Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

abrakadabra xx, white Lily, dokładnie. Dobry balans musi być.

 

kazimierz61, to dotyczy tak na prawdę chyba każdego z nas. Mało tego wg mnie nawet osoba z zaburzeniami nie jest w pełni zdolna żeby zrozumieć drugą osobę zaburzona, bo każdy z nas jest tak na prawdę inny. Dlaczego czujemy się samotni przy innych? Może właśnie na siłę szukamy zrozumienia u nich, a wystarczyłoby chyba poczucie że chcą dla nas dobrze, angażuja się, są przy nas w najcięższych momentach. Tylko miej takich ludzi obok, żeby nas los ich cokolwiek obchodził, tak na serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja samoocena też jest uzależniona od innych ludzi, kiedy są koło mnie czuję się potrzebna a kiedy mi ich brakuje poczucie własnej wartości jest zerowe i czuję się bardzo zle ze sobą, nienawidzę siebie, mam problem z akceptacją siebie,

potrzebuje ludzi ale za często, potrzebuję jednak akceptacji i tego, ze ktoś będzie zabiegał o kontakt ze mną

 

-- 29 mar 2015, 09:53 --

 

Oczywiście, że lepiej być z kimś, czuć wsparcie. Jednak załóżmy, że czujemy się akceptowani tylko przez tą drugą osobę. A co w przypadku kiedy ona odejdzie? Co nam pozostanie skoro siebie mamy za nic? Właśnie...

 

Dlatego nie możemy opierać swojego samopoczucia na czyimś wsparciu lub jego braku. Można przyjąć wsparcie z radością ale należy z góry założyć że wszystko może się skończyć ot tak. Nie to żeby bać się opuszczenia i ciągle myśleć jak to może być źle znowu samemu ale raczej żeby liczyć się z taką ewentualnością.

odkąd pamiętam to siebie nie akceptuję i szukam tej akceptacji u innych, :roll::oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego czujemy się samotni przy innych? Może właśnie na siłę szukamy zrozumienia u nich, a wystarczyłoby chyba poczucie że chcą dla nas dobrze, angażuja się, są przy nas w najcięższych momentach.

Jeśli chodzi o mnie to chyba tutaj jest pies pogrzebany, no właśnie chyba na siłę szukam tego zrozumienia, ale co z teo jak ciągle wydaje mi się że mnie nikt nie rozumie i tu właśnie mam problem że z nikim nie rozmawiam do nikogo się nie odzywam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuję, że będę do końca życia sama

próbuję ogarnąć swoje życie ale mam wrażenie że tu złapię tam się rozpada...tam złapię tam się rozpada...

probuję coś naprawić i jebs... nie potrafię...

nie potrafię

źle mi ze sobą dzisiaj...

kolega wyznał mi uczucie, nie czuję nic do niego...

ale za to zatęskniłam za moim byłym... postalkowałam go w sieci i jeszcze mi smutniej...

niech to się już skończy :(

 

-- 30 mar 2015, 23:50 --

 

ciekawe czy on jeszcze o mnie myśli...

 

-- 30 mar 2015, 23:54 --

 

tęsknie za moim związkiem, za uczuciem za wszystkimi tymi elementami

za jego ramionami, dłońmi, pośladkami...boską klatą.... wszystkim...

ale już tego nie ma i nie będzie...

będę już sama bo mi się już po prostu nie chce starać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też się wydaję, że będę już sam. Chyba trzeba się z tym pogodzić. Lepiej się pozytywnie zaskoczyć, niż szukać na siłę.

Nie bardzo rozumiem kobiety. Nie chcę brać udziału w ich huśtawkach emocjonalnych. Nie podoba mi się ich ciągłe zmiany zdania, niezdecydowanie.

Ja jestem bardzo inteligentnym facetem: tak o sobie sądzę, wśród znajomych uchodzę za kogoś, kto ma dar "gadki" do każdego: powiadają "czarujący" chłopak, "Ty to umiesz zagadać i oczarować kobietę". Ale co z tego skoro czar działa przez chwilę, a potem laska sobie uświadamia, że przecież jest tak naprawdę kobietą i nie wie czego chcę?

Ja chcę prostej rzeczy: po prostu zdecydowanej, fajnej, inteligentnej i mądrej kobiety, która mnie pokocha. Ale z tego co widzę, mam za duże wymagania wobec otaczającego mnie świata.

Równolatki trudnią się w facebookach i instagramach oraz cotygodniowych relacjach z imprez. Denne, nie mój "fach".

Starsze też nie lepsze: nie wiedzą czego chcą.

Te, które nie imprezują, nie mają z "garnkiem" w związku z fejsbukami i innymi gównami są zaś rozchwiane emocjonalnie i nie wiedzą czego chcą: najczęściej chcą również zachować dziewictwo aż do ślubu.

