Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

bo malo kto jest wstanie nas zrozumiec bo to trzeba odczuc na wlasnej skurze naszej choroby nie widac golym okiem tak jak naprzyklad bolu zeba jak boli zab to wszyscy rozumia jak boli dusza to nikt nie rozumie :evil:

Święte słowa. Gdy boli dusza, to nikt nie rozumie i nie stara się zrozumieć :-| To straszne jak samotnym się jest w chorobie :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki Jola27.. też myślałam że będzie lepiej.. teraz już w to wątpię. Przez kilka dni było w miarę ok.. czułam taki wewnętrzny spokój czy coś takiego.. a teraz chciałabym umrzeć.. boże naprawdę nie chcę już żyć :(

Co do mojej rodziny to nie wiem co myśleć.. zachowują się jakby mieli mnie gdzieś. Przez to czuję się jeszcze gorzej.. ale z drugiej strony to chyba dobrze że się do mnie nie odzywają.. bo co miałabym im niby powiedzieć.. sama nie wiem co czuję i dlaczego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do mojej rodziny to nie wiem co myśleć.. zachowują się jakby mieli mnie gdzieś. Przez to czuję się jeszcze gorzej.. ale z drugiej strony to chyba dobrze że się do mnie nie odzywają.. bo co miałabym im niby powiedzieć.. sama nie wiem co czuję i dlaczego!

 

A moze po prostu nie wiedza jak reagowac. Nie wiedza jak pomoc. Moze udaj ze masz grype, albo ze Cie zab boli ;) Wtedy zrozumieja ;) Ergo - na zab jest dentysta na grype interna - na bol duszy leki i terapia. Trzymaj sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie, co studiujesz? Nie strasz że psychologię. cóż by to byli za przyszli specjaliści, brr

 

Nie wiem czy pytanie do mnie ale czemu mam nie odpowiedziec ;) Niczego, nie studiuje nie te lata. Mam odruch wymiotny jak ktos pisze wez sie w garsc - od tego tylko kosci pekaja ;) Gwoli wytlumaczenia mam depreche od co najmniej 10 lat. Przerobilem wiekszasc antydepresantow. Choc to moje, nie jedyne przewlekle schorzenie. Co wiem - ludzie sie boja takich jak My. Nawet najblizsi. To za trudne. Jak patrzenie na ta sama rzecz z roznych stron. Nie szukam w nich wsparcia - bo ... mi nie pomoga. Kazdy ma swoj swiat i Kazdy inny. Za duzo zmiennych :) Czego moge Nam zyczyc ? - Badzcie soba. Jak mi jest zle to tak jest ;) Jak mi lepiej to cieszmy sie z tego. Ze odbieramy za duzo bozdzcow ? To akurat przywilej i utrapienie, znam to. Chyba na tym swiecie zawsze cos jest za cos. A moze to aksjomat i regula. Nie w kategoriach kary i winy tylko ... prostych konsekwencji. Nie jest to zbyt pocieszajace w ogole nie jest.

 

Sciskam i pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh. A ja po prostu zamiast tłumaczyć, mówię, że mnie głowa boli. Że jestem migrenikiem, to jest to w miarę prawdopodobne...

 

Ale sama już nie wiem... Zauważyłam ciąg typu: wkręcam sobie jakiś problem > zaczynam się o to z kimś (najczęściej TŻem) kłócić > problem tworzy się w rezultacie > ludzie się ode mnie odsuwają.

 

Przecież tego się nie da wytłumaczyć normalnemu człowiekowi, że masz atak spazmatycznego płaczu bez najmniejszego powodu, że patrzysz w przestrzeń bo starasz sie nie rzucić kogoś z pazurami, że chcesz spać całą dobę nie z lenistwa, a dlatego, że świat cię obrzydza i chcesz go przespać.

 

Eh, mam dość... Nawet leków wziąć nie mogę, bo udało mi się zatruć wczoraj lekami i żołądek odmówił posłuszeństwa, potem zemdlałam, i od tego czasu ciągła panikawka i osłabienie. Chyba się w końcu wybiorę do tego psychiatry...

 

Najbardziej boli poczucie tego, że jestem w tym sama... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jej tak napisałam ale wolała mi odpowiedzieć jak pozwoliłam sobie to przytoczyć. Jedną osobą bym się nie przejmowała, ale wszyscy znajomi traktują mnie w ten sam sposób. Dlaczego nikt nie może zrozumieć mojego stanu?

 

Widzisz, matilde, wiem, że to boli i jest straszne, ale to normalka, że w zasadzie nikt nie rozumie twojego stanu, ludzie już tacy są, jeśli im samym się coś takiego nie przydarzyło, nie potrafią w to uwierzyć, wyobrazić sobie. U mnie było z tego powodu wiele kłótni, i najgorsze, że to ja potem miałam wyrzuty sumienia, mimo, że starałam się jakoś tlumaczyć :evil:

Przykro mi, ale takie jest zycie i musisz się czyba do tego przyzwyczaić :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może znajomi rozumieją Cię dobrze i chcą wyrwać Cię z tego stanu?

