Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Jola27 pomogło. dziękuję :smile:

 

nextfriday gratuluję. ja wytrzymałam 5 dni, 6-go poległam. ale dziś rozpoczynam walkę od nowa. na początek postanowiłam nie pić alko w tygodniu - od czegoś trzeba zacząć :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam dzisiaj dzień do niczego...masakra...

Odwaliłam dzisiaj największą głupotę w życiu...

Dostałam w zeszłym tygodniu pracę...byłam we czwartek i w piątek, bo się przyuczam...

do piątku było wszystko ok, ale do soboty złapałam znowu doła jak lej po bombie, znowu się załamałam i nie wiem dlaczego...Dzisiaj się obudziłam i zaczęłam bez powodu ryczeć i nie pojechałam do pracy! :cry:

Nie radzę sobie z niczym! Moje samopoczucie nie pozwala mi nic robić, nie pozwala mi funkcjonować, nie pozwala podjąć pracy, a ja mam już dość siedzenia bezczynnie i na czyimś utrzymaniu. Ja zwariuje! :cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To w ogóle macie dobrze że możecie pić :) ja po kilku kieliszkach ostatnio mam jakies dziwne jazdy :( a chciałbym się czasem napić jak kiedyś.... rozrywkowo :) Widzę że dzisiejszy dzień nie każdemu leciał najmilej i mnie też niestety... śnilo mi się coś i nagle się obudziłem Z takim przeświadczeniem że jestem psycholem kompletnym, nie wiem skąd to się wzieło ale odrealnienie od razu na maksa ledwo do pracy dojechałem, ludzie byli dziwni i ja sam dla siebie, całe szczęście później puściło i jest lepiej. Ale czy to nie może mic po prostu końca :) ?

Venus ale może ci się poprawi i bedziesz mogła werócić do tej pracy? hm? Ja mam tak że czasem rano myśle że już nie pójdę, nie pójdę nie pójdę, i tak słyszę nie dasz rady, jesteś chory psychicznie i załamka. Tyle że ja muszę iść (odpowiedzialność materialna :) ) a tak gdybym nie musiał to pewnie już nieraz zmieniłbym pracę

Ja też odkąd mnie to męczy to komedie górą !!! inne filmy a nawet wojenne odpadają, nie wiem ale strasznie po nich świruję!! :(

 

PS. A gdzie jest moja :) Ania ?? Tesknie... :) :) :) :) :) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wróbelek Elemelek, mieszkasz z rodzicami? czy sama? Bo nic o nic nie piszesz, nie warto przez tą chorobę zawalać studiów - chodź przynajmniej na ćwiczenia :cry:

Poczekaj jeszcze tydzień, dwa leki zaczną działać zobaczysz, brałaś już kiedyś jakieś antydepresanty?

Postaraj się zapisać do jakiegoś psychologa, jeśli jest problem z kasą to na NFZ - też się da :mrgreen:

Musisz coś z tym robić, nie warto tracić roku przez tą wstrętną chorobę:-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mieszkam z rodzicami... jeśli chodzi o zawalanie studiów... teraz siedze w domu, im dłużej tu siedze tym bardziej nie chce mi sie wychodzić :( a ja sie strasznie wszystkim przejmuje, naprawde o wiele bardziej niż trzeba, wydaje mi sie że jak wróce na studia to nie nadrobie tego wszystkiego co opuściłam, albo będę mieć problemy... a jeśli chodzi o psychologa, albo raczej psychoterapeute (do psychologa na NFZ można iść tylko 3 razy) to czeka sie ok pół roku, na terapie na NFZ, na pewno bede chciała sie zapisać, ale.. czemu to tyle trwa??:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wróbelek Elemelek, skąd takie informacje?

Tu na forum dużo ludzi chodzi do psychologa na NFZ - nie 3 wizyty, tylko normalnie, na pierwszą wizytę troszku się czeka, np u mnie 3 tygodnie, ale potem już jesteś zapisywana raz na tydzień........i trwa to tyle ile trzeba:-D

O ile wiem mieszkasz w Rzeszowie tak?

Tu masz adresy poradni psychologicznych:

http://www.nfz-rzeszow.pl/tabelki/psy.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne to wszystko i popaprane u ciebie w mieście, po pierwsze do psychologa nie trzeba żadnego skierowania, tak jak do psychiatry - poprostu się zapisujesz i idziesz, nie wiem nic na temat skierowania........to raz, po drugie naprawde pierwsze słyszę coś takiego o trzech wizytach, podzwoń po innych poradniach psychologicznych bo to co opisujesz to jakaś paranoja.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

strasznie to wszystko pokręcone, musze sie jeszcze w takim razie dopytać kogoś innego... tymczasem moja lekarka rodzinna stwierdziła że musze sie wziąść za siebie, bo inaczej trafie do szpitala na oddział na 3 miesiące :( rany powiedzcie że nie jest ze mną jeszcze aż tak źle ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wróbelek Elemelek, pewnie że nie jest z tobą tak źle, naprawdę zaufaj mi....ja w zeszłym roku dwa tygodnie nie wstawałam z łóżka, mam musiała mnie zmuszać do mycia zębów, schudłam 10 kg..........

Spokojnie, jeszcze tydzień dwa i leki zaczną działać, postawią cię na nogi, może nie będzie super ekstra ale zobaczysz odżyjesz, podejmiesz terapię, będziesz miała na to siły.......a teraz ktoś powinien ci pomóc załatwić sprawy na uczelni, zastanów się wraz z psychiatrą czy nie lepiej będzie jak weźmiesz urlop dziekański lub przeniesiesz się na zaoczne, albo narazie weź zwolnienie zawsze będzie łatwiej to wszystko odkręcić:-)

Nie załamuj się, nie wolno wróbelku - wszystko będzie dobrze zobaczysz :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam dzisiaj dzień mieszany, zaczął się dobrze, a potem wszystko się zaczęło psuć - bez powodu, albo z błahego powodu. Moje dobre samopoczucie jest kruche, lekki podmuch wiatru i się sypie...