Jestem prostym chłopakiem: dla mnie romantyzmem jest pianino, wino i miła pogawędka. Cicho zaintonowane "Bed of Roses" a potem namiętne pieszczoty w łóżku. Ale dzisiaj: nic z tych rzeczy. Laski wolą być bite po twarzy, albo znów z drugiej strony są takie, które na słowo "seks" reagują jak 12-letnie dzieci. Ja wolę słuchać piosenek w stylu "I'll be there for you", wyznawać teksty piosenek w stylu "Never Say Goodbye", "In These Arms", "I want you" czy inne rock romantico. Niestety moje rówieśniczki i starsze również wolą łupanki czy idiotyczne kawałki w stylu Calvin Harris itp itd.

 

 

Chyba urodziłem się w złej epoce... Lata 80 bezpowrotnie minęły. A w tych latach powinienem żyć.

 

Paranoja. Gdzie się kur......wa podziały normalne kobiety?

Żenada no...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i na tej podstawie oceniasz inne kobiety?

 

nie widzisz tego, że ludzie są różni i róznie patrzą na świat i nie można ich wkładać do jednego worka?

 

to że Cię jakas kobieta zraniła to nie znaczy że wszystkie kobiety są takie tylko że ty źle je wybierasz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie oceniam innych kobiet, oczywiście opis nie tyczy się WSZYSTKICH kobiet, zapomniałem zaznaczyć.

Mój opis nie tyczy się tylko mojej byłej.

Mówię jednak, jak jest w dzisiejszym świecie z tego co JA WIDZĘ. Mówię o swoich obserwacjach i odczuciach.

Do jednego worka nikogo nie wrzuciłem: jakby już się czepiać, to stworzyłem kilka worków. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominik1622, całkiem sporo moich znajomych ma podobne spostrzeżenia co do zachowań współczesnych kobiet. Oczywiście są to bardzo duże uogólnienia i nie można powiedzieć, że z takich kobiet składa się ten świat. Jednak ja sama, patrząc czasem na to jak niedojrzale zachowują się zarówno moje znajome, jak i kobiety, których osobiście nie znam, jestem zniesmaczona. Wydaje mi się, że wrażenie niedopasowania do obecnych czasów ma wielu ludzi, zwłaszcza ci bardziej wrażliwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nube, no właśnie, wiem dobrze, że nie jestem sam. Nie potrafię dostosować się do obecnego świata i obecnych wymagań (zaniżonych wymagań: do których po prostu nie potrafię się zniżyć). Cotygodniowe wypady na imprezy, brak romantyczności, pogoń za nie wiadomo czym, niezdecydowanie, wahania, dziecięce zachowania wcale nie sprawiają, że "łatwo" można poznać fajną i godną tego kobietę.

Ja w każdym bądź razie nie potrafię się chyba przystosować.

 

Nie mówię tylko o mojej byłej: mam znajomych, znajome, czasem wpadły jakieś znajomości internetowe przez skype/telefon... I nie, sorry: ja się w tym nie potrafię odnaleźć.

A wcale nie sądzę, abym miał jakieś duże wymagania, nawet wymagania jeśli chodzi o stronę fizyczną, bo absolutnie nie jestem tu wybrzydzający.

 

I nie dam sobie powiedzieć, że jestem nudny/nieprzebojowy: po prostu nie piję alkoholu i nie przepadam za imprezami. Jak widzę to właśnie te moje "nieprzystosowanie" do obecnego świata. Jedna panna była mną zdumiona gdy spojrzała na zegarek: zaczynaliśmy o 20:00, skończyliśmy gadać o 3:00. 24-letnia kobieta, stwierdziła, że jeszcze z nikim tyle "nie przegadała" i nie było jej tak miło.

No ale wkrótce potem przypomniała sobie o swoich normalnych "warunkach" bytowania i odeszła w niepamięć. :D

 

Drugi przypadek to stara znajoma z "klasy" licealnej. Ile to butelek wina zostało "obalonych", jak często nie odstępowała mi ani na krok: spędzaliśmy ze sobą dnie i całe wieczory, aż nagle wyszło, że ona umie się kochać ale tylko wtedy, gdy jest bita "po ryju" :shock: Zniesmaczyłem się i nie pielęgnowałem już tego kontaktu...

 

-- 31 mar 2015, 00:42 --

 

Była też panienka, która na "randce" przy jedzeniu pizzy zaczęła mnie kopać i stawiać swoje nogi, na których miała buty, na moje krocze :shock:

Wtedy to się skrzywdziłem, bo jak mogłem dać tak sobie czas zmarnować.... :hide:

 

-- 31 mar 2015, 00:49 --

 

Aha, no i rurek też nie lubię. Włosów wystylizowanych na wzór homosia też nie noszę. Broda też nie dla mnie: cholera, ostatnio zrobiła się moda na brody i facetów, którzy mają tą brodę w pakiecie z ulizanymi włosami. Do tego rurki, pokraczne buty i mamy styl homosia. Laski jednak chyba lubią takich "homosi". :D

Sorry, ja wolę skórę i wyciery i uporządkowany "nieład" we włosach a'la w avatarze ma Jon.

