Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a alkohol


Picasso

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio dziwi mnie to że np. przyjaciele namawiają mnie do picia. Przeciez gdy pije lub nie ,jestem tą samą osobą ,więc tego nie rozumiem..

To tak jakby to był lek na dobrą zabawę.

I byłam tam i nie pijąc wydawało mi się że prawie nikt nie był pijany, nawet nie widziałam że znajoma jest pijana dopóki mi nie powiedziała że wypiła 4 piwa..

Inny punkt widzenia ,ale uzależnień innych ludzi nie zmienie ,tylko swoje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sztuką jest bawić się po alko. To łatwizna ;) No i przykre, że znajomi nie szanują Twojej decyzji :? Nom ja już nie wiem co myśleć o piciu: wczoraj się spiłam - nie było kaca, ba nawet lęków - mogłam swobodnie wyjść z domu, biegać pól dnia po mieście co na co dzień jest nie do zrobienia dla mnie. Już sama nie wiem, co o tym myśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też czuje się dobrze, nawet już po jednym piwie. Zawsze wtedy pytam siebie, czemu nie może być tak na codzień...

Wydaje mi sie, ze taka właśnie powinnam być, taka chciałabym być zawsze.

Wyluzowana, bez lęków, z dystansem, zabawna...

Ale później, jak wracam do domu i sama jestem z tą "fazą" czuje się źle, fatalnie...

Ryczeć mi się chce i z łatwością siebie obrażam.

 

Nie powinnam pić i nie pije dużo. Raz na tydzień jedno piwo (czy to w ogóle można nazwać piciem?), na imprezach więcej, wręcz nie wyobrażam sobie jakiejś zabawy bez alkoholu....no może gdyby były na niej osoby bardzo mi bliskie...choć taka zabawa musiałaby się składać z 2 osób w porywach 4.

 

Mój ojciec jest alkoholikiem, już nie pałam do niego nienawiścią i nie życzę mu śmierci, zaczęłam mu współczuć.

Postanowiłam sobie, że nie wpadnę w żaden nałóg, który zniszczy życie moje i mojej przyszłej rodziny i nie zwiąże się z osobą uzależnioną.

 

---- EDIT ----

 

Też czuje się dobrze, nawet już po jednym piwie. Zawsze wtedy pytam siebie, czemu nie może być tak na codzień...

Wydaje mi sie, ze taka właśnie powinnam być, taka chciałabym być zawsze.

Wyluzowana, bez lęków, z dystansem, zabawna...

Ale później, jak wracam do domu i sama jestem z tą "fazą" czuje się źle, fatalnie...

Ryczeć mi się chce i z łatwością siebie obrażam.

 

Nie powinnam pić i nie pije dużo. Raz na tydzień jedno piwo (czy to w ogóle można nazwać piciem?), na imprezach więcej, wręcz nie wyobrażam sobie jakiejś zabawy bez alkoholu....no może gdyby były na niej osoby bardzo mi bliskie...choć taka zabawa musiałaby się składać z 2 osób w porywach 4.

 

Mój ojciec jest alkoholikiem, już nie pałam do niego nienawiścią i nie życzę mu śmierci, zaczęłam mu współczuć.

Postanowiłam sobie, że nie wpadnę w żaden nałóg, który zniszczy życie moje i mojej przyszłej rodziny i nie zwiąże się z osobą uzależnioną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

teraz zaczyna sie weekend.mam zaproszenie do znajomych z pewnoscia bedzie alkohol,ale ja na niego napewno sie nie skusze,od ostatniej soboty mam takiego kaca moralnego ,ze az mi sie w glowie kreci.a najgorsze sa schizy i leki ,ze napewno zrobilam z siebie blazna ,przed ludzmi ,ze napewno powiedzialam cos glupiego.lecz czy to mailo miejsce i czy ja tak zrobilam nie pamietam,mam tylko jakies urywki przed oczami.a jakie sa wasze leki po alkoholu ?jak one sie u was objawiaja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czarna- ale ty musisz bardzo duzo pic zeby nie pamietac co sie dzialo na 2gi dzien. moglabys wypic 3 piwa i sie dobrze bawic ale na pewno bys na 2gi dzien pamietala co sie dzialo. ja popic lubie bardzo ale zeby mi sie urwal film to mi sie zdarzylo chyba 2, moze 3 razy w zyciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to chyba wynika z tego,ze w tamten dzien malo zjadlam,bylam podenerwowana i urwal mi sie film.ale ja nie pije nonstop,bardzo sporadzycznie nigdy nie duzo.mam male dziecko i to mnie trzyma,ale chyba ostatnim razem na maxa przesadzilam najwidoczniej mam slaba glowe i spozywanie alkoholu jest nie dla mnie.wiec juz teraz bedac nawet u znajomych po nic nie siegne ,bo potem sa tego skutki ,ze mam rozum krotki.

