Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Działaj....

Tylko pamiętam aby tam już nigdy więcej nie trafić.

Przekonasz się wówczas co to znaczy psychiatria represyjna.

Zgnijesz w pasach,a na każde żądanie wypisu będzie przeciwstawiona opinia kilku lekarzy o treści "Pacjent stanowi zagrożenie dla otoczenia i dla samego siebie" co będzie wystarczającym powodem aby trzymać Cię tam wystarczająco długo aby usmażyć Ci mózg ciężkimi neuroleptykami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hasselti,

A jedzenie kupujesz sama czy rodzice?

Uczysz sie?

O ile pamietam rodzice maja obowiazek utrzymywac uczace sie dorosle dziecko.

Jesli nie loza na utrzymanie, dziecko moze wystapic o alimenty.

Rodzic nie ma obowiazku utrzymywac niepracujace i nieuczace dorosle dziecko.

Choc normalnym wydaje sie, ze powinien wspierac.

Oczywiscie duzy wplyw na to ma chad wiec ciezko wymagac abys i Ty i Twoja rodzina zachowywala sie

jak normalna rodzina.

Z tego co pisalas sama tez nie zachowywalas sie do konca w porzadku czyli np. picie.

Wiec zapewne matka chce sprawowac nad Toba jakas kontrole.

Nic nie napisalas tez jak na codzien fukcjonujesz. Czy wypelniasz obowiazki domowe, jak

wypelniacie wzajemne zobowiazania w rodzinie.

A jezeli podsumujesz koszty Twojego utrzymania to sa pewnie okolo 500 PLN.

Nie pisze tego aby ciebie oskazac ale zeby spojrzec na calosc sprawy.

Najlepszy sposob to sie dogadac i ustalic wspolne priorytety.

Jesli sie nie da pozostaje zyc na wlasna karte czego nie zycze.

 

Podsumowujac podoba mi sie, ze chcesz podjac prace aby miec pieniadze i niezaleznosc.

Jezeli zrobisz tak jak tu radza tzn. dorobisz i utrzymasz rente to tylko sie cieszyc.

Wyprowadzic sie i stanac na nogi zawsze warto ale po co sie spieszyc, podobnie warto miec gdzie wrocic.

Zycze znalezienia w rodzinie wzajemnego porozumienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie Chad to charakter stan umysłu najgorsze to przypiąc sobie etykietę chorego i łykać psychotropy dla mnie najlepszym wyjściem i radą jest żyć tak jak inni jak zdrowi czuć się być zdrowym.Nie traktować się chorym tylko na równi z innymi ze zdrowymi.

 

 

Pamiętaj, że u każdego przejawia i objawia się inaczej. Chad to nie charakter, a paskudna choroba, które uniemozliwia normalne życie! może złą diagnoze Ci wystawili i masz cyklotymie? (łagodniejszą formę) to jest kontrowersyjne i można mówić o tym,że to pewny rodzaj osobowości. Ale chad to choroba! I to widać gołym okiem, jeśli człowieka zna się bardzo dobrze. Z anioła przemienia się w diabła, który uprzykrza wszystkim życie. Z warzywa przemienia się w szaleńca, który nie może usiedzieć w miejscu. Już nie wspominając o innych przykrych objawiach jak wrogość do świata i urojenia.

 

Czy Ty napewno masz chad? ja pomimo brania leków ląduje kilka razy w roku w szpitalu (a odstawiałam leki nie raz i było znacznie gorzej!) teraz odstawiłam leki na ponad tydzień, to nie spałam całymi nocami, a zaczęłam brać + leki nasenne i śpie cacy.

 

Według mnie leki, a przynajmniej stabilizator (neuroleptyki to gówno jak ktoś nie ma psychoz!!) jest podstawą. I tyle w temacie.

