Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ptsd po wojnie


Akacja

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mam 25 lat jestem żołnierzem zawodowym rok temu byłem na zagranicznej misji w Aganistanie nie było to juz pierwsza misja ale to tej pory nikogo nie zabiłem.

Podczas naszej ofensywy na punkty znajdujace pod panowaniem tablibów zastrzelilem człowieka taliba z długa bronia celującego w nasz patrol. Na poczatku wszystko bylo okej ale po powrocie do domu zaczołem miewac lęki , widze po nocach twarz tego człowieka obwiniam sie. Uwarzałem sie za twardego :/

Mina te leki kiedys ? Powinienem szukac poocy u specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eligojot ma rację, poszukaj pomocy u specjalisty, który współpracuje z wojskiem lub policją. Obawiam się, że to będzie ciężka i długotrwała terapia. Słyszałem bowiem z trzeciej ręki o policjantach ze słynnej strzelaniny w Magdalence, że żaden z nich nie jest już na służbie z powodów m.in. psychicznych. A byli to przecież super twardzi antyterroryści. Myślę, że w takich sytuacjach nie ma twardzieli. I najlepiej zablokuj ten temat przez moderatora. Jeszcze jakiś małolat za przeproszeniem, zacznie inwektywy o pacyfiźmie sadzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo to jest tak Akacja, na pewno Ci to powtarzali w kółko zawahasz sie może być za późno nie zawahasz się tak z tym ciężarem będziesz musiał żyć tak,że chyba Alan wybrałeś słusznie sam wiesz ,że tam nie jest bajka chociaż moje misje przy Twoich to była piaskownica dosłownie i w przenośni równie dobrze zamiast broni i sprzętu mogli nam dać łopatkę i wiaderko ;) następnym razem wybierz sie na pół roczne wakacje do Syrii polecam 8)

 

Ps. poza tym nie chodzisz jak mumin w kewlarze i kamizelce 20 godz na dobę a w błękitnym berecie i koszulce :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akacja, na pewno nie potrafię sobie wyobrazić co czujesz tak do końca bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Jednak wiem, co to jest PTSD i rozumie, jak ciężko z tym żyć. Nie zostawiaj tego tak - szukaj pomocy specjalisty :!: bo da się to wyleczyć :!: Bardzo chciałabym Ci pomóc jednak mogę zaoferować tylko wysłuchanie Cię ponieważ nigdy nie byłam w Twojej sytuacji i ciężko mi sobie to w ogóle wyobrazić. Pozdrawiam Cię cieplutko i pisz do Nas :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim chcę powiedzieć, że mam wielki szacunek dla ludzi takich jak Ty, Akacja. Takich którzy nie tylko podejmują ryzyko śmierci czy ran na polu walki (ryzyko wielu lubi i uprawia dla sportu), ale również biorą na siebie okropieństwa wojny i późniejsze życie z tym, że się kogoś zabiło. Cokolwiek by ktoś nie powiedział, dodam, że cieszę się, że jednak podjąłeś tę decyzję i zginął wróg a nie Ty lub ktoś z Twojego oddziału. Myślę, że gdyby zginął lub został ciężko ranny ktoś z Twoich kolegów przez to, że Ty się zawahałeś, też byłoby Ci ciężko z tym żyć, jeśli nie gorzej niż teraz.

 

Zgadzam się z przedmówcami, że potrzebny jest tu dobry psycholog wojskowy. Z tego co mi wiadomo ta dziedzina jest dziś dobrze rozwinięta, co nie znaczy, że lekarze dokonują jakiś cudów. Ważne jest to, że został dostrzeżony problem, na który kiedyś nie zwracano uwagi. Oglądałem programy, z których wynika, że ludzie podobnie doświadczeni żyją z tym brzemieniem, choć jest im ciężko. Trochę pomagają im rozmowy z towarzyszami broni (nie tylko osobiście, wystarczy Internet), gdyż tylko oni w pełni potrafią zrozumieć ich uczucia i prześladujące koszmary. W programie chodziło akurat o Anglików walczących na Falklandach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×