Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój schemat- dlaczego przyciągam mężczyzn co nie chcą związk


Rekomendowane odpowiedzi

Nie. Sęk w tym że może ja serio nie mam nic innego do zaoferowania.

A może oni się po prostu poznają na mnie że jestem pusta...?

 

Nie wiem w czym te laski co mają facetów są lepsze ode mnie :( naprawdę to wielka sztuka mieć kogoś

 

Wiem, pewnie nie mają depresji i zrytej bani jak ja. Nikt nie chce być ze smutną laską.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Błędne schematy myślowe. Facet niezależnie jak fajna dziewczyna by była, jak się nie musi strać to nie będzie szanować, traktować na serio. Jak mu zabierzesz cały rytuał zdobywania to ta osoba schodzi na drugi plan. Faceci mają w głowie taką furtkę, że na ,,szybkie'' dziewczyny należy uważać, należy przede wszystkim uważać aby się nie zaangażować. Na partnerkę wybierze stabilną pozycję co mu numeru nie zrobi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie za szybko dajesz sie wciagnac w relacje pseudozwiazkowa. Facet powie kilka milych slowek, da prezent i juz jestes jego. Skoro nie mowi ze Cie kocha, to po co wchodzic z takim w zwiazek? Pozostancie jedynie kolega, a prezenty i czule slowka to niech zostawi dla swojej dziewczyny, ktora bedzie kochał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Błędne schematy myślowe. Facet niezależnie jak fajna dziewczyna by była, jak się nie musi strać to nie będzie szanować, traktować na serio. Jak mu zabierzesz cały rytuał zdobywania to ta osoba schodzi na drugi plan. Faceci mają w głowie taką furtkę, że na ,,szybkie'' dziewczyny należy uważać, należy przede wszystkim uważać aby się nie zaangażować. Na partnerkę wybierze stabilną pozycję co mu numeru nie zrobi.

 

tez takie mialam wrazenie...szybkie dziewczyny...jednak po przemysleniu doszlam do wniosku, ze byc moze u autorki postu wynika to z potrzeby bycia w zwiazku dlatego tego nie napisałam, a nie byle dac i ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Domyślam się, ze autorka robi to z potrzeby miłości, akceptacji, jak ktoś tu pisał, czuje się sama niepełna. Jest takie zaburzenie/potrzeba/czy co? robią sobie dziewczyny tym wielką krzywdę. To jeszcze nic, bo znam dziewczę które z potrzeby miłości zaserwowało sobie pięciu chłopów w tydzień, szybkich chłopów którzy nawet nie oddzwonili. To jest dopiero pogoń za uczuciem, to zaburzenie, które ostro miesza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie się wydaje, że autorka po prostu zbyt szybko angażuje się w nowe znajomości. Trzeba trochę wyluzować, przystopować bo facet też widzi kiedy dziewczyna jest zbyt nakręcona i wtedy pozwala sobie na więcej. Być pewnym po dwóch miesiącach, że z kimś się chce spędzić życie to trochę infantylne i zalatuje desperacją. (bez urazy :P)

Jeszcze bardziej infantylnym jest udawanie kogoś, kim się nie jest. Infantylnym jest wpuszczanie się w gierki, bo rezolutnego faceta manipulacje fałszem odrzucają. Do niczego nie prowadzi udawanie, że czuje się inaczej, niż rzeczywiście się czuje.

 

bedzielepiej,

Miarą twojej atrakcyjności nie jest to,czy będziesz dobra w łóżku,ale to,czy potrafisz szanować

siebie,czy masz zasady,którym jesteś wierna,czy trzeba długo starać się i walczyć,aby Ciebie zdobyć..

Nie jest to żadna miara atrakcyjności.

"Zasady" zalatują brakiem elastycznosci, czy nawet bezmyślnością.

Atrakcyjnym jest podejmowanie decyzji adekwatnych do sytuacji, a żadne "zasady" wszystkich możliwych okoliczności nie przewidzą.

 

....Pokaż może facetowi, że jest o czym z tobą porozmawiać, że np, jesteś wesoła, zabawna, ugotuj coś jeśli umiesz itd... Jak facet zobaczy, że np. jesteś dobra w łózku jak wyżej napisałaś to uwierz, że tylko do tego będziez mu potrzebna aż mu się znudzi i pójdzie gdzie indziej.