 

 

Ps. nie czuje się wcale żebym brała psychotropy :) biorę tylko neurotop, ew lek na sen jak nie mogę zasnąć. A neurotop biorą ludzie w padaczkach i nie mają choroby psychicznej, tylko neurologiczną i muszą brać. Tak samo potraktowałam też siebie. Poprostu muszę i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trec, wszystko zależy od przebiegu choroby. Nie jest to takie proste. Też staram się ogarnąć bez leków (najdłużej 3 lata), pracuję zawodowo i nie wybieram się na rentę. Są jednak momenty, że choroba daje znać o sobie. W manii czy ciężkiej depresji człowiek nie jest sobą, jakby się włączało inne myślenie i zupełnie blokowało wszelkie racjonalne podejście. Przyznaję, że panicznie się boję szpitala - boję się, żeby nie mieć nawrotu psychozy i tam nie trafić. Też sobie powtarzam jak mantrę - jestem zdrowy, chcę żyć jak normalny człowiek - trzeba mieć dużo samozaparcia. Tu jednak są ludzie, którzy nie miewają remisji, którzy miewają szybkie zmiany faz - to jest tragedia nie do ogarnięcia. ChAD ma wiele twarzy, niektóre upiorne jak dno piekła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hasselti,

A jedzenie kupujesz sama czy rodzice?

Uczysz sie?

O ile pamietam rodzice maja obowiazek utrzymywac uczace sie dorosle dziecko.

Jesli nie loza na utrzymanie, dziecko moze wystapic o alimenty.

Rodzic nie ma obowiazku utrzymywac niepracujace i nieuczace dorosle dziecko.

Choc normalnym wydaje sie, ze powinien wspierac.

Oczywiscie duzy wplyw na to ma chad wiec ciezko wymagac abys i Ty i Twoja rodzina zachowywala sie

jak normalna rodzina.

Z tego co pisalas sama tez nie zachowywalas sie do konca w porzadku czyli np. picie.

Wiec zapewne matka chce sprawowac nad Toba jakas kontrole.

Nic nie napisalas tez jak na codzien fukcjonujesz. Czy wypelniasz obowiazki domowe, jak

wypelniacie wzajemne zobowiazania w rodzinie.

A jezeli podsumujesz koszty Twojego utrzymania to sa pewnie okolo 500 PLN.

Nie pisze tego aby ciebie oskazac ale zeby spojrzec na calosc sprawy.

Najlepszy sposob to sie dogadac i ustalic wspolne priorytety.

Jesli sie nie da pozostaje zyc na wlasna karte czego nie zycze.

 

Podsumowujac podoba mi sie, ze chcesz podjac prace aby miec pieniadze i niezaleznosc.

Jezeli zrobisz tak jak tu radza tzn. dorobisz i utrzymasz rente to tylko sie cieszyc.

Wyprowadzic sie i stanac na nogi zawsze warto ale po co sie spieszyc, podobnie warto miec gdzie wrocic.

Zycze znalezienia w rodzinie wzajemnego porozumienia.

 

 

 

Ja i tak prawie nic nie jem, bo mam zaburzenia odżywania i moje jedzenie to głównie owoce i warzywa, które sama kupuje.

Nie uczę się, chodziłam rok czasu do technikum i wypisałam sie, bo wpadłam na inny pomysł (głupota) podjęłam drugą próbe, to wylądowałam w szpitalu.

Matka często bez zastanowienia coś powie, każe mi wypierdalać, zwyzywa od szmat, że nie chce mnie znać, a później płacze i przeprasza, że mnie kocha i nie wie co mówi. (jakieś zaburzenia ma? na to wychodzi) smuci mnie też, że za często relanium zażywa na uspokojenie. Nie daje sobie ze mną rady odkąd zaczęłam pić. (i często też lecą wyzwiska od alkoholiczek-bicie w słaby punkt,wiadomo)

