Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

ja na twoim miejscu nie czekałabym aż Cię ludzie polubią, im bardziej Ci na tym zależy i im bardziej Cię to obchodzi to tym bardziej się rozczarowujesz... wiem ze to kiepska rada, ale nie masz ochoty czasem być sama ze sobą, oderwać sie od otoczenia, i być niezależną, liczyć tylko na siebie... smutne to ale w twojej sytuacji jeżeli jest tak jak piszesz to byłoby dobre rozwiązanie... a odnośnie mowy ciała i tego czemu akurat ciebie ludzie nie lubią - mam na roku taką dziewczynę, ona włąsnie tak stara sie być przez wszystkich lubiana, do wszystkich zagaduje, w pewnych sytuacjach jest po prostu wścibska, i jej też nikt nie trawi, włąśnie za jej zachowanie... więc nie łam sie, przeanalizuj to jak sie zachowujesz w jakich sytuacjach i bierz sie za zmiany ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecej...?hm... nic w stylu biedna-bogaci itd bo jak juz pisalam to sie dzieje na przestrzeni lat i w roznych miejscach. z wygladem , no coz... az taka szpetna nie jestem , chlopacy mowia ze ladna, chociaz mnie sie nie podobam.

ubieram sie niezle i nie kosmicznie!!!! z zachowaniem: nie kaszle jak kaszalot, nie smieje sie jak hiena, nie chodze jak pokracznik. no nie wiem juz co. nieraz jak kogos nie znam to probuje nasladowac jakas barrrdzo milusinska i bardzo przystosowana dziewczyne i jestem "podrecznikowo" mila i nie zucajaca sie w oczy. ale to nie wazne czy jestem soba czy sie staram i sztywnie, zawsze wychodzi na to samo!

kurcze, ja nawet niezla jestem, mam charakter, odwazna, nietuzinkowa, nieglupia...

czesto tak jest ze ktos tam pare razy ze mna normalnie pogada, ja mysle ze jest juz okej, ze sie dogadujemy, piwko razem niejedno, a ta osoba w jakims momecie poprostu sie zmienia o 180 stopni!!! jakby dowiedziala sie czegos o mnie czego ja nie wiem i zaczyna uciekac albo dokuczac.zdarzylo sie tak juz z kilkanascie razy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mówią że ładna to znaczy że to nie w wyglądzie jest problem - ludzie dla brzydkich nie mają litości i mało kto powie, że jesteś ładna, jeżeli według niego nie jesteś. Najwyżej nie powie nic. Może właśnie zbyt sztuczne jest to bycie miłą? Bez poznania w realu trudno byłoby coś powiedzieć...

 

Ktoś ci kiedyś powiedział jakikolwiek konkret? Że jest coś konkretnego, co go do ciebie zraziło?

 

Skąd jesteś? Może warto wybrać się na jakieś spotkanie forumowe w twojej okolicy i potem (szczerze jak nigdy) pogadać w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdy rano będzie mi się chciało tak zwyczajnie wstać z łóżka???

 

Ja tak za tym tęsknię.

 

Może jeszcze dodam, że chyba koniec można by poznać po tym, że rzeczy które powinny sprawiać przyjemność sprawiają ją oraz nie musimy się do wszystkiego zmuszać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd jesteś? Może warto wybrać się na jakieś spotkanie forumowe w twojej okolicy i potem (szczerze jak nigdy) pogadać w tym temacie.

