Pod Trzeźwym Aniołem

blah!, odpowiadam na post, który napisał hobbyturysta. Gdybym sam siebie diagnozował to na pewno nie oceniłbym się jako zdrowego. Ot, cała psychologia i jej wiarygodność

hobbyturysta, piję alko ale nie jestem uzależniony Piszę na forum bo jest ciekawe. Wpisz "forum psychologiczne" i wyskoczy to forum. A szukałem forum o tematyce psychologicznej bo interesuje mnie działanie ludzkiego mózgu i trafiłem tu przez przypadek.

Ciekawe, że piszę posta i od razu sypią się posty innych

-- 15 kwi 2015, 22:35 --

huśtawka, i teraz hit - mając tego typu problemy zostałem oceniony jako zdrowy psychicznie. Tyle jest warta psychologia i ludzie szufladkujący w teorie :)

Bo inni sa glupi, ze probuja z Toba "powaznie" dyskutowac i pisze to serio ze swiadoma obraza. Patrzebajak po raz kolejny robie z siebie idiotow odpowiadajac powaznym tonem na posty Hitmana, ktore zawieraja wiecznie ta sama tresc.

No jasne, potrafisz dyskutować tylko z obrazą i nie potrafisz napisać nic ciekawego bo wychodzisz z założenia, że ilość > jakość i trolling > normalna dyskusja :)

Skoro nic ciekawego nie pisze, to nie czytaj - proste.

Czemu mam tak robić a ty nie?

Dobra, kolejny odcinek Drama Hitmana zaliczony wiec pora spac

Nie ma to jak mieć inne zdanie niż większość, która nawet nie potrafi podać żadnego argumentu A ty nawet pisałaś kiedyś, że się nawet zgadzasz ale teraz idziesz z prądem i podłączasz się do tłumu jak przystało na konformistkę :) Dobranoc i kolorowych snów misiaczku :* :* :* Pisałaś, że bez alkoholu nie potrafisz dobrze myśleć i to widać, że nie pijesz

huśtawka, To dużo wyjaśnia, tak coś przeczuwałem że jest chory, rozmowa z nim nie ma sensu bo chorobliwie będzie próbował mieć inne zdanie, niż pozostali ludzie.

154 strona - tu jest początek występów Hitmana w tym wątku-gdyby kto chciał upewnić się że z nim nie ma sensu dyskutować.Na początku nawet się złapałam na te Twoje gadki-zupełnie bez sensu.

Hitman,na prawdę nie wiem co dokładnie Ci "zjebało psyche"-alkohol,skręty,inne używki,fizyka kwantowa,Buddyzm czy fazy księżyca,ale z całą pewnością to było coś bardzo mocno działającego...I trochę przykro że nikt Cie tu nie bierze na poważnie.Walka z wiatrakami jest ciężka,ale nie powiem,uparty i wytrwały z Ciebie Don Kichot.Gratulacje i powodzenia :)

Ciekawe, że piszę posta i od razu sypią się posty innych

Jest tu na forum taka słynna userka (nicka nie wspomnę), która ma podobnie .

Tak na serio to potrzebny mu dobry psychiatra, żal mi go.

154 strona - tu jest początek występów Hitmana w tym wątku-gdyby kto chciał upewnić się że z nim nie ma sensu dyskutować.Na początku nawet się złapałam na te Twoje gadki-zupełnie bez sensu.

huśtawka, fajnie że prześledziłaś dokładnie kiedy się te wynurzenia filozoficzne zaczęły. Moderacja będzie miała łatwiej przy wywalaniu całego tego szrotu do hasioka .

kazimierz61, ależ ja nie próbuję mieć innego zdania niż inni tylko w tym wątku je mam. W wątku o Bogu i ewolucji przedstawiłem np bardzo mainstreamowe poglądy a w wątku o samicach, samcach i determinizmie zostałem zjechany za konformizm

huśtawka, no fajnie, że ad personam stanowi dla ciebie argument a na temat wątku dalej cisza :)

Ciekawe, że piszę posta i od razu sypią się posty innych

Jest tu na forum taka słynna userka (nicka nie wspomnę), która ma podobnie .

Juz od dawna mysle, ze powinni sie ze soba spiknac .

Za postanowieniem ekipy od dziś pan Hitman, ma zakaz wypowiadania się i trollowania w tym wątku,nie jest to pierwszy raz gdy prosimy o spokój.

Za 1 złamaniem zakazu ostrzeżenie słowne

za drugim ostrzeżenie i wylotka z forum.

Arhol, ale jak to...to nie będzie kolejnego odcinka Drama Hitmana . Obraziłam się...

Przepraszam bardzo ale ja tylko przedstawiłem swoje zdanie i nie otrzymałem przeciwko ani jednego kontrargumentu i to moje wypowiedzi zostały strollowane przez motłoch. Mogę się nie wypowiadać jeśli komuś to przeszkadza ale trollowanie to nie moja domena. Dlaczego blah!, może sobie trollować i pisać masę bezsensownych postów a moje merytoryczne posty są uważane za trolling? Bo co, bo większość się nie zgadza? Serio takie tu panują reguły?

Hitman,załóż nowy wątek pod tytułem "Alkoholizm według Hitmana".Tam będziesz mógł indoktrynować tych którzy będą tego chcieli i trollowany pezez elite,czyli przez siebie samego.A tu to co?Motłoch tylko

Arhol, i zobacz, kolejny przykład na to, że to nie ja trolluję tylko moje wypowiedzi są trollowane przez innych. Byłbym wdzięczny gdybyście wzięli to pod uwagę przy dawaniu ostrzeżeń. Więcej w tym wątku się nie wypowiadam skoro prosicie ale liczę na to, że to co napisałem będzie wzięte pod uwagę.

