Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Najsilniejszy ten zjazd to mógłby być ciekawy pomysł, forum to jest ok, mnie przynajmniej pomaga, ale zjazd byłby taki że tak powiem namacalny, moglibyśmy pogadać widząc się itd. :)

Też mam w sumie wiele powodów do szczęścia, ale za cholerę nie mogę tego odczuć, w ogóle są okresy że nic nie czuję, po prostu jakbym nie miał ducha, nie czuł siebie, i czekam czekam i CZEKAM aż to minie, aż poczuję własną tożsamość, SIEBIE niczego więcej nie pragnę. Ostatnio zauważyłem że zbyt długo skupiam się na jakiejś rzeczy myśląc nad nią, tak jakby nie wszystko do mnie od razu docierało, albo właśnie mam wrażenie że przestałem rozumieć sens niektórych słów i niedługo wszystko zapomne a z ciałem to jazdy są już maksymalne, czuję tylko momentami mózg a ciało jest jak po zastrzyku znieczulającym, wiem że trochę pesymizmu wnoszę tym postem ale mam trego dosyć, chcę żeby mineło na dobre albo choć na miesiąc, żebym mógł przypomnieć sobie jak to jest

Pozdrwiam serdecznie i walczcie z tym!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalnie racja Victorek. To zaczyna już przechodzić ludzkie pojęcie:( Psychiczne katorgi :/ Mi od paru dni wkręciło się, że im dłużej to wszystko trwa, tym bardziej jestem zakopany w swoim problemie. Mam przeświadczenie że już oszalałem :( wszystkiego się boję i mógłbym leżeć całymi dniami, dołować się i bać.. Oby mi znów myśli samobójcze nie wróciły. To jest męczące. Mam w głowie taki bajzel , że to jest po prostu poezja.

No ale co zrobić? Nic.. Muszę znaleźć jakiś chociaż prowizoryczny i powierzchowny sens istnienia, aby wiedzieć po co żyje,po co i dlaczego cierpię aby móc dalej się z tym trzymać..

No i tak jak Victorek też nie potrafie się z niczego cieszyć. Nadchodzą święta, wkrótce kończe 20 lat. Pamiętam że obiecałem sobie że jak będę miał 20 to będę sie dobrze bawił ( imprezy itd) , a teraz na samą myśl o tym chce mi się płakać, że tak marnie moje życie się potoczyło.. + boje się tych świąt bo siedzenie w domu mnie męczy zadaje cierpienie :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlos mnie tez święta jakoś aż tak nie cieszą a szczególnie że jadę do "teściów" na wszystkie wolne dni i obawiam się jak to będzie. szczególnie że i ja jak siedzę w domu to męczy to okrutnie :(

Bajzel... oj tak w głowie tylko piszczenie jakieś i nic konkretnego tylko strach ten jakiś i myśli nie wiem skąd i to nie bycie w ciele,

Lipa ta derealka :(

Pomyśl że może masz tą dwudziestke i że niedługo wyzdrowiejesz i sam zobaczysz że będziesz chodził z impry na imprę:) a życie się może potoczyć jeszcze w dobrym kierunku. Tego życzę na koniec postu optymistycznie :) i trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

