Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Bode Miller, mi tam związek pomaga. Gdybym nie miał mojej Lady nie wiem czy by mi się chciało walczyć o siebie. Pewnie nie... Ja dla niej normalnie nawet leki zacząłem jeść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie objawy naszych przypadłości wynikają ściśle z "fizycznej" choroby mózgu.

Żadne pozytywne myślenia tego nie zmienią. I koniec

Przekonania o niemożności powrotu do zdrowia nie wynikają z błędów w sposobie myślenia tylko z wieloletniego , negatywnego doświadczenia.

Równie dobrze pozytywnym nastawieniem można sobie "leczyć" cukrzycę, żółtaczkę czy raka.

Jack robi wszystko aby bylo pozytywnie. Pracuje, sportuje, nie chleje , nie ćpa i co ?? I gówno.

Czyż jego wieloletnie już wysiłki nie są ekspresją wiary w poprawę?

Boże ludzie, czy Wam trzeba nadal przypominać, jak małym dzieciom o powyższej oczywistej oczywistości? Rozumiem, że ciężka depresja (i jeszcze cięższe leki) może z niektórych zrobić kompletnego debila kurcząc jego hipokamp, funkcje poznawcze i świadomość do poziomu obłąkanego chomika, ale to jest choroba- fizyczna choroba narządu zwanego mózgiem. A jak chcecie zobaczyć ile daje potrafi dać w ciężkiej chorobie pomocna dłoń, czułość bliskich i motywacja do walki - zapraszam do pierwszego hospicjum na wycieczkę krajoznawczą. Ludzie - myślcie, wysuwajcie wnioski, ale opierajcie to na wielu danych a nie bo w Pani Domu przeczytałam, że pozytywne myślenie NAPRAWDĘ pomaga i nawet były zdjęcia "przed" i "po" psychoterapii ;)

 

-- 03 mar 2015, 23:53 --

 

Bode Miller, 3maj się i próbuj wszystkiego, co działa na chemię, a więc nie tylko lekarstw i sportu, które oczywiście stosuj nadal. Oczywiście nie mam na myśli narkotyków ani dopalaczy, ale zdrowsze metody, wystarczy, że trujemy się lekami :P

 

-- 03 mar 2015, 23:56 --

 

Poza tą nieszczęsną sobotą to czuję się w miarę nieźle od jakiegoś miesiąca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, no ale uswiadomiles rodzine na czym polega Twoja choroba? doedukowales dokladnie?

Twojej zonie wcale nie bedzie lepiej bez Ciebie- wręcz przeciwnie -zostawisz ją z poczuciem pustki i zszarpanej psyche- rozwod/smierc wspolmalzonka to najgorsze co moze spotkac ją jako kobiete. nie bądź podłym hujem i nie zostawiaj swojego dziecka z traumatycznymi wspomnieniami, rodzina z Toba wcale nie ma tak źle jak Ci sie wydaje,jak juz to pasjami mają przejebane z Twoja chorobą, a to calkiem co innego.

czytala zona ksiazke?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, po pierwsze baby mają inaczej. większosc rozwodek ponownie ani nie wychodzi za mąż , ani nie wchodzi w zaden zwiazek do konca zycia. wiesz jak Twoje dziecko moze sie w przyszlosci wkurwic ze je osierociłes, ze nigdy nie dałes mu szansy siebie poznać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale być może moje hujostwo wynika z wypatrzonego chorobą postrzegania świata i gdyby nie to, to myślałbym o tym inaczej?

INTEL,

Ani nie jestes taki kozak ani taki chuj jak Ci sie wydaje :) I od fazy choroby tez to zalezy.

Ale duzo tez zalezy od podejscia do zycia.

Moze byc kozackie, moze byc chujowe i moze byc adekwatne.

 

Chcialbym Cie zapytac o stany mieszane.