Facet ma cię uwielbiać za całokształt, a nie za jedną cechę tylko. Musisz go uwieść całą osobowością.

Zgadza się - całą osobowością. Niekoniecznie jednak musi kurę domową udawać gotowaniem. Nie można być generalnie "dobrą w łóżku" - faceci też mają różnorodność preferencji i dobra dla jednego niekoniecznie będzie dobrą dla innego.

 

Błędne schematy myślowe. Facet niezależnie jak fajna dziewczyna by była, jak się nie musi strać to nie będzie szanować, traktować na serio. Jak mu zabierzesz cały rytuał zdobywania to ta osoba schodzi na drugi plan. Faceci mają w głowie taką furtkę, że na ,,szybkie'' dziewczyny należy uważać, należy przede wszystkim uważać aby się nie zaangażować. Na partnerkę wybierze stabilną pozycję co mu numeru nie zrobi.

Jako facet uważam powyższe za bzdurę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze bardziej infantylnym jest udawanie kogoś, kim się nie jest. Infantylnym jest wpuszczanie się w gierki, bo rezolutnego faceta manipulacje fałszem odrzucają. Do niczego nie prowadzi udawanie, że czuje się inaczej, niż rzeczywiście się czuje.

no,jak najbardziej

Nie jest to żadna miara atrakcyjności.

"Zasady" zalatują brakiem elastycznosci, czy nawet bezmyślnością.

Atrakcyjnym jest podejmowanie decyzji adekwatnych do sytuacji, a żadne "zasady" wszystkich możliwych okoliczności nie przewidzą.

Brak elastyczności?możesz rozwinąć bo chyba nie czaje.A ja sądzę że dzięki zasadom można wiele uzyskać np.nie dać się wykorzystywać i nie postępować wbrew sobie bo ktoś coś ode mnie oczekuje.Sądzę też,że dzięki temu można zachować szacunek do samego siebie.Wszystko oczywiście w granicach rozsądku,bo granie zimmnej suki-samicy alfa też make no sens,to odwołuje się do tego co napisałeś trochę wyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie się wydaje, że autorka po prostu zbyt szybko angażuje się w nowe znajomości. Trzeba trochę wyluzować, przystopować bo facet też widzi kiedy dziewczyna jest zbyt nakręcona i wtedy pozwala sobie na więcej. Być pewnym po dwóch miesiącach, że z kimś się chce spędzić życie to trochę infantylne i zalatuje desperacją. (bez urazy :P)

Jeszcze bardziej infantylnym jest udawanie kogoś, kim się nie jest. Infantylnym jest wpuszczanie się w gierki, bo rezolutnego faceta manipulacje fałszem odrzucają. Do niczego nie prowadzi udawanie, że czuje się inaczej, niż rzeczywiście się czuje.

 

Kurwa czy ja kogoś udaję?! Nikogo właśnie nie udaję! Jak kocham to szczerze i uczciwie, nie oglądam się za innymi! Wiesz że nie chciałbyś być teraz na moim miejscu z tym co czuję gdy moja miłość została odrzucona. Nikim nie manipuluję, to mną manipulują! Naucz się czytać ze zrozumieniem!

 

A rezolutni faceci pozwalają sobie na takie manipulacje jak udawanie związku i adorowanie kobiety, kiedy nie myślą o niej poważnie tylko chcą się zabawić? Bawią się się uczuciami innych, uważasz że to jest w porządku?!

 

Teraz czuję że nawet kiedy poznam kiedyś kogoś wartościowego, to i tak nie dam się do siebie zbliżyć. Za bardzo boję sie ponownego przeżywania tego samego. Boli mnie to że ciągle się w takie coś się pakuję. Co ja robię nie tak. Nie wiem może lepiej jest być samą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzielepiej, po prostu nie zaczynaj od "dupy strony".

wtedy większosc adoratorow odpadnie Ci juz na starcie. zostaną ci powazniejsi w te klocki.

 

Ja nie mam w czym przebierać, biorę to co się nawinie...

 

Długo byłam sama, więc się zajarałam jak ktoś okazał mi trochę ciepła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. I w tym problem. Bo on poczuł, że może sobie z Tobą wiele robić jak połknęłaś haczyk i mało asertywnie się zachowywałaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

/cenzura/ czy ja kogoś udaję?! Nikogo właśnie nie udaję! Jak kocham to szczerze i uczciwie, nie oglądam się za innymi! Wiesz że nie chciałbyś być teraz na moim miejscu z tym co czuję gdy moja miłość została odrzucona.