Proszę ją też o to, aby poszła ze mną na terapie, abyśmy żyły w zgodzie i aby przestała brać te jebane relanium, bo przez nie na głowę dostaje. W taki szał wpada, że mi grozi wyprowadzką i mówi, że nie chce mnie znać a ojcu się jeszcze za nic dostaje (mówi, że nie chce z nim być, ma go dość i tego domu, że wyjedzie stąd). I nawet ojciec stwierdził, że ma bardziej niepoukładane pod kopula ode mnie. Czasem też ma jej dość. Ja to mam okresowo rózne schizy, ale stany normalności, a jej to niewiadomo kiedy co strzeli i tragedia murowana. Poprostu wariatka, ale kocham ją. Często ją obwiniałam, że przez nią taka jestem, bo gdy chodziła ze mną w ciąży brała antydepresanty a nie powinna. Wczoraj było ostro, tak mnie zjechała, że chciałam połknąć tabletki, a weszła do pokoju i zobaczyła, że mam pod kołdrą to mi zabrała całe opakowanie, poplakała sie i powiedziała, że nie ma siły, że nie radzi sobie. I jest dobrze.. ciekawe na jak długo.. ciężko ją mi przekonać na wspólną terapię..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hasselti, tak sobie czytam tą dyskusję o rencie, pracy, matce i się zastawiam: jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość? Boisz się, że jak zaczniesz pracować, to zabiorą Ci rentę. No i z pewnością w pewnym momencie Ci zabiorą/nie przedłużą, ale czy nie lepiej jednak pracować, zarabiać bardziej sensowne pieniądze niż te śmieszne 750 zł, budować jakiekolwiek CV? I przede wszystkim się usamodzielnić, tym bardziej że z tego co piszesz to sytuacja w Twoim domu jest dość nieprzyjemna i na pewno nie wpływa na Ciebie prozdrowotnie, a niestety samodzielne przeżycie, z opłatami za mieszkanie i wszelkimi rachunkami, za kwotę Twojej renty byłoby, hm, mało komfortowe. Jesteś dorosła, więc wypadałoby zacząć myśleć o samodzielnej przyszłości i nie liczyć tylko na rodziców, choćby dlatego że, no cóż, nie będą żyć wiecznie. Ja bardzo dobrze wiem, że choroba potrafi poważnie sabotować życie zawodowe, ale z drugiej strony praca i obowiązki pomagają czasem utrzymać jakiś poziom stabilizacji. I satysfakcji, co też pomaga. Próbuj - bycie wieczną rencistką bez pracy wbrew pozorom nie jest fajne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hasselti, tak sobie czytam tą dyskusję o rencie, pracy, matce i się zastawiam: jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość? Boisz się, że jak zaczniesz pracować, to zabiorą Ci rentę. No i z pewnością w pewnym momencie Ci zabiorą/nie przedłużą, ale czy nie lepiej jednak pracować, zarabiać bardziej sensowne pieniądze niż te śmieszne 750 zł, budować jakiekolwiek CV? I przede wszystkim się usamodzielnić, tym bardziej że z tego co piszesz to sytuacja w Twoim domu jest dość nieprzyjemna i na pewno nie wpływa na Ciebie prozdrowotnie, a niestety samodzielne przeżycie, z opłatami za mieszkanie i wszelkimi rachunkami, za kwotę Twojej renty byłoby, hm, mało komfortowe. Jesteś dorosła, więc wypadałoby zacząć myśleć o samodzielnej przyszłości i nie liczyć tylko na rodziców, choćby dlatego że, no cóż, nie będą żyć wiecznie. Ja bardzo dobrze wiem, że choroba potrafi poważnie sabotować życie zawodowe, ale z drugiej strony praca i obowiązki pomagają czasem utrzymać jakiś poziom stabilizacji. I satysfakcji, co też pomaga. Próbuj - bycie wieczną rencistką bez pracy wbrew pozorom nie jest fajne.

 

Tak, tak - my tutaj wszyscy na rentach lub bezrobociu dla przyjemności lub z lenistwa siedzimy.

Wspaniałe rady - nikt z nas by samodzielnie do takich wniosków z pewnością nie doszedł.