Z jednej strony spotyka sie opis, ze jest to np. to depresyjny z podnieceniem (wszystkie elementy depresji tylko zamiast zahamowania ruchowego – podniecenie) lub stan maniakalny z afektem lękowym (gonitwa myślowa, podniecenie ruchowe, ale zamiast wesołości smutek)

Ale tez spotkalem sie z opisem

http://pl.wikipedia.org/wiki/Epizod_afektywny_mieszany

"Epizod afektywny mieszany – szybkie zmiany stanu nastroju, od depresji do manii, zmieniające się w ciągu godzin lub z dnia na dzień[1]."

lub

http://online.synapsis.pl/Slowniczek/Stan-mieszany.html

Zawsze mi sie wydawalo, ze takie przeskoki dot. odmiany rapid cycling lub ultra-rapid cycling.

http://online.synapsis.pl/Choroba-afektywna-dwubiegunowa-ChAD-podstawowe-informacje/ChAD-odmiany-i-typy-choroby.html

"CHAD z bardzo szybką zmianą faz. Poza rapid cycling istnieją też przebiegi choroby z jeszcze szybszą, częstszą, zmianą faz chorobowych. W 1996r. wprowadzono (Kramlinger i Post) pojęcie ChAD z ultraszybką zmianą faz (ultra-rapid cycling bipolar disorder), gdy epizody chorobowe trwają kilka dni do kilku tygodni oraz ChAD z okołodobową zmianą faz (ultradian cycling bipolar disorder), gdy oba bieguny choroby ujawniają się, nieraz kilkakrotnie, w okresie 24–48 godz. "

Ale to i tak "za wolno"

A moze wlasnie w tych odmianach glownie wystapuja wlasnie stany mieszane?

Czy stan mieszany to jeszcze szybsze przeskoki z oczywistym wzajemnym nalozeniem faz.

Czy wiec fazy w stanie mieszanym nakladaja sie (co jakby wynika z definicji) ale i moga szybko po sobie przeskakiwac,

np. tez wskakiwac fazy pobudzenia na tlo depresji.

Czyli przeskoki wciagu dnia fazy wskazuja raczej na stany mieszane a nie odmiane rapid cycling.

Chyba ze wziac pod uwage ten typ ""ultradian cycling bipolar disorder"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się z Refren kompletnie nie zgadzam.

Wszystkie objawy naszych przypadłości wynikają ściśle z "fizycznej" choroby mózgu.

Żadne pozytywne myślenia tego nie zmienią. I koniec

Przekonania o niemożności powrotu do zdrowia nie wynikają z błędów w sposobie myślenia tylko z wieloletniego , negatywnego doświadczenia.

Równie dobrze pozytywnym nastawieniem można sobie "leczyć" cukrzycę, żółtaczkę czy raka.

Jack robi wszystko aby bylo pozytywnie. Pracuje, sportuje, nie chleje , nie ćpa i co ?? I gówno.

Czyż jego wieloletnie już wysiłki nie są ekspresją wiary w poprawę?

Refren - za dużo "Sekretów" oraz "Potęg podświadomości"...

 

Wiem, że się ze mną nie zgadzasz :) Nie czytam takiego badziewia i jak pisałam, nie twierdzę że pozytywne myślenie wszystko zmienia albo zawsze jest możliwe. Nie piszę zresztą o pozytywnym myśleniu ale o nadziei. Dla mnie to co innego. Można mieć depresję i mieć nadzieję. Nadzieja to nie jest pewność, gdyby się miało stuprocentową, to depresja byłaby pryszczem albo w ogóle jej by nie było. Nie jest też ciągłym wmawianiem sobie czegoś na siłę. Różne myśli się przeplatają - raz dołujące a raz przynoszące nadzieję, że będzie znowu dobrze i tym drugim też trzeba dać pożyć. Warto mieć nadziei choć kilka procent, żeby nie blokować możliwości poprawy w "fizycznej chorobie mózgu". Brak nadziei to najgorsza choroba.

 

Kiedy miałam dystymię ileś lat temu, to wkurzało mnie gadanie lekarzy, że mam iść na terapię albo na grupę dla osób w depresji, że nie prawda że nic nie czuję, bo wtedy bym się nie przejmowała swoim zdrowiem, że muszę szukać stymulujących wrażeń, bla bla bla. Czułam że moja psychika nie me pewnych funkcji i nie poradzi na to żadna zmiana nastawienia. To była i prawda i nieprawda.

Ja to widzę mniej więcej tak. Gdyby ktoś stracił reagowanie na bodźce seksualne, to jeśli będzie przekonany, że już nigdy nie będzie uprawiał seksu albo był w związku, to raczej ciężko mu będzie z tego wyjść. A jeśli będzie czegoś oczekiwał od życia w tej kwestii, to jednak powoli zacznie z powrotem na te bodźce reagować i się interesować sprawą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nicholas1981, jednym pomaga, innym nie. Mi na pewno by nie pomógł. Lepiej mi się żyje samemu i nie mam z tym problemu.

