Skocz do zawartości
Nerwica.com

przegrane życie


nico6

Rekomendowane odpowiedzi

Nadopiekuńczość (w formie nadmiernego dbania o to, by dziecko czuło się dobrze) ogólnie jest bardzo zła, ale jest dobra z punktu widzenia dziecka.

nie dobra tylko wygodna. I to w momencie gdy dziecko dorasta już do wieku gdy może coś samo wykonać i później. A cały proces swoistej kastracji zaczyna się dużo wcześniej gdy od pierwszych kroków dziecka nie pozwala mu się eksplorować świata zewnętrznego i budzi się w dziecku postawę zagrożenia.

Wygoda jest raczej dobra z punktu widzenia dziecka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej,wstałam rano i od razu do internetu.To samo co zawsze.Macie jakiś pomysł,dlaczego niektórzy"pracodawcy" wstawiają każdego dnia swoje ogłoszenie,i jak widzę je po raz kolejny to rzygac się chce?Przykladowo wysylam do takiego,gdzie rodzaj pracy i wymogi idealnie pokrywają się z moim ostatnim stanowiskiem pracy,ale cisza,telefon nawet nie drgnie,a ogłoszenie pojawia się znów i znów.I tak jest z jakimiś 60-70% wszystkich ofert.Jeden spam,ze az człowieka szlak trafia,bo nim się wyłapie coś cowego,to trzeba przebrnąć przez te przejedzone już ogłoszenia.

Dziś nie wysłałam cv w ani jedno miejsce,nie bede się pchcać przeciez na kierownika czy dyrektora zarządu,ani na asystenta.Oferty w handlu-tylko dla doswiadczonych,ja i tak wysyłałam nawet bez,nikt się rzecz jasna nie odzywa,ale przynajmniej nie jest tak,że nie próbowałam.Także ja na dziś swoją pracę wykonalam,co pół godziny tylko monitoruję czy doszło coś nowego.Zrobiłam obiad w międzyczasie,a wcześniej zmieniłam cv bez zdjęcia na takie ze zdjęciem.ehhh :(

 

p.s.ale nie wiem czy to dobry pomysł z tym zdjęciem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

p.s.ale nie wiem czy to dobry pomysł z tym zdjęciem?

 

Zależy jakim. Ja bym się zdał u fotografa na profesjonalistę, a nie na jakieś "selfi". :P

 

A co do tych powtarzających się ogłoszeń, to może jest tak, że te portale internetowe jakoś zarabiają na tym, że się te ogłoszenia ciągle powtarzają. :? Ja już dawno omijam typowe rekrutacje. Szukam inaczej. Coś gdzieś zasłyszę, ktoś coś mi powie, czasem przypadek, itp. A wiadomo że jak się wrzucę w konkursowe tryby rekrutacyjne, to przecież moje CV może już odpaść w przedbiegach. A właśnie kiedyś udało mi się wcisnąć na rozmowę bez typowych trybów rekrutacyjnych, ze na maila, itd/ Pani stwierdziła, że system prawdopodobnie odrzuciłby moją kandydaturę i popełniłby straszny błąd hehe. :P A co się dziwić. System to tylko system, jak robot czy komputer. Robi to, do czego się go zaprogramowało i wybiera CV według rzekomego doświadczenia. (kto tam co nakłamał hehe :P ) bardziej chyba świadectwa pracy są jakimś dowodem a nie jakieś CV. Ale dziś praktycznie wszystko można sfałszować. Poza swoimi nabytymi umiejętnościami. :great: Natomiast osobista rozmowa, to już ZUPEŁNIE COŚ INNEGO. nawet jeśli CV nie domaga hehe. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie,ja mówię o zdjęciu samym w sobie,wiem jakie powinno się zamieścić,tylko zastanawia mnie czy to dobry pomysł,bo czasami ktoś spojrzy tylko na zdjęcie i może mu się moja gęba nie spodobać,nie wiem :D

Wiesz,jeśli chodzi o szukanie pracy za pomocą portali,możesz mieć po części rację.Ja robiłam też tak: wysłałam cv na dane ogłoszenie,następnie dzwoniłam jeśli był podany numer telefonu,czy można przyjść z cefałką bezposrednio do firmy,i w rezultacie to zawsze słyszałam,że "proszę przesłać dokumenty drogą elektroniczną".Amen.