A nie wpadło Ci do głowy, że takie teksty o normalnym życiu odnoszą zgoła odmienny od zamierzonego skutek?

Myślisz, że my nie chcemy normalnie żyć? Myślisz że niemożność osiągnięcia finansowej niezależności i stabilizacji to nasz wybór?

Idź sobie lepiej udzielać idiotycznych rad dystymicznym panienkom z innych działów bo za chwilę grubo Ci pocisnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hasselti, tak sobie czytam tą dyskusję o rencie, pracy, matce i się zastawiam: jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość? Boisz się, że jak zaczniesz pracować, to zabiorą Ci rentę. No i z pewnością w pewnym momencie Ci zabiorą/nie przedłużą, ale czy nie lepiej jednak pracować, zarabiać bardziej sensowne pieniądze niż te śmieszne 750 zł, budować jakiekolwiek CV? I przede wszystkim się usamodzielnić, tym bardziej że z tego co piszesz to sytuacja w Twoim domu jest dość nieprzyjemna i na pewno nie wpływa na Ciebie prozdrowotnie, a niestety samodzielne przeżycie, z opłatami za mieszkanie i wszelkimi rachunkami, za kwotę Twojej renty byłoby, hm, mało komfortowe. Jesteś dorosła, więc wypadałoby zacząć myśleć o samodzielnej przyszłości i nie liczyć tylko na rodziców, choćby dlatego że, no cóż, nie będą żyć wiecznie. Ja bardzo dobrze wiem, że choroba potrafi poważnie sabotować życie zawodowe, ale z drugiej strony praca i obowiązki pomagają czasem utrzymać jakiś poziom stabilizacji. I satysfakcji, co też pomaga. Próbuj - bycie wieczną rencistką bez pracy wbrew pozorom nie jest fajne.

 

 

A Ty myślisz, że ja nie chce normalnie żyć??! Jaki pracodawca przyjmie człowieka, który ciągle do szpitala trafia? Tyle razy już się starałam, myślisz, że mi odpowiada takie życie? to po co znów chce próbować, aż do skutku? Nie, nie odpowiada mi takie życie. Dopiero co rok sie nowy zaczął, a ja już 3 hospitalizacje zaliczyłam. Teraz dopiero co się podniosłam i mam siłę, ale nie wiem co będzie za miesiąc, za dwa, nawet nie wiem co będzie za tydzień! a jeśli odbiorą mi rentę, ja po jakimś czasie pracy się załamie albo nie daj boże-wpadnę w hipomanie a wtedy jestem krótko mówiąc-pojebana i bezczelna, nie daj boże by mnie wywalili i co ja wtedy poczne? Może to śmiesznie zabrzmi, ale ja się boje. Naprawdę, jestem tak zmienna, że ja siebie nie znam i boję się o siebie. Poza tym pracodawca jak widzi "całkowitą niezdolność do pracy" też krzywo patrzy.

 

A tak poza tym, byłam dzisiaj w urzędzie pracy. Mogę się zarejestrować, ale żaden staż mi nie przysługuje. Rewelacyjnie, po ptokach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima, w Lublinie,w Lublinie :). Miasto typowo studenckie. Byłem kilka razy. Podoba mi się Centrum i Starówka. Jak będę się wybierał to się odezwę i poszalejemy :).

Eus, ma trochę racji. Chociaż ocenia całą sytuacje ze swojej perspektywy być może nie mając ciężkich objawów. Jak się klapnie na rentę to potem ciężko będzie wrócić do jakiejkolwiek aktywności. Przesiedzi się kilka lat w domu i potem co? Zero doświadczenia, nic się nie umie. Nie mówiąc już o braku pieniędzy i popadaniu w długi, które w takiej sytuacji będą tylko narastać. Dla chorych też są jakieś możliwości. Można starać się o grupę. Podjąć jakąś pracę chronioną. Również przejść na rentę i znaleźć jakąś fuchę dorywczą jak ktoś nie jest w stanie pracować na etat. Do renty można dorobić do 2 tys zł na rękę. Nie wiem w czym problem jak dziewczyna chcę dodatkowo zarobić 1 tys zł. Renty przy takich zarobkach jej nie zabiorą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak - my tutaj wszyscy na rentach lub bezrobociu dla przyjemności lub z lenistwa siedzimy.

