Skocz do zawartości
Nerwica.com

cześć... szukam siebie


Matilde

Rekomendowane odpowiedzi

Hej zdecydowałam się tu napisać bo nie wiem już jaka naprawdę jestem. Gdzie zgubiłam sens tego wszystkiego? Kiedy pomyślę o sobie sprzed 3 lat to mam wrażenie że to nie ja. Byłam taką wesołą dziewczyną, zawsze się śmiałam, miałam jakieś swoje zajęcia, pasje, przyjaciół, nigdy nie byłam poszechnie lubiana ale miałam towarzystwo, w którym czułam się dobrze. Teraz zamykam się w domu, odwołuję spotkania ze znajomymi, boję się poznawać nowych ludzi. Z jednej strony jest mi dobrze, sama czuję się swobodnie, ale jednak nie można tak ciągle...

Chyba wiem, kiedy to się zaczęło -ponad dwa lata temu. Byłam do życia nastawiona pod tym kątem, że uwierzę w coś dopiero wtedy gdy sama się o tym przekonam. Szalałam. Wpakowałam się w kłopoty, tylko jakimś cudem nie poniosłam większych konsekwencji tego wszystkiego. Ludzie mi wybaczyli, chyba nawet Bóg mi wybaczył a ja jednak czułam że nie powinni. Czułam że udało mi się uciec z pułapki choć gotowa byłam na to, żeby dostać za swoje. Niczego się nie nauczyłam, a zarobiłam ciężkie poczucie winy którego nie mogę się pozbyć. Przy okazji moje kłopoty zbiegły się z przeprowadzką, poznawaniem nowych ludzi, miejsc... masakra. Ja chciałam tylko spokoju, a nie miałam go w ogóle. od tamtego czasu nie mogę się odnaleźc na nowym miejscu, nowi znajomi mnie rozczarowują, za starymi przyjaciółmi tracę kontakt... I nie mam siły żeby to uporządkować. Albo nie widzę w tym sensu. Albo już sama nie wiem co...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejo!!:) ja miałąm podobnie jak ty, zawsze byłąm wesoła towarzyska, od jakiś 4 lat to się zmieniło, poznawałam nowych ludzi ale nie nawiązywałąm z nimi większych znajomości, unikałam imprez, ale to jest złe, im bardziej człowiek się alienuje tym trudniej wrócić później do rzeczywistości... może warto wybrać się do psychologa i pogadać o tym?? lepiej przeciwdziałać niż leczyć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej jak miło że piszesz. ja dobrze że nie mogę tak dalej się zachowywać ale nie mam siły żeby coś z tym zrobić. A o imprezach mi nie mów bo to moje przekleństwo. Nie panuję nad sobą i robię bardzo głupie rzeczy więc po prostu omijam dyskoteki szerokim łukiem. Dla mnie najlepsza impreza jest w domu u mnie lub u kogoś znajomego gdzie są sami swoi siedzimy przy muzyce i przy winie i po prostu gadamy. Tylko że ostatnio bardzo rzadko bywam gdziekolwiek. Tylko na uczelnię się wybieram regularnie. A ludzie mnie denerwują, mam wrażenie jakbym myślała zupełnie inaczej od innych bo nie mogę z nikim złapać tematu. Do psychologa się wybieram od dawna ale jakoś nigdy do niego nie dotarłam. Myślę że gdyby ktoś bliski zaprowadził mnie to poszłabym. Tylko że nikt nie interesuje się mną na tyle żeby przejmować się moim zdrowiem psychicznym. Ludzie czasem pytają, co mi jest, ale nie umiem im powiedzieć. A psycholog to też obcy człowiek, zupełnie obcy... boję się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A możesz poprosić kogoś bliskiego, żeby z Tobą poszedł do specjalisty?