Wysyłałam też trochę już CV i LM do różnych zakładów,firm i innych potencjalnych pracodawców,z zapytaniem czy mają wolny etat,czy będą potrzebowali kogoś w najbliższym czasie,ale na wszystkie moje zapytania dostałam tylko jedną informację zwrotną,wygenerowaną automatycznie,że mają zapchaną skrzynkę mailową :D Niby człowiek szukający pracy ma ciągle pamiętać o wszystkim grzecznościach i chodzic na placach wokół potencjalnego pracodawcy,ale w drugą stronę nikt się nie kwapi by chociaż pozbyć złudzeń albo zwyczajnie poinformować,że "nie,obecnie nie potrzebujemy nowych pracowników,ale jak coś się zmieni,poiformujemy",mi napisanie takiego zdania zajęło kilka seksund...

Tak więc nie wiem,nie wiem...parę razy zaszłam nawet prosto z ulicy do jakiegoś zakładu,ale cieć jeden z drugim albo przeganiają,albo wręczają wizytówkę z mailem firmy :D już tacy są obcykani w temacie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nico6

 

Niby człowiek szukający pracy ma ciągle pamiętać o wszystkim grzecznościach i chodzic na placach wokół potencjalnego pracodawcy,ale w drugą stronę nikt się nie kwapi by chociaż pozbyć złudzeń albo zwyczajnie poinformować,że "nie,obecnie nie potrzebujemy nowych pracowników,ale jak coś się zmieni,poiformujemy",mi napisanie takiego zdania zajęło kilka seksund...

 

Takie zachowanie się jest wyraźnym niechlujstwem ze strony osób, które w danej firmie odpowiadają za procesy rekrutacyjne. Ja słyszałem kiedyś o innym przypadku. Szef zlecił zrobić ogłoszenie na kilka osób do biura. Dziewczyny, które tam pracowały natychmiastowo obdzwoniły swoje inne koleżanki, potem przedstawiając szefowi CV tych, które akurat się właśnie niby zgłosiły. :P Chodzi mi o to, że często fajne posady, lub wgl nowe miejsca pracy (zwłaszcza te atrakcyjne) rozchodzą się gdzieś po znajomości. Jak nie masz kontaktów to masz SZLABAN. Ja mam to szczęście, że akurat mam kolegę, który ma kontakty tu i tam. No niestety. Wiem, że życie jet niesprawiedliwe ale widać u nas nie można tak całkiem do końca uczciwie i inaczej. :P Dlatego tak jak piszesz ja już od dawna nawet i nie chodzę do żadnych bram firm, w których faktycznie ochroniarze często przeganiają, chyba że to ogólnie dostępne biuro. (salon Play, jakieś biuro rachunkowe itp ;) ). No niestety, jak u nas nie masz dojścia, to na nic tobie wykształcenie, czy nawet doświadczenie. Widać w Polsce, gdzie ciągle jest głód pracy, póki co nie da się narazie inaczej, jak po znajomości. :P

Ps Wystarczy spojrzeć na nasz urząd gminy. Ja tam nie widziałem raczej nigdy żadnych szumnych rekrutacji, a ktoś jednak te stanowiska dostaje, bo pełno tych urzędników się widzi na korytarzach. :P Niby to nielegalne i niemoralne a jednak całe społeczeństwo przymyka na to oko, włącznie z PIPem, czy ogólnie aparatem państwowym. Takie to już u nas realia i dobra jest. Nawet przypuszczam byłaby to walka z wiatrakami. :P Na rynku o tak drastycznych niedoborach pracy, nigdy nie sprawdzą się normalne warunki rekrutacji, tak jak na zachodzie. Nie mówię że takowych nie ma, ale cóż. Zależy pewnie od miasta. Im większa aglomeracja, tym może z tym jest normalniej, a im mniejsze miasto i miasteczko, tym bardziej ułomny jest ten system zatrudniania i jego sposobów. :P (przymyka się oko).

