Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

Tak mam jeden problem który jest najprawdopodobniej czynnikiem mojej osobowości. Jest nim mój ojciec-alkoholik.

Dopiero teraz zdałem sobie sprawe z tego ze to on jest przyczyną moich problemów. Jak widze go w pjanego to nie wytrzymuje już pikawa mi zaczyna szaleć a w głowe jedna myśl k...wa znowu to samo. Kłutania, wyzwiska. Kończy się zazwyczaj tak że nie wytrzymuje psychicznie, dostaje białej gorączki i potrafie mu tak wpier.. ze pada. Wiem ze to nie pomaga bo znowu jest na drugi dzien jest to samo lub troche spokojniej ale on dla mnie jest śmieciem który zawadza w moim życiu. Moja matka ciągle jedzie na lekach uspakajających. A co ja mam do jasnej anielki zrobić jak nie umiem nawet wyjśc z domu bo się ciągle czegoś boje a tym bardziej z kimś o tym pogadać. Prubowałem się od tego uwolnić, miłem szanse którą zepsułem bo nie potrafiłem sobie poradzić. Znalazłem prace i miszkanie ale po miesiącu wruciłem znowu do chemicznego świata.

 

Poczytałem troche o DDA w necie i zrozumiałem że to dotyczy właśnie mnie chociaż nigdy bym się nie spodziewał. Czytając artykuły na stronach lub forach o takich ludziach dostaje lekkiego parazliżu. Ponieważ tacy ludzie w dorosłym życiu czesto nie potrafią sobie poradzić. Dostają depresji, nerwicy oraz sami też mają problemy z alkoholem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

motylcio Wiesz. Z tą metodą robię na siłę to przedstawie Ci przykład.

Mama pyta się mnie czy ide z nią do sklepu. Centrum handlowe więc dużo sklepów, dużo kolorów i dużo ludzi. Odrazu w myślach widzę do centrum , drogę do niego i czuję strach!

Jednak natychmiast składam sobie myśli w całość i wychodzi mi coś takiego.

"Kurde, facet skoro przestraszysz się wyjścia do sklepu i stchórzysz zostając w mieszkaniu , to pomyśl co będzie później".

Tak więc pod wpływem takiego nastawienia wychodzę do sklepu i gdy już do niego idę i w nim jestem, to okazuje się że ten strach był zupełnie niepotrzebny. W taki sposób wygląda moja ścieżka przełamywania lodów i lęku. Różni ludzie mają różne ścieżki, moja wygląda tak i wole korzystać z niej, niż zaszyć się w domu na amen.

Victorek Widzę, że wiele nas łączy. Mimo iż uznaje się za specyficznego człowieka, jesteśmy w jakiś sposób podobni:p Każdy jest inny ale my mamy coś wspólnego skoro nasze zdanie wygląda tak samo:p Coś w tym jest :) ! A wiem , że to podnosi na duchu bo sam mam takie odczucie hehe. Lerivonu biorę na noc tabletkę 30 mg, natomiast rano i w południe 15mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy możliwe że jesteś bardzo specyficznym człowiekiem :) nie mnie to sądzić :) :) ale na pewno objawy nerwicowe mamy baaardzo podobne :) słuchaj a jak rano bierzesz lerivon to nie czujesz senności

? ja rano nie moge tego brać, natomiast na noc brałem i po 90mg teraz przestaje chyba w ogóle to łykać i zszedłem do 20mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To witaj w klubie mój tatuś też wiecznie pił, teraz się zaszył ale co z tego jak teraz nie mieszka już ze mną, ale od małego przepijał wszystko, z tym że rozstał się z moją mamą jak miałem 7 lat, więc pijanego go nie widywałem, ale coś w tym jest że dzieci alkoholików mają później problemy, tylko nie można w sumie temu ulec, bo ani my nie musimy być alkoholikami ani też nie musimy mieć wiecznie nerwicy z tego powodu, zresztą nerwica jest na tyle złożona że pewnie np. u mnie nie jest to główną przyczyną tego co mam :( ale na pewno te problemy w szkole, problemy w kontaktach mają coś w tym wspólnego. Tyle że już raczej tego nie zmienimy :( walczmy o to co się da!