Wspaniałe rady - nikt z nas by samodzielnie do takich wniosków z pewnością nie doszedł.

A nie wpadło Ci do głowy, że takie teksty o normalnym życiu odnoszą zgoła odmienny od zamierzonego skutek?

Myślisz, że my nie chcemy normalnie żyć? Myślisz że niemożność osiągnięcia finansowej niezależności i stabilizacji to nasz wybór?

Idź sobie lepiej udzielać idiotycznych rad dystymicznym panienkom z innych działów bo za chwilę grubo Ci pocisnę.

 

Na tyle długo śledzę ten wątek, że brałam pod uwagę taką reakcję. ;) Wiem jak wygląda życie z ChAD, bo sama go mam. W 2014r. spędziłam w szpitalach łącznie 5 miesięcy, przeszłam m.in. serię EW. Nie piszę tego w ramach jakiejś licytacji, tylko tak dla uwiarygodnienia tego, że nie jestem „dystymiczną panienką”. Mimo to mam pracę, studiuję (no dobra, straciłam jeden rok, ale pcham się do przodu) i nie zamierzam iść na rentę i się poddawać. Jest ciężko, nieraz cholernie ciężko i np. ostatni tydzień spędziłam na spaniu i ewentualnie czołganiu się na trasie łóżko-łazienka-komputer. Standardowo odrobię zaległości jak się lepiej poczuję.

 

Ona ma 19lat (dobrze pamiętam?) i ma jakieś perspektywy. Jeszcze. Jak teraz zamknie się w domu i nie będzie próbować zdobywać jakichś kompetencji, to nawet jak za kilka lat obudzi się w cudownej remisji (czego jej życzę) to będzie spalona. Utwierdzanie jej w przekonaniu, że jest beznadziejnym przypadkiem i nie ma szans na normalne życie nie jest fair – jest zbyt młoda żeby dało się to stwierdzić. Można pracować zdalnie, być freelancerem – co komu odpowiada. Nie każda praca wymaga pełnej regularności i są takie profesje, które można nagiąć do sinusoidy. Albo chociaż próbować nagiąć do sinusoidy. W standardowej pracy ze ściśle ustalonymi godzinami ja też nie byłabym raczej w stanie utrzymać się dłużej niż miesiąc, bo zawsze przychodzi taki czas że nie mogę zwlec się z łóżka. Trudno, z tym się pogodziłam, więc szukam innych rozwiązań.

 

I cóż, Intel, może mój z lekka hurra-optymistyczny ton jest nieco idiotyczny, ale twierdzenie że ChAD wszystko przekreśla i robienie z tego tautologii również takie jest. Dla mnie jest nawet obraźliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hasselti, od wczoraj wstrzymywałem się z "dobrymi radami" dla Ciebie, ale myślę, że nadszedł ten czas. Ze swojej strony zgadzam się niemal jednomyślnie z Eus. To, że nie udziela się ona na forum nie oznacza, że nie jest zaprawioną w bojach weteranką, która dobrze wie, jak ta choroba determinuje choremu życie. Ja również poszedłbym na Twoim miejscu w stronę aktywności zawodowej, jeśli oczywiście jesteś w stanie ją podjąć. Osobiście, pomimo roku siedzenia w chacie i częstych nawrotów bezrobocia w ostatnich latach nawet przez myśl mi nie przyszło ubiegać się o rentę. Wiem, że to tylko pogłębiłoby moją amotywację, z którą i tak mam już duży problem. Tak czy owak, sama zajrzyj w głąb siebie i próbuj! I nie sugeruj się matką a najlepiej uciekaj z tego domu. Wynajmij pokój i jedynie odwiedzaj rodzinę co pewien czas. Praca Cię nie uleczy, ale nauczy samodzielności i stworzy możliwość wygrania jakiejś bitwy, której siedząc na rencie w domu nigdy nie stoczysz, skazując się na wieczną porażkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bode Miller, trittico jest fajnym lekiem, ktorego działanie jest nie do końca poznane, ale wydaje mi sie ze na jego działanie ma wplyw szereg czynników typu nieplanowany wlew alkoholu, nieplanowane harce z benzo w roli głównej, albo nieodpowiednia dawka lub nawet regularność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W streszczeniu opisałem moją wizytę w szpitalu.