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałbym do tego tematu mieszać polityki, ale powiem tak. Znam osobę, która ma dość poważne związki z PSLem (i to naszczycie władzy!). I ja widzę, że nie są przesadzone te medialne doniesienia o załatwianiu pracy za pośrednictwem różnych partii. :P Żeby mnie zaraz CBA nie zaaresztowało żebym podzielił się tą tajemną wiedzą hahahaha. :mrgreen: Nie no, nie znam niestety szczegółów. Słyszałem tylko to i owo. ;) U nas np w powiecie, Dyrektorką ds tam czegoś została żona Starosty (z PO). A co? I każdy to widzi i jak im oboje nie wstyd? Przecież konflikt interesów jest co najmniej wątpliwy moralnie, żeby nie powiedzieć że to przestępstwo! W sumie żaden pieniądz nie śmierdzi co nie? Więc ja widząc na co dzień takie rzeczy naprawdę samemu już się zaczynam często rozgrzeszać. Widać ryba psuje się od głowy. A jeszcze jak mówiłem, w tych czasach w których młodym przyszło żyć, to już wgl jakby zadne zasady nie obowiązywały. Coś w stylu prawa dżungli, że słabe jednostki giną. :P Nie ma w tej dżungli też miejsca dla osób niepełnosprawnych, itp. (wbrew temu co się powszechnie mówi w TV).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ps Ale żeby nie było tak jednostronnie. Załatwiali też czy załatwiają nadal i w PISie i tak robi się też w SLD, i innych partiach od góry aż po sam dół. (gminy, powiaty). Kiedyś mój przełożony był w Samoobronie. Potem przepisał się do PiSu jak Samoobrona straciła poparcie i po wyborach było wiadomo, ze wyleci z Sejmu. :P No i co? Przepisał się do PiSu i po wyborach (w nowej partii), oczywiście zachował swoje stanowisko w powiecie. No i co wy mi na to powiecie? Samo życie haha.

 

-- 13 kwi 2015, 15:16 --

 

w sumie...można spojrzeć na to tak jak piszesz.Jeśli nie jesteś wybitnym specjalistą poszukiwanym na rynku

Chciałbym właśnie jednak nie pchać się w takie zgniłe układy i znajomości i jednak rozwinąć swoje kwalifikacje. Niestety obecne PUPy nie mają na to środków, niczego od nich nie dostaniesz. A niestety wszelkie kursy kosztują czasem dość słono. Ja chyba wyjadę za granicę w końcu. Coś mi się zdaje, że z wyższym wykształceniem i z angielskim i niemieckim i podstawami rachunkowości bardziej mnie tam docenią. ;) Ogólnie czasy są takie, ze ciągle trzeba się czegoś uczyć. Inaczej człowiek się cofa w rozwoju, bo wiedza, technika i świat ogólnie tak pędzą do przodu. :P;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja powiem,że taka sama polityka jest poza polityką.

 

-- 13 kwi 2015, 16:20 --

 

 

w sumie...można spojrzeć na to tak jak piszesz.Jeśli nie jesteś wybitnym specjalistą poszukiwanym na rynku

Chciałbym właśnie jednak nie pchać się w takie zgniłe układy i znajomości i jednak rozwinąć swoje kwalifikacje. Niestety obecne PUPy nie mają na to środków, niczego od nich nie dostaniesz. A niestety wszelkie kursy kosztują czasem dość słono. Ja chyba wyjadę za granicę w końcu. Coś mi się zdaje, że z wyższym wykształceniem i z angielskim i niemieckim i podstawami rachunkowości bardziej mnie tam docenią. ;) Ogólnie czasy są takie, ze ciągle trzeba się czegoś uczyć. Inaczej człowiek się cofa w rozwoju, bo wiedza, technika i świat ogólnie tak pędzą do przodu. :P;)

 

 

no właśnie mój wątek jest o tym,że ja jestem tą jednostką co się zastała i dziś jest zacofana,dlatego błądzę po forach i płaczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja powiem,że taka sama polityka jest poza polityką.

 

Wiem o tym. Te sprytne żeby nie powiedzieć dosadniej NIEUCZCIWE reguły gry panują również i poza polityką. Zgadzam się z tym, a nawet sam podałem na to przykłady. ;) Cóż. Musimy sobie jakoś radzić. Inaczej co nam zostaje? SE-PU-KU? Ja sobie zawsze powtarzam, że na SE-PUKU jeszcze zdążę. :P Nie wiem czy kocham jeszcze tak MOCNO życie, czy po prostu jakoś się łudzę, że zły los się odmieni? Staram się jak mogę, ale to chyba za mało. Nigdy nie byłem cwaniakiem według powyższych przykładów? A może właśnie ty masz rację? Może właśnie tak trzeba, że po trupach do celu. :P Nie oglądając się na zasady, czy moralne czy nie. Jakoś inni widzę nie mają z tym żadnych problemów. :P Widzę, że muszę uwolnić się od takiej prostolinijności, bo inaczej zginę w tym nowym, nowoczesnym świecie. Trzeba przyjąć po prostu takie reguły gry jakie nastały. (Ps Znikam na obiadek i w sumie do wieczorka już chyba tutaj nie zajrzę, jeśli wgl). ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pracę załatwioną po znajomości, ale takie to było załatwienie że ponad rok robiłem na zlecenie za 700 zł. Teraz mam więcej znaczy minimum a odpowiedzialności w pracy mi przybyło. Także nie każde załatwienie to jakaś nie wiadomo jaka praca choć pewnie w tych politycznie ustawianych inaczej to wygląda. No ale ja nie mam żadnego sensownego wykształcenia, umiejętności, doświadczenia, prawka także na przyjecie na byle jakie stanowisko muszę mieć chody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niczego nie przegrałaś :) Masz czystą kartę,zawsze możesz zacząć od nowa.Wstać i zacząć oddychać innym powietrzem :) Łatwiej też kroczy się przez ten zawiły świat gdy ktoś czasami łapie Cię za rękę. Wykształcenie nie określa naszego poziomu intelektualnego,doświadczenie życiowe czyni nas inteligentnymi.Kto szuka ten znajdzie.Szukaj,pytaj,dzwoń,żyj :) Nie trzeba mieć wyższego wykształcenia aby pracować w sklepie, być opiekunką do dzieci czy też osób starszych :). Najtrudniej zrobić pierwszy krok,później śmigasz z górki :) Pozdrawiam Cię. Uśmiechaj się chociażby przez zaciśnięte zęby :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję,,bardzo się o to staram.