 

no raczej chyba nie, wiesz... nie chce byc slawna i nie bede tez zamieszczac zdjec, bo ani ze mnie pieknosc, ani pasztet.

liczylam na to ze psychologia ma jakies wytlumaczenie na podobne kwestie , jakies wskazowki gdzie szukac... wzmianki o mowie ciala zeczywiscie tu moga pasowac, ale uwierzcie mi : zwrocilam na to uwage juz wczesniej i stosuje sie . nie chodze pokrzywiona, pogarbiona, nie mam wzroku w podloge, ani miny meczennicy.

ja juz nie wiem. moze poprostu tak musi byc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem przekonany na 99,9% że jest to sprawa widoczna taka jak wygląd,zachowanie czy gadka, możesz nam tu pisać jaka jesteś cudna itp i że normalna i nic w sobie nie masz złego, może Ty po prostu tego nie widzisz,

też mi się tak wydaje... spróbuj przemyśleć swoje zachowanie w róznych sytuacjach, ja rozumiem zę na pewno już to robiłaś, ale nie ma cudów nikt nie jest tak negatywnie odbierany bez powodu.. nie wiem co ci jeszcze poradzić, nad osobowościa i charakterem można pracować cieżka to praca, ale można dużo osiągnąć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aj przestańcie ludzie.. jeszcze bardziej ją dołujecie.. zaraz będzie że ludzie na forum jej nienawidzą.. odbierają jakieś dziwne sygnały.. z kosmosu chyba! heh

ja wrócę jeszcze do wątku pani psycholog bo bardzo mnie to rozbawiło.. ja w życiu nie zrobiłabym czegoś takiego tzn. nie pytałabym ludzi dlaczego mnie nie lubią!

i może to wcale nie twoja wina ja bym się tym nie przejmowała zbytnio.. po co wogóle chcesz się z nimi przyjaźnić.. jakby mi ktoś powiedział "nie lubię cię ale nie wiem dlaczego" to bym go wyśmiała.. wiem jestem wredna, ale nie chciałabym mieć z kimś takim nic wspólnego.. nawet nie chce mu się zastanowić co z tobą nie tak.. a może dlatego że inni cię nie lubią to on też?!

 

ehhh wiem że ciężko ci tak bez przyjaciół.. ale w końcu poznasz kogoś fajnego.. zobaczysz! nara masz nas ;)

3m się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja Was wszystkich lubię .... Chlorka i Ciebie Azotox też ;) ... i pewnie tak na prawde inni tez Was lubią ....

 

---- EDIT ----

 

swoją drogą ...

mam taką jedną koleżankę .... jest miła, ładna, dobra, pomocna, inteligentna ... i w ogóle ok ....

ALE ma tak cholernie wkur****ący ton głosu, że nikt nie jest w stanie tego wytrzymać ....

nie znam osoby, którą ją lubi, a nawet toleruje .... wszyscy uciekają gdzie pieprz rośnie ... jej teatralność jest przerażająca ...

I jest mi głupio z tego powodu, że też z nią nie rozmawiam ... jestem z reguły wyrozumiała .... ona jest bardzo wartościową osobą ... ale mimo to nie chce mi się jej słuchać ... i nie mam zamiaru się zmuszać ...

 

Może u Ciebie też chodzi o coś w tym stylu???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielki dzięki za odpowiedz !!!

 

Teraz tak:

 

Ona się Go tak boi, czy traktuje jak guru i jest w niego wpatrzona jak w obrazek?

To i to, on krzyknie, a Ona wpada w dziwny stan. Była tak sytuacja gdy On krzyczał na nią,a Ona zamiast mieć własne zdanie, bornic się to tego nie robiła - stała i trzymała ręce razem tak jak dziecko robi gdy się na nie krzyczy.

Była sytuacja kiedy to zabronili jej spotykać się ze mną, ukrywaliśmy się, ale gdy nakryła nas jej matka - zaczęła mieć jakiś napad - panikowała i bała się co będzie w domu - znowu krzyki.

 

W obrazek? Tak, bo od małego było przekonanie, że wszystko ojciec wie, jest to w końcu ktoś kto wie jak zadbać o rodzinę by miała wszystko.

To co dokonał, dorobił się to było tylko zwykłym szczęściem. Dowiadywałem się jak to było naprawdę. On się tak cieszył z tego "sukcesu", że przeistoczyło się w to - że wiedział jak będzie dlatego tak zareagował by było dobrze.I od tego czasu stał się człowiekiem o wielkiej wiedzy.