U mnie w kontaktach psychiatrami/psychologami najgorszy był pierwszy raz, jak się już człowiek przełamie to każdy następny staje się łatwiejszy, ja mam raczej problem z dotarciem do niego niż z samą obawą przed wizytą.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogłabym kogoś poprosić gdybym umiała "prosić i czekać dłużej niż pięć minut". Ale pewnie to zrobię. Kiedyś. Bo musiałabym się wtedy przyznać że nie wszystko u mnie ok. Ludzie albo nie mają pojęcia o tym co czuję, albo nie chcą nic o tym wiedzieć. Kiedyś próbowałam poprosić koleżankę,ale bardzo szybko zrezygnowałam bo przestraszyła się tego co jej mówiłam. A potem nie chciała wracać do tej rozmowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh, no co zrobić, na ogół ludzie wolą słyszeć że wszystko jest pięknie i cudownie, jak ktoś ma problem to nagle wszyscy się odwracają i udają ze nie słyszą ;> i lepiej się przyznać teraz do tego że coś z Tobą nie w porządku, akceptacja to bardzo ważny krok, a w zasadzie połowa sukcesu, druga połowa to praca nad sobą, więc - nie ma na co czekać ;) pogadaj o tym z kimś kto sie na tym zna, moze znajdzie jakieś istotne wskazówki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wita Matilde miło Cię poznać. Przychodzi czas, że trzeba przestać się oglądać za siebie. Wiem, nie jest łatwo gdy to co przed nami jest takie tajemnicze... ale nie ma się innego wyjścia... niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mi miło.

Wiem że to głupie takie ciągłe rozpamiętywanie, ale nie umiem inaczej, to ciągle wraca, wręcz mi się wydaje że że powinnam o tym pamiętać żeby mi się nie zaczęło wydawać że jestem w porządku. Nie jestem dobrym człowiekiem i żle mi z tym. Ale teraz "too late to apologize"...

Gdybym jeszcze miała przed sobą jakiś cel może byłoby inaczej, ale nie mam. Nie mam pomysłu na życie, zero satysfakcji ze swoich działań, nikomu nie jestem przydatna do niczego, nikt ode mnie niczego nie wymaga. to nie ma sensu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nom niestety pewnie będzie wracać dopóki się z przeszłością nie uporasz. Wiesz niektórzy posiadają taki 'dar' [w kreseczkach bo na dłuższą metę to wcale nie dar] że potrafią zmieść pod dywan i trzymać tam brudy dłuuugo... ale one wiadomo i tak wypełzną znowu... Mówisz, że czujesz się bezużyteczna - zacznij od siebie, zacznij chcieć pomóc sobie i do tego dążyć a reszta przyjdzie sama - heh jeszcze będziemy się z tego śmiać, gdy zaczniesz narzekać na nadmiar oczekiwać ;) Jak na początek świetnym celem jest droga do zdrowia - pierwsza bitwa: specjalista :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę że masz podobny dylemat do mnie... okej, psycholog, psychiatra, fajnie... ale jeśli tam pójdę, to co ja im w ogóle powiem? z jednej strony jest wiele spraw o których chciałoby się opowiedzieć, a z drugiej - jak to zrobić? życzę powodzenia w czasie pierwszej wizyty, jak i kolejnych, jeśli będą potrzebne. podobno oni są od pomagania ludziom ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym powiedzieć więcej niż wam ale nie wiem jak to będzie... Jestem umówiona na jutro. Też jeszcze nie wiem co zrobię

 

---- EDIT ----

 

miałam być starszą na ślubie brata ale tak strasznie nie chciałam bo jak pomyślę że wszyscy będą na mnie patrzeć, że mam wyglądać ładnie, uśmiechać się to mnie trafia no i wkręciłam moją cioteczną siostrę ona się zgodziła, brat też ale nikt nie rozumie o co mi chodzi i pewnie przyszłej bratowej też się może zrobić przykro bo wygląda jakbym nie chciała być starszą za względu na nią. Wszyscy i tak uważają że jestem dziwna a teraz to dopiero będzie i nikt nie będzie starał się mnie zrozumieć wiem że jestem egoistką ale nie mam siły po prostu na to wszystko. Nawet nie mam się co dziwić że ludzie tak mnie nie cierpią po tym jak się zachowuje. Tak to ze mną jest tak bym chciała być normalna i nie mieć takich naprawdę głupich problemów. Przez takie paranoje życie się zamienia w piekło nie mam na to siły.

 

---- EDIT ----

 

Zdobylibyście się na to żeby się zachować tak po chamsku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×