Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Alexandra, ja dopiero zaczne terapie. wcześinej jej nie mialam. Troche sie boje jak to wyjdzie nie chce żeby lekarz mi powiedziała żebym zostawiła narzzeczonego czy coś. a fluo biore tydzien i są czasem napady paniki chwilowe. i wtedy bardzo się boje mam nadzieje ze terapia coś da. A ty nie rozważasz zwrócić do partnera? nerwica nie może zaważyć na twoim szczęściu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

My juz 2 razy próbowaliśmy. I 2 razy się rozstaliśmy. Ale nie przez nerwicę czy depresję. Po prostu "it doesn't work".

 

Nie martw się, żaden terapeuta nie powie Ci, żebyś zostawiła narzeczonego... oni nie mogą powiedzieć co masz zrobić. Poza tym to są Twoje natręctwa i lęki. Dobrze, że pojdziesz na terapię. Jakbym ja ja zaczęła w Twoim wieku, o wiele szybciej bym ja przeszla. Ja zaczęłam dopiero w wieku 27 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak sukcesu w kontrolowaniu myśli prowadzi do wzmocnienia znaczenia oceny intruzji:"skoro nie mogę pozbyć się tej myśli,to pewno ma ona na tyle istotne znaczenie ,że powinienem włozyc jeszcze większy wysiłek zmierzający do jej kontrolowania".Celem do którego dąży osoba chora nie jest redukcja częstotliwosci mysli albo poprawa kontroli umysłowej,ale całkowita eliminacja intruzji.

OCD to sytuacja w której osoba próbuje uniknąć depresyjnej pozycji czucia sie winnym,gorszym,bezwartosciowym badz taakim ,który poniósł porazke,a uchronic przed tym ma wykonywanie rytuałów.

Atatakuja mnie myśli złe, destruktywne, wywołujace poczucie winy, brak zmniejszeni ich mocy pokazuje prostą drogę do porażki. czekasz kolejnej przegranej,czekasz na tragedię...a tymczasem jest zupełnie iny tor myśli, ułożyć głowę jak najwygodniej., ułożyc ciało jak najwygodniej i być tylko ze sobą, chłonąc spokój, jaki masz wpływ na to co stanie sję jutro. Spokój to klucz do szczesliwego jutra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, zrobiłem super eksperyment, dałem się zawładnąć tymi myślami, w mysl zasady "komu wyjeb... temu dane bedzie" i czuje się o wiele lepiej, oczywiscie ciezko jest godzic sie z abstrakcjami, ale jesli nie mam wyboru, to pozostaje mi przetrwać, proszki nie pomagają, to czas było troche przestac walczyc ze samym sobą. Przez ten rok zapomniałem o schematach jakimi mysli normalny człowiek, a pedanteria jesli chodzi o mysli bywa bolesna i prowadzi na dno :) dzis jeden z lepszych dni od kiedy zachorowałem na to coś :mrgreen:

 

-- 02 mar 2015, 20:08 --

 

Nie jest to łatwe, ale to chyba najlepsza diagnoza jaką mogłem, sobie sam postawić, bo nie ma konfliktu ze samym soba w środku, brzuch troche odpuścił, może sie uda nauczyc życ na nowo z kazdym kolejnym dniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alexandra, nie chce słyszec takich słów zostaw narzeczonego bo nie wiesz czego chcesz. Nienawidze tego słyszeć bo zaczynam w to wierzyć i kolejne natręctwa sie pojawiaja i lęk się powiększa, za dużo osób mi tak mówiło a teraz walcze każdego dnia z ukochanym by wygrać walkę z nerwicą. Nie moge pozwolićby ona układała mi życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lena, po to jest terapia, aby Ci pomogła.