 

A to obrazek, który zawsze mi poprawia humor, może i Wam się buźki uśmiechną:

Misiu.jpg.a1106e883af522cf974cee4e282bcfb9.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróbelku Emelelku też się ostatnio boję że skończe w tym szpitalu, zresztą i mnie psychiatra tak powiedział, ze być może się to zakończy na oddziale - dziwnie to brzmi :)

A ostatnio to już w ogóle podczas ataków to nawet mówić nie mogę, ani myśleć normalnie :(już nie wiem co tu można zrobić żeby było lepiej i nie na pare godzin

Ale głowa do góry!! Nie skończymy w żadnych szpitalach!!! A przynajmniej ci którzy nie chcą :)

Mnie pomaga wkoło powtarzanie sobie to tylko lęk, to tylko psychika, zobaczymy jak długo pomagać będzie :)

A tak to dzień może być, wieczór teraz do kitu ale liczy się że już niedługo do wzięcia leku i lulu- to jest życie! :)

 

---- EDIT ----

 

A dopiero teraz zobaczyłem obrazek, rzeczywiście uśmiech się przy nim pojawia Ta odwaga tego pingwinka by się przydała :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

świetny obrazek... :)

 

rany - mój dzisiejszy dzień? niesamowity... Zamiast do skzoły poszliśmy cala klasą do sądu, gdzie podczas słuchania zeznań (jakze składnych) świadków i oskarżonego można było ze śmiechu mdleć (ja w pierwszej ławie - ledwo sie powstrzymywalem); chyba najgorszego nerwicowca wyniosloby to z dolka :) (i te konfrontacje - hihi)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I bardzo dobrze retro śmiech to zdrówko :) też ostatnio próbuję się śmiać jak dawnej ze wszytkiego :) ale głupawka to mnie już dawno nie złapała :(

Ale głównie chciałem napisać do ciebie retro że gdybyś kiedyśmiał jeszcze te problemy i obawy (wiesz przed czym) to przypomnij sobie dzisiejszy dzień i zobacz że to nie poważna choroba bo z takiej śmiech nie wyciąga a z naszej nerwiczki :) śmiech i zajęcie myśli wyciąga zupełnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc kochani, nie pisalam chyba z tydzien stesknilam sie za naszymi dyskusjami itd, niestety u mnie nie jest dobrze, Victorku pamietasz jak pisalam ci o mojej derealizacji? trwa do tej pory ale jeszcze bgarzdoiej sie pogorszyla, pogorszyla sie juz w poniedzilaek, tak jak mowisz nie widze siebie w lustrze nie czuje siebie, wydaje misie jakby niebylo dla mnie miejsca na swiecie, jakbym byla niepotrzebna i powinnam odejsc, zadzownilam wiec tydzien temu do pswyhciatry (to byl chyba setny telefon do niej) meczylam ja caly czas bo ciagle ucucie derealnizacji i unikow przez atakami wykonczylo mnie wiec ona mi na to ze mnie do psychiatryka wyśle..................................................................... Niewiecie co poczulam, moj stan nie pozwolil mi chodzic do pracy, trafilam na oddzial psychiatryczny dzienny, jezdze tam codziennie od 9-13.00 , niewiem czy mi to pomoze . aktualnie mam najwiekszy na swecie problem boje sie wziac jutro tabletek!!!! mam nowe dwie, umre niewiem co ja zrobie umre!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! boje sie polknac tych tabnletek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

---- EDIT ----

 

Cześc kochani, nie pisalam chyba z tydzien stesknilam sie za naszymi dyskusjami itd, niestety u mnie nie jest dobrze, Victorku pamietasz jak pisalam ci o mojej derealizacji? trwa do tej pory ale jeszcze bgarzdoiej sie pogorszyla, pogorszyla sie juz w poniedzilaek, tak jak mowisz nie widze siebie w lustrze nie czuje siebie, wydaje misie jakby niebylo dla mnie miejsca na swiecie, jakbym byla niepotrzebna i powinnam odejsc, zadzownilam wiec tydzien temu do pswyhciatry (to byl chyba setny telefon do niej) meczylam ja caly czas bo ciagle ucucie derealnizacji i unikow przez atakami wykonczylo mnie wiec ona mi na to ze mnie do psychiatryka wyśle..................................................................... Niewiecie co poczulam, moj stan nie pozwolil mi chodzic do pracy, trafilam na oddzial psychiatryczny dzienny, jezdze tam codziennie od 9-13.00 , niewiem czy mi to pomoze . aktualnie mam najwiekszy na swecie problem boje sie wziac jutro tabletek!!!! mam nowe dwie, umre niewiem co ja zrobie umre!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! boje sie polknac tych tabnletek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

---- EDIT ----

 

moja tabletka na noc nazywa sie Tisercen boje sie jej wziac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Slyszal ktos cos o niej boje sie!!!

 

---- EDIT ----

 

moja tabletka na noc nazywa sie Tisercen boje sie jej wziac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Slyszal ktos cos o niej boje sie!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że się Aniu odezwałaś :) bo już sie martwiłem

Nie znam tej tabletki Tiserce, ale w szpitalu ci ją przepisali? bo pewnie tam jakis lekarz prowadzi twoje leczenie prawda?

Aniu smutna