Skocz do zawartości
Nerwica.com

Plany, marzenia, cele...


Misiek

Rekomendowane odpowiedzi

Zawsze marzyłem o tym, by się zakochać, stworzyć szczęśliwą rodzinę. Kiedyś wydawało mi się to bardziej realne niż teraz.

Chciałbym wierzyć w to, że mogę coś osiągnąć i że wystarczy tylko po to sięgnąć. Chciałbym nie bać się ludzi, umieć dopuszczać ich do siebie, wierzyć w to, że mogę być dla kogoś ważny.

A z gatunku rzeczy bardziej "przyziemnych" marzy mi się przebiegnięcie maratonu w 2h40 min i wyjazd do jakiegoś kraju, na jakieś zadupie, w jakiś mało znany zakątek np. gdzieś w Islandii albo na biegun :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) marzy mi się przebiegnięcie maratonu w 2h40 min i wyjazd do jakiegoś kraju, (...) albo na biegun :smile:

Możesz nawet spełnić te owa marzenia na raz - weź udział w The North Pole Marathon ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym żeby istniała możliwość zrobienia takiego programu, w którym stworzono by dla mnie sztuczny świat wedle mojego uznania. Coś jak mój własny matrix. Chciałbym stworzyć swój przyszły, własny, idealny świat, potem podłączyć się do tego świata z jednoczesnym wymazaniem pamięci o tym wydarzeniu. Już w tym świecie mogłaby sobie być kontynuacja mojego obecnego życia ale z happy endem. Mogło by się okazać, że np. stworzono nowy lek który pomógł mi wyjść ze wszystkich problemów i dojść do pełnego zdrowia. Reszta była by już ułożona jak bym sobie tego zażyczył. Chciałbym żeby w rzeczywistości wszystko się ułożyło po mojej myśli ale jest to nie możliwe, zbyt mało prawdopodobne i nie realne do spełnienia. Więc taki sztuczny, piękny świat chciałbym sobie stworzyć. :mrgreen: A co, takie mam marzenie.

 

Kiedyś ludzie będą uciekać od prawdziwego życia w takie wirtualne światy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś ludzie będą uciekać od prawdziwego życia w takie wirtualne światy...

Ludzie już to robią ;).

 

Chodzi ci o gierki? np. Mass Effect, Shepard jako zbawca ludzkości, fajnie ;) Ćpanie mogło by być dobre żeby nie koniec fazy ;) i powrót do rzeczywistości. No i trochę ten świat za bardzo zniekształcony, tak na dłuższą metę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie gierki, tylko budowanie obrazu siebie w internetach. Zgaduję, że wielu ludzi, z którymi gadasz przez net ściemnia lub koloryzuje w materii swojego życia, udaje trochę kimś kim nie jest, co więcej zaczyna w to wierzyć ;) generuje sobie swój świat i swoją tożsamość, w jego odczuciu bardziej atrakcyjną niż real.

 

A giereczki zawsze ok, tyle że to jednak nie te światy o których mówimy. Fazowanie po chemii też mocno tymczasowe i bolesne po końcu tripów. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rebelia, ten internetowy obecny świat mi się nie podoba. Wiem, że mogę się wykreować na kogokolwiek a nawet w to uwierzyć ale ja jestem z tego typu ludzi że wolałbym bardziej intensywne, realistyczne doznania, jak w rzeczywistości a w necie to tylko cień prawdziwego życia. No i ja jakoś nie lubię się kreować na kogoś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, nie mówię, że Ty lubisz, mówię tylko, że tak się w sumie w internetach dzieje i trzeba brać w sumie sporą poprawkę na to z kim tam wymieniasz info.

Tzn ja tak mam, jestem mega nieufna, możliwe że to tak u Ciebie nie działa.