Ostatnio piłam alkohol na Wielkanoc i na urodzinach siostry.

Minęło trzy lata jak nie piję, i od pewnego czasu nachodzi mnie myśl jaki jestem szczęśliwy że nie piję i dochodzi do mnie jakim ciężarem był dla mnie alkohol.

http://dziwowisko.pl/mechanizm-uzaleznienia/

Kto przeżył to będzie wiedział,ale faktycznie bardzo trafna animacja...

Mam pytanie do wszystkich tutaj obecnych.

Otóż, aktualnie jestem w separacji, a właściwie, to rozstałam się z moim chłopakiem, ze względu na jego alkoholizm i kłamstwa z tym związane. Po rozstaniu on kilka razy się upił, i któregoś dnia napisał do mnie, że sięgnął dna i że beze mnie nie da sobie rady. Zasugerowałam oczywiście leczenie, ale on chciał, żebym go tam zaprowadziła. Nie zgodziłam się, stwierdziłam, że pierwszy, najważniejszy krok musi zrobić sam. Podesłałam mu tylko na maila numery poradni.

No, i stało się, zadzwonił, porozmawiał, dzisiaj był na pierwszej wizycie i ma wytyczne: dwa tygodnie trzeźwości, a następnie dwa tygodnie codziennych wizyt w poradni. 5h terapii, rozmów z lekarzami, psychologami i terapeutami.

Moje pytanie brzmi-jak się wobec niego zachowywać? Nie widzieliśmy się od rozstania, przez dwa tygodnie w ogóle się do niego nie odzywałam, ale teraz, gdy stwierdził, że chce podjąć leczenie, utrzymujemy kontakt telefoniczny. On oczywiście chciałby się spotkać, ale ja nie wiem, czy to dobry moment. Na pewno nie spotkam się z nim do czasu rozpoczęcia terapii. A potem? Można? Nie można?

Szukałam informacji w Internecie, ale o 'młodych' alkoholikach jest niewiele napisane. On co prawda przepił bardzo dużą sumę pieniędzy, dostawał mandaty za picie w miejscach publicznych/jazdę bez biletu, dwa razy zawalił studia i inne takie kwiatki, ale jest młody, nigdy nie wylądował na izbie wytrzeźwień, nie miał kilku(nasto)dniowych ciągów itp. Liczę, że z tego wyjdzie. Obojgu nam zależy na tej relacji, a ja nie chcę czegoś spieprzyć przez swoją niewiedzę.

Arhol, a czemu Ty masz jedno ostrzezenie?

Mam pytanie do wszystkich tutaj obecnych.

Otóż, aktualnie jestem w separacji, a właściwie, to rozstałam się z moim chłopakiem, ze względu na jego alkoholizm i kłamstwa z tym związane. Po rozstaniu on kilka razy się upił, i któregoś dnia napisał do mnie, że sięgnął dna i że beze mnie nie da sobie rady. Zasugerowałam oczywiście leczenie, ale on chciał, żebym go tam zaprowadziła. Nie zgodziłam się, stwierdziłam, że pierwszy, najważniejszy krok musi zrobić sam. Podesłałam mu tylko na maila numery poradni.

No, i stało się, zadzwonił, porozmawiał, dzisiaj był na pierwszej wizycie i ma wytyczne: dwa tygodnie trzeźwości, a następnie dwa tygodnie codziennych wizyt w poradni. 5h terapii, rozmów z lekarzami, psychologami i terapeutami.

Moje pytanie brzmi-jak się wobec niego zachowywać? Nie widzieliśmy się od rozstania, przez dwa tygodnie w ogóle się do niego nie odzywałam, ale teraz, gdy stwierdził, że chce podjąć leczenie, utrzymujemy kontakt telefoniczny. On oczywiście chciałby się spotkać, ale ja nie wiem, czy to dobry moment. Na pewno nie spotkam się z nim do czasu rozpoczęcia terapii. A potem? Można? Nie można?

Szukałam informacji w Internecie, ale o 'młodych' alkoholikach jest niewiele napisane. On co prawda przepił bardzo dużą sumę pieniędzy, dostawał mandaty za picie w miejscach publicznych/jazdę bez biletu, dwa razy zawalił studia i inne takie kwiatki, ale jest młody, nigdy nie wylądował na izbie wytrzeźwień, nie miał kilku(nasto)dniowych ciągów itp. Liczę, że z tego wyjdzie. Obojgu nam zależy na tej relacji, a ja nie chcę czegoś spieprzyć przez swoją niewiedzę.

Sa niby takie wytyczne aby na czas terapii nie powodować żadnych skrajnych emocji, aby go nic nie wyprowadziło z równowagi i nie poszedł pić, ale on musi to zrobić dla siebie, bo inaczej będzie lipa. Co wtedy jak okaże się, ze jednak nie jesteście dla siebie stworzeni a on nie będzie pił? Zacznie z powrotem, więc jeśli robi to dla związku to marne szanse, ze to sie uda, a i pewnie nie raz będzie to przytaczał, ze się podjął a sie nie udaje.

Ogólnie to rób wszystko naturalnie, jakieś sztuczne działania na pewno będą powodować napięcie.