drodzy koledzy i koleżanki. Dzisiaj tak poczytałem po tym forum troszkę i znowu naczytałem się o chorobach o tym jak ktoś powiedział że to początek większej choroby i tak dalej i tak dalej. Postanowiłem więc że nie będę czytał już więcej postów i na tym forum też nie będę się już pokazywał bo wy jesteście jakby po mojej stronie czyli Ci chorzy. doskonale się rozumiemy co to znaczy że się przewracamy mdlejemy, tracimy świadomość, no i oczywiście nie poznajemy samych siebie. jak pisałem wcześniej o początku kiedy to mnie spotkało to staram się teraz analizować krok po kroku tą przyczynę. staram się zrozumieć objawy. do rzeczy. ja wysiadam z tego pokoju i przesiadam się do drugiego bo przecież do tego dążymy. nie można myśleć ciągle o tym bo to można zwariować w bardzo szybkim tempie. można podziwiać ludzki mózg bo tylko chyba takie osoby jak my są w stanie doświadczyć jego zdolności do poglądu na świat a inny żyją na tych płytszych wodach bez wyobraźni. ja już się nie wkręcam. zaczynam ćwiczyć na siłowni a latem będę biegał i grał w piłkę. oto moje podejście. pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie święta się zbliżają...a wszystko takie do kitu...jak mam się nimi cieszyć skoro nie czuję się sobą;/wogóle nie umiem się niczym cieszyć:(zdaję sobie sprawę z tego, że jest wokół mnie tyle rzeczy którymi powinnam się cieszyć, a nie potrafię...myślicie, że kiedyś się z tym uporamy i będzie tak jak dawniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzie bedzie nie martw sie. tez to przechodzilam. najbardziej sie na sobie zawiodlam jak mama mi kupila futerko za 3 tys. zl sliczne o jakim zawsze marzylam a ja sie wogole nie umialam cieszyc. koszmar. na szczescie teraz juz potrafie sie cieszyc swietami, zakupami i wszystkimi innymi rzeczami ktore sa przyjemne dla normalnego czlowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie no myślę że futerka za 3 tys. nie dostane;)a może by mi pomogło;)dzięki za słowa otuchy:*

 

---- EDIT ----

 

ewa125 powiedz ile czasu zajęło ci leczenie i jak z tego udało Ci się wyjść. Kurde moim największym problemem jest chyba to, że nie potrafię uwierzyć że kiedyś uda mi się z tego wyjść :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiola bo w to trudno jest uwierzyć, ja rok temu jak były święta nie cieszyłem się w ogóle, bowiem wkoło się źle czułem, tak non stop, nie mogłem nawet na chwilę przestać myśleć o tym. W tym roku jak dłużej się zastanowiłem to mimo iż dd mi towarzyszy w sumie zawsze ale przynajmniej umiem oderwać od tego myśli i właśnie cieszyć się :) choćby na siłę bo momentami mam wrażenie że nie znam już uczuć...

Teraz bardziej się boję że pojade do rodziny na święta i od razu myśli że to na wsi, że karetka daleko :) i że bede dostawał okropnych ataków, szczególnie że już czasem tak tam bywało, a nie chcę żeby się ktoś dowiedział.

A co do tego nie cieszenia się to jak dobrze to znam, pracuję sobie i w końcu sam dbam o siebie, tzn. zakupy za swoje i tak samo jest choćby ze sprzętem, ileż to razy sobie coś kupiłem faknego i wiedziałem że to powód do radochy a tu nic, pustka i rozpacz, brrrr

 

---- EDIT ----

 

A i Wiola będzie jak dawniej, zobaczysz, da się z tego wyjść!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Viktorek nie bój się będzie dobrze, musisz tylko dobrze się nastawić, pomyśl jedziesz na wieś, cisza, spokój, odprężenie, będzie dobrze, zobaczysz! :D gdybym ja teraz mogła gdzieś na wieś na święta wyjechać to naprawdę cieszyłabym się bo kurde nie wiem czy też tak masz ale ja naprawdę źle się czuje we własnym domu, nie wiem dlaczego tak jest, ale myślę że ma to związek z uczuciem derealizacji które czasem mnie dopada...także głowa do góry, nie będzie żadnego ataku, poradzisz sobie!

 

---- EDIT ----

 

Mam nadzieję że będzie tak jak mówisz, że kiedyś znowu zacznę się cieszyć zwykłymi rzeczami, bo to zobojętnienie jest straszne, ale widzę że mnie rozumiesz. Ja też nieraz kupie sobie coś i zero uczuć, tak jakbym była z kamienia. Zresztą ostatnio wszystko poza tym w moim życiu się poukładało, a ja nadal jestem na to obojętna...Buziaki i powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo możliwe że dom jest miejscem gdzie często masz choćby dd i dlatego gorzej się w nim czujesz, zawsze się tych sytuacji lękowych jakoś unika a jak nie da rady to właśnie jest gorzej. Powiem ci że i ja w domu nie czuje się najlepiej tyle że gdzie indziej wcale nie jest lepiej i może dlatego jest mi wszystko jedno, no może jedynie praca jest odskocznią ale też nie zawsze.