adamp9, jeżeli ty mieszkasz z ojcem i nie możesz tego znieść to może spróbuj jeszcze raz własnego życia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym ale teraz nie jest to teraz łatwe. Jak wcześniej podejmowałem prubę usamodzielnienia się to miałem wcześniej załatwioną prace której szukałem prawie 2 miesiące miałem mieszkanie u znajomego a teraz nie mam nic. Mieszkanie przepadło, a na kolejne 2 miesiące szuaknie nie mam sił. Ciągłe dzwonienie po ogłoszeniach czekanie na telefon ktory nigdy nie oddzwoni. Wysyłanie CV które jest białe jak śnieg.

Mój kazdy dzień jest taki sam. Wstaje kiedy mi się zechce(często nastawiam kilka budzików na wczesną godzine z myślą o tym ze akurat dziś wcześniej zasne ale to tylko złudzenie), włączam telewizor lub komputer siedze do oporu czyli 1-2 w nocy. I tak jest co dzień. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie problem wyglada nieco inaczej, ale tez cchialbym normalnie zyc. jestem w fatalnym okresie mojego zycia. mam problemy z objawami somatycznymi - o ktorych oczywiscie mysle, ze sa symptomem powaznej choroby. zacznijmy od tego, ze mam bole glowy, ciagle mi zimno w dlonie/stopy, jestem oslabiony, mam slabe nogi, jak z waty. generalnie malo jem, nie chce mi sie w ogole wstawac z lozka. jak w koncu zasne, to kolo godziny 6:00, a wstaje kolo 16. w miedzy czasie sie budze pare razy, jednak nie chce mis ie wstawac i dalej ide spac. jak juz wstane, to nie chce mi sie nic, najchetniej bym sie znalazl w momencie kiedy znow sie klade spac. ciagle zyje w przekonaniu, ze jestme okropnie chory, ze znow pojawia sie najgorsze somatyczne objawy mojej smiertelnej choroby i padne. nawet nie widze sensu w pisaniu tutaj, w sluchaniu muzyki, w czymkolwiek. czuje ze sie zapadam i w koncu zje mnie moja choroba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja po efectinie też czuję się nieco "ospała". Podobno jest to efekt paradoksalny. Powinien ten lek w zasadzie pobudzać do działania, ale na niektórych działa odwrotnie. I na mnie właśnie tak zaczął działać. Na początku byłam na dawce 75 i w zasadzie mogłabym po nim spać i spać, czułam się stłamszona po nim. Zgubiło się gdzieś moje ja...CZułam się jakbym była obok..wydarzeń , które się w okół mnie toczą. Zero emocji jakichkolwiek : negatywnych i pozytywnych . Dopiero jak się zmobilizowałam i przełamałam swój lęk przed wyższą dawką weszłam na 150 to jest wyraźna poprawa. Potrafię być aktywna cały dzień , nie zawsze co prawda, ale już nie muszę "pospać" sobie po pracy tak jak było dotychczas. Co prawda ciśnienie mam dość niskie po tym leku, to w końcu chce mi się działać. Depresja i nerwica idą w kąt :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

duskfall, jaki by to problem nie był to nerwica jest ta sama, też tak naprawdę wkoło się boję że to jednak nie nerwy, że to jakaś poważna choroba, niby nie wiem jaka a jestem przekonany czasem że tym razem to jednak coś innego. Że urmę bądź zwariuję i to koniec mojego życia, objawy somatyczne mam różne i często zmuszam isę do działania choć mnie ataki noszą :)

