Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

oto podobieństwo chemiczne leków...

1.Tramal -lek opoidowy na silne bóle nowotworowe

2.znana wszystkim na tym forum wenlafaksyna...

... TRAMAL-C16 H25 NO2

WENLAFAKSYNA-C17 H27 NO2 ..... reszte dopowiedzcie sobie sami...

 

węgiel wzór chemiczny C

diament wzór chemiczny C

ten sam pierwiastek ta sama liczba atomów a jakże różne w rzeczywistości zastosowania

niewiele ma wspólnego wiec powyższe porównanie jest bezsensowne :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

łykacie rano czy wieczorem ?

Ja sie na wieczor przestawiam , bo jak rano to w poludnie totalna zwałka - bez sil i checi .

Jak to u was ? :smile:

 

Biorę rano, koło 14 muszę się położyć spać na godzinę lub dwie, tak już od kilku tygodni z tym popołudniowym spaniem.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

MI lekarz kazał łykać 75 er rano przy śinadaniu - ok. 8-9.00, ale pierwszą tabletke oglądałam kilka godzin zanim wzięłam do ust, więc zamiast przy śniadaniu wziąć to skończyło się w okol. obiadku okołó 15.00 i tak zostało do dnia dzisiejszego...

Ja na początku miałam napady strasznego ziewania po wzięciu, natomiast teraz obserwuję coś innego - jak się zbliża pora wzięcia tabletki to robię się bardzo senna i ucinam sobie drzemkę jak mam mozliwość...

a z kolei jak już wezme efectinek to tak po 2-3 godzinach odczuwam przypływ sił...

rano natomiast betka ze mnie:( ale mam niskie ciśnienie więc to dodatkowy atut tego, że czuje się zawsze po przebudzeniu jak zdechlaczek....

pozdrowionka

Katarzynka35

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Velafax to świetny lek.Kiedyś zażywałem go w dawce 75 mg na dobe jednak nie działał tak jak powinien.W tej chwili zażywam 150 mg na dobę plus mianseryne 30mg na noc i czuję się o wiele lepiej.Ta kombinacja leków postawiła mnie na nogi i są to jedyne leki które na mnie działają (wcześniej 4 lata leczyłem się różnymi substancjami praktycznie bez efektów).

Początek z wenflaksyną może być trudny gdyż sam doświadczyłem efektów ubocznych w postaci zawrotów głowy,osłabienia i lekko podniesionego ciśnienia (to samo jest przy redukcjach dawek lub pominięciu wyznaczonej dziennej dawki).Jednak powyższe objawy ustępują całkowicie po kilku dniach do tygodnia i potem jest już ok.

To bezpieczny i nowoczesny lek tak że nie ma się co bać efektów ubocznych gdyż te szybko mijają.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ! Ja biorę co prawda efectin ale przeciez to to samo co Velafax...

Ja nie miałam - na szczęśc ie- jakis fatalnych skutków ubocznych na początku, lek przyjęłąm bardzo dobrze (jedynie ziewanie, troszke potów i wielkie źrenice, ale w porównaniu do innych, ktorzy mają wymioty i jakies jazdy to było ok), ale zbliżam się do 5 miesiąca brania efectinu i mam wrażenie, że mnie za bardzo uspokokoiło... lekk został mi zapisany na nerwicę lękową i potworne zawroty na które inne tabletki nie pomagały (ale nie antydepresanty), ale wracam do rzeczy...

otóż chodzę osttanio taka "znieczulona", tzn. lęki wszytskie pięknie minęły i zawroty też już po 1 tygodniu brania, ale teraz im fdłużej to obserwuję taką obojetność... dr powiedził, ze to niby normalne, że efectin wycisza negatywne emocje, ale może wyciszać też te pozytywne... i ja tak mam, odczuwam mniejsza radośc ze wszytskiego, wszytsko prawie mi "zwisa"... niby dobrze, bo się nie denerwuje tak i nie panikuję, ale nie cieszę się tak jak kiedyś z radosnyhch chwil.... zero uniesień, o libido to już w ogóle nie wpomnę....

 

czy to wróci do normy??? dr twierdzi, że tak, ale może ktoś ma podobne odczucia w wyniku brania wenlafaksyny, bo mimo wszytsko troszkę mnie to irytuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ! Ja biorę co prawda efectin ale przeciez to to samo co Velafax...

