Skocz do zawartości
Nerwica.com

Leki, które nie powiększają źrenic


Ewamala

Rekomendowane odpowiedzi

hej. Brałam już paroksetynę i escitalopram na lęki i depresję, doraźnie też afobam. Paroksetyna działała lepiej (zwłaszcza na lęk społ.), ale za to powodowała zaburzenia seksualneenie. Escitalopram też powoduje pewne zaburzenia sexualne, ale "do udźwignięcia". chciałabym znów powrócić do leków. Może na zawsze. Moje życie 30stoletnie to ok. 6-ściokrotne branie leków, rzucanie ich gdy się poprawi-później zdziwienie, kiedy problemy wracają, kolejny dół i chęć powrotu do leków. Chciałabym tylko takie leki, które nie powodują powiększenia źrenic. Niestety wyżej wymienione to powodują, a niektóre osoby zauważają, że mam powiększone oczy, co zdradza, że coś biorę. Ostatnio jestem zdziwiona, jak wiele osób spotykam na swojej drodze, które mają powiększone źrenice - zastanawiam się, jak bardzo cierpią i jaka jest ich historia. Czy widzieli we mnie także osobę o powiększonych źrenicach. Nie jestem sama, a jednak nigdy nikomu nie przyznałam się, że moje życie to właściwie ciągła, rozlana dystymia, problemy zawodowe, problemy z realizacją celów, marzeń, czarnowidztwo, lek społeczny, niska samoocena, smutek. Nawet dla mojej bliskiej osoby depresja jest wymysłem dzisiejszych czasów i domeną słabych ludzi, którzy przede wszystkim powinni się wziąć do roboty. Chcę się leczyć, ale jakby dyskretnie.

Czy możecie polecić jakieś leki, które nie powiększają źrenic? I zawsze stanę w obronie leków, bo po nich jest taka NORMALNOŚĆ, radość, wiara, motywacja do działania, optymizm, a bez nich-tak jak jest teraz...Życie mam zmarnowane. tyle szans zaprzepaściłam. Mogłam leczyć się już w liceum, kiedy problemy się zaczynały. Nie podjęłabym tylu złych decyzji jako słaba jednostka. Może miałabym zawód, który lubię, może rozwijałabym się w tym, co potrafię robić, do czego mam talent. I dlatego będę zawsze zwolenniczką leków - mimo psychoterapii, która pomogła, nie stała się mistrzynią kontroli własnych myśli - jedynie rozwiązałam pewne problemy.

A Wy? Potraficie się dyskretnie leczyć przez lata? Jeszcze mam nadzieję, że powiem: jestem szczęśliwa. niestety są to stany krótkotrwałe. Lepsze jednak to, niż to co jest teraz... Czy w ogóle warto coś robić?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewamala, witaj na forum.

 

Skutki uboczne antydepresantów są różne w poszczególnych grupach leków przeciwdepresyjnych. Jedne z nich działają bardziej toksycznie na organizm, drugie mniej. Działania niepożądane leków antydepresyjnych nie pojawiają się wtedy, gdy stosowane są one zgodnie z użyciem. Czasami z niewielkim nasileniem mogą wystąpić w początkowym etapie leczenia. Skutki uboczne są wynikiem zatrucia organizmu lekiem, przy zażywaniu zbyt często lub zbyt dużych dawek terapeutycznych. Objawy niepożądane antydepresantów mogą pojawić się także w wyniku ich nieodpowiedniego połączenia ze sobą lub spożycia z niektórymi pokarmami. Może wystąpić tzw. zespół serotoninowy czy tzw. efekt serowy (efekt sera).

 

W objawach somatycznych możemy zauważyć m.in. właśnie objawy atropinopodobne, do których zaliczamy m.in. suchość błon śluzowych, suchość skóry, zaburzenia akomodacji oka, rozszerzenie źrenic, trudności w oddawaniu moczu, a nawet zatrzymanie moczu (bezmocz).

 

Wszystkie działania niepożądane TLDP związane są z tym, iż leki te to nieselektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny i adrenaliny. Oprócz blokowania receptorów serotoninowych, hamują także przyłączenie się neuroprzekaźników do receptorów histaminowych, adrenergicznych alfa-1 oraz muskarynowych.

 

Ze względu na te działania występuje szereg przeciwwskazań do stosowania TLPD. Są to:

 

jaskra,

zaburzenia rytmu serca,

niewydolność naczyń wieńcowych,

hipotonia,

niedoczynność gruczołu tarczowego,

przerost gruczołu krokowego,

uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego (OUN), zwłaszcza padaczka,

zaburzenia układu krzepnięcia oraz krwawienia,

ciąża, szczególnie w I trymestrze, oraz karmienie piersią.

 

Czy warto coś robić?

 

Uważam, że powinnaś sama sobie odpowiedzieć na to pytanie.

Jeśli Tobie odpowiem, że warto, to mnie posłuchasz? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja używałam prawidłowo antydepresantów i zawsze mam efekt uboczny w postaci powiększonych źrenic, niezależnie od tego, co jem. Po prostu od pierwszej tabletki już duże źrenice... Warto coś robić. Posłuchałabym. w takim stanie kiedy nie a z kim pogadać, dobrze posłuchać kogoś na forum. dzięki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewamala, na Twoim miejscu, to brałbym co ci pomaga i cieszył się że pomaga bo wbrew pozorom nie masz wcale dużego wyboru wśród leków. Prawdopodobnie twoje źrenice będą reagować tak na wszystkie leki które mocno blokują transporter serotoniny, czyli wszystkie SSRI, wenlafaksyna i niektóre TLPD.

Tianeptyna na pewno nie rozszerza źrenic, z innych leków to nie wiem... Może mirtazapina, doksepina, bupropion. Trzeba by próbować bo wiele też od organizmu zależy. Ale jak mówiłem, bierz co pomaga i sie ciesz ;)

 

-- 17 mar 2015, 09:15 --

 

Masz jeszcze moklobemid i trazodon, agomelatyna ale tą ostatnią bym glowy sobie nie zawracał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozszerzają źrenice wszystkie leki serotoninowe (SSRI/SNRI), zwężają źrenice antagoniści 5-HT2 i alfa-2 - mirtazapina/mianseryna. Tianeptyna też u niektórych zwęża źrenice. Neutralne powinny być bupropion, agomelatyna.

 

Ale właśnie jak coś działa to bierz i nie przejmuj się takimi pierdołami. To są pierdoły za przeproszeniem i powinnaś się cieszyć, że coś działa, bo nie wszyscy mają takie szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tak bardzo reagujesz na ten skutek uboczny nie polecam wenlafaksyny w tej kwestii. Jednak sam lek w sobie jest bardzo dobry, więc gdyby coś miało mi pomóc raczej miałabym gdzieś, że ktoś widzi że mam powiększone źrenice. Niech sobie patrzą. Z resztą nawet się nad tym nie zastanawiałam nigdy czy jakaś obca osoba gapi mi się w źrenice.

Druga kwestia to taka, że trochę chyba dziwne, że taki objaw utrzymuje się u Ciebie przez cały okres leczenia. Mnie faktycznie pierwsza tabletka wenli wystrzeliła w kosmos tak, że miałam oczy jak po amfie, ale na 3 czy 4 dzień wszystko zeszło i źrenice (chyba ?) miałam normalne. Ale co organizm to obyczaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×