Co mogę radzić kiedy sam z tym przegrywam na każdym prawie kroku, po prostu nie dajmy się!!! musimy walczyć o to żeby żyć ale tak zwyczajnie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam;) jestem nowa na forum ale musze sie komus wygadac bo juz nie moge sobie z soba poradzic....

moze napisze tak czy przy nerwicy sa takie objawy: czuje ciagle bole glowy, klucie serca, zawroty glowy,omdlewanie, ciagle samopoczucie, lek przed smiercia, drgawki, piekace oczy....i to cholerne wmaiwanie sobie chorob, jak slysze karetke juz sie boje ze cos mi sie stanie i ze tak kiedys karetka przyjedzie po mnie;/ pojde do koscila juz mi sie wydaje ze bede mdala, siedze przed komputerem i tv juz mysle ze cos mi sie stanie;/ nie moge normalnie funkcjonowac bardzo mnie to meczy;(( nie moge spac...a chociaz usne budze sie w srodku nocy i wydaje mi sie ze umietam szybkie bicie serca,trudnosic z oddychaniem....niby sie nie denerwuje a czemu mam takie cos?? jak sobie z tym radzic...chociaz wsiem ze to nerwice probuije o tym nie myslec a ciagle mi cos jest;(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mika89, tak naprwdę wcale się nie trzeba denerwować żeby mieć te objawy nerwicowe, wystarczy jeden czasem impuls, mocny wstrząs, nieciekawe przeżycie i już to pach JEST, często się to też ciągnie latami gdzieś w nas, czasem towarzyszy przez pół życia i już jakoś męczy ale nie zdajemy sobie z tego sprawy i w którymś momencie PACH, a to bum może wywołać wszystko, uzależnienie od kogoś, długi, wieczne patrzenie na kogoś zdanie, strach przed kompromitację czyli brak pewności siebie, niska samoocena itd itd, czynników jest wiele tak jak i niestety objawów, tak jak piszesz o swoich to ja mam część ale nie wszystko i to nie oznacza że ty nie masz nerwicy, bowiem ja np. mam masę innych rzeczy, to nie ma reguły że jak nie masz jakiegoś objawu a ktoś ma to już masz coś innego :)

Też na dźwięk karetki czasem widzę już siebie w niej leżącego, widzisz wkoło obawiasz się o swój stan i nic dziwnego skoro tak się czujesz, ale ta obawa, ten lęk, to ciągłe myślenie czy nie umrę, czy nie zemdleję to NERWICA, a to nie jest po prostu stres, jak mi ostatnio ktoś powiedział "Oj tam ja też tak mam jak np stoje przed salą przed egzaminem" to poważna przypadłość,którą często da się wyleczyć tylko własnymi siłami, podejściem itp.

Pytasz jak? jakbym znał ten złoty środek to bym od razu pisał :)

Na pewno są już opracowane techniki sposoby, terapię itd ale ważne żeby znaleźć też coś swojego, wiem że to trudne, wydaje się nawet niewykonalne aleeee jest taka szansa, wielu wyszło z tego i my możemy. Ja co na pewno wiem i mogę to pocieszać cię :) że to co masz to jest to samo co ma tutaj tysiące użytkowników, nie umieramy, nie wariujemy, tylko męczymy się...:( męczymy okropnie.

Słuchaj ja jednak namawiam cię na wizytę do psychologa:) Trzymaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mika89 gdybyśmy wiedzieli jak sobie samemu pomóc, to chyba by nas tu nie było. ;)