 

a

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj nie obyło się bez alkoholu, ale o dziwo pozytywnie się zaskoczyłem. Zazwyczaj nawet małe dawki alko powodowały u mnie raczej negatywne stany. Dzisiaj po 0.7L na trzy osoby i 4 piwkach czułem się świetnie. Świetnie czyli tak jak normalny człowiek powinien się czuć po alkoholu...

Mam nadzieję że to nie wpędzi mnie w dalsze picie :] :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że tak! Jakimś cudem udało mi się prztrwać 3 tygodnie w abstynencji , przerwane wczorajszym opilstwem. Nie wiem czy dzisiaj dam radę, mam kaca i czuję lęk, jeżeli sie nie napiję choć dwa piwa to umrę.

Wiem dokładnie co czujesz. nieraz to przerabiałam. Jak mam mega kaca to nie ma siły zebym przeżyła choć bez 1 piwa. I wierzę, ze lęki i jazdy to Ty dziś masz na maksa.

Nie wiem co Ci poradzić. Z jednej strony wiem że nie chcesz ruszyć tego piwa, a z drugiej wiem, ze bez niego będzie masakra. Pewnie myślisz sobie, ok, dziś wypije jeszcze piwo na tego kaca, a od jutra juz przestanę całkowicie. Napewno tak myślisz.

Moge być tylko mysłami z Tobą, nei pomoge Ci bo nie wiem jak. Sama to przerabiam. Witaj w klubie.

 

 

Ojej wiem dokładnie co czujecie. Jestem w identycznej sytuacji i to dokładnie w tej chwili.

Niestety w zeszłą sobotę byłem na urodzinach i mimo że nie powinienem, wypiłem kilka drinków i chyba z 2 piwa. Zabawa była przednia, ale rano (w niedziele) kac + nerwica x 1000. Nie do wytrzymania, wtedy szybka myśl albo Afobam albo 2 szybkie piwa i będzie dobrze. Afobamu nie mam i moja Pani psychiatra mi nie zapisze raczej, bowiem bardzo pilnuje tego aby jej pacjenci jak najmniej benzo brali. Zatem nie miałem wyjścia bo czułem się koszmarnie. Dwa piwka wypiłem, potem udało mi się lekko zdrzemnąć, ale wieczorem znowu wszystko wróciło, zatem na wieczór koniecznie 4-pak Tyskiego. Jak ręką odjął zdrowy i wesoły, ale przecież w poniedziałek o 6-tej do pracy (pracuje w biurze). Rano koszmar, do pracy myślałem że nie dotrę, zemdleje po drodze, albo coś gorszego, trzęsące się nogi, łaskotanie w łydki, ciarki na głowie i kołatanie serca. Jakoś (Ledwo) przeżyłem do 15-tej ale dłuzej nie dałem rady, prosto po pracy do sklepu i 4 pak piwa. W domu obiad ale przy piwku i juz lepiej. I tak do wieczora kiedy znowu było super (znaczy bez żadnych lęków naprawde super uczucie, mam dużą tolerancje na alkohol zatem po takim 4-paku nie chodzę nie wiadomo jak pijany). We wtorek to samo. W środę identycznie. W czwartek nie dałem rady wstać i wziąłem urlop na żądanie. Ale siedząc w domu i tak kupiłem piwo bowiem strasznie sie czułem. No i mamy dzisiaj. Jest piątek jestem w pracy i ledwo żyje oby do 15-tej ale potem nie wiem co zrobię.

 

Pewnie pomógłby wyjść z tej patowej sytuacji afobam, ale boje się przejść z pod doraźnej pomocy alkoholowej na doraźną afobamową.

Dodam że od 1,5 roku biorę Rexetin.

Zatem mówie wam ciężko jest.

 

A mam takie pytanie czy miewacie szczękościsk i jak mocny.

