakiegoś szczękościsku jakby. Poboczem szedł mężczyzna i w tej panice z tymi przykurczonymi dłońmi poprosiłam zeby przy mnie postał, bo nie wiem co mi jest i w ogóle. Facet chciał wezwać pogotowie, ale ja nie chcialam. Przyjechał w końcu teść. Załadował moje auto na lawete i zawiózł do domu. Okropnie się potem czułam, cały czas było mi słabo - całymi dniami, chciało mi się wymiotować, nawet samą śliną potrafiłam wymiotować. Wyjechaliśmy po 3 tygodniach na wakacje, i tam na początku było ok. do czasu...raz zaimprezowaliśmy..na rauszu leżąc w pokoju na łóżku pomyślałam - to koniec, umieram, kręciło mi się okropnie w głowie. nie mogłam na następny dzień dojść na stołówkę, było mi tak źle, niedobrze, słabo i nie umiałam nic przełknąć. Po powrocie poszłam do lekarza, zrobili EKG w normie (zaczęlam mierzyć puls co 5 minut na szyi). Potem zaszłam w ciąże. Wyniki krwi książkowe całą ciąże, wszystko ok i wtedy mi się chyba nie robiło słabo...już nie pamiętam. Po urodzeniu córki wszystko wróciło, zawroty głowy, szybkie bicie serca, wrażenie nóg z waty, słabości przez cały dzień i strachu przed jeżdżeniem autem. Sama jeżdżę tylko po naszym mieście. Jako kierowca mogę pojechać do miasta obok, ale koniecznie ktos musi jechać ze mną...Byłam już u neurologa, który nie widzi nic złego...Nawet moja dermatolog mówi, ze to nerwica, ale jakoś w to nie mogę uwierzyć....Najgorsze jest to uczucie w głowie, dziwne, nie do opisania...i jak mam wrażenie że mi się kręci w głowie, albo jak mam wrażenie że brakuje mi powietrza..Robiłam sobie nawet badanie na OB. Dwukrotnie. Dostałam afobam i jeszcze coś ale nie wzięłam. Już nie wiem co robić.. Chciałabym żyć normalnie, a nie tylko myśleć o najgorszym i co chwilę latać do lekarza z coraz to nowszą chorobą...Czy wg Was, waszych doświadczeń może to być naprawdę nerwica??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anihania najprawdopodobniej jest to nerwica... choć tak na forum to trudno jest to określić bo nikt z nas nie jest tu specjalistą. Jednak pocieszę Cię i napiszę, że ze mną jest niemal identycznie jak z Tobą. Też mam dziwne uczucie w głowie i to mnie najbardziej przeraża, też pojawiają się u mnie nowe objawy, z którymi latam po lekarzach, a wyniki badań jednak wychodzą dobre. No i kolejna rzecz to to, że właśnie ciągle nie wierzę, że to nerwica i doszukuję się w sobie nie wiadomo czego. Nie wiem jak z tym walczyć, tzn. wiem, ale mi to nie idzie. Ciągle się poddaję. Ale może w końcu coś mnie oświeci i każe się opamiętać.

Myślałaś o wizycie u psychologa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam ataki od soboty, kilka razy dziennie :( wszytkie objawy któe znam, zawrtoy głowy, bicie serca do 130 i wrazenie ze zejde na zawal, zle samopoczucie psychiczne, kompletna pustka w glowie itd. bole oczu, to teraz najbardziej mi dokucza, ale to tez znam, zaczelam sie leczyc, to jest pierwszy tydzien, mam 30 lat a czuje sie jak jakas gowniara:( i nie umiem sobie z tym poradzic, wszystkie sposoby ktore pomagaly zawodza.... Zastanawiam sie czy nie odstawic tych leków i nie zobaczyc co sie stanie....

 

anihania mam dokladnie to samo, tzn. zeby tylko to, to bym sie cieszyla, bo to umiem jakos opanowac.... ale realne bole, strach i lęk, to juz gorzej, ale radze Ci idz do psychiatry, im szybciej tym lepiej, ja teraz zaluje ze czekałam tyle lat i naiwnie liczylam na to ze samo przejdzie :( ta choroba z dnia na dzien sie poglebia, kazdy kolejny stres, bedzie powodowal nowe objawy i jeszce wiekszy stres... a potem moze skonczyc sie na depresji, jak ponoc u mnie.... :(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anihania wydaje mi sie,ze faktycznie Twoje objawy mozna podciagnac pod nerwice-przynajmniej ja tez mam wiele objawow podobnych do Twoich. Mysle, ze wizyta u psychologa bylaby pomocnym krokiem do tego,zeby zaczac naprawiac ten problem.Nie czekaj zbyt dlugo- im wczesniej poszukasz pomocy,tym latwiej i szybciej zrozumiesz i pokonasz dolegliwosci. Wiesz, dobrze,ze nie bralas afobamu. Przynajmniej ja osobiscie go nie polecam. Faktycznie wycisza ale slyszalam od swojego psychiatry, ze ma baardzo silne dzialanie uzalezniajace.