Jak napisał Victorek, jeśli sobie nie radzisz, to być może, że sama nie poradzisz sobie z tymi dolegliwościami i powinnaś się zwrócić do kogoś o pomoc. Tą osobą jest właśnie psycholog. To naprawdę żaden wstyd. Tyle osób stąd korzysta z porad psychologa i funkcjonują. On po to jest, żeby nas wysłuchać, wesprzeć, pomóc nam odkryć w sobie siłę do walki i działania. Nerwica jest taką przypadłością, że niestety siedzi w nas głęboko, i dlatego nie potrafimy sobie często sami z nią radzić, ale są odpowiedni ludzie, którzy są właśnie po to, aby zaopiekować się takimi nerwusami, jak my. Naprawdę nie wstydź się i idź śmiało do psychologa. Ja akurat byłam dziś na drugiej wizycie i zaczynam dostrzegać to, o czym sobie nie zdawałam sprawy, a co spowodowało u mnie nerwicę. Dopiero teraz poznaję siebie, a to jest jedno z zadań psychoterapii. Także uszka do góry i marsz mi do psychologa! ;):D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj mika ja mam w 100% to samo co Ty znam to uczucie bo nie można funkcjonować , pojechać gdziekolwiek jest to bardzo męczące drgawki są reakcja na stres , postaraj się nie mysleć o tym tylko skkup uwage na zupełnie czym innym co sprawia Ci przyjemność , praca jest dobra na wszystko ;) chociaż wiem że nie ma na to siły trzeba sie przeprosić i wziąć się w garść ja to już mam od wielu wielu miesięcy takie coś ale chodze na terapie i staram sie walczyć z tym , pamiętaj też żeby nie robić niczego na siłe bo wtedy jest gorzej ,i to że nerwica ma reakcje odrwotną im bardziej chcesz tym jest gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siema lub po staremu dziendobry.Walcze z tym od 25 lat,wtedy pierwszy raz zemdlalem ale symptomy zostaly do dzis.Drzenie miesni rak i nog,dusznosci,koncentracji brak,lek przed wychodzeniem,przed tlumem-wystarcza 2 osoby w kolejce a ja juz odplywam,komunikacja,zawroty glowy,potliwosc....i pare innych,ostatno problemy ze wzrokiem i wrazenie ze zaraz umre.Wykryto nerwice.No to leczenie lekami,nie pomago to pierwszy pobyt na Nowowiejskiej.....potem komorow.Po 33 dniach sam sie wypisalem.....bo ile mozna opowiadac o swoim dziecinstwie i o tym jak ojciec mnie lal.Kolejne leczenie w fundaci na Nowowiejskiej.........doszedlem do 8 szt dziennie,wiec odwyk.Trwal tylko miesiac,wyszedlem nie do zycia,wiec kolejny prywatny lekarz......to była Kobieta.....od razu dala skierowanie do szpitala na Sobieskiego.Spedzilem tam 7 miesiecy.Najpierw dalsze odtrowanie i dalej szukanie laku placebo.bralem zoloft,bioxetin.pramolan,efeciin,tegretol,zyban,aurorix......itd i dupa,brak poprawy.I wtedy to mnie pokonalo,polknalem wszystko co mialem.reanimacja i zyje.Od tamtego czasu wiem ze to by bylo za proste...lyknac i koniec.Kolejne leki i......I ZNALAZL SIE LEK -Cipramil.Bralem go przez 1.5 roku i po odstawieniu bylo pieknie,no prawie,bo do kina z tłumem nie chodzilem ale na spoko zakupy robilem.Sielanka trwala od 2002r do konca 2008.I znow to samo;panika,drzenie,brak rownowadi i oddechu,problemy z migotanie w oczach....ech,szkoda ze zona tego nie rozumie,nie mam w niej oparcia.Pisze bo wczoraj musialem szukac pomocy znow u tych magikow od duszy :).Mila pani,przepisala mi Lexapro.Po Waszych opinniach chce miec mdlosci,problemy zoladkowe itp......byle by nie wpadac w panike jak wyjde z psem pare metrow dalej od bloku....a jeszcze przez rok chdzilem na prywana terapie.Ktos kiedys powiedzial ze nerwicy sie nie wyleczy,ona bedzie.I ja sie nie poddam.SORKI MA TEN feler ze robie BŁEDY :((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

velkudlaty, witaj! Fajnie że napisałeś, wiele możemy się od ciebie dowiedzieć jak i ty od nas :)

Kupę lat się z tym borykasz.... nie ma więc co pisać że to tylko nerwica :) wiesz to doskonale. Niestety nie wszystkim leki pomagają, niektórzy nie pamiętają nawet jakie zażywali bo tyle ich było.... a czy nie mógłbyś znów zacząć łykać tego Cipramilu? jak wtedy załagodził to może teraz znów pozwoli wyjść dalej od bloku?