 

Ludzie tak mówią, bo nie rozumieją istoty natręctw, bo skąd mają rozumieć? Ja wiem, że nie chcesz zostawić narzeczonego, a myśli są myślami. Podam Ci taki przykład. Nieraz kobiety np. w fantazjach wyobrażają sobie, że chciałyby być zgwałcone. W rzeczywistości nigdy by nie chciały, wręcz boją sie tych myśli, że to je np. podnieca. A to jest normalne. W myślach, fantazjach. Matki nieraz myślą, że wzięłyby nóż i zabiły dziecko, które tak kochają. A nigdy by tak nie zrobiły. To jest istota natręctw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy da się wyleczyć nerwice natręctw myślowych (pier.. farsa, jakby we mnie jakiś inne destrukcyjne ego wyrosło) farmakologicznie, czy będę musiał iść na psychoterapie ? Owszem jest lepiej, ale czasem przybija mnie do ściany, i po prostu sam nigdy bym nie uwierzył, ze ludzka psychika jest taka krucha, i tak może się posypać.. Po prostu miałem iść do psychologa, ale jak pomyslalem, ze znow bede musial opowiadac o tych wszystkich ciosach które musiałem przyjmować na klate a potem meczyc sie całymi dniami z tym, to az mi sie odechciewa :(

mi pani psychiatrowa przepisała proszki i od nich nerwica zniknęła. Problem w tym, że ja tych proszków nigdy nie przestałam brać (biorę od kilku lat), więc nie wiem w końcu, czy one wyleczyły nerwicę, czy też ją "przykrywają".

Twój eksperyment "miej wyj... a będzie ci dane" sama też usiłowałam zrobić, kiedy miałam nerwicę.

Ale. Jeśli ci ten eksperyment nie wyjdzie, to się tym nie przejmuj. Bo w nerwicy tak właśnie jest: ona polega na lęku, stałym lęku. Więc kiedy ci nie wyjdzie eksperyment, to tylko będzie kolejny powód do następnego lęku. A na cholerę swoje nieszczęście powiększać.

 

Zamiast psychoterapii to chyba lepiej starać się dostać na terapię behawioralno-poznawczą. Ona nie polega na opowiadaniu w nieskończoność, rozmemływaniu problemów na wszystkie strony - tylko na na konkretnych działaniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Groza, to zależy. Moja psychiatra wręcz odradza terapię behawioralną osobom z natręctwami myślowymi, ponieważ to czego uczą na tej terapii, czyli przeciwstawienia się im- może powodować kolejne natręctwa i kolejne trwałe nawyki. Jeśli chodzi o moja nerwicę natręctw- tylko terapia psychodynamiczna lub psychoanalityczna. Ta behawioralna jest bardziej dla ludzi z takim konkretnym, nazwanym problemem- lęk przed pająkami np.

 

Co do leków ja też biorę już długo i ona działają wtedy, gdy bierzesz, ale nie leczą z tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja psychiatra wręcz odradza terapię behawioralną osobom z natręctwami myślowymi, ponieważ to czego uczą na tej terapii, czyli przeciwstawienia się im- może powodować kolejne natręctwa i kolejne trwałe nawyki.

Tak mówisz? No to ona lepiej się zna.

Ja po prostu nigdy na żadnej terapii nie byłam. Żadne terapie polegające na mówieniu o sobie mi by nie pomogły. A przeczytałam w "Zakazanej psychologii", że jedyną terapią o udowodnionej badaniami skuteczności jest poznawczo-behawioralna, więc ją właśnie polecam.

Ale psychiatra lepiej się zna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alexandra, staram się tego nie rozpamietywac ani nie wnikać, ale dlaczego myslałam ze jak odejde od narzeczonego natręctwa miną? czułam się gorzej tęskniłąm i płakałam i miałam wyrzuty sumienia a natręctwa były dalej, dlaczego pisałam do tamtego chłopkak jak natrectw było potem tylko coraz więcej bardziej się nasiliły i miałam ogromne wyrzuty sumienia. Wiem jedno. myślałam że lęk i myśli się uspokoją. Dlatego walczębo wiem że naprawde kocham narzeczonego a natręctw staram się nie rozpamiętywać jak to kiedyś robiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lena.lena - z długotrwałą nerwicą to się nie "walczy" domowymi sposobami, tylko coś się z nią robi! Czy ty udałaś się do lekarza, czy zrobiłaś cokolwiek z tą nerwicą?

 

Ostatnio się dowiedziałam, że w przypadku depresji leczenie jej za pomocą placebo jest skuteczne - natomiast placebo jest bardzo mało skuteczne w leczeniu nerwicy. Co to oznacza? Że przyczyna nerwicy jest mało zależna od twej woli, twojego nastawienia - tylko przyczyna tkwi widocznie w organizmie.

