Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kto z was jeszcze wierzy w miłość?


Rekomendowane odpowiedzi

Coś nie tak jest u ciebie z podejściem do seksu - może to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Madonny_i_ladacznicy ?

 

Skoro nikogo nie masz to może warto kogoś poznać? Każdy człowiek potrzebuje towarzystwa bo bez tego można zwariować.

 

Rodziną się nie przejmuj - niech sobie gadają a jak nie mają niczego to tym bardziej nie masz się czym przejmować. Co innego jak krytykuje cię ktoś kto dużo osiągnął a co innego kiedy robi to ktoś kto sam nic nie ma. Mi też rodzice mówią żebym się czymś zajął to moje problemy przejdą. Po prostu to jest jakaś głupota i niezrozumienie problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach kobiety coraz mniej potrzebują mężczyzn. Dawniej faceci ustalali społeczne reguły i kontrolowali seksualność kobiet.

I bardzo dobrze, że to się zmieniło :!:

 

Przecież były nawet takie czasy, że kobiety nie miały dostępu do edukacji i panowało powszechne przekonanie, że dziewczyny są głupie i tylko mężczyzna może być myślicielem, wynalazcą, wytrawnym logikiem.

Na szczęście Maria Skłodowska - Curie miała jaja i przetarła szlaki innym kobietom do wiedzy, edukacji i możliwości zdobywania tytułów naukowych :uklon:

 

Ale faceci w dzisiejszych czasach strasznie zdziewiczeli.

Czyżbyś pisał o sobie, czy jedynie na podstawie wnikliwych obserwacji ?

 

To o czym piszę sprawdzałem w realu odgrywając pewne role i obserwując reakcje kobiet.

Aha ... wspaniale ... czyli przeprowadzałeś eksperymenty pseudonaukowe na kobietach na potwierdzenie swoich teorii :mrgreen:

 

Z reguły kobieta chce żeby mężczyzna zaspokajał jej potrzeby bliskości, miłości, przyjaźni, empatii i bycia razem a jednocześnie żeby umiał walnąć w mordę kiedy trzeba albo naprawić cieknący kran.

O tak, oczywiście :lol: Ja szukam faceta, który będzie umiał ugotować, bo ja wolałabym być od spraw technicznych. Do garów mnie nie ciągnie, ale za to mogę się ubrudzić smarem 8) Nie to, żebym nic robić nie chciała. Ale na pewno nie to, czego od kobiety wymagają ogólnie przyjęte normy społeczne :nono: Z pozostałymi cechami się zgadzam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I bardzo dobrze, że to się zmieniło :!:

 

I tak i nie ;) To jest skomplikowana sprawa. Dla rodzin i dzieci lepiej było jak kobieta siedziała w domu. Dla kobiet to fatalnie bo były całkowicie zależne od mężczyzny. Dla mężczyzn lepiej jest teraz bo mniej jest kobiet materialistek. Same potrafią sobie zapewnić byt więc skoro są z mężczyzną to nie dla pieniędzy, nie z powodu układu. Ale i gorzej bo kobiety nie potrzebują mężczyzn i świetnie mogą sobie radzić same.

 

Czyżbyś pisał o sobie, czy jedynie na podstawie wnikliwych obserwacji ?

 

Obserwacja. Chodzi to w różowej koszuli, spodniach rurkach i nie wiadomo czy to facet ubrany jak kobieta czy kobieta feministka :D To chyba naturalny efekt dostępu do dóbr: http://ciekawe.org/2015/01/24/dokad-zmierza-ludzkosc-eksperyment-calhouna/

 

O tak, oczywiście :lol: Ja szukam faceta, który będzie umiał ugotować, bo ja wolałabym być od spraw technicznych. Do garów mnie nie ciągnie, ale za to mogę się ubrudzić smarem 8) Nie to, żebym nic robić nie chciała. Ale na pewno nie to, czego od kobiety wymagają ogólnie przyjęte normy społeczne :nono: Z pozostałymi cechami się zgadzam ;)

 

A po co ci facet skoro nie chcesz seksu? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szrama, a czy Ty w ogóle spotkałeś się już z nią w realu ? I drugie pytanie - jak wyobrażałbyś sobie wasz ewentualny związek przy takiej różnicy odległości ? Bo piszesz, że potrzebujesz bliskości, wsparcia, ale wystarcza Ci tylko wirtualne, czy chciałbyś z tą drugą osobą żyć na co dzień ? I jak Ty to widzisz w praktyce, gdyby panna nawet była zainteresowana przeniesieniem znajomości na inny grunt ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś nie tak jest u ciebie z podejściem do seksu - może to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Madonny_i_ladacznicy ?.