Chyba nie ma innego wyjścia jak tylko poczuć chęć do życia, inaczej się z tego nie wylezie.

Mam obrzydliwy szczękościsk, w dodatku czuję się jak psychol na tabletkach i, tak jak Remigiusz w innym wątku napisał, zamierzam mieć to w D!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rano czułam się dobrze, pełna pozytywnych myśli itp.

Ale teraz tragedia, czuję, że nikt mnie nie kocha, nikomu na mnie nie zależy, jestem beznadzieja.

Nie mogę wytrzymać z samą sobą :cry:

Mam ochotę się zabić, nie obudzić jutro (pod warunkiem, że w ogole uda mi się zasnąć), albo się pociąć. Chwilę płakałam, ale już mi nie chcą łzy lecieć :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam,że tak długo nie odpowiadałem.Studiuje prace socjalną,pracownik socjalny powinien okazywac ludziom zrozumienie,nie mieszać ich z błotem....nie oceniać swoich klientów żle...tymczasem ludzie z mojej grupy mnie traktują jak śmiecia...jak kogoś kto w ogóle nie istnieje...,jedynie 2 osoby jeszcze jakoś mnie traktują ale reszta........jedni sieśmieją,drudzy mnie olewają i obrażają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, myślę, że oni też trochę inaczej podchodzą do "kolegów po fachu", a inaczej do ludzi, którzy są "elementem" ich pracy... a może po prostu nie nadają się na pracowników socjalnych. wiem co to jest brak zrozumienia, i niestety , paradoksalnie, lepiej nas rozumieją osoby, które cierpią podobnie...

 

dziś na razie u mnie w porządku, chociaż noc była znowu tragedią :( spróbuję się trzymać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, a może zmień swoje myślenie?? ja jeszcze całkiem niedawno wmawiałam sobie że nikt mnie nie lubi, w każdej nawet błahej sytuacji mówiłam sobie "na pewno tak zrobił bo mnie nie lubi" itd. każde słowo odbierałąm jako skierowane przeciwko mnie... ale chyba rzeczywiście problem tkwił we mnie a nie w tych ludziach... słuchaj nie przejmuj się niczym, bądź sobą, musisz mieć własne zdanie o sobie, nawet jeśli ludzie Cię nie lubią, to jesteś takim samym człowiekiem :) spróbuj podejść do tego tak, że to siedzi tylko w twoim umyśle, spojrzyj na całą sytuację "z zewnątrz"... może się mylę, może rzeczywiście problem nie leży po twojej stronie, ale spróbować nie zaszkodzi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im bliżej Świąt tym gorzej... Nie moge spac... Nie mam sil na nic... I jeszcze na dodatek obawiam sie tej wizyty u psychologa we wtorek... Jakby tego było mało miałem jechac na swieta do rodziny w innym miescie. Niestety z roznych przyczyn nie moge... I co zrobic w takiej sytuacji :?: Czasami wydaje mi sie, ze nie dam sobie rady... Ze znowu dostane zupelnie bez powodu ataku nerwicy... Ale wszystkim Wam życzę ZDROWYCH, SPOKOJNYCH, WESOŁYCH Świąt. Opisze jak bylo u psychologa we wtorek... 3majcie sie dzielnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duran, w te święta będziemy z Tobą. A ktoś z rodziny nie może przyjechać do Ciebie?

Uśmiechnij się do swoich myśli i powiedz "a gadajcie sobie, gadajcie, nie zwracam na was uwagi" - zaraz się rozpłyną i nerwicę licho weźmie :) Całusy Duran i udanego wtorku! Ja lubię gadać z psychologiem :D - psychika to fascynująca sprawa, wprawia mnie w wielkie zadziwienie! Najfajniejsze w tym wszystkim jest powolne odkręcanie jej - z każdym dniem coraz bliżej celu. To piękne wyzwanie.