Bo ja mam chyba non stop

 

---- EDIT ----

 

Edit:

Odkąd się leczę (te 1,5 roku) zdarzyło mi się hmm może kilkunastokrotnie się napić i zauważyłem że najgorzej jest po piciu wódki albo czegokolwiek wysokoprocentowego. Za każdym razem dochodziłem do siebie po takim piciu co najmniej tydzień i codziennie musiałem popijać piwa, starając się zmniejszyć dawkę. Np poniedziałek 4 piwa, środa jeśli się da to 3 i długa kapiel i tak powoli dochodziłem do 0 i znowu nie piłem z 4 miesiące, a potem znowu mega impreza i znowu masakra. Wiem powinienem wogóle przestać pić, ale mam 27 lat wszyscy moi znajomi się spotykają. Dziwnie będzie patrzec jak oni się dobrze bawią, a ja znudzony ze szklanka wody będę stał z boku. Ech oby do 15-tej jeszcze tylko 4 godziny

 

---- EDIT ----

 

Nie dałem rady, jest 12:54 i jestem w domu.

Było mega źle cały się trząsłem, koszule z pracy mam tak mokrą że prawie można z niej wykręcać wodę.

Pot lał się strumieniami a ja miałem wrażenie że zaraz stracę przytomność. Ręce mi się trzęsły i chyba wyglądałem jak śmierć. Na szczęście szef kazał mi załatwić coś na mieście zatem oddałem przesyłkę i jestem w domu... z piwem w ręku.

Inaczej to chyba dostałbym jakiejś padaczki tak mi się mięśnie zaczęły zaciskać . Ech słaby jestem. Trzymajcie kciuki za mnie abym w weekend załatwił afobam albo cos takiego i doszedł do siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj.ja tez zapijalam leki i smutki piwskiem.a na drugi dzien cholerny kac nerwowka na calego i wyrzuty sumienia.nigdy sie nie upijalam i niechodzilam zakrecona po alkoholu.a postanowilam,ze przestane .po pierwsze dla dziecka po 2 mialam zawsze wrazenie ,ze kazdy z rodziny i znajomych patrzy na mnie jak na pijaczke.teraz tylko okazyjnie 2 piwa max raz na 2 tygodnie o wiekszej ilosci nie ma mowy.najlepiej sprobowac lub ograniczyc ,lecz wiem ze w naszym przypadku jest to trudne.ja zauwazylam ,ze od kad m niej pije nie mam lekow i glupich mysli.jakie zawsze towarzyszyly na kacu.zreszta obilo mi sie gdzies o uszy w jednym z programow iz alkohol to najgorsze przy nerwicy co moze byc.podwojna bomba.i zgadzam sie z tym calkowicie.teraz o wiele lepiej sie czuje mam lepsza koncentracje czysciejszy umysl i brak wyrzutow sumienia.chyba w ogole przestane pic nawet w towarzystwie ludzi pijacych nie siegne po alkohol tak bedzie najlepiej.zycze powodzenia!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wecie, chetnie na ten temat napisze wiecej, na razie sie czuje strasznie nie wyspany wiec moj post nie bedzie chyba najlepszej jakosci. Rowniez przepraszam jesli moze zmieniam temat ale postow tutaj jest tak duzo ze nie jestem w stanie przeczytac wszystkich.

Absolutnie zgadzam sie ze "terapia" alkoholowa to bardzo zle wyjscie aczkolwiek u osob cierpiacych na nerwice i depresje wazne jest zeby pamietac iz zrodlo problemu to nie sam alkohol tylko wlasnie nerwica lub depresja. Ja niestety tez mam ten problem natomiast od wiekoszsci rodziny nie zaznaje ani troche zrozumienia jesli chodzi o problemy z nerwica oraz depresja. Gdy w jakis sposob zauwazaja ze pije to naglasniaja wlasnie ten problem a powod dla ktorego uzywam alkoholu jest calkowicie olewany i minimalizowany. Przez niezrozumienie i krytycyzm blizkich oraz samokrytyzm, czlowiek moze gorzej poradzic sobie z problemem alkoholowym gdyz krytyka tych ze bliskich osob oraz samokrytycyzm pogarsza alienacje i frustracje zwiazana z nerwica lub depresja. Gdy ktos blizki zamiast spytac sie jak sie czujemy, wysluchac i zrozumiec krytykuje nas wtedy wlasnie latwiej jest siegnac znowu po kieliszek zamiast robic to co na prawde zdrowe dla duszy czyli mowic o swoich problemach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Patrycjak

Fajnie ze zwierzylas sie na ten temat. Wiesz, spotkalem sie z czyms takim wiec wiem o czym mowisz. Znam pewna osobe ktora ma w zyciu wielkie problemy, jest przez to przygnebiona i jak pije alkohol to wlasnie zamiast sie czuc "wesolkowato" bardziej sie przygnebia. Wiesz, ja mysle ze jesli chodzi o wszelkiego rodzaju substancje psychoaktywne to wlasciwie kazdy inaczej na nie reaguje.