 

Ja nie mam w czym przebierać, biorę to co się nawinie...

Długo byłam sama, więc się zajarałam jak ktoś okazał mi trochę ciepła...

 

Nie wyklucza Ci się to? Najpierw piszesz o szczerej i uczciwej miłości a potem, że "bierzesz co się nawinie".

 

Tęsknię za nim i nie mogę znieść myśli że już nigdy do mnie nie zadzwoni.

Napisałam mu smsa, żałosna jestem, co :(

 

Żałosna nie jesteś. Ale to co robisz moim zdaniem już tak. Nie tyle żałosne, co autodestruktywne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, czemu od razu żałosna - tylko bardzo emocjonalna i łatwo przywiązująca się. Łatwo się przywiązujesz, a to przyciąga facetów, którym nie w głowie związki, a zwykłe przygody. Nie ma w tym nic złego, pod warunkiem że zdasz sobie z tego sprawę. Fakt, można się przejechać na wielu osobach, ale później życie nam to wynagrodzi. Nie mogę się zgodzić z tym, co pisze większość osób w tym wątku. Twoje zachowanie jest jak najbardziej naturalne i jeśli tylko trafisz na wartościową osobę, to zostanie ono docenione. Naprawdę nie spodziewałem się tyle żółci na tego rodzaju forum.

 

Nie wydaje mi się również, aby tego rodzaju afekty miała leczyć terapia. Na terapii nie leczymy się z usposobienia oraz łatwości przywiązywania się do bliskich nam osób. A jeśli ktoś zamierza się z tego leczyć to pozdrawiam, krzyż na drogę, niech ci życie miłym będzie. Grunt to, jak powtarzam, trafić na osobę z podobnym podejściem do życia. Bądź mniej otwarta na "zagadujących" facetów, baczniej się im przyglądaj, poznaj ich dobrze zanim się do nich zbliżysz. Więcej uwagi, więcej dokładności w rozpoznaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się również, aby tego rodzaju afekty miała leczyć terapia. Na terapii nie leczymy się z usposobienia oraz łatwości przywiązywania się do bliskich nam osób.

 

Właściwie, to moim zdaniem na tym terapia powinna polegać, na zmienianiu tych sposobów działania/odczuwania/myślenia które powodują, że pakujemy się w kłopoty, na przykład w relacjach damsko-męskich.

 

Naprawdę nie spodziewałem się tyle żółci na tego rodzaju forum.

 

Nie widzę tu żadnej żółci szczerze mówiąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właściwie, to moim zdaniem na tym terapia powinna polegać, na zmienianiu tych sposobów działania/odczuwania/myślenia które powodują, że pakujemy się w kłopoty, na przykład w relacjach damsko-męskich.

 

Gdyby tak miało być to większość społeczeństwa musiałaby korzystać z terapii i to udzielanej przez osoby, które również potrzebuję terapii. To błędne koło. Terapia, według mnie, nie istnieje po to, aby zmienić sposób odczuwania, który wpędza nas w kłopoty, a po to żeby zmienić sposób odczuwania, który wpędza nas w chorobę, a to jest zupełnie co innego.

 

Co do żółci: miałem na myśli krytykowanie wyborów autorki tematu, które nie podlegają, moim zdaniem, w żaden sposób krytyce, a już na pewno nie przez osoby, które problem znają jedynie z opisu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia, według mnie, nie istnieje po to, aby zmienić sposób odczuwania, który wpędza nas w kłopoty, a po to żeby zmienić sposób odczuwania, który wpędza nas w chorobę, a to jest zupełnie co innego.

 

Możesz rozwinąć myśl?

 

Co do żółci: miałem na myśli krytykowanie wyborów autorki tematu, które nie podlegają, moim zdaniem, w żaden sposób krytyce, a już na pewno nie przez osoby, które problem znają jedynie z opisu.

 

Tu się nie zgodzę. Jeżeli autorka nie życzyłaby sobie krytyki swoich działań czy sposobu myślenia, po prostu nie napisałaby ich tutaj. Jak o czymś piszesz musisz liczyć się z tym, że niektórzy będą to jakoś oceniać w odniesieniu do własnych doświadczeń/poglądów itp., nie zawsze pozytywnie. Na tym polega szczerość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×