Skocz do zawartości
Nerwica.com

MOJA GŁUPOTA


Jacek

Rekomendowane odpowiedzi

Dawniej myslałem tak pójdę do ludzie to zobaczą że się czerwienie że trzesą mi się ręce to się skompromituję taki wstyd nie dam rady nie mam siły. A teraz wstaje i idę i niech mi się trzęsą ręcę niech się czerwienie mama to w dupie ale głupki nie wiedzą nie rozumieją

 

 

to ze nie rozumieja to jest twoja przewaga nad nimi ,dostrzegna zmiane kiedy zauwaza ze twoja samoocena jest na tyle wysoka ze ich twierdzenia traktujesz w podobny sposob jak spam w poczcie elektronicznej

 

:mrgreen:

 

 

Ja potrzebowałem roku żeby małymi kroczkami dojść do tego punktu w jakim jestem teraz, mimo że przez pierwsze miesiące cwiczeń oprócz obniżenia poziomu lęku nie było tylko zmęczenie znużenie i ciągły brak wiary że mi się uda a samotność podcinałami skrzydła dusiła i mówiła "po co to wszystko? zostaw to, nic nie zmienisz."

Byłem i jestem zupełnie sam z tym problemem bez żadnego wsparcia !!!

 

mozesz byc z siebie naprawde dumny, juz samo dojscie do tego etapu w jakim jestes teraz wymagalo od ciebie ogarniecia ogromu wiedzy psychologicznej i zastosowania jej w swoim zyciu co jest arcytrudne zwazywszy na fakt ze pokonales swoje wlasne slabosci ,mam tu na mysli lęk

wygranie walki z nim to prawdziwy triumf ,ogromny sukces :!::!:

jestes na doskonalej drodze , nigdy z niej nie schodz i nie dopusc do tego zeby ktos cie z niej "sciagnal"

zycze zdrowia,szczescia,pomyslnosci,milosci i przede wszystkim WIARY :!::!::!:

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

 

Po przeczytaniu Twojego posta chce sie krzyknac:

Nieprzestawaj! Wyjscie Jest Blisko!

 

Zalapales! Pokonales siebie! To cudowne!

 

Wiesz, moim zdaniem na obecnym etapie jakim jestes to najbardziej bylby pomocny specjalista psycholog od terapii behawioralno-poznawczej i terapia pod katem odbudowania poczucia wlasnej wartosci.

 

Mozesz byc z siebie dumny!!!!!!!! Pozdrawiam!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wspierajmy sie na wzajem, bo czasem bliscy nie rozumieją jak ciężko nam życ, takich osób jak Jacek jest więćej, ale boją sie do tego przyznać, ja trafiłam na tą stronę przez przypadek, bardzo żle przez pierwsze dni znosiłam leki. Chciałam je już rzucić w kąt, ale gdy zobaczyłam że nie jestem z tym problemem sama, dodało mi to otuchy i jakoś to wytrzymałam.Paxtin biorę miesiąc objawy uboczne przeszły , stałam sie spokojniejsza, nie mam odwagi aby wreszcie sama wyjść z domu , ale myśle ze niedługo to będzie możliwe. Mam już dość życia w klatce.Niewiem tylko na jak długo starczy mi sil.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj jacku.

GRATUKUJĘ jestem pod wrażeniem jak ktoś może siebie zmienic . Wystarczy tylko bardzo chciec. Nawet nie wiesz ile siły i wiary dał mi Twój post. Siedząc na tym forum zaczynam coraz więcej rozumiec. Kiedyś myślałam że tylko prochy pozwolą mi wyjśc z nerwicy. Wchodząc tutaj zroumiałam że najważniejsza jest praca nad sobą i pozytywne myślenie. JAcku jesteś silny bo potrafiłeś sie podnieśc z najgorszego dołka bez leków. Gratuluję CI tego..

Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja tak czytam ten post i mój podziw przeplata się z .... "użalaniem" się nad sobą.... tak bardzo chciałabym mieć tyle siły... tak bardzo chciałabym porządnie dać sobie w tyłek, ale boję się tego, że....nie dam rady oczywiście. Nie wiem czemu tak jest, że nawet się nie próbuje, a już się boje - nienawidzę tego, a tak trudno jest mi się przełamać.

Cieszę się jednak, że cuda się zdarzają (bo dla mnie to niemal cud)... obecność takich ludzi na forum naprawdę pomaga. To niewiarydone, że ludzi z problemami podobnymi do mnie jest tak wielu... Myślałam, że tylko ja mam takie problemy... i to było straszne! Sama świadomość, że jest inaczej dodała mi otuchy... każdego dnia staram się wmawiać sobie, że może będzie jeszcze lepiej... dziękuję Jacku za posta :) Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Halo do wszystkich!

 

Mam problemy psychiczne, nerwice i co bądź :D takim sposobem tu trafilam.

Przeczytałam cały wątek i jestem pod wrażeniem postawy Jacka, tym samym przepełnia mnie ciekawość jego dalszych losów! Jacku, jak CI idzie, na jakim etapie jesteś, czy jest tak jak być powinno?

Mam 23 lata i wciąż szukam dla siebie ratunku w samej sobie, bo wiem, że gdzieś tam jest i tylko czeka ;p

Rok temu przez poł roku byłam w świenym humorze, ćwiczylam, znalazłam faceta, byłam przesympatyczna i wesoła. Wtedy myślałam, że to jest wlasnie TEN moment, wręcz oswiecenie. Po przeczytaniu książki "sztuka bogacenia", faktycznie zaczelam myslec pozytywnie i wszystko szło po mojej myśli, a jesli nie - mowilam trudno i szlam dalej. Jednak trwało to poł roku i skonczylo sie wraz z nadejsciem zimy - depresje i czarnowidztwo wróciły. CÓŻ.

Dlatego teraz, gdy tylko czuje sie lepiej i czuje, ze powoli sie rozwijam mam z tyłu glowy fakt, ze przeciez rok temu przezywałam to samo, a skonczyło sie i tak przegraną z chorobą (niezdiagnozowaną, ograniczylam sie jak na razie do jednej wizyty u psychologa). W tym momenci wiem, ze jak na razie chcę się czuć po prostu normalnie. Na razie to mi wystarczy ;)

 

Pozdrawiam Was wszystkich, zwłaszcza Jacka i tak jak już wczesniej pisalam - Jacku, jesli jeszcze tu kiedys zajrzysz, proszę napisz jak CI sie wiedzie :)

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×