Ja z wychodzeniem nie mam jakiś większych problemów ale często biegiem weacałem do domu bo akurat miałem atak, albo dalsze podróże mnie przerażają bo gdzie ten szpital wtedy będzie? :)

Na końcu napisałeś coś bardzo ważnego, nie poddasz się i dobrze! ja też nie:) Moja siostra też choruje całe w sumie życie, leki, szpitale, też się otruła, też ją ratowali, i nadal choruję.... boję się często że i u mnie to bedzie tak trwało i trwało, w sumie leków nie zażywałem oprócz jednego, ale ani terapia ani wizyty, nic nie pomogło.

Ale dosyć o mnie :) Jakoś mnie tak refleksja naszła :)

Nerwica może i zawsze gdzieś w nas będzie ale może być oby nie męczyła, oby nie zabierała nam tego co mamy - życia.

I tego ci życzę:).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

velkudlaty, witam Cie , doskonale Cie rozumiem bo ja te ztak mam strach lęk , przed sklepem kościołem itp , chodze na psychoterapie płace grubą kase ale widze poprawe u siebie i to mnie cieszy , trzeba trafić tylko na dobrego specjaliste i wcale nie wierze w to że nie da sie tego wyleczyć w dużej mierze zależy to od nas i od osoby która nas z tego wyciągnie , z tym że ja leków nie biore bo uważam to za ostateczność a ja zawsze chciałąm sobie udowodnić to że to ja wygram a nie nerwica i kiedy bierz emnie panika lub przychodzą jakieś myśli odrazu móie sobie stop!! kto tu rządzi ja czy nerwica? musisz sie zastanowić co najlepsz eby było dla ciebie , bo bardzo długo sie zmagasz z nerwicą może w końcu warto przestać ciągnąć to za sobą zostawić i żyć u ciebie o tyle jest może problem że przeszedłeś bardzo dużo ale gdybyś dał sobie postanowienie noworoczne że starasz sie życ na nowo ? może przemyśl to co chcesz zmienić w swoim życiu czy tak chcesz już zawsze z tym żyć , powiem ci tyle że przez tyle lat organizm przyzwyczaja sie do tego że tacy jesteśmy smutni zlęknieni? a kto tu rządzi my organizmem czy on nami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na nerwicę lękową choruję już od półtora roku. Najpierw wykryto u mnie naczyniaka tętniczo-żylnego mózgu. Myślałam, ze to przez to tak źle się czuję. Cały czas było mi słabo, kręciło mi się w głowie, robiło mi się duszno, serce waliło jak oszalałe, jak gdzieś wychodziłam, nogi miałam jak z waty. Zaczęło się od tego, że zrobiło mi się słabo w kościele. Od tego czasu boję się wchodzić na msze do środka kościoła. Stoję na zwenątrz, ale i tak nie zawsze daję radę. Po tym, jak wypisali mnie ze szpitala, poszłam do psychiatry. Zapisał lek Pramolan i biorę go do tej pory. Było już dużo lepiej. Studiuję na drugim roku filologii polskiej. Miałam praktyki w szkole. Było super, atak ani raz się nie pojawił. Mogłam normalnie wszędzie wychodzić, nie bałam się, że coś mi sie stanie. A teraz wszystko wróciło. 2 stycznia zasłabłam w mojej łazience w akademiku. Od tej pory nie moge się ogarnąć. Panicznie boję się kąpać!!! Przebywam w łazience góra 10 min. I wszystko zaczyna się od nowa. Nie mam siły chodzić na zajęcia, bo mi słabo, boje sie wychodzić z domu, zeby mi się cos nie stało....Wszystko jak dawniej. :( A teraz jeszcze sesja, tyle nauki, a ja nie mam siły. Nie wiem, czy dam sobie radę.