 

Nerwica to nie jest rzecz w kij dmuchał, jak to zaniedbasz, to to będzie się raczej pogłębiać, a nie słabnąć. No i zaraz się też przyplątuje depresja, bo męczenie się z nerwicą to potrafi być prawdziwy koszmar. Wybierz się pani do lekarza (do psychiatry), bo tak zaniedbując sprawę możesz się wkopać w poważniejsze kłopoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień drugi od kiedy w końcu zdobyłem się na odwage, puścić to gówno, żeby mogło mnie owładnąć. Powiem czuje sie duzo lepiej, owszem jest ciężko, ale jeśli nie mam wyboru to pozostaje mi przetrwać. Zęby zacisnąć i iść dalej do przodu. Czas w końcu nauczyć się żyć na nowo, bo przez ostatni rok zapomniałem jak to sie robi. Proszków już całą mase wsunąłem, a efektów żadnych prawie, więc czas w końcu przestać walczyć ze samym sobą, bo to najcięższa walka jaką odbyłem, i przez wiele rund udawało mi się jakoś stawiać czoła, ale nie warto walczyć ze samym sobą, bo mnie to doprowadziło na skraj załamania psychicznego.

 

"mysl jest tylko mysla, nie trzeba bic przed nia poklonow"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Groza, to zależy. Moja psychiatra wręcz odradza terapię behawioralną osobom z natręctwami myślowymi, ponieważ to czego uczą na tej terapii, czyli przeciwstawienia się im- może powodować kolejne natręctwa i kolejne trwałe nawyki. Jeśli chodzi o moja nerwicę natręctw- tylko terapia psychodynamiczna lub psychoanalityczna. Ta behawioralna jest bardziej dla ludzi z takim konkretnym, nazwanym problemem- lęk przed pająkami np.

Co do leków ja też biorę już długo i ona działają wtedy, gdy bierzesz, ale nie leczą z tego.

 

Zmartwiło mnie to co mówisz :( Bo ja się właśnie wybierałam. To słuchajcie, jak sobie inaczej pomóc? Sama walczę i szarpię się z myślami, biorę leki, myślałam że jak pójdę na terapię poznawczo-behawioralną to to będzie moje wybawienie... Ostatnio podniosłam dawkę i z cierpliwością czekam na odejście natręctw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nutka19,

Zakochaj się na wiosnę a twój umysł wypełni się czymś pozytywnym i będzie mniej miejsca

na natręctwa;)

Nie uwolnisz się od natręctw walcząc i szarpiąc się z nimi,one ustąpią dopiero wtedy,gdy

przestaniesz poświęcać im tyle uwagi i gdy przestaniesz z nimi walczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cechy obsesji:

-intruzywność -pojawienie sie obsesji najczesciej jest prowokowane przez zewnetrzne bodzce,wdzierają sie one do swiadomosci wbrew woli osoby

-nieakceptowalnosc-jest spowodowanagłównie obecnoscią negatywnych emocji towarzyszacych obsesją;poczucie braku akceptacji mysli i przezywany niepokój mogą przyjmowac rózne nasilenie;

-subiektywny opór-osoba która doswiadcza obsesji,czuje się zmuszona do walki z nią,chcąc ograniczyc jej dominacje w swiadomosci,w związku z powyzszym stosuje rózne strategie kontroli,np. poszukuje wsparcia,unika bodzców ,racjonalizuje,próbuje rozpraszac uwagę,wykonuje kompulsyjne rytuały lub stosuje inne sposony neutralizacji niepokoju.Bardzo często próby oporu są nieskuteczne,co daje poczucie utraty kontroli nad własnymi myslami;

-egodystonicznosc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nutka19,

Zakochaj się na wiosnę a twój umysł wypełni się czymś pozytywnym i będzie mniej miejsca

na natręctwa;)

Nie uwolnisz się od natręctw walcząc i szarpiąc się z nimi,one ustąpią dopiero wtedy,gdy

przestaniesz poświęcać im tyle uwagi i gdy przestaniesz z nimi walczyć.

 

_

warrior 11, jakie to genialne .