Dlaczego za każdym razem jak ktoś pisze, że nie ma potrzeby współżycia, od razu pojawia się inna osoba, która mu / jej zarzuca, że z tą osobą jest coś nie tak ?

 

-- 14 kwi 2015, 18:27 --

 

Pisałem we wcześniejszych postach, że tak widziałem, jeździłem tam. Nie będę się rozpisywał po prostu jeśli dwóm osobom zależy na sobie to wszystko da się przełamać. Moi rodzice też pochodzą z przeciwnych stron Polski.

Owszem, odległość nie jest teoretycznie przeszkodą, ale jeżeli dwie osoby chcą być ze sobą na co dzień, a nie tylko raz na miesiąc lub rzadziej, to rozsądnym byłoby powzięcie jakichś decyzji, które z kolei wymagają od jednej lub obu stron przeprowadzki. Dlatego pytam, czy byłbyś na to gotowy ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, nie chodziło mi o brak potrzeby współżycia tylko o to, że seks kojarzy mu się z krzywdą i jest brudny. Ja akurat wolałbym nie mieć potrzeby seksu, nie zakochać się już nigdy i teraz mieć pewność, że tak się nie stanie. Ale sam seks uważam za fajny o ile nie służy prokreacji ;)

 

-- 14 kwi 2015, 18:28 --

 

A ludziom pewnie chodzi o to, że seksualność każdy z nas ma w genach więc brak odczuwania tej potrzeby jest poza normą społeczną. Jeśli ci to nie przeszkadza to nie widzę w tym problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu myśli samobójcze, tu plan jazdy do laski, która unika kontaktu z Tobą, na drugi koniec Polski... Nie wyglądasz na kogoś stabilnego. Napisałeś, że ręce Cię bolą od pisania do niej, po co tyle pisać do kogoś, kto Cię ignoruje? Nie wiem czy nie zachowujesz się jak oszalały desperat, to jedynie odpycha, znam trochę takich, jeden wydzwaniał domofonem i mówił, że się zabije, jak nie zejdę na dół, nie chcę mieć z nim nigdy więcej nic wspólnego, choćby mnie kroili, nawet jak to piszę, to czuję irytację.

 

Piszesz, że życie dla siebie nie ma sensu, niby szlachetnie, ale może po prostu nie umiesz wytrzymać sam ze sobą i swoimi problemami? Lekceważysz temat grania, a to być może nałóg, który nakręca w Tobie chore emocje, chwieje całą Twoją psychiką. Nie przeszkadza Ci to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hitman, raz piszesz :

 

A ludziom pewnie chodzi o to, że seksualność każdy z nas ma w genach więc brak odczuwania tej potrzeby jest poza normą społeczną. Jeśli ci to nie przeszkadza to nie widzę w tym problemu.

 

a innym razem znowu :

 

A po co ci facet skoro nie chcesz seksu? ;)

A czy życie składa się wyłącznie z seksu ? Na Twoje pytanie moja odp. brzmi - do wszystkiego innego ( no może jeszcze poza wyzyskiem ! ).

Po prostu nie patrzę na życie od tyłka strony ;)

 

-- 14 kwi 2015, 19:14 --

 

Byłbym gotowy, na wszystko. Życie dla samego siebie pozbawione jest sensu, tak samo jak zadowalanie samego siebie. Robiąc coś dla kogoś odczuwam, że robię to dla siebie. Odnośnie seksualności to chyba od ponad roku nie czuję takiej potrzebny. Kiedyś odczuwałem ją, ale jednocześnie miałem ochotę zaspokoić tą potrzebę z osobą, której dajmy na to nie lubię. Miałem wrażenie, że gdybym robił to z osobą dla mnie najważniejszą (nie miałem takiej) to robił bym jej krzywdę. Oczywiście nigdy żadnej zdrady w głowie nie miałem, a teraz. Nie czuję w ogóle takiej potrzeby i brzydzę się tym.