Nawet gdy żony coś pyta to i tak zrobi jak uważa, pyta z grzeczności. Pozwalając mojej podjąć własną decyzje myślał,że zrobi tak jak on uważa, ale tak się nie stało. Gdy dowiedział się, że zrobiła inaczej - presja - krzyk - wyzwiska itd.

 

Czy zdaje sobie sprawę, że Ojciec wyrzadza Jej krzywdę? działa na Nia toksycznie...?

Z tego co mówiła to wie jak już to wygląda, ale jej nadal ciężko uwolnić się i pójść na swoje tak jak jej mówili znajomi. Za długo i za bardzo była torpedowana przez rodzinę - walczyła jakiś czas z tym co czuje, a z tym co jej mówią. Teraz wiem,że potrzebuje ochłonąć, odpocząć, ale jak można odpocząć będąc w "toksycznym" miejscu ? Widocznie lubi się tak męczyć i żyć wbrew sobie. Kilka razy mówiła, że robi jak już sama uważa - za każdym razem tak mówiła po kłótni z ojcem (w tedy też byłą nastawiona tak jak on chciał, po czasie puszczało ją).

 

Czy Ty sie tak bardzo nie podobasz Jej Ojcu?

6 lat byliśmy razem, pracowałem nad sobą i jej rodziną by w końcu przekonać ich do siebie i udało się, ojciec jej był zadowolony bo co roku miał przygotowany samochód na powrót i wszystko w domu było zrobione - byłem jak drugi "facet".

Zaczęło się to wszystko dziać gdy siostra mojej w strachu przed rodziną (oboje rodzice byli za granicą, a ja z moją i jej siostrą pilnowaliśmy domu) zaszantażowała moją, że coś powie na mój temat jeśli moja powie, że ona nic nie robi w domu, nie pomaga.(taka błaha i rodzinna sprawa).

No i zaczęło się, padły oskarżenia na moją osobę, ale to długa historia,ale jak będzie trzeba opisze.

To zaczęło się rozrastać, po 2 tyg. doszły następne oskarżenia tej siostry, po jakimś czasie znowu coś nowego i tak przez pół roku moja była torpedowana oskarżeniami w moja stronę.

Doszło do tego, że matka jej też na mnie coś ma - ja przypuszczam,że ojciec wierząc córce postanowił zniszczyć związek i namówił żonę na małe kłamstwo w rodzinie by tylko pogrążyć mnie, bo on "wie", że córka ma racje do tego on "wie jaki jestem nie znając mnie"(mimo,że rzadko był w domu,słabo mnie poznał).

Zapomniał,że dzień w dzień spędzałem z moja czas i znaliśmy się na "wylot".

 

Gdy zapytałem mojej, dlaczego jeśli teraz robią to co robią dla jej dobra to czemu wcześniej jak coś im nie pasowało nie powiedzieli tego tylko czekali na co ? Miał być ślub w tym roku i co pozwolili by ?

Właśnie na takie pytania - co pokazują, że rodzina coś kręci nie odpowiadała - nie wiedziała jak. Uciekała od odpowiedzi i myślenia, że może być coś nie tak w jej idealnej rodzinie.

 

Naprawdę trudna sytuacja, ja wpadam w depresję - ja ją kocham, nie zniszczył bym tego co wybudowałem.

Moja też jest już zmęczona tym wszystkim - nie widzieliśmy się już ponad tydzień, czekam, aż otworzy oczy i posłucha siebie, serca, rozsądku.

Już nie długo będzie miała 26 lat - too już nie dziecko.