Jakie leki bierzesz jesli moge sie spytac? Czy sa to leki psychiatryczne czy jakies inne? Oczywiscie nie musisz mowic jesli wolisz to zachowac dla siebie.

Ja wlasnie bralem takie leki ktore sie nazywaja benzo (maja rozne nazwy ale benzo to ogolna kategoria) i nie wiem czy to przez co przechodze ostatnio to nie jest wlasnie zjazd z tych lekow bo od kilku tygodni czuje sie bardzo dziwnie. Wlasnie kilka tygodni temu bralem je zbyt czesto a potem nagle przestalem.To przez co przechodze przez ostatnie kilka tygodni bardzo zgadza sie z opisami zjazdu z benzo o ktorym czytalem na wielu stronach internetowych.

Zycze ci wytrwalosci i w ogole wszystkiego dobrego

Sickam i caluje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

Mam pytanko co do swojego stanu, otóż problemów z alkoholem co prawda nie mam,chociaż kiedyś, lubiłem

intensywnie imprezować nerwice mam od jakies 1,5 roku, ale przez ostatnie 7-8 miesiecy nie ruszalem alkoholu, aż do ostatniej

soboty. Wypiłem naprawdę dużo bo jakieś 1-1,5 l wódki, urwał mi się film, ale nie robiłem żadnych głupot,

moja dziewczyna wręcz stwierdziła, że byłem poprostu kochany, nie zataczałem sie, ni plątał mi się język,

ale kilkudziesięciu ostatnich minut nie pamiętam, chociaż moi znajomi twierdzą, że wogóle nie było widać

że jestem pijany. W niedziele obudziłem się na pożadnym kacu,albo nawet jeszcze dobrze nacykany, no i

ogólnie złe samopoczucie, które trwa do dziś (3 dzień), zastanawiam się czym jest spowodowane ???

Nie są to jakieś przesadne lęki czy coś takiego, tylko czuję się jakbym 3 dzień miał kaca. Dodam jeszcze,

że na dwa dni przed piciem zacząłem kurację seroxatem i niestety przez te ostatnie dni czyli i w dzień gdy

piłęm i nastepnego dnia zapewne z alkoholem w organiźmie, lek normalnie przyjmowałem, może to z tego

powodu ???

 

Jak ktoś miał podobne doświadczenia to proszę o odpowiedź !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jak mam takie pytanko odnośnie mojego stanu a alkoholu, dlaczego tak to jest przynajmnej u mnie, jak wypije z 3-4... ;) browarki to cała D/D, poczucie inności, obcości, lęki i inne, wszystko jakby znika człowiek może poczuć sie naprawde dobrze nie mam wtedy tych objawów i czuję sie pewnie, natomiast drugi dzień i kac jest straszny i wszystko wraca niestety:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja zaczynam zapominać już smak alkoholu... Nie pije chyba gdzieś ok 9 miesięcy. Od momentu pierwszego ataku paniki. W sumie nigdy nie przepadałem tak jakoś bardzo za alkoholem, więc nie mam czego żałować:P No ale to piwko jedno na wieczór kurde to mam ochotę trzasnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu zawsze lubiałem sobie w weekend gdzieś do pabu uderzyć ze znajomymi na parę piwek no i chyba lubię dalej, tylko od czasu jak zacząłem chorować na nerwice, zaburzenia lękowe też tak od około 9 miesięcy, to już stanowczo mniej pije i staram sie nie przesadzać z alkoholem, a piwko po pracy wieczorem przed tv jest zawsze przyjemnie wypić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jak mam takie pytanko odnośnie mojego stanu a alkoholu, dlaczego tak to jest przynajmnej u mnie, jak wypije z 3-4... ;) browarki to cała D/D, poczucie inności, obcości, lęki i inne, wszystko jakby znika człowiek może poczuć sie naprawde dobrze nie mam wtedy tych objawów i czuję sie pewnie, natomiast drugi dzień i kac jest straszny i wszystko wraca niestety:/

 

Dlatego ze alkohol podnosi "Gaba" w mózgu tak samo jak "Benzodiazepiny" to robią.To tłumaczy, dlaczego objawy nerwicy znikają :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Xanax jest dla Ciebie odpowiednim lekiem, to z czasem i D/D powinno po nim zniknąć :-)

 

Tylko że ja już ten xanax biore od października i faktycznie na początku bardzo pomagał ale d/d nie było takie silne jeszcze wtedy, bardziej lęki dawały znać, a jak wiadomo ten lek bardzo uzależnia tak że lepiej dawki nie zwiększać a najlepiej brać go doraźnie w tych najbardziej ciężkich momentach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×