Ja nie miałam - na szczęśc ie- jakis fatalnych skutków ubocznych na początku, lek przyjęłąm bardzo dobrze (jedynie ziewanie, troszke potów i wielkie źrenice, ale w porównaniu do innych, ktorzy mają wymioty i jakies jazdy to było ok), ale zbliżam się do 5 miesiąca brania efectinu i mam wrażenie, że mnie za bardzo uspokokoiło... lekk został mi zapisany na nerwicę lękową i potworne zawroty na które inne tabletki nie pomagały (ale nie antydepresanty), ale wracam do rzeczy...

otóż chodzę osttanio taka "znieczulona", tzn. lęki wszytskie pięknie minęły i zawroty też już po 1 tygodniu brania, ale teraz im fdłużej to obserwuję taką obojetność... dr powiedził, ze to niby normalne, że efectin wycisza negatywne emocje, ale może wyciszać też te pozytywne... i ja tak mam, odczuwam mniejsza radośc ze wszytskiego, wszytsko prawie mi "zwisa"... niby dobrze, bo się nie denerwuje tak i nie panikuję, ale nie cieszę się tak jak kiedyś z radosnyhch chwil.... zero uniesień, o libido to już w ogóle nie wpomnę....

 

czy to wróci do normy??? dr twierdzi, że tak, ale może ktoś ma podobne odczucia w wyniku brania wenlafaksyny, bo mimo wszytsko troszkę mnie to irytuje...

 

 

Ja miałem podobnie jak zażywałem dawkę 75mg na dobę.Przez parę tygodni czułem się bardzo dobrze ale stopniowo zacząłem odczuwać że lek przestaje działać.Po kilku miesiącach już nie odczuwałem pozytywnego działania leku i wróciły objawy mojej depresji czyli poczucie obojętności,całkowity spadek energii życiowej i ochoty do działania.Teraz zazywam 150 mg wraz z mianseryną i czuje się dobrze a mija już 3 miesiąc odkąd stosuje tą kombinacje leków.Lęki mam nadal ale w trudnych chwilach wspomagam się alprazolamem i jest ok.

 

rafQu..jak długo bierzesz minasarynę 30mg?

ja biorę razem z seroxatem(SSRI) i też jestem zadowolona..pozdro

 

 

Biorę mianserynę od około 3 miesięcy.Na początku zażywania miałem potworne zawroty głowy i bardzo realistyczne sny w nocy (to akurat było super:D) ale po kilku dniach przyzwyczaiłem się do leku.

Po 4 latach prób znalazłem wkońcu leki które mi pomagają i mogę w miare normalnie żyć.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O rany RafQ! Cztery lata sie męczyłeś zanim znalazłes odpowiedni lek? I testowałeś non stop inne?! O kurcze.... to strasznie długo...

to ja miałam wielkie szczęście, bo zaraz na I wizycie u psychiatry dr mi zapisał ten efectin i po tygodniu poczułam sie fenomenalnie - tzn. wszystkie lęki i zawroty głowy minęły...

NO teraz jest troszkę gorzej - tzn. właśnie się zastanawiam, czy może troszkę przestaje na mnie dzialać i czy nie poowinnam mieć zwiększonej dawki... chociaż lęków nadal nie ma, nie boje się chodzić po sklepach, nie boję się, ze cos bliżej nieokreślonego mi się stanie... czyli welafaksyna nadal działa, bo lęki mi eliminuje... tylko dokonała takiego spłycenia radości... nigdy tak nie miałam, więc w moim przypadku nie może być do powrót do depresji, bo jej nie miała, tylko nerwicę... chyba, że efectin może... wywołać dołek?? hmmm, poczekamy zobaczymy...

pozdrowienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm z tego co wiem wenflaksyna raczej pobudza i nie powinna wywołać objawów które opisujesz.Najlepiej zapytaj swojego lekarza on na pewno powie Ci czym to gorsze samopoczucie jest spowodowane i czy to sprawa leku czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich - chwile juz siedze na forum ale wiecej czytam a nie staram sie pisac aż do teraz.

Mam pewien problem poza tym ze jak wiekszość z nas tutaj cierpie na depresje i wogole zespoły lekowe i fobie spoleczna.

Na te choroby cierpie parę lat lekarze starają się mi pomóc ale czasem czuje się jak świnka morska na której testuja leki.