 

Mam podobnie. Nie wiem dlaczego, ale każdy związek wpędza mnie w jeszcze większe doły. Poza tym, przez wahania nastrojów, nie nadaję się do związków. Przez ostatnie 3 lata sprawdzałem to bardzo dokładnie. Nie mam problemu z poznawaniem kobiet i zapraszaniem ich na randki. Ale po co? Przy każdej czuję się tak samo - nijak. Z którą bym się nie całował i przytulał, czuję się tak samo. Wyprany z emocji jestem.

 

No i lecę w dół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy już się nie odzyska dawnych emocji,planów, ambicji i pozytywnej energii czerpanej z życia.

 

 

Skoro można przejść ze stanu depresji w stan hipomanii, to znaczy to według mnie, że stan psychiki jak najbardziej się u nas może zmieniać, jeśli możemy być zbyt radośni i zbyt energiczni, to czemu nigdy byśmy nie mieli być zwyczajnie radośni i energiczni. Kiedyś się wceluje w ten środek. Jak ktoś może leżeć i biegać, to czemu nie miałby chodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie "szamanka" stwierdziła spektrum ChAD, ale ze mnie taki ChADowiec jak z koziej dupy trąba, więc się nawet tu nie wypowiadam.

 

Nasunęło mi się tylko teraz jak wczoraj jechał ze mną w pociągu gościu na ostrej "górce"- ogólnie miał tysiąc pomysłów na sekundę-gdzie,co,jak, był w zajebistym nastroju, śmiał się sam do siebie(nie był pijany, nie było czuć woni alko), tylko spokojnie sobie sączył jednego browara nie przejmując się "sofistami", nonstop gadał, z wszystkim wokół chciał zagadać, żalił się, że nie ma zimy, bo dopiero co synowi kupił narty, co z tą pogodą, wiosna za oknem, a on nie może pójść na grzyby bo marzec, ciągle gadał jak to mu się chce ruch.ać, słuchał na full vol. szlagierów sprzed 20 lat, w ogóle myślał, że jedzie do torunia, a jechaliśmy do łodzi, potem gadał, że robi sobie podróż przez całą Polskę(nie miał bagażu), pytał czy w Łodzi są kafejki internetowe, bo musi sobie wziąć z 3kafle kredytu przez neta bo chce natychmiast jechać nad morze, pytał ile kwaterka kosztuje, jak mu ludzie powiedzieli, że tysiąc, to powiedzial, ze dla pewnosci pożyczy 5tysiecy.

 

Z jednej strony fajnie takiemu, że ma wyjebane na wszystko, ale z drugiej przeraziło mnie oblicze skrajnej manii i jej konsekwencje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger, znam takie stany z autopsji. A jeździłem z miasta do miasta taksówkami :) ten stan to jeszcze bywa przyjemny, człowiekowi się wydaje, że ma kasy jak lodu, jest błyskotliwy, podrywa dziewczynki i jest bogiem. Gorzej jak dochodzi psychoza - strach, że chcą zabić, okaleczyć. Zaczyna się uciekanie przed "nimi", wyimaginowanymi wrogami z przestrzeni kosmicznej. No i potem, kiedy wszystko wraca do normy - często bilans strat człowieka nieco przytłacza :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja ostatnio u siebie na studiach podejrzewałam, że dziewczyna ma CHAD, przez cały wykład komentowała na bieżąco to, co mówił wykładowca z uśmiechem od ucha do ucha i przekonaniem o własnej błyskotliwości, kończyła zdania, zgadywała myśli... Tak co średnio co dwie minuty. I tak samo na innych zajęciach. Myślałam że ją zabiję. Ale może zboczenie "zawodowe" i teraz wszędzie będę widzie CHAD.

 

U mnie "szamanka" stwierdziła spektrum ChAD, ale ze mnie taki ChADowiec jak z koziej dupy trąba, więc się nawet tu nie wypowiadam.

 

No ja też spekrtum albo dwójka. Stan mieszany miałam po odstawieniu wenlafaksyny, zwyżkę nastrojów mam po SSRI, a niepokój ruchowy pierwsze dwa razy miałam po rispeloepcie, trzeci po sulpirydzie, a potem się chyba układ nerwowy nauczył tak reagować. Strach się leczyć.

 

A dziś nie mogę się kompletnie skupić na pracy, co chwilę chce robić co innego, nie mogę się dłużej zatrzymać na jednym. Nie cierpię przy tym, najwyżej mnie wywalą z roboty...

:?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×