 

Spacerują po galeriach, obserwuję i widzę pary kobiet-facet. Sorry: nie facet. To nie są faceci. To są chłopcy bez "jaj". I widzę w tych parach, że dziewczyny takie ładne, takie kobiece i seksowne, ale druga połówka wygląda jakby naoglądał się za dużo Jacykowa. :shock:

Może ja też powinienem ulizać sobie włosy, założyć rurki, jakąś kurtkę w stylu hipisa, a na swą głowę zwieńczyć czapką z prostym daszkiem al'a NBA/raperzy i byłoby znacznie prościej? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w tej swojej samotności nie mogę się odnalleźć, ona mnie coraz bardziej przytłacza, mam w okół siebie biskich, a tak jakby ich nie było, bo nie potrafię z nimi porozmawiać o swoich sprawach, poprostu odcinam się od nich i nie mogę się zdobyć na zmianę podejścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy czują podobnie...ja mam chlopaka, ktory wie, że to "cos" sie do mnie przyczepilo ale mam wrażenie, że jednak nie do końca wie o co z tym chodzi. Nie ma pojęcia co w głowie się kotli, nic nie mówi. A ja nie chcę obarczać go jeszcze moimi problemami, pomyśli że to jakieś wariactwo. Jestem z tym sama, kompletnie sama, jak wielu z was. A zrozumie tylko ten kto doświadczył tego strasznego uczucia :-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy czują podobnie...ja mam chlopaka, ktory wie, że to "cos" sie do mnie przyczepilo ale mam wrażenie, że jednak nie do końca wie o co z tym chodzi. Nie ma pojęcia co w głowie się kotli, nic nie mówi. A ja nie chcę obarczać go jeszcze moimi problemami, pomyśli że to jakieś wariactwo. Jestem z tym sama, kompletnie sama, jak wielu z was. A zrozumie tylko ten kto doświadczył tego strasznego uczucia :-(

Dokładnie tak,dlatego musimy samych siebie lubić na tyle by móc być dla siebie oparciem a inni cóz niech będą obok i wspierają nas w taki sposób jaki potrafią. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze chciałem mieć grupe znajomych/przyjaciół nigdy nie miałem :(

To wszystko przed Tobą jeśli tylko się postarasz ;)

ote]

Nawet jak się staram angażuje niema tego w drugiej osobie o taka powierzchowność.

Może wybierasz nie te osoby?jakaś przyczyna istnieje ,że akurat tak jest.

 

 

Niestety bo tak jest :( Niem w pobliżu innych z resztą jestem odrażający ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie jestem już sobą to jestem nie sobą ale kiedy nie jestem już nie sobą ani sobą to kim jestem? Rozpadłem się w chu na kawałki.

Człowiek albo jest sobą albo nie - nie mam innej trzeciej mozliwości bo zabrania tego logika ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blah!, no widzisz, moje istnienie jest sprzeczne z logiką ;)

 

Arhol, dokładnie, jestem cieniem. Tylko że u mnie to jest jeszcze bardziej pojebane. Kiedyś kiedy było wszystko ok byłem sobą, później się schrzaniło i przestałem być sobą, niestety jeszcze później było jeszcze gorzej i nawet nie jestem już tym pierwotnym cieniem a wydawało się że powrócę do siebie... Nie wiem kim jestem tak na prawdę. Takie mam rozkminki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie jestem już sobą to jestem nie sobą ale kiedy nie jestem już nie sobą ani sobą to kim jestem? Rozpadłem się w chu na kawałki.

Człowiek albo jest sobą albo nie - nie mam innej trzeciej mozliwości bo zabrania tego logika ;).

Można też czasem być sobą, a czasem nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś chociaż tworzyłem jakieś relacje z kobitami z portalów randkowych, teraz nawet nie czuję się na siłach,

zbyt wiele mam do ukrycia, zaburzenia strasznie mnie piętnują, czuję się też winny i niegodny ludzi,

smutne to strasznie, bo zmuszony jestem by żebrać o uczucia, cokolwiek.

 

-- 01 kwi 2015, 17:59 --

 

Kiedyś chociaż tworzyłem jakieś relacje z kobitami z portalów randkowych, teraz nawet nie czuję się na siłach,

zbyt wiele mam do ukrycia, zaburzenia strasznie mnie piętnują, czuję się też winny i niegodny ludzi,

smutne to strasznie, bo zmuszony jestem by żebrać o uczucia, cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zepsułam sobie relację z kimś... Niby już się pogodziliśmy, ale nie jest jak wcześniej, jak mu napisałam że bardzo źle się czuję, ledwo wstałam zz łóżka to dostałam odpowiedź "no to co ja na to poradzę"... Trochę przykre jest dostanie takiej odpowiedzzi od jedynej osoby która rozumiała Twoją chorobę i Cię wspierała... I chyba już zostałam całkiem sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×