Otóż podawanie Alventy 75 mg o przedłużonym uwalnianiu zbiegło sie u mnie z leczeniem choroby wrzodowej dopiero stwierdzonej na ktorą 27 dni temu dostalem taki koktajl antybiotyków że myslałem iż ducha wyzionę. I tu właczyly sie dziwne objawy jednak ich nie rozpoznalem bo podawanie antybiotyków zbiegło sie z podawaniemAlventy.

I tu posłużę sie wikipedią bo 5 minut temu wczytalem sie w ulotkę :

Akatyzja (gr. ακάθισις/akathisis) – zespół objawów, polegający na występowaniu:

 

* pobudzenia ruchowego - przymusu bycia w ciągłym ruchu. Osoby dotknięte akatyzją nie mogą usiedzieć nieruchomo, ciągle poruszają kończynami, stają, zmieniają pozycję, nieustannie chodzą.

* lęku

* rozdrażnienia

* trudnego do zniesienia niepokoju.

 

Jest przeciwieństwem akinezji.

 

Objawy te najczęściej pojawiają się w trakcie leczenia neuroleptykami, ale zostały również opisane w przypadku stosowania selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI) (głównie fluoksetyny).

 

Występowanie objawów akatyzji jest wiązane z zaburzeniami w neuroprzekaźnictwie cholinergicznym, dopaminergicznym i prawdopodobnie serotoninergicznym.

 

Leczenie polega na stopniowym zmniejszeniu dawki, gdyż gwałtowne odstawienie neuroleptyków może nasilać objawy. Jako leki wspomagające stosuje się propranolol lub diazepam, małe dawki amitryptyliny lub klonidyny.

I ja mam dokladnie te objawy - nie wiedziałem od czego - stały niepokój i przymus chodzenia i poruszania kończynami.

Komuś moze to się wydać nawet śmieszne ale te objawy naprawdę wykańczają zwłaszcza przy obecnej depresji i niepokoju.

Czy ktoś miał podobne objawy uboczne przy stosowaniu Alventy ? I jak długo te objawy mogą potrwać po jej odstawieniu ? Oprócz tego zażywam jeszcze Neurol 1 mg i Atenolol na nadciśnienie. Będę wdzięczny za Wasze uwagi bo jak ten przymus chodzenia potrwa jeszcze kilka dni to się wykończę.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i...rozszerzone źrenice :) Nawet psychiatra się zdziwił, ale wyczytałam w ulotce, że takie coś może się zdarzyć.

Ale to bardzo, bardzo źle....ja brałam inny lek - seroxat, przez ponad dwa lata, i on na początku "brania";p i potem podczas powiększania dawki też poszerzał mi źrenice, i dopiero niedawno się okazało, iż to, że one już potem nie były rozszerzone, wcale nie znaczyło, że lek przestał na mój wzrok działać. Radziłabym wybrać się mimo wszystko do DOBREGO okulisty i w ogóle często sprawdzać stan oczu, bo ja przez to wszystko miałam (i mam nadal:() duże problemy ze wzrokiem. Najlepszym wyjściem byłoby odstawienie leku w ogóle (moim zdaniem), jeśli to oczywiście możliwe. Ja zawaliłam licencjat przez to (nie mogłam czytać), bardzo mi się rozregulował wzrok, a teraz, po innych lekach przeciwdepr. mam częściowe objawy jaskry...

 