Też mam tak że niby już wszystko się u mnie układa a to jak było tak jest i też jest radość i potrafię się zmusić jakby do niej ale to nie to samo co przed chorobą. Ale zawsze jakiś postęp :)

Pewno że poradzę! :) a ty nie? przecież ty też dasz radę!

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli poradzę sobie z myślami samobójczymi...nie wiem jak to będzie, czasem naprawdę mam ochotę zakończyć te męczarnie, tymbardziej że wokoło sami normalni ludzie...opowiedzieć o tym komuś zdrowemu to wogóle nie zrozumie,zresztą ja to widzę nawet u siebie w domu, mam wsparcie, rodzina mi mówi "weź się w garść" ale jak ja mam się wziąść w garść...?to jest takie głupie gadanie osób które tego nie czują;/fajnie, że trafiłam na to forum:)Viktorek kiedy wyjeżdzasz?będę trzymać za Ciebie kciuki!!!:)

pozdrawiam!

 

---- EDIT ----

 

a to zmuszanie sie do radości też jest okropne:/fakt, że można się zmusić, przecież większość z nas nie siedzi tylko w kącie i nie płacze bez przerwy, ale ja np mam tak, że jak już się uśmiecham, ciesze i wogóle to w środku i tak coś takiego dziwnego siedzi, jakaś bariera która nie pozwala doświadczać tych uczuć w pełni, nie wiem jak to inaczej wyrazić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie sie zaczelo jakies 3 lata temu. to jest na pewno dluuuuuuuuuugi proces do wyzdrowienia. ja nie moge powiedziec ze jestem calkiem zdrowa bo zdarzaja mi sie ataki paniki ale to juz nie to co bylo kiedys. tzn. potrafie sie wyluzowac, odczuwac radosc. jak do tego doszlam? po 1wsze czas- nerwica powstaje w czasie nakumulowania jakichs konfliktow wewn. wiec o ile starasz sie je rozwiazywac potrzeba czasu. na pewno od razu sie dobrze nie poczujesz, bedzie to proces stopniowy i powolny. poza tym ja w moim zyciu duzo zmienilam i odwazylam sie na rzeczy o ktorych wczesniej nigdy nie myslalam ze sie odwaze a jednak byly mi potrzebne do zycia w zgodzie z soba. trzeba zaczac byc troche egoistami bo wielu ludzi z nerwica zyje dla innych czyli robi to co mowia rodzice, koledzy, otoczenie, boi sei zmian chociaz w glebi duszy ich potrzebuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napewno wiele jest w tym co mówisz odnośnie zmian w życiu, ja cały czas rozważam pewne możliwości ale boję się co będzie...a jeśli chodzi o egoizm to powiem Ci, że już od dawna czuję się egoistką, a przez tą moją chorobę ucierpiała cała rodzina:/na wszystkich wrzeszczę, miewam przeróżne nastroje, z nikim się nie liczę, wiem że to okropne a mimo wszystko nie potrafię tego zmienić, w każdym razie staram się...oni to rozumieją (chyba), ja nawet nie wiem czy ich kocham, czy w ogóle potrafię kogoś kochać :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola ale w takim stanie w jakim sie obecnie znajdujesz to nie wypominaj sobie ze nie jestes idealna. ok, nie mozna przeginac ale zeby byc milym dla innych trzeba najpierw czuc sie dobrze z samym soba. mi czasami kolezanki opowiadaja o swoim problemie np. z chlopakiem czy cos a mnie to najzwyczajniej w swiecie nie interesuje bo mysle wtedy ze ja to mam problemy a ona mnie tymi pierdolami zadrecza. to nie chodzi o to ze jestesmy zle tylko ze jak ktos sie zle czuje to ciezko udawac ze wszystko jest ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no staram to sobie tak tłumaczyć, ale wiesz jak to jest...no a o innych to nawet mi nie mów bo jak słucham niektórych moich znajomych, jakie mają "problemy"to mnie skręca, ludzie często robią z igły widły, zresztą ja też taka byłam:/teraz wiem, że są poważniejsze problemy w życiu i nie ma co się zadręczać jakimiś błahostkami bo to się kończy czasem tak jak w moim czy naszym wypadku:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robię się przez tą cholerną derealizację bezczelna. TŻ mówi, żebym przystopowała z tym łamaniem norm społecznych, bo mi się czkawką odbije. Napyskować wykładowcy, czemu nie? Zatańczyć na stole podczas ćwiczeń? O...fukać dresa w pociągu że pali i umca? No i co mi zrobi, zbije mnie? I co?