A mnie się podoba Twoje obecne podejście ( nawet jakby miało wynikać z zaburzeń ), dlatego że takich facetów jest coraz mniej.

Dziewczyny doceńcie to, że jeszcze w ogóle tacy są :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, a czy ja piszę, że życie składa się wyłącznie z seksu? :) Związki są po to. Jeśli nie chcesz seksu to możesz sobie znaleźć również kobietę, która jest podobna do ciebie ;)
Otóż to, ja też nie rozumiem zasadniości preferencji facetów u Arashy, która nie chce seksu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kolejny wątek o Arashy stosunku do seksu! Litości! :why:

 

A po tym co napisałeś o seksie to już mam pewność, że masz to zaburzenie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3 ... ladacznicy

 

Hitman, łatwość, z jaką postawiłeś "diagnozę" i Twoja pewność, że się nie mylisz wskazują na to, że należy mieć do niej duży dystans.

 

Jeśli ktoś powie, że jestem dla niego ważny i żebym przestał grać to przestanę, ale na chwilę obecną na nikim innym całej swojej uwagi nie skupię.

 

Gdybyś mógł przestać, to już byś to zrobił.

Owszem, może jesteś w stanie nie grać, jeśli się szczęśliwie zakochasz, przez jakieś 2,3 miesiące, może dłużej, ale problem wróci, bo takie coś nie znika tak po prostu, a żaden związek nie będzie sielanką przy Twojej obecnej niestabilności i szybko pojawią się nowe "powody", żeby grać. Prawdziwym powodem nie jest świat zewnętrzny tylko Twoja niezdolność do zdrowego regulowania swoich emocji. Uwierz, nie mówię tego z powietrza, tylko na podstawie życia. Bez terapii będzie się to za Tobą ciągnąć, aż popadniesz w długi, które będziesz spłacał do końca życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hitman, łatwość, z jaką postawiłeś "diagnozę" i Twoja pewność, że się nie mylisz wskazują na to, że należy mieć do niej duży dystans.

 

Nie wskazują chyba, że wg twojego prywatnego wskaźnika, że jak Hitman coś napisze to trzeba to traktować jako nieprawdziwą informację :D

 

Sam napisał niemal dokładną definicję tego kompleksu pisząc o swoim stosunku do seksu. A taki kompleks jest u mężczyzn bardzo częsty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, wyszło przy okazji. To nie moja wina, że Hitman zaczął snuć insynuacje :bezradny: A ja jestem wyjątkowo drażliwa na tym punkcie :mrgreen: Ale już się sama przywołuję do porządku.

 

-- 14 kwi 2015, 20:58 --

 

Owszem, może jesteś w stanie nie grać, jeśli się szczęśliwie zakochasz, przez jakieś 2,3 miesiące, może dłużej, ale problem wróci, bo takie coś nie znika tak po prostu, a żaden związek nie będzie sielanką przy Twojej obecnej niestabilności i szybko pojawią się nowe "powody", żeby grać. Prawdziwym powodem nie jest świat zewnętrzny tylko Twoja niezdolność do zdrowego regulowania swoich emocji. Uwierz, nie mówię tego z powietrza, tylko na podstawie życia. Bez terapii będzie się to za Tobą ciągnąć, aż popadniesz w długi,