Rozszerzenie źrenic w przypadku takich leków zdarza się faktycznie rzadko, ale niestety nikt na to nie zwraca uwagi, bo to mija, a tak naprawdę lek cały czas działa na oczy i w końcu nagle może się okazać, ze jest nieciekawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Z tego co wiem, to wielkie źrenice to efekt uboczny chyba wszytskich antydepresantów, ja biorę efectin i wielkie źrenice miałam przez jakieś 4 dni, teraz minęło - biorę cały czas dawkę 75 er, moj znajomy bierze velafax 150 mg i miał lekko rozrzerzone źrenice po 1 dawce teraz ma normalnie... na ulotce jest napisane, ze to bardzo częsty skutek uboczny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich.Biorę velefax już 5 miesięcy. Zaczełam od dawki 75mg xl - nie jest to mała dawka jak na początek ale można powiedzieć że byłam już na skraju wyczerpania. Co drugi dzień lądowałam na pogotowiu albo u lekarza pierwszego kontaktu bo nikt nie wiedział co mi jest - ogólnie objawy przypominały zawał serca. Wkońcu jedna lekarka stwierdziła silna nerwice i przepisała mi ten velafax plus mirocaldin trzy razy dziennie. Sam velafax zaczął działać dopiero po ponad miesiącu łykania bez jakiś skutków ubocznych na początku brania. nieciekawie zaczęło się robić jak go chciałam odstawić. Zmniejszyłam dawkę a potem chciałam go całkowicie odstawić i niestety nie udało mi się - pojawiły się straszne bóle głowy, normalnie nie do zniesienia,chodziłam nieprzytomna- czułam się okropnie!!! Lekarka przepisując mi ten velafax twierdziła że nie da się od niego uzależnić i bez problemów można odstawić - w moim przypadku jakoś się to nie potwierdziło... Na dzień dzisiejszy dalej się truję tymi lekami i zastanawiam jak i kiedy uda mi się je odstawić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Velafax to bezpieczny lek i lekarz,który Ci go przepisał nie kłamał bo on nie uzależnia.Objawy po odstawieniu mogą być uciążliwe ale dość szybko mijają a samo odstawianie nie niesie ze sobą większego niebezpieczeństwa.Jeżeli nie możesz odstawić z dnia na dzień to powinnaś robić to stopniowo zmniejszając dawkę.Sam odstawiałem ten lek po roku zażywania a brałem 75 mg na dobę i obyło się bez wiekszych problemów.Nie wiem czy są jeszcze tabletki po 38.5 mg (które można jeszcze podzielić na pół) a jeżeli nie ma to lekarz powinien Ci przepisać zamiennik aby móc stopniowo redukować dawkę.

Powiedz najlepiej o wszystkim swojemu lekarzowi a jeżeli ten nie podejmie żadnego działania to idź do innego.

To nie benzodiazepiny tak że na pewno nie trafisz na detox więc się nie martw tylko podejmij odpowiednie kroki i wszystko będzie ok:).

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt faktem że nie przepisał mi go żaden specjalista tylko lekarz pierwszego kontaktu. Do psychiatry jeszcze nie dotarłam bo wogóle nie wiem czy ma to sens. Nigdy nie miałam żadnej depresji czy lęków. Biorę velafax bo lekarka stwierdziła że mi pomoże na te moje dziwne ataki które polegały na tym że momentalnie robiło mi się słabo, były momenty że prawie mdlałam,przyspieszony rytm serca, drżenie rąk i nóg, silny ból w klatce piersiowej i kilka jeszcze innych symptomów które występowały jednocześnie i wtedy nie wiedziałm jak się nazywam i nie potrafiłam ustać na nogach. po całej serii badań specjaliści stwierdzili że jestem zdrowa. Teraz pomimo że biorę velafax to czasami mam jeszcze takie ataki ale na szczęście nie są tak silne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkryli że dużą rolę w umieraniu moto-neuronów w ALS/SLA odgrywają komórki glejowe zwane astrocytami jak wiadomo uczestniczą w metabolizmie neuroprzekaźników takich jak glutaminian czy serotonina a takze posiadają wypustki którymi otaczają snapsy i nie pozwalają neuroprzekazniką wydostac sie na zewnątrz.Oto fragment artykułu na temat nowych odkryć odnośnie antydepresantów bo jak powszechnie wiadomo nikt nie wie do końca jak one działają w ludzkim organizmie.

 

Therefore, we hypothesized that antidepressants may act on astrocytes, and this in turn induces neurogenesis of NPCs.

 

 

All drugs except clomipramine and maprotiline, diminished cell area and perimeter of astrocytes. The addition of dB-cAMP to cultures caused an increase of astrocyte form factor. It can be concluded that antidepressants have a significant effect on energy metabolism and differentiation of astrocytes.

 

 

Brałem Efectin 2,5 roku.Tabletki zmieniły moją osobowość pozbawiły mnie energii życiowej ale myślalem ze to przejdzie niestety pół roku po odrzuceniu tego gówna młody silny dobrze odzywiony chłopak zapada na śmiertelną chorobę komórek nerwowych odpowiedzialnych za motorykę ciała-SLA.Ta choroba występuje często wraz z zespołem tz.perkinsonowatym i tutaj podaje juz artykuł który rzuca podejrzenia na temat choroby perkinsona.