 

Eh... A ja myślałam, że to po prostu buntowniczy charakter o.O

 

Inna sprawa, że ile razy ludzie mi nawrzucali, że jestem symulantką... :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednym słowem jakoś nas ta choroba uszlachetnia :) mówię tutaj że po tym wszystkim widzimy co tak naprawdę ważne jest w życiu, ja patrząc na niektórych i słuchając ich (przynajmniej na początku opowieści :) ) myślę sobie Boże czym wy wszyscy żyjecie? drażnią was takie szczegóły? macie takie błahe sprawy? ale nie dziwię się im, bo w sumie skąd moga wiedzieć jak to jest, skoro tego nie doświadczyli i nie doświadczają, żyją tym co akurat wydaje im się najtrudniejsze i najgorsze w ich życiu. I zawsze tak jest i nie dotyczy tylko nerwicy ale wielu wielu innych spraw.

Wiola a co do np. niezważania na innych, co do egoizmu to nie przejmuj się w ogóle tym, może tak musi być a przynajmniej powinno, nie mówię tutaj o robieniu komuś po złości czy specjalne wywoływanie sprzeczek, ale chodzi mi o to że ja np. przed chorobą

zawsze zważałem na każdego zdanie, robuiłem to co mnie kazano czy proszono, byłem do rany przyłóż a teraz nie za bardzo, jestm nerwowy, często obstaję przy swoim zdaniu, potrafię powiedzieć nie i koniec, i nie mam nawet poczucia że coś nie tak, po prostu to zlewam, nie wiem może związane to jest z tym że często nie odczuwam żadnych emocji. Ale w każdym bądź razie to akurat mogłoby zostać, mówię oczywiście o tym pierwiastu egoizmu który się we mnie obudził :) A czasem nawet pomaga w wielu sprawach życiowych. Trzeba chyba nie zważać na nic a w naszym przypadku jeszcze robić wszystko byle nie mieć tego co mamy :) ale filozofia :) hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słuchaj Viktorek co do uszlachetniania to zgadzam się bo wiem po sobie czym się kiedyś przejmowałam i wogóle, ale tak jak mówisz każdy ma jakieś problemy. A ta choroba oprócz tego uszlachetniania zadała nam wiele cierpienia jak to Ewa już powiedziała. Chyba wolałabym być taka jak wszyscy inni i mieć takie problemy jak oni, w każdym razie obok drzwi do gabinetu mojej terapeutki wiszą bardzo mądre słowa, nie przytoczę teraz wszystkiego bo nie pamiętam, ale to co mi tak głęboko weszło do serca to słowa, że w życiu nic się nie dzieje bez przyczyny, że doświadczamy czegoś bo to ma jakiś wyższy cel i że wszystko co nas spotyka powinniśmy przyjmować jako kolejny krok w naszej drodze życiowej i próbować wyciągać ze swoich doświadczeń jakieś wnioski...jakoś tak to było:)chciałabym że by te słowa były prawdziwe i myślę że to też niezła filozofia:)