--- masz jeszcze coś w zanadrzu dla mnie , bo strasznie hu-jowo sie dziś czuję ,,, a przydałaby mi się jakaś rada -klucz ,,, co by mnie wystrzeliła w Kooossssssmos ! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3,

No cóż..nie uważam,żeby moja rada była aż tak genialna,raczej była formą żartu :D

Nie zamierzam Ci niczego radzić,bo jesteś dużo starszy ode mnie,więc pewnie jesteś

też mądrzejszy..czasami tylko podziwiam twoją wątrobę,że jest w stanie "przerobić"

tyle chemii;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ślub niebawem a mnie nerwica męczy. Nie chce zranić Narzeczonego moimi natrectwa tak jak mi się przedstawia

 

-- 13 mar 2015, 15:49 --

 

Ostatnio moja kolezanka dowiedziała sie ze jej chłopak pisze z innymi dziewczynami na fejsiei zaliła mi się. Szkoda mi jej było bo bliska mi to osoba. Jednak zaczeły sie u mnie natrętne myśli że ja jestem taka sama ze zdradziłam narzeczonego pisząc z takim kolegą chociaż to było raz bo myślałam ze jak napisze do niego moje natręctwa i panika miną a było gorzej więcej natręctw i wyrzuty sumienia. Natręcta utrzymuja sie od kilku dnii wpróbuje mi to wmówić ze będę złą zona ze sie nie nadaje na żone zebym zosawila narzeczonego.A tak naprawde kocham narzeczonego z całego serca. też myślicie ze to natręctwa?

:-|

 

-- 13 mar 2015, 16:21 --

 

drecza mnie te myśli ide na terapie dopiero za miesiąc. biore biotexin 20mg a niedługo 40mg w miare pomaga ale czasem mnie męcza te myśli. Kocham narzeczonego tak bardzo a natręctwa mnie męcza ze po ślubie zrobie mu krzywde ze go zranie ze bede miala natrectwa ze wole tamtego chłoapaka itp. a tak kocham narzeczonego tak ciesze sie na slub. cieżko mi czasem.

 

-- 16 mar 2015, 08:57 --

 

jesteście tam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przede wszystkim swoje problemy powinniście zgłosić do odpowiedniego specjalisty.Wątpię, żeby tu na forum ktoś taki się znalazł;/. Sama z chęcią bym Wam pomogła. Jedyne co mogę zrobić to polecić Wam specjalistów z kliniki Psychomedic.pl w Warszawie. Warto zadzwonić, zapytać się o szczegóły, doradzą Wam i dobiorą specjalistę. 22 299 11 22

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ślub niebawem a mnie nerwica męczy. Nie chce zranić Narzeczonego moimi natrectwa tak jak mi się przedstawia

 

-- 13 mar 2015, 15:49 --

 

Ostatnio moja kolezanka dowiedziała sie ze jej chłopak pisze z innymi dziewczynami na fejsiei zaliła mi się. Szkoda mi jej było bo bliska mi to osoba. Jednak zaczeły sie u mnie natrętne myśli że ja jestem taka sama ze zdradziłam narzeczonego pisząc z takim kolegą chociaż to było raz bo myślałam ze jak napisze do niego moje natręctwa i panika miną a było gorzej więcej natręctw i wyrzuty sumienia. Natręcta utrzymuja sie od kilku dnii wpróbuje mi to wmówić ze będę złą zona ze sie nie nadaje na żone zebym zosawila narzeczonego.A tak naprawde kocham narzeczonego z całego serca. też myślicie ze to natręctwa?

:-|

 

-- 13 mar 2015, 16:21 --

 

drecza mnie te myśli ide na terapie dopiero za miesiąc. biore biotexin 20mg a niedługo 40mg w miare pomaga ale czasem mnie męcza te myśli. Kocham narzeczonego tak bardzo a natręctwa mnie męcza ze po ślubie zrobie mu krzywde ze go zranie ze bede miala natrectwa ze wole tamtego chłoapaka itp. a tak kocham narzeczonego tak ciesze sie na slub. cieżko mi czasem.

 

-- 16 mar 2015, 08:57 --

 

jesteście tam?

 

Tak, jesteśmy i też myślimy że to natręctwa.

Możesz rozmawiać na fejsie z kolegą, tak samo jak na żywo, nie musisz spędzić życia na rozmowach wyłącznie z mężem i kobietami.