Jeszcze nikt mnie nie rozumie. Tylko mama. I to nie zawsze. Chłopak się na mnie drze, że przez mnie musi stać na zawnątrz kościoła, jak tak zimno jest. Nie rozumie, że to silniejsze ode mnie. Leczę się dalej u psychiatry. Ale mimo to cięzko jest....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Objawów jest tyle co ludzi cierpiących na nerwicę. Oczywiście wiele z nich się powtarza, ale niektóre są tylko i wyłącznie związane z nami. W końcu, Twoje mechanizmy obronne zaczęły szwankować i stworzyły objawy, które Cię chronię przed czymś, czego się boisz. Pewnie jesteś ciekawa co to jest? Jest to ukryte głęboko w Twojej świadomości i tylko TY, powtarzam, TYLKO TY jesteś w stanie to odkryć. Oczywiście nie sama. Potrzebujesz fachowej pomocy. Proponuje znaleźć dobrego psychoterapeutę i to jak najszybciej, bo im dłużej zwlekasz, tym bardziej się przyzwyczajasz i wydaje Ci się, że: umierasz, nie możesz oddychać, spać, żyć ...

 

Powodzenia, pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj

dziewczyno id do lekarza bo masz ataki paniki niech Ci przepisze steraline lek co nieuzaleznia raz dziennie po tabletce po miesiacu bedzies innym czlowiekiem zmieni Ci sie Twoje zycie ja to przezylem to co masz ja nazywam umieraniem niesluchaj bzdur co i pisza oczywiscie jest potrzebne samozaparcie musisz sie nastawic psychicznie ale uwierz mi od tego sie nie umiera w takiej sytuacji mozesz tylko sama zrobic sobie krzywde np. popelnic samobojstwo ale nie radze bo od tego mozesz sie calkowicie wyleczyc

pozdrawiam Tomek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niech Ci przepisze steraline
niesluchaj bzdur co i pisza

 

Z lekami na nerwicę jest jak z pożarem w domu. Porównajmy nerwicę do pożaru, objawy nerwicy do dymu, a lek do otwierania okien. Teraz, co będzie lepsze: otwierać okna (brać leki) i non stop wietrzyć dym (czuć się dobrze), wiedząc, że cały czas się pali, czy może lepiej znaleźć gdzie się pali i ugasić pożar (znaleźć przyczynę nerwicy)!?

Większość ludzi dąży do jak najmniejszego wydatku energetycznego, takie prawo natury. Poco się leczyć, skoro można wszystko zagłuszyć lekami. Powodzenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lucidmen chlopie tyu nawet nie masz pojecia co za lek wiec niepisz jakis dretwych tekstow i nic nie zagluszasz lepiej zaglus sie sam nawet niewiesz jak to jest jak czasami to przychodzi bez przyczyny wsnie jak masz dobry chumor jak jestes szczesliwy a raptownie wszystko sie wali ogolne umieranie o czym ty piszesz o jakm ozarze chlopie

jak nie masz nic z tym doczynienia poczytaj troche o tych chorobach a pozniej sie wypowiadaj ja na to choruje od 10 lat i dopiero teraz zdalem sobie sprawe ile

ja sie nameczylem i ile pieniedzy wydalem tylko ja wiem sam takze nastepnym razem zastanow sie co piszesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak odstawisz lek i stwierdzisz, że jesteś zdrowy przyznam Ci rację z całego serca. Chyba, że zamierzasz go brać do końca życia. Poza tym, jak możesz polecać lek, skoro każdy lek, na każdego działa inaczej.. Lekarzem jesteś? Badasz ludzi przez forum?

Ja polecam rutinoscorbin 8)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×