 

Dzięki za zainteresowanie.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myslę, że podstawowym wyjściem jest tak jak mówi psycho-logic .... stać się niezależną ... nie przymilać się ... nie starać się .... olać wszystkich i cieszyć się sobą ... wtedy może inni zaczną zwracać na Ciebie uwagę

 

A psycholog chyba tu nic nie pomoże .... ... powie, że masz być bardziej otwarta na ludzi, jeszcze raz przeanalizować swoje zachowanie i takie tam pierdoły ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przecież była u psychologa haha..

ale wy czytacie ze zrozumieniem.. nie mogę sorry!

a skoro nikt jej nie lubi.. to wątpię że ktoś pójdzie na browara!

ja trochę tego nie rozumiem.. ludzi ogólnie.. o co wszystkim chodzi tak naprawdę.. i tak w życiu jest ciężko.. po co jeszcze innym utrudniać?!

 

Ps. też bym się napiłam.. ostatnio mam takiego doła że masakra!! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wogle w podstawowce tez bylam u psy.

wyobrazacie sobie?: dziewczyny mnie bily, wysmiewaly sie, grozily starszymi siostrami , ktoregos dnia nie wytrzymalam i poszlam do jej gabinetu i wiecie co powiedziala?"niemozliwe, to takie mile dziewczynki! oj pomysl nad soba bo z toba cos jest nie tak, skoro tak wszyscy na raz cie nie lubia...to nie ich wina!" do malego rozplakanego dzieciaka!

 

drogi raz podjelam terapie niedawno. wydalam cale oszczednosci na rady typu: nie przejmuj sie, to nie prawda ze cie lubia, wymyslilas sobie, to w twojej glowie..." nosz k... nie wydawalabym tyle kasy na cos co se wymyslilam!! zreszta co? dwadziesciapare lat se wymyslalam??!!!

 

ja mysle ze nie znajdziemy tu odpowiedzi na moj problem, bo forumowicze szukaja tu jakiejs wady, glos, wyglad, zachownie... ja to mama wszystko normalne. wiem ze to smieszne ale zaczyynam wierzyc ze to jakas negatywna aura wokol mnie...NIE SMIAC SIE :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może jeszcze dodam, że chyba koniec można by poznać po tym, że rzeczy które powinny sprawiać przyjemność sprawiają ją oraz nie musimy się do wszystkiego zmuszać.

 

 

No to u mnie nieosiagalne - moze jestem zlym duchem tego forum (choc wcale nie pretenduje) ale ... No nie wierze ze z tego mozna wyjsc. Nie wierze ze ze to mija. Tymbardziej ze mam podstawy sadzic ze to jakies zmiany somatyczne u mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no dobra, skoro to jakaś negatywna aura, to co mamy tu znaleźc jakiegoś czarownika?? bez obrazy, ale ja nie wierze w takie żeczy jak fatum i negatywna aura... jeżeli naprawde coś chcesz zmienić, to powinnaś się starać dłuugo i na różne sposoby...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem to scrat i psycho-logic trochę przesadzanie, że można kogos nie lubić za wygląd. Tylko za to?? nie chodzi tu o pierwsze wrażenie, ale rozmowę, kiedy widzi się osobę n-ty raz. skreślacie kogoś dlatego, ze jest brzydki??

ale może jako faceci macie inne spojrzenie na tę kwestię...

 

chlorchlor może wina leży w zbytnim przymilaniu się i sztucznym zachowaniu, albo, przeciwnie, w czym wrednym, może przemądrzałym. nie wiem. ale ja bym na twoim miejscu odpuścila trochę. skoro i tak to nic nie zmienia, zachowuj się naturalnie, moze to minie. nic na siłę, bo to tylko powoduje frustrację.

 

spróbuj wyluzować. powodzenia

 

sądzisz, że spotkanie w twojej okolicy nie jest dobrym pomysłem, ale moim zdaniem, mała szansa, że przypadkiem spotkasz którąś z osób z forum. a nawet jeśli, to co z tego???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym upiciem kogoś to dobry pomysł, ludziom po pijaku rozwiązują się języki, mówią co myślą i pieprzą konsekwencje. Jeżeli znajdzie się ktoś np. nowy kto pójdzie na piwo - no albo ktoś z tego forum (w 4 oczy albo na spotkaniu grupowym).