 

kolezanko SZUKAMPOMOCY79 :-) - poczekaj az leki zaczna dzialac,nie poddawaj sie tak predko.W koncu na efekty trzeba czekac do kilku tygodni..a te bywaja faktycznie ciezkie :? jak zaczynalam zazywac leki czulam sie jeszcze gorzej niz przed rozpoczeciem leczenia.Ale jakos sie zaparlam i wytrwalam. Pozniej juz bylo dobrze :-)

 

Od piatku znow zaczynam leczenie, wiec prawdopodobnie przede mna tez jest kilka tygodni wyjetych z zycia :? eeech..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

another_memory jak pomyślę, że mam miec te stany przez jakieś 2 tyg. robi mi się słabo, zastanawiam się, dlaczego biorąc kiedyś Xanax, poczułam ulgę po 20 minutach, a teraz biorąc 2 nowe leki, czuję się tylko gorzej :( to jest dobijające właśnie i powoduje u mnie brak motywacji. To samo jesli chodzi o magnez, wszyscy piszą, że poprawia nastrój, a ja wcale tego nie czuję...kompletnie, co prawda dostałam go dopiero 2 razy, a czeka mnie jeszcze 8 kroplówek, ale myślałam, że efekty poczuję.... Najgorsze, że mam na zmianę bóle fizyczne, które mijają i wtedy zaczynam źle czuc się ale psychicznie i tak cały dzień! Wydaje mi się też, że wolałabym miec same objawy fizyczne niż psychiczne....już sama nie wiem, ale chyba napędzam negatywnie swoje myśli, poszłam do psychiatry i nadal zastanawiam się, czy nie mam jakiejś psychozy albo schizofrenii, a przeciż lekarz jasno powiedział, że nie! To jest kompletna paranoja ;( Chodzisz na psychoterapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz,nie chodze na psychoterapie bo niczego takiego nie moge u siebie w miescie znalesc. Co prawda jest mnostwo psychologow ale trzeba wydac na nich kupe kasy i z reguly nie pomagaja zbyt wiele..przynajmniej mi. Chodzilam raz do takiej jednej kobietki ale nic mi to nie pomoglo. Lecze sie farmakologicznie tylko-ale jesli tylko znajde jakas terapie-najlepiej w grupie to sie na pewno zglosze.

 

I zdaje sobie sprawe z tego,ze bol fizyczny jest czasem duzo lzejszy od psychicznego,ktory doprowadza do obledu..

Mysle jednak,ze niektore ''nerwusy'' maja to do siebie, ze potrafia sie sami bardzo negatywnie nakrecic- tez czasem sama przez siebie wpedzam sie w gorszy nastroj- a,ze jestem duzo bardziej chora, a ze nie daje juz rady i nic mi nie wyjdzie. Staram sie to opanowywac i nawet mi wychodzi.

 

Wierze, ze dasz rade tylko nie poddawaj sie! Walcz z tym i nie daj sie pokonac! Bierz sumiennie leki i czekaj. Ta cierpliwosc na pewno wynagrodzi Ci lepsze samopoczucie. Trzymam za Ciebie kciuki! ;)

 

Ps: a magnez to ja wiem,czy poprawia nastroj? raczej poprostu wzmacnia organizm.ta nerwica w koncu duzo energii nam zabiera

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

another_memory,

 

Dziękuję za ciepłe słowa :smile:

Magnez ostawiam, bo zle sie czuje po nim na maxa...wcale mi nie pomógł, tylko streowalam się dodatkowo wenflonem :( Dzis mi wyjeli i dobrze.

Marze o jednym dniu bez zadnych atakow, lęków itd.

Ja nie wiem czy bylabym w obecnym stanie odbywac terapie grupowa, otwierac sie przed innym ludzi tak face 2 face, dlatego też liczę bardzo że indywidualna terapia mi pomoże.

 

p.s. do ciepliwych nie należę, ale mam zamiar wytrwac :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu mam takie cos niekiedy.

Rozmawiam z kims, wszystko jest ok i nagle... tak jakbym sie przebudził.

Wszystkie zmysly sie wyostrzaja, czuje sie jak robot ktory robi wszystko automatycznie, tak jakbym stał za sobą i tylko się przyglądał temu.

 

Mial ktos cos takiego?

 

Albo niekiedy zdarza sie ze nie moge przelknac sliny bo cos w gardle staje. Nie mozna wtedy nawet zlapac oddechu, musze napic sie szklanke wody jak najszybciej.

Gdyby takie cos spotkalo mnie poza domem to nie wiem co bym zrobił.. chyba bede nosił przy sobie butelke wody :D

 

Aha zapomnialem dodac ze gdy mam cos zrobic (obojetnie co nawet przeniesc coś z kims) to od razu sie tym denerwuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jejku tak czytam co napisaliście i przyznam, że bardzo się cieszę, że nie biorę leków...no...jeszcze nie biorę, ale myślę, że nie będę musiała brać. Jestem na razie tylko na psychoterapii i uzyskałam taki sam efekt, który wystąpił by gdybym brała leki. Czyli teraz też gorzej się czuję, ale to znaczy, że idę do przodu, że coś się ruszyło... Jestem bardzo otwarta na psychoterapię i bardzo mocno wierzę, że mi pomoże. Nie wiem, może robię źle, ale chcę uniknąć leków. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19_latek ja prawie zawsze mam przy sobie butelke wody :)

robi mi się dokładnie tak samo, po prostu jakby mi się przełyk blokował i nie mogę przęłknąć śliny ani niczego, zaraz w panice popijam wodą :) choć wiem że to lękowe.

Co do akcji robot:) to też niestety znam to ale ostatnio jest na tyle ciężko że prawie cały czas isę tak czuję i już sam nie wiem czy ja tak od zawsze nie miałem bo ni epamiętam jak to było bez tego :( bardzo dzinwe.

Venus bardzo ważna jest twoja wiara w powodzenie psychoterapii, myślę że nie robisz źle wręcz przeciwnie!!! dobry obrałaś kierunek, WSZYSTKO zrobić byle to przeszło i jezeli można uniknąć leków to już w ogóle ekstra!! Tak trzymaj a ja trzymam kciuki :) że niedługo bedziesz trzepać posty na forum WYZDROWIAŁEM :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×