Muszę się w tym miejscu zgodzić z refren Ludzie uzależnieni od obstawiania u bukmacherów nie grają tylko z powodu pustki, czy jak są źli. Równie dobrze mogą chcieć w ten sposób przeżywać nawet radosne chwile i dla jeszcze większej poprawy tego nastroju coś przy okazji wygrać. Zakłady bukmacherskie sama w sobie nie są złe, ale wszystko zależy jak się z tego korzysta. Jasne, że można raz za czas coś obstawić albo nawet częściej, jak masz nosa i trafnie typujesz wydarzenia sportowe. Wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba z tego z głową korzystać ;) Sprawa komplikuje się w momencie, kiedy grasz, żeby się odegrać za poprzednie niepowodzenie, potem pojawia się kolejna porażka, znów chcesz się odegrać i mechanizm jest już podobny jak do gry w kasynie. To wcale nie chodzi o to, że ktoś chce Cię oceniać czy umoralniać, szrama, tylko żeby uświadomić Ci pewne mechanizmy, których możesz zwyczajnie nie dostrzegać. Bo Twoje spostrzeżenie nie może być obiektywne, skoro dotyczy samego Ciebie ;) I to nie jest też tak, że nie masz prawa teraz do uczuć, bo masz problem z graniem, chodzi tylko o to, żebyś Ty sam się ze sobą nie męczył i nie wciągał dodatkowo drugą osobę, na której Ci zależy w tę sytuację, stąd propozycja terapii ;) Tak czy siak, uważam, że powinieneś wyjaśnić w miarę możliwości nieporozumienia ze swoją przyjaciółką, bo nierozwiązane sytuacje i niepewność na pewno nie pomogą Ci w wychodzeniu z uzależnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, a z tą częścią o hazardzie masz 100% racji :) Jak będzie dobrze to pewnie nie zagra ale tylko coś się stanie i będzie nowa wymówka bo tak nauczył sobie radzić ze stresem - zmniejsza ważność wszystkiego i może sobie pozwolić żeby grać bądź liczy na to, że jak wygra to przyjemność zrekompensuje mu brak szczęścia. Kolejne uzależnienie ludzi - choroba XXI wieku czyli uzależnienie od unikania kłopotów. A jak tylko jakiś jest na horyzoncie to pojawia się brak brania odpowiedzialności, autodestrukcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto z was jeszcze wierzy w miłość?

 

Ja wierzę, ale wiem też, że taka prawdziwa szczera miłość, z kompromisami, oddaniem, lojalnością, pełnym zrozumieniem, opiekuńczością i wsparciem jest przeznaczona nie dla mnie, ja jej nie doświadczę. Nie doświadczę, bo w sumie nie wiem jak wygląda, nie doświadczyłam nigdy bezwarunkowej miłości rodzicielskiej, więc kwestie stosunku ludzi do mnie są dla mnie czarną magią. Przestałam już z tego powodu płakać, zaakceptowałam ten fakt, więc nawet jeśli zostanę się całkiem sama dam sobie radę, nie przeraża mnie to już tak jak kiedyś. Można powiedzieć, że straciłam nadzieję, tak zupełnie w środku z pełną akceptacją tego. Poza tym jestem już za stara na rozkminianie takich kwestii, o tym można było myśleć i o to walczyć 10 lat temu, kiedy wszystko było przede mną, teraz już mi się zwyczajnie za późno na wiele rzeczy. Ale wierzę, że gdzieś tam są ludzie, którzy spotykają tą swoją drugą połówkę, nawet znam takiego jednego człowieka. Miło popatrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to co ja mam powiedzieć jak ja mam prawie 40 lat.. :roll:

chciałabym się zakochać tak po prostu szalenie..ale nie potrafię bo w każdym widzę jakieś wady...

jestem wzrokowcem i wygląd ma dla mnie duże znaczenie :oops:

ale trochę mam nadzieję że kogoś w końcu poznam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem tego. Nie wiem jaki jest Twój stan psychiczny, jakie jesteś, jakie masz życiowe priorytety. Moje priorytety się zmieniają z każdym kolejnym nawrotem depresji, zaczynam myśleć perspektywicznie a nie na zasadzie "jakoś to będzie". A że mam ciężki emocjonalny sposób bycia nie mam siły na porządkowanie go, co zajmie lata. Więc z tej perspektywy jest już za późno.

 

-- 15 kwi 2015, 10:38 --

 

NN4V, chyba nie, po prostu obserwacja siebie i życiowe doświadczenie. Jestem już zmęczona, tak zwyczajnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomijając dzisiejszego kaca mój stan jest ok.

Jakby udało Ci się choć zblizyć do dokonywania racjonalnych ocen, obiektywnego myślenia po faktach, nie czarnych proroctwach, szybko udałoby Ci sie własne życie zmienić.

Tylko nie opowiadaj mi o "doświadczeniach", bo przezyłem już raka, śmierc żony, a ostatnio fatalne potraktowanie przez kobietę w której widziałem kandydatkę na partnerkę. Nie masz pojecia jak wiele siły można wyzwolić kontrolując myśli i emocje. Sprowadzając je na tor pozytywny. Ty chcesz niszczyć sobie życie, racjonalizując to depresją. Twoja wola spełni się więc tak samo, jakby spełnily się pozytywne pragnienia, gdybyś je miała.

 

Moje życie zależy ode mnie. Ja nim kieruję. Dlatego jest fajne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×