 

ps bez powodu? jak to bez powodu - przecież sam się nakręcasz tymi myślami; machnij na nie ręką, niech płyną, a Ty rób swoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, a może zmień swoje myślenie?? ja jeszcze całkiem niedawno wmawiałam sobie że nikt mnie nie lubi, w każdej nawet błahej sytuacji mówiłam sobie "na pewno tak zrobił bo mnie nie lubi" itd. każde słowo odbierałąm jako skierowane przeciwko mnie... ale chyba rzeczywiście problem tkwił we mnie a nie w tych ludziach... słuchaj nie przejmuj się niczym, bądź sobą, musisz mieć własne zdanie o sobie, nawet jeśli ludzie Cię nie lubią, to jesteś takim samym człowiekiem :) spróbuj podejść do tego tak, że to siedzi tylko w twoim umyśle, spojrzyj na całą sytuację "z zewnątrz"... może się mylę, może rzeczywiście problem nie leży po twojej stronie, ale spróbować nie zaszkodzi :)

 

Ludzie naprawde mnie nie lubia....tzn.,wiesz w sensie,że śmieja sie ze mnie,już nie raz słyszałem to że "Darek jest strasznym ciulem,debilem"...........(Darek czyli ja:)),niektóe osoby nawet bezczelnie obgadując mnie nie pomyślaly o tym ,ze stoje zaraz obok i wszystko słysze.....tylko szkoda,ze w takich sytuacjach jakoś nigdy nie potrafiłem zareagować..

A co do zmiany myślenia to powoli zaczynam się nie przejmować(choć czasem jeszcze sie przejmuje),a co do zdania na swój temat to tez staram sie zmienić..nie jest to dla mnie łatwe bo

widze,że sobie nie radze jak zawsze,że wciąż stoje w miejscu i sie boje ludzi...no po prostu potrafie podejśc do ludzi,do jakiejś grupy ludzi...ale nie potrafie sie odezwać ...probuje ale nie umiem powstrzymać lęku.....a o spotkaniu sam na sam to w ogóle nie ma mowy:)

Nie wiem co jszcze mam zrobic żeby jakoś przełamać te moje lęki......próbuje z całych sił a mimo wszystko nadal u mnie jest blokada i ciągłe braki tematu do odezwania sie..

 

---- EDIT ----

 

człowiek nerwica, a może zmień swoje myślenie?? ja jeszcze całkiem niedawno wmawiałam sobie że nikt mnie nie lubi, w każdej nawet błahej sytuacji mówiłam sobie "na pewno tak zrobił bo mnie nie lubi" itd. każde słowo odbierałąm jako skierowane przeciwko mnie... ale chyba rzeczywiście problem tkwił we mnie a nie w tych ludziach... słuchaj nie przejmuj się niczym, bądź sobą, musisz mieć własne zdanie o sobie, nawet jeśli ludzie Cię nie lubią, to jesteś takim samym człowiekiem :) spróbuj podejść do tego tak, że to siedzi tylko w twoim umyśle, spojrzyj na całą sytuację "z zewnątrz"... może się mylę, może rzeczywiście problem nie leży po twojej stronie, ale spróbować nie zaszkodzi :)

 

Ludzie naprawde mnie nie lubia....tzn.,wiesz w sensie,że śmieja sie ze mnie,już nie raz słyszałem to że "Darek jest strasznym ciulem,debilem"...........(Darek czyli ja:)),niektóe osoby nawet bezczelnie obgadując mnie nie pomyślaly o tym ,ze stoje zaraz obok i wszystko słysze.....tylko szkoda,ze w takich sytuacjach jakoś nigdy nie potrafiłem zareagować..

A co do zmiany myślenia to powoli zaczynam się nie przejmować(choć czasem jeszcze sie przejmuje),a co do zdania na swój temat to tez staram sie zmienić..nie jest to dla mnie łatwe bo

widze,że sobie nie radze jak zawsze,że wciąż stoje w miejscu i sie boje ludzi...no po prostu potrafie podejśc do ludzi,do jakiejś grupy ludzi...ale nie potrafie sie odezwać ...probuje ale nie umiem powstrzymać lęku.....a o spotkaniu sam na sam to w ogóle nie ma mowy:)

Nie wiem co jszcze mam zrobic żeby jakoś przełamać te moje lęki......próbuje z całych sił a mimo wszystko nadal u mnie jest blokada i ciągłe braki tematu do odezwania sie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Darek, ja myślę, że czasem brak reakcji jest najlepszą reakcją!

A reagować na słowa ciulów i debilów (bo jak ich inaczej zwać?) też nie miałabym ochoty, niech się taplają we własnym szambie.

Za bardzo się przejmujemy - tylko tyle.

Pozdr!

 

---- EDIT ----

 

ja się czuję jak gówno i wokół mnie też jest pełno gówna, które sam sobie stworzyłem. nie wiem co teraz robić bo nie mam siły. a jeszcze ida święta. fuck fuck fuck :-|

Ale za to masz piękną bródkę :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek boisz się mnie ?

Przez internet nie boje sie ludzi..ale w realu już sie boje wszystkich,wiec napewno gdbym np.przypadkowo spotkał Ciebie w realu to bal bym się podejsć...po prostu bał bym się Ciebie tak samo jak innych ludzi,no chociaż może bał bym się mniej.....

 

Na resztę postów odpowiem póżniej bo teraz bardzo sie śpiesze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×