Sytuacja sytuacji nierówna, może Twoja koleżanka ma powody, żeby się irytować, kiedy jej chłopak siedzi na fejsie, może on to robi za często i koleżanka chce żeby on jej poświęcił więcej uwagi, może chłopak za dużo pisze z tą jedną dziewczyną, może ona po prostu jest zazdrosna. Ale to ich problem. To że zagadasz do kogoś płci męskiej na fejsie nie oznacza, że będziesz złą żoną. A to, że chcesz być w porządku świadczy, że będziesz, tylko nie popadaj w skrajności. Według mnie problem się zaczyna wtedy, kiedy wirtualna znajomość staje się ucieczką od prawdziwego życia i prawdziwego związku, powstają jakby dwie osoby - jedna w świecie realnym i jedna w wirtualnym i nie są ze sobą do końca spójne. Problemem też jest, jeśli ktoś ukrywa to, że ma narzeczoną/narzeczonego żeby przyciągnąć czyjąś uwagę. Ale to nie znaczy, że rozmowa ma wyglądać "Cześć, mam narzeczonego, chciałam tylko niezobowiązująco zapytać co u Ciebie".

Czyli ważne w jakim celu do kogoś piszesz, a nie samo to, że piszesz. Może Twojej koleżance intuicja mówi, że jej chłopak pisze w celu, który niekoniecznie jej się podoba.

 

"myślałam ze jak napisze do niego moje natręctwa i panika miną a było gorzej więcej natręctw i wyrzuty sumienia."

 

Robienie czegoś pod wpływem natręctw nigdy nie jest rozwiązaniem problemu, sama zresztą widzisz. Takie rzeczy to kompulsje, wydaje się, że przyniosą ulgę, czasem przynoszą na chwilę, a potem wszystko zaczyna się od nowa, bo robienie rzeczy, żeby zadowolić natręctwa, to stanie w miejscu, a nie krok do przodu. Robienie irracjonalnych rzeczy pod wpływem lęku na pewno nie przyniesie Ci spokoju, tylko bardziej się zaplączesz. Człowiek jest tak skonstruowany, że czuje się dobrze i bezpiecznie, kiedy działa racjonalnie.

 

Staraj się te myśli przeczekiwać, niech sobie płyną, trochę Cię to wyłączy z życia, ale mniej się zmęczysz niż walcząc z nimi. Może Ci się uda zająć czymś innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę się pochwalić, że jestem prawie całkowicie wolna od natręctw :D Przypomnę, biorę fluoksetynę 10mg- czyli najmniejszą z mozliwych dawkę. Jakie to wspaniałe, że nie mam tych okropnych myśli.

 

Jednak mam stany depresyjne i myślę, że to dlatego, że zeszłam całkowicie z wenlafaksyny, a moze fluoksetyna 10mg nie działa az tak przeciwdepresyjnie? W czwartek miałam depresyjny kryzys i dola, bez wyraźnej przyczyny. Na wenlafaksynie nie miałam w ogole depresji, tylko straszne natręctwa. Myślę sobie, że może jak zeszły ze mnie natręctwa, to przykrywały one depresję i dlatego teraz różnie się czuję.

Musze zadzwonić do psychiatry, bo mówila, że w razie czego zwiekszymy fluosetyne do 20mg.

 

Ale musze przyznać, że wolę 100 razy bardziej depresję niż te straszne, męczące myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się pochwale tym, że mój ból brzucha jest tylko na podłozu emocjonalnym. Dostałem Spasmoline na zespół jelita drażliwego, i Helicid jaki ihibilitor pompy protonowej, i ból żołądka zmniejszył się o więcej niż połowe, toteż natręctwa mi odpuściły, nawet nie sądziłem, że tak się to potoczy, oby to trwało :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lena.lena. Przeczytałam Twój post, natknęłam się na niego przed chwilą. Mam identyczną sytuację i może chciałabyś pogadać ? Mam takie same natrętne myśli przez jedną sytuację z innym chłopakiem. Na depresję i nerwicę choruję już 4 lata. Nasz związek wiele wycierpiał...Jesteśmy ze sobą 7 lat. U mnie uczucie do mojego chłopaka zmienia się z minuty na minutę, raz go kocham, za chwilę nie wyobrażam sobie życia z nim. Tak, jak Ty obwiniam się, za tak naprawdę zwykłą rozmowę z innym chłopakiem, że skrzywdziłam swojego chłopaka,mam lęki, że na pewno go zdradzę, a przecież tak go kocham. Mam nadzieję, że będziemy mogły porozmawiać i podzielić się tym, co czujemy. Czasem mam takie dobre chwile, ze łzami w oczach biegnę do chłopaka i mówię, ja, bardzo go kocham, ale to trwa tylko chwilę. Jestem zmęczona :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×