http://depresjaf33.blogspot.com/2015/03/moj-pobyt-w-szpitalu_31.html

 

Gorzej trafić nie mogłeś, czemu Drewnica ?! Tworki ostatnio rządzą w stolicy, jeśli chodzi

o warunki i sposoby leczenia. Tam mają osobne oddziały dla depresantów i na własne

oczy widziałem te osobne pokoje, wyglądające bardzo schludnie i elegancko, prawie jak taki tani hotel.

Pytam bo jestem zdziwiony czemu akurat tam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byłam parę lat temu w odwiedzinach u koleżanki która przebywała w Drewnicy(za dużo nałykała się tabletek+wódka)i bałam się strasznie..

pomijając warunki które są gorsze niż w więzieniu to bałam się ludzi którzy przebywali na oddziale..

grupki zombi przyglądających się mi z bliska..

nadpobudliwi faceci biegający pół nago..

a najlepsze że pomyliłam lekarza z pacjentem bo dla mnie też nie wyglądał na normalnego :D

pielęgniarki miały na wszystko wywalone..

kradzieże i dziwne akcje na porządku dziennym np.koleżanka bała się wykąpać bo próbował jeden ją z półgołych zgwałcić w łazience.

po 30 minutach tam byłam na skraju wytrzymałości psychicznej..a stałam tylko na korytarzu żeby podpisać opiekę na czas wyjścia na dwór!!

jak można tam wytrzymać dłużej i nie zwariować tego nie mam pojęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie jest skaplikowane, karzdy popełnia błędy."

 

Największym w jej przypadku błędem to była decyzja o dzieciach.

bo nie każdy debil zostaje sam jak każdy rzeczywiście chory.

pic polega na tym iż kobiecie znalesć faceta do łóżka jest równie prosto jak związać się metalicznemu sodowi z gazowym chlorem i na poczekaniu mamy chlorek sodu z eksplozją.

wejdz na interia-czateria do pokoju sex-kamerki po nickiem "wilgotna Dobrusia 21" a zobaczysz co się będzie za chwile działo.stado napalonych oblechów bedzie cie chciało przelecieć.twoja mama zastosowała właśnię tą technikę i wydaje się jej że dokonała sukcesu i jest z siebie dumna że byle czub ją wygrzmocił.megażałosne.kiedy baba jest młoda i ładna nawet nie musi pracować.wystarczy zakręcić tyłkiem przed szmalcowniejszym zaślinionym głupem i jest dożywotnią utrzymanką za ociosywanie mongoła z kefiru.natomiast facetowi znalezć partnerke jest dużo trudniej.facet zawsze musi być zdrowy,mieć pieniądze,być produktywni,wydajny i tyrać jak niewolnik.niedajboże facet jest chory to automatycznie biednieje i samotnieje bezapelacyjnie i bezpowrotnie.bywają tacy którzy nie mogą mieć dzieci,są rozpaczliwie samotni,kierują się głównie inteligencją i bywa że dokonują prawdziwych sukcesów obalając mity stereotypy na temat ich chorób.jak myślisz co jest prostsze?grając "wilgotną nastoletnią Dobrusię"zaciągnąć jakiegoś pijanego żula spod budki z piwem do łóżka na jedną noc czy samotnie odlecieć do obcego kraju przechodzić przez obce lotnisko,krakać w obcym języku,i wrócić ze szmuglami z obcego kraju będąc upośledzonym umysłowo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie jest skaplikowane, karzdy popełnia błędy."

