Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy jesteście pogodzeni ze śmiercią swojego ciała?


liven

Rekomendowane odpowiedzi

Śmierć ok - pogodzona. Ale tak połowicznie można rzec, bo trochę mnie ściska, kiedy myślę, że mogłabym umrzeć, kiedy zacznie się robić naprawdę "fajnie" - kiedy wyjdę już na prostą.

na_leśnik, ważne, że nie czujesz ekscytacji na myśl o ewentualnej podróży na tamten świat. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siostrawiatru, No ja też czasami popadam w melancholie i nie wiedzieć czemu wierzę, ze uratuję mnie miłość. Terapeutycznie wniosek jest taki, że nie ma sie prawa to udać, ale może to będzie jakiś ewenement i dostane życiowy wiatr w żagle, odzyskam życiowe groove i będę się cieszył jak pierdolnięty ze słoneczka:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja też czasami popadam w melancholie i nie wiedzieć czemu wierzę, ze uratuję mnie miłość.
Ja tak miałem przez większość dorosłego życia, teraz rzadziej tak myślę ale czasem nadal.

Ta myśl też jest mi dobrze znana, ale staram się jakoś inaczej sobie radzić, co na razie wychodzi mi kiepsko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siostrawiatru, No ja też czasami popadam w melancholie i nie wiedzieć czemu wierzę, ze uratuję mnie miłość. Terapeutycznie wniosek jest taki, że nie ma sie prawa to udać, ale może to będzie jakiś ewenement i dostane życiowy wiatr w żagle, odzyskam życiowe groove i będę się cieszył jak pierdolnięty ze słoneczka:P

Życzę Ci z całych sił tego życiowego wiatru w żagle i szczęścia tylko może nie jak pierdolnięty ;)

W moim przypadku to nie chodzi tylko o miłość. O taką moją całość: miłość, normalna rodzina, spełnienie jeśli chodzi o pracę no i realizowanie pasji oczywiście. Niby nie boję się śmierci, miałam dwie próby S a nadal żyję. Doszłam do wniosku więc, że tak naprawdę chcę żyć tylko nie wiedzieć czemu nie robię nic żeby to życie wyglądało tak jak tego chcę. Wiadomo koszmarne dzieciństwo, traumy, przemoc itd., ale przecież ludzie gorsze rzeczy przeżyli i są szczęśliwi. Żyją tak jak chcą. Tylko ja jakoś nie potrafię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siostrawiatru, No właśnie człowiek ma zjebany cały ten pierdolnik który odpowiada za to, że innym wychodzi to normalnie/naturalnie a tu przyciąga się same nieszczęścia, nie raz samemu komplikując, nadmiernie myśląc, skupiając sie na negatywach i nie istotnych szczegółach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siostrawiatru, No właśnie człowiek ma zjebany cały ten pierdolnik który odpowiada za to, że innym wychodzi to normalnie/naturalnie a tu przyciąga się same nieszczęścia, nie raz samemu komplikując, nadmiernie myśląc, skupiając sie na negatywach i nie istotnych szczegółach.

Niestety trafiłeś w sedno. Jak ja mam mieć normalne, dobre życie jak ja na okrągło kręcę jakieś niewyobrażalnie idiotycznie-negatywno-pesymistyczne filmy w swojej głowie. Ciągle tylko miliony złych mysli przelatuje mi przez umysł a przecież dobre sytuacje w życiu też się zdarzają. Najgorsze jest to, że przesłaniają je całkowicie te nienormalne i złe a co gorsza mam na to jakiś wpływ, ale nic z tym nie robię. Uwiera mnie to niesamowicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety trafiłeś w sedno. Jak ja mam mieć normalne, dobre życie jak ja na okrągło kręcę jakieś niewyobrażalnie idiotycznie-negatywno-pesymistyczne filmy w swojej głowie.
też se to wkręcam, a jak patrze na wielu innych ludzi to oni tez niekonieczne takie wspaniałe życie mają, typu partner alkoholik, bieda, długi itp niby nie mam najgorzej ale mój defetyzm przesłania mi wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety trafiłeś w sedno. Jak ja mam mieć normalne, dobre życie jak ja na okrągło kręcę jakieś niewyobrażalnie idiotycznie-negatywno-pesymistyczne filmy w swojej głowie.
też se to wkręcam, a jak patrze na wielu innych ludzi to oni tez niekonieczne takie wspaniałe życie mają, typu partner alkoholik, bieda, długi itp niby nie mam najgorzej ale mój defetyzm przesłania mi wszystko.

Mój chyba też i to pewnie dlatego nic nie robię. Wstyd mi z tego powodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×