 

Jasne że łatwiej zrzucić na złą aurę albo aktywność plam na słońcu, ale to nie pomoże rozwiązać problemu. Być może jest jakiś szczegół, jakiś jeden malutki detal, którego nawet nie zauważasz. Może to coś wstydliwego, może nieprzyjemnie pachnie ci z ust a może np. za głęboko patrzysz ludziom w oczy - jakiś taki mały drobiazg - tego się nie dowiemy przez internet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chlor ... piszesz, że wszystko masz "normalne" ... ale widocznie się mylisz ...

podałam przykład z tą moją koleżanką ... i zrozum ..... ona też nie wie czemu jej nie lubią .... i pewnie nigdy się nie dowie i tego nie zrozumie ...

Myślę, że faktycznie zamiast łazić po psychologach ... powinnaś znaleźć kogoś kto Cie szczerze przeanalizuje i oceni .... jak chcesz to możemy się spotkać ... hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem to scrat i psycho-logic trochę przesadzanie, że można kogos nie lubić za wygląd. Tylko za to?? nie chodzi tu o pierwsze wrażenie, ale rozmowę, kiedy widzi się osobę n-ty raz. skreślacie kogoś dlatego, ze jest brzydki??

ale może jako faceci macie inne spojrzenie na tę kwestię...

To że ludzie (my też) oceniają innych po pozorach to jest niestety smutna prawda, świat byłby fajny, gdyby wszyscy patrzyli tylko na swoje wnętrza, no ale nie jest i trzeba nauczyć się w nim żyć.

 

Zresztą to nie musi być brak urody, może być cokolwiek w wyglądzie, zachowaniu, jakiś szczególik - no ocenianie tego na odległość to wróżenie z fusów. Bo możemy ocenić tylko to co i jak dziewczyna pisze na forum, a jak dla mnie to pisze normalnie. Zakładając że "ja nawet niezla jestem, mam charakter, odwazna, nietuzinkowa, nieglupia" napisała tylko u nas na potrzeby szczerego i pozbawionego fałszywej skromności opisania siebie, a nie mówi o sobie tak wśród znajomych.

 

Ps: scrat jestem pod wrażeniem Twojego bloga, zawsze uważałem to za gówno dla panienek ale nieźle Ci to wychodzi, treściwie na prawdę ,sam pisze w taki sposób tyle że w pamiętniku

Dzięki :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chlor ... nie wiem czy to będzie miało sens co teraz napisze ..... ale mnie ludzie zaczęli lubić i szanować ... jak ja ich przestałam lubić i szanować :P

.... to głupie ... ale kiedyś byłam mega-punktualną, słowną, odpowiedzialną, uczciwą "przyjaciółką" wszystkich wokół ....

... i właśnie m.in. z tego wynikła moja nerwica ..... ja się starałam, byłam uczciwa, słowna, robiłam wszystko tak żeby było dobrze, bardzo sie angażowałam emocjonalnie we wszystko, w problemy innych itd ...

...... teraz muszę się przyznać, że coraz gorzej traktuje ludzi .... bo to nie ma sensu ... większość sobie na to nie zasługuje ... nie ma co się wysilać ... nie zastanawiam się nad tym czy ktoś mnie lubi ... i chyba jest mi z tym lepiej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może i spadłam z konia..... szkołę skończyłam jakiś czas temu

 

ale tu nie chodzi o gimnazjum (bo tam ponoć różne cyrki odchodzą), ale mówimy o studiach

 

wiem, ze ocenia się po wyglądzie, sama oceniam, ale tu chodzi o pierwsze wrażenie, ktoś może nie zachęcać wyglądem do rozmowy, ale przecież jak podejdzie, to raczej się nie ucieka w popłochu, nie znaczy, że trzeba się z tym kimś przyjaźnić.

a tym bardziej jakieś żarty, szykanowanie, uszczypliwości, a nawet bójki??!! przez wygląd

 

wybaczcie, ale ja się z czymś takim nie spotkałam, do tego stopnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×