 

-- 14 kwi 2015, 22:04 --

 

Zastanawiałam się czy napisać o tym teraz czy może jutro,kiedy już będzie coś wiadomo.Dostałam zaproszenie na rozmowę w sprawie pracy,jutro w południe mam się stawić.Jest lekki stres,bo zatankowałam auto za ostatnie grosze jakie miałam... :) Trzymajcie kciuki! Może dzięki temu właśnie teraz się uda.

 

-- 15 kwi 2015, 14:01 --

 

Hej ludzie!

 

Pojechałam,te kilkadziesiąt km w jedną stronę.Wydałam ostanie pieniądze,które zresztą wcześniej mama mi "pożyczyła".Przybyłam przepisowe 5 minut przed spotkaniem,szukam biura pani kierownik,która umówiła mnie na spotkanie.Wielka hurtownia,tłumy ludzi,chodzę pytam gdzie się pokierować na rozmowę w sprawie pracy,gdzie w ogóle wejść.Jakiś pan wskazał mi drogę,podziękowałam i pełna zapału ruszyłam do celu.Po drodze minęłam młodą dziewuszkę z nietęgą miną,wzrok utkwiony w ziemię,od razu przeszła mi przez głowę myśl,że pewnie też poszukująca ;) Docieram na miejsce.Pukam do drzwi,nikogo.Jedna z pracownic:"słucham panią?".No to że ja po to i po to. "Nie ma kierowniczkim,jest w terenie,ale powinna w ciągu godziny wrócić".Mhm...no spoko,poczekam.Minęła godzina(swoją drogą tak się złożyło,że w up czekali właśnie dzisiaj na mój autograf),czekam dalej,nic...Kierowniczki nie widać.Pomyślałam,że wypadałoby zadzwonić i zapytać o audiencję.Dzwonię.Nikogo nie ma.Po 10 minutach dzwonię znów...Cisza.Aha,ok.Urząd czeka.Ubezpieczenie muszę mieć,bo po niedzieli mam rezonans kręgosłupa,na który to czekam 7 miesięcy.Dzwonię po raz 3,jak to mówią nuż sztuka ;) Oczywiście nie bez obaw,bo może jestem już w tym momencie natrętna,i z tą myślą pożałowałam,że się napraszam,bo logiczne że oddzwoniłaby.Cisza.Jadę do urzędu,powiatowego,w innym mieście,oddalonym od właściwego kolejne kilkadziesiąt km.Czekam w kolejce nie mającej końca,zerkam na telefon,o! połączenie! Eee..to "tylko"koleżanka.Wchodzę do pokoju nr...składam podpis(są jakieś dostępne oferty? nie ma),opowiadam przy okazji o rozmowie w sprawie pracy,która miała się odbyć jakieś 2 godziny wstecz,dziękuję,do widzenia.Wychodzę.Dzwonić?Nie dzwonić? Dzwonić.Cisza.Jadę do domu,widoczność na drodze nieco mi się zaciera,bo wyję jak głupia.Spojrzenie mamy bezcenne...Pozdrawiam Was Ludziki,trzymajcie kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej nico,