A świat z namiastką przeżyć z reala - no byłoby ok, zakładając, że myślę i widzę to w ten sam sposób, co Ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie gierki, tylko budowanie obrazu siebie w internetach. Zgaduję, że wielu ludzi, z którymi gadasz przez net ściemnia lub koloryzuje w materii swojego życia, udaje trochę kimś kim nie jest, co więcej zaczyna w to wierzyć ;) generuje sobie swój świat i swoją tożsamość, w jego odczuciu bardziej atrakcyjną niż real.

Dokładnie ;). I nawet poza budowaniem "siebie' niejednokrotnie ludzie idealizują świat w sieci. I zdarza się, że to na prawdę jest tak, że człowiek tylko w real-u śpi a resztę czasu spędza na budowaniu swojego idealnego świata w sieci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abrakadabra xx, nie mówię, że Ty lubisz, mówię tylko, że tak się w sumie w internetach dzieje i trzeba brać w sumie sporą poprawkę na to z kim tam wymieniasz info.

Tzn ja tak mam, jestem mega nieufna, możliwe że to tak u Ciebie nie działa.

A świat z namiastką przeżyć z reala - no byłoby ok, zakładając, że myślę i widzę to w ten sam sposób, co Ty.

 

Tak samo jestem nie ufny, dystans musi być :smile:

 

Ja pamiętam jeszcze swoje "stare" czasy kiedy nie było internetu (tak, jestem już taki stary ;) ), było o wiele lepiej.

 

Przypomniał mi się taki program w tv, coś w stylu randek, dwóch chłopaków pomagało internetowym parom się spotkać w realu. Czasem jedna ze stron była tak podjebana tym "związkiem" że świata po za tą osobą nie widziała, a to się ktoś kreował na modela a to na gwiazdę popu... Później kiedy się spotykali na żywo okazywało się że np. laska waży 50 kg więcej niż pisała albo że jest facetem :shock: A ci biedacy po wszystkim byli zdruzgotani.

 

-- 31 mar 2015, 22:08 --

 

Tylko co to za świat, siedzieć przed monitorem. Chociaż teraz tutaj na tym forum zaburzenia łatwiej ukryć :D

 

-- 31 mar 2015, 22:15 --

 

W moim przypadku zaburzeń nie widać (chyba) ale w rzeczywistości wyglądam tak: :( a w necie tak: :D

 

-- 31 mar 2015, 22:19 --

 

Niepokoi mnie tylko moje tutaj nie naturalne uzewnętrznianie się. Ja tutaj takie rzeczy wypisywałem, że w realu nawet przyjaciołom nie mówiłem. Żeby tylko to marudzenie i gadanie o nerwicy mi w krew nie weszło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem do czyjej...

widzisz zmieniłam mieszkanie(to moje na własność) i od roku czekam na wskazanie mi piwnicy..

absurd polega na tym że dużo stoi pustych i nie ponumerowanych i dlatego nie można ustalić właściciela a skoro nie można ustalić to..

te co są ponumerowane to jest ok.

panowie po cichu doradzili mi aby założyć swoją kłódkę na taką niczyją i napisać swój numer mieszkania :smile:

ale nie mam czym zdjąć starej kłódki i ja się boje nawet tego zrobić..

takie mam marzenie i plany od roku :D

muszę zapoznać jakiegoś włamywacza..tylko gdzie go spotkać? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze trafiłaś, na tym forum powinien się znaleźć jakiś seryjny morderca...znaczy sie włamywacz :mrgreen:

Jak nie mam jakiegoś ,,szeregu'' według którego można by wyznaczyć która jest twoja to trza robić włam, racja. a nie ma jakiegoś stróża z kluczami do tych bezpańskich??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idź za ciosem i tam gdzie nielegalnie zdobyłaś klucz poproś o pomoc w ,,otwarciu'' drzwi. Rzeczywiście ten kobiecy chichot, który wiemy wszyscy jak wygląda, mógłby nadać dość sporej groteski do tego włamu. Do tego nieporadne cięcie brzeszczotem, mogłoby okolicznych zwiedzających przysporzyć ataku śmiechu, podobnego do ataku padaczki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×