 

http://www.scientificblogging.com/news/do_anti_depressants_cause_parkinsons_disease

 

Dla mnie osobiscie takie wiadomości które staną sie faktem to kwestia czasu na temat SLA rowniez a ludzie tacy jak Namiestnik i inni tego na razie nie rozumieją.Ja tak samo miałem 3 lata temu silną nerwicę i tylko dzięki autogennym treningą z niej wyszedłem powtarzam to setny raz wielkie G obchodziły by mnie te tabletki nawet jeśli nie pomogły ale bez przesady w takiej sytuacji jakiej jestem ja i wiele ludzi na świecie równiez biorący to coś nie ma żadnego usprawiedliwienia na takie rzeczy.Powinni zakazać tego dla ludzi i pozamykać tych z firm farmaceutycznych którzy to produkują guzik mnie obchodzi ze marysi czy heniowi tableteczki służą wystarczy ze kończą one życie kilku ludzi na świecie a ta liczba jest i tak o wiele wyzsza i juz powinno sie tego zabronić.

Namiestnik tobie dobrze sie gada jak masz bezpieczny tyłek w fotelu ja natomiast mam zgrzyt i wiem ze tabletki ten zgrzyt wywołały samo samopoczucie będąc na takich tabletkach daje już do myślenia że coś tu k..... jest nie tak !! Także pomyśl co promujesz zaczniesz dalej bronić tych leków ? uwierz mi że naukowcy idą z koksem caly czas do przodu i za nie długo powiedzą wprost o co chodzi.Ty ślęczysz na tym forum i czytasz ulotek efectinu która powstała 15 lat temu ja czytam najnowsze doniesienia ze sfery naukowej i widze ze wszystko idzie w dobrą stronę aby wytłumaczyć takim jak Ty i reszta że to nic dobrego-to jest dobre dla leni ale w rezultacie dla nich również nie jest to dobre.

 

 

Oddałbym wszystko aby nie zazywac śmierci w tabletkach tylko zacząć prawdziwą pracę nad sobą czyli przedewszystkim joga trening autogenny po kilku seansach mam juz sile i odwage na ruch i całą parą niszczę każdą nerwicę ale niestety dalem sie nabrac załuje i płacze codziennie bo życie jest jedno !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech... nie kłóćcie się...

Kuba doskonale rozumiem, że chcesz innych przestrzec, ale tak na 100% chyba nie masz jeszcze pewności co do Twojej choroby... ja mam nadzieję, że to jednak nie jest nic bardzo poważnego!!! Czego Ci życzę z całego serca...

 

Z drugiej strony zgadzam się z Namiestnikiem... walczyłam bez tabletek przez wiele lat, ale moja natura nadwrazliwca poddała się w końcu i byłam już na skraju załamania nerwowego, bo nie mogłam normalnie zyć z zawrotami głowy... wiem tylko ja jak fatalnie sie czułam, więc mając dawno ukończone 18 lat, mimo oporów zdecydowałam się na efectin... przynajmniej teraz w miare normalnie moge żyć...co prawda ze słow KUby wynika, że każdy konsumujący efectin może umrzeć, ale z drugiej strony co to za zycie z fatalnymi objawami, ktore nie pozwalaja zyć, tylko wegetowac???

póki co wybrałam efectin... Każdy ma prawo wyboru...

Nie wiem co bedzie dalej, póki co chce sie cieszyć tym jak obecnie się czuję i nie chce wegetować... a co bedzie czas pokaże...

pozdrawiam serdecznie:)

Kuba, a co Ty porabiasz? Uczysz się, studiujesz, pracujesz, czy tak bardzo, bardzo źle się czujesz, że jesteś ciągle w domku? Kiedy bedziesz miał 100% diagnozę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już łykam 1,5-2 tygodnie na początku 75mg a o kilku dni 150mg i jak na razie nic. Zero skutków ubocznych ale i zero działania. Łykam jak cukierki. No nic za wcześnie aby przesądzać ale jeśli za 2-3 tygodnie nic się nie poprawy o będę gnębił lekarzy aby wypisali mi abilify. Bo W takim wypadku będzie to 3 z kolei antydepresant który nie pomaga więc będę chciał spróbować leku z innej półki o innym działaniu. No nic zobaczymy za 2-3 tygodnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×