Jestem w podobnej sytuacji jak Ty i popełniam te same błędy. Również mam problemy z kręgosłupem, z tym, że jeszcze nie byłem z tym u lekarza. Pracuję za granicą fizycznie, pod koniec września chcę się zwolnić bo już nie wyrabiam psychicznie. Też studiowałem sobie, rzuciłem, praca za granicą, znów studia. Za każdym razem wracałem do domu. Tylko tam czuję się bezpiecznie choć niemałego bagna tam doświadczyłem. Ale i tak wracam do Polski, bo jestem już wrakiem człowieka. Nie mam pojęcia co będzie dalej... Na samą myśl, że jutro mam iść do pracy aż mnie rozsadza od środka, mam zawroty głowy i duszności, nogi jak z waty i zaburzenia równowagi. Byłem u neurologa, ten powiedział, że raczej ok. Więc stawiam na nerwy. Bo tylko tu tak mam. Moje dni to już mordęga, dni jak przez kalkę, po powrocie do domu z tej pracy jestem tak wykończony psychicznie, że nie mam siły nic dookoła siebie zrobić tylko odliczam minuty aż znów tam będę.

 

Nie wiem czy ja kiedykolwiek będę w stanie pracować jeszcze po tym jak się zwolnię, ślizgam się po lodzie... Co będzie w przyszłości? Są jakieś terapie w ogóle w Polsce? Też mam podziurawiony życiorys, za każdym razem rzucałem wszystko, studia, pracę. Nie wyrabiam. Nie nawidzę siebie. Nawet prawa jazdy nie mam bo zakaz dopiero w styczniu mija...

 

Muszę się iść kąpać... No zmuś się człowieku... Dwie bułki już zjadłeś ledwo stojąc na nogach, to już mały sukces. Jak każdego dnia, byle powolutku, a jakoś te 5 miesięcy zleci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej. ja mam potwierdzone liczne zmiany w kręgosłupie,na co dzień nawet zasłanie łóżka po sobie sprawia mi ogromne trudności,więc jeśli chodzi w moim przypadku o pracę fizyczną,to stoi ona pod znakiem zapytania.Gdziekolwiek nie chciałabym pracować,mam na myśli pracę fizyczną,tam trzeba przecież sporo z siebie dać.Gdybym przewidziała,że stracę zdrowie,a w konsekwencji zatrudnienie,moja noga nigdy by tam nie postała.

U Ciebie w miejscu pracy to jak rozumiem głównie problemy natury psychicznej? Co takiego tam się dzieję,że już nie wytrzymujesz?Chodzi o ludzi tam,obowiązki czy o tęsknotę za domem?Jeśli zdecydujesz się na powrót do kraju,koniecznie zrób niezbędne badania,z kręgosłupem to nie przelewki ;) U mnie też zaczynało się od zawrotów głowy,co tłumaczyłam sobie stresem.Zresztą na chwilę obecną zmiany mogą być naprawdę niewielkie,nie wiem też jakiego rodzaju badania tam wykonywałeś,bo jeśli to była wizyta u neurologa,polegająca na samym wywiadzie i postukaniu młotkiem w kolano,to trochę za mało.Zakładam,że jednak nie?

I wreszcie powiedz,jaką pracę mógłbyś wykonywać w Polsce? Dlaczego jeśli zwolnisz się stamtąd gdzie teraz jesteś,to już tutaj nie możesz na nic liczyć?

Jedz,myj się,z doświadczenia wiem,że ciężko się zmusić,ale to przecież w niczym nie pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nico6, mogłabyś mi opisać objawy towarzyszące Twoim problemom z kręgosłupem? Od jakich się zaczęło, jakie badania miałaś i co dokładnie stwierdzono? Pytam, bo moja mama to chyba podobny przypadek (i chyba jej bracia też), ale jeszcze niezdiagnozowany. Jedyne, co dostała na to, to Myolastan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej,ja mam rozległe zwyrodnienia kręgosłupa,występują przepukliny i wypukliny,wypadł też jakiś krążek,najogólniej rzecz ujmując cierpię nadyskopatię,której towarzyszy rwa kulszowa m.in.Mialam robioną tomografię,teraz czekam na rezonans.Zaczęło się od bólu w lędżwiowej częsci kręgosłupa,ale u kazdego moze to byc inne miejsce,zalezy gdzie powstaje problem.U mnie jest to ta część najbardziej narażona na urazy.Zanim mnie rozłożyło zdarzały mi się zawroty głowy i wrażenie wirującego pokoju,kiedy kładłam się na łóżko.Wkrótce potem wypadł mi dysk.Podobno pomagają ćwieczenia korekcyjne,mi nie pomogly,ból się tylko zwiększył,a operacji się boję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nico6, dziękuję. Symptomy zawrotów w głowie i uczucia jakby cały pokój wirował to cos, czego moja mama doświadcza prawie codziennie. Tyle, że w żaden sposób nie daje się zaciagnąć do lekarza :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×