Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

ja mialem tez

 

przygody z kosciołem , tylko ze ja to nietylko czułem od wewnatrz ale to było u mnie widac i nazewnatrz,, to było okropne

 

cierpienie , jezu jak dobrze ze to juz za mna ale dlaczego własnie w kosciele to sie niektorym zdarza, to przypadek czy moze

 

życie niezgodne z czyms w srodku z czego może niezdajemy sobie sprawy, moze sumienie etc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe co piszecie o swoich przeżyciach w kościele. Ja ponieważ nie

 

chodzę do kościoła i z wiarą jestem na bakier zastanawiałem się jak czułbym się nim. Gdy dopada mnie mocny atak na mieście

 

chcę jak najszybciej być w domu - do taksówki i jak najszybciej do łóżka. Zastanawiałem się czy kiedyś nie spróbować zamiast

 

do domu pojechać do kościoła. Uznałem, że jeśli już mam umierać to akurat w tym miejscu zajmą się mną we właściwy sposób.

 

Wydawało mi się, że jest to szczególne miejsce - nawet dla mnie - i osiągnę jakiś błogi stan, że niczego nie będę się bał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słusznie Dark Angel. Moim zdaniem atak jest momentem

 

kulminacyjnym odczuwanego lęku. Lęk możemy odczuwać na przykład przez wyjściem z domu, w czasie drogi na przystanek ponieważ

 

boimy się jazdy autobusem, boimy się tego że w autobusie dostaniemy ataku. Zazwyczaj trwa on od kilku sekund do kilku

 

minut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też wiele razy zastanawiałam się: dlaczego akurat w Kościele.

 

Przed chorobą bywałam tam co niedzielę i w każde święta. Zauważyłam kilka razy jak ludzie mdleli lub nagle musieli usiąść i

 

to nie zawsze gdy był wielki upał i tłok. Ciekawe ilu z nich miało nerwicę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak już pisałam myślę, że Kościół to po prostu miejsce

 

"zwiększonego ryzyka" :) jak uczelnia, czy supermarket. Tylko my częściej zastanawiamy się nad powodem ataków w tym miejscu,

 

bo otacza je aura świętości i wydaje się, że tam powinniśmy być zupełnie bezpieczni. Jak widać nerwica na to nie zważa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okolo 6 miesiecy temu odstawilam leki i

 

wszystko bylo ok.

Az do wczorajszej nocy :( Obudzilo mnie wrazenie bolu w klatce piersiowej po lewej stronie na wysokosci

 

piersi. Serce walilo mi jak szalone, tetno mialam okolo 160. Nie czulam sie zdenerwowana, chociaz jak zmierzylam cisnienie to

 

chyba jednak sie zdenerwowalam.

Oprocz tego okropna suchosc w ustach, dretwienie lewej reki, uczucie zimna rozlewajacego

 

sie po calym ciele, no po prostu okropne uczucie. Bylam w miare spokojna, jednak serce sie nie uspokajalo. Zadzwonilam po

 

karetke, przyjechali, zmierzyli puls i cisnienie (oczywiscie juz sie wszystko troche uspokoilo), pojechalam jeszcze na EKG -

 

tez w normie.

Czy to nawrot nerwicy? Dotad tylko raz mialam podobny atak (nidlugo bedzie 2 lata). Ja juz nie chce brac

 

lekow.

Czy zdarzyl Wam sie atak w trakcie snu, ktory Was obudzil? I czy ataki przychodza tak same od siebie, nawet jesli

 

nie ma wiekszych powodow do stresu?

Od wczoraj czuje sie okropnie, ciagle wsluchuje sie w swoj organizm, mierze cisnienie

 

i tetno. Cisnienie mam dobre, ale tetno prawie przez caly czas powyzej 90/min.

Czy to moze byc objaw czegos innego niz

 

nerwica?? Nie moge przestac ciagle o tym myslec, mam suchosc w ustach, dreszcze a serducho chce wyskoczyc z piersi :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!!

Masz podobne objawy jak ja miałem przy pierwszym

 

ataku, również pojawiły się gwałtownie. Zero jakichkolwiek objawów że takie coś może sie zdażyć, pełne zaskoczenie. Co prawda

 

nie było to w czasie snu. Ja wtedy spanikowałem (nie wiedziałem co mi jest), a to wcale nie pomogło, było jescze gorzej.

 

Również nie obyło sie bez karetki.

Powinnaś udać się do lekarza (psychologa, psychiatry) on oceni czy to jest nawrót

 

nerwicy. Nie czekaj, wiem jak działa taka nerwówa jak się nie wie co dolega.....