 

Największym w jej przypadku błędem to była decyzja o dzieciach.

bo nie każdy debil zostaje sam jak każdy rzeczywiście chory.

pic polega na tym iż kobiecie znalesć faceta do łóżka jest równie prosto jak związać się metalicznemu sodowi z gazowym chlorem i na poczekaniu mamy chlorek sodu z eksplozją.

wejdz na interia-czateria do pokoju sex-kamerki po nickiem "wilgotna Dobrusia 21" a zobaczysz co się będzie za chwile działo.stado napalonych oblechów bedzie cie chciało przelecieć.twoja mama zastosowała właśnię tą technikę i wydaje się jej że dokonała sukcesu i jest z siebie dumna że byle czub ją wygrzmocił.megażałosne.kiedy baba jest młoda i ładna nawet nie musi pracować.wystarczy zakręcić tyłkiem przed szmalcowniejszym zaślinionym głupem i jest dożywotnią utrzymanką za ociosywanie mongoła z kefiru.natomiast facetowi znalezć partnerke jest dużo trudniej.facet zawsze musi być zdrowy,mieć pieniądze,być produktywni,wydajny i tyrać jak niewolnik.niedajboże facet jest chory to automatycznie biednieje i samotnieje bezapelacyjnie i bezpowrotnie.bywają tacy którzy nie mogą mieć dzieci,są rozpaczliwie samotni,kierują się głównie inteligencją i bywa że dokonują prawdziwych sukcesów obalając mity stereotypy na temat ich chorób.jak myślisz co jest prostsze?grając "wilgotną nastoletnią Dobrusię"zaciągnąć jakiegoś pijanego żula spod budki z piwem do łóżka na jedną noc czy samotnie odlecieć do obcego kraju przechodzić przez obce lotnisko,krakać w obcym języku,i wrócić ze szmuglami z obcego kraju będąc upośledzonym umysłowo?

 

 

Mocne słowa o pracy,bo upaść jest łatwo a wstać trudno.

A kobiety kogo szanują to mają.Ich wybus karzdy jest wolny i może dokonywać swoich wyborów.I niech z nim żyje nie zawracając komuś

kto pracuje jak niewolnik i jeszcze prubuje wstać kiedy upadł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wolny wybór?czy dyskryminacja za płeć i za urodę ściślej jej brak?nie darmo mówi się o nas brzydka płeć bo nie ogłupiamy innych niczkiem wilgotnej dobrusi w postaci ładnej buzki i zgrabnego tyłeczka nie musimy nim wymachiwać przed innymi żeby dostać "łatwo przyszło łatwo poszło" ani ściągać kefiru z mongołów.nasza brzydota mówi o tylko prawdę o nas bez owijania w bawełnę.szkoda że jednocześnie superuwidacznia wszelakie choroby inwalidztwa i upośledzenia jak przez mikroskop robiąc z chorych śmieci do utylizacji.

 

-- 01 kwi 2015, 13:02 --

 

Nigdy nie decydujcie się na dzieci jeśli macie problemy psychiczne. Przez nią sama nie chce mieć dzieci.

święte słowa.szkopuł w tym iż po zapłodnieniu na brzuszku kobiety nie pojawi się etykietka z mariuszem pudzianowskim czy inną zaplanowaną żywą maszynką czy maskotką.niedajbóg jak nie rozwiniesz się tak jak płodzice zaplanowali "za często chorujesz,jesteś szantrapą" to musisz zniknąć by nie przynosić wstydu i żeby zatrzeć dowody występnego życia płodziców nie stroniących od alkoholu i narkotyków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×