Pozdrawiam:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie mów ewa że nie uszlachetniła cię nawet trochę? ja nie mówię tutaj zaraz o jakimś byciu lepszym człowiekiem i tego typu bajery :) ale ja przed tym na wiele spraw aż tak nie zwracałem uwagi, tzn. nawet nie wiedziałem ile szczęścia daję pewne rzeczy, zdarzenia, ludzie i nie jakieś nie wiadomo co ale zwykłe i proste, teraz gdy mi to przechodzi czasem na jakiś czas ja to wszystko chłonę... i się cieszę jak bachorek :)

Każda taka filozofia jest dobra i wpada w ucho wiola :)

Ale nie ma co tutaj obkładać tego gó.wn.a co nas męczy w kwiatki :) bo już my najlepiej wiemy jak to jest chcieć już nie czuć nic :( byle tylko to odeszło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam..a czy poczucie obcości i nie poznawanie siebie w lustrze to tez objaw depersonalizacji??..od jakiegoś tygodnia jestem w takim stanie i strasznie sie boję, że to początki jakieś poważniejszej choroby. Od 4 lat zmagam sie z nerwicą lękową, ostatnio chodzę na psychoterapię i biorę Seronil od 2 tygodni..:-/..wcześniej takich stanów nie miałem..dzięki za odpowiedź..pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jar23, tak, tak, TAK to objaw nerwicy , ja miałem tak baardzo długo , ostatnio to z tym lustrem mi przechodzi, ale koszmar jest to okropny, wiem a lęk tak wielki przy tym że to gorsze niż panika :(

Ale nie są to początki gorszej choroby, to nasza NERWICA

Dobrze że chodzisz na psychoterapię, powiedz czy ona coś ci pomaga? bo ja znowu ostatnio się wybieram na to choć pierwsza nic nie dała, ale może specjalista był do d.upy

 

---- EDIT ----

 

jar23, tak, tak, TAK to objaw nerwicy , ja miałem tak baardzo długo , ostatnio to z tym lustrem mi przechodzi, ale koszmar jest to okropny, wiem a lęk tak wielki przy tym że to gorsze niż panika :(

Ale nie są to początki gorszej choroby, to nasza NERWICA

Dobrze że chodzisz na psychoterapię, powiedz czy ona coś ci pomaga? bo ja znowu ostatnio się wybieram na to choć pierwsza nic nie dała, ale może specjalista był do d.upy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a poczucie nie bycia sobą to tez nerwica??..no ja chodziłem od września, na początku troche pomogło, ale teraz jest gorzej niż na początku terapii. Dlatego od poniedziałku zmieniam terapeute i mam nadzieje, że ten nowy mi bardziej pomoże. Liczę też, że seronil zacznie działać, bo narazie jest masakra. Najgorsza ta obcość i nie poznawanie siebie w lustrze..:-////

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAk nerwica ja to poczucie bycia nie sobą potrafię mieć nos stopa :( wiem że to jest straszne i w sumie ja nie umiem nad tym zapanować, może trochę się przyzwyczaiłem po prostu ale i tak nie mogę żyć jak kiedyś.

Nie bój się to nie choroba psychiczna ani guz, ja sobie to wkręcałem i zresztą do tej pory ta niepewność jest aleee nie- to nerwica !!

A czy czujesz jakieś dziwne odczucia obcości gdy patrzysz na swoje ciało? pytam bo ja tak. Ja czuję nawet momentami że naprawdę nie wiem kim jestem i co to w ogóle za ciało a w lustro nawet już wtedy nie patrzyłem bo co się wtedy działo to trudno opisać słowami panika, lęk czy co, dla mni eta obcość to też najgorszy z objawów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, tez to mam, ale najgorsze jest to odbicie w lustrze i takie wewnętrzne poczucie obcości..masakra..w sumie wcześniej tez tak czasem miałem, ale najgorzej jest odkąd biorę seronil..mam nadzieje, że mi to przejdzie i nie zwariowałem jeszcze..:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×