Pozdrawiam!!!! :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem prawie identycznie. Opisze to mniej więcej.Jakieś 5

 

tygodni temu ,we wtorek wziąłem lek -"aurex".Miałem tylko objawy zmęczęnia,zdołowania,sennosci(myślałem,ze to depresja).Po

 

wzięciu tego leku nie mogłem spać,miałem lęki.żle sie czułem.Poszedłem w srode do mojego lekarza i kazał odstawić.Jakoś mi

 

to się lekko ustabilizowało,ale byłem czały czas niespokojny,w napięciu.W sobote poszedłem ze znajmomymi na piwo(wypiłem 5)

 

Wróciłem do domu koło 24:00 i usnąłem jak dzieciak.O 4 rano się obudziłem z"najgorszym uczuciem w swoim życiu",-(paraliżujący

 

lęk,strach,dreszcze,skoki ciśnienia itd) I po 3 nieprzespanych nocach poszedłem i co innego mi przepisali,ale czuje sie

 

zdecydowanie gorzej,niz przed wzieciem aurexu.Tylko nierozumiem dlaczego tak się stało ? Czy to jedna tabletka aurexu tak

 

pobudziła mi ta nerwice,czy alkohol? Wczesniej miałem tylko problemy z koncentracją.

Ja to nazywam ,że "przeszedłem na

 

wyższy poziom mocy".Tylko nie rozumiem dlaczego ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Wam za odpowiedzi.

Dzis zarejestrowalam sie do

 

rodzinnego, robie komplet badan a jutro lub pojutrze jade do mojego prowadzacego psychiatry, jestem zdolowana, bo myslalam,

 

ze mam to za soba i radze sobie bez prochow :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heheh to sie nazywa kac na nerwicy :)) Alkohol powoduje

 

rozregulowanie układu nerwowego, więc nie dziwcie sie ze tak sie dzieje. A co do atakow w nocy to i ja mialem, chociaz tylko

 

raz w zyciu. Ale tez niezle spanikowalem i nie moglem pojac jak to mozliwe, ze atak moze po prostu obudzic ze snu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na jedno pytanie juz znasz odpowiedz.Przynajmniej na razie

 

nie powinienes pic alkoholu bo" przejdziesz na jeszcze wyzszy poziom mocy".Tak to delikatnie nazwijmy.Wydaje mi sie,ze zyjesz

 

teraz w duzym napieciu,stresie.Chyba napewno tak jest.Alkohol cie odpreza,uspakaja ale "kac" zwraca Ci te

 

wszystkie"napiecia" z nawiazka.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Mam 23 lata z nerwicą zmagam sie 3 lata.

 

Zaczęło się od sesji na studiach, ale w to nie będę się zagłębiać, ponieważ jest to typowy początek - wzmożony stres.

Od

 

roku nie biorę żadnych leków, wspomagam się homeopatią i nieżle sobię radzę. Polecam.

Co do kościoła to mam również taki

 

problem jak każdy z was, czasami jest lepiej czasami gorzej. Źle jest w momęcie kiedy o tym myślę, "myślę internsywnie , że

 

musze to zrobić"- wtedy pojawia się lęk, jeżeli nie zagłębiam się w problemie to wszystko przebiega ok, a ja jestem z siebie

 

niezwykle dumna.

Dla odwagi chcaiałam wam powiedzieć że miesiąc temu brałam ślub, strasznie się bałam kościoła, ale w tym

 

całym zamieszniu, szykowaniu itd. zapomniałam "się bać" :wink: i lęku nie było. Jedyne co mi sie przytrafiło to niepokój

 

przed przysiegą i mały lęk jak pomyślałam ile jest za mną ludzi. Jakoś przeżyłam mimo tego, że zupełnie nic nie zażywam z

 

leków.

Dziewczyny mówię wam nie ma się co stresować na przyszłość, bo to tylko nam sie wydaje, że coś sie może stać, a tak

 

naprawdę nic się nie dzieję.

Mimo że mam nerwicę i różnie już w życiu się czułam, to i tak jestem pełna optymizmu , że z

 

dnia na dzień będzie coraz lepiej. ( Nie unikam sytuacji lękowych i im częściej robię coś czego się bałam tym mniej się boję

 

to robić) :lol:

Pozdrawiam wszystkich.

Wiara czyni cuda

 

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam takie pytanko czy

 

z nerwicy mozna sie wyleczyc bez lekow i lekarzy??? prosze was odpiszcie

Jasne,ze mozna.Dlaczego

 

nie.Tylko,ze z pomoca lekarzy i farmakologi cale ten proces leczenia trwa o wiele krocej i jest wieksza szansa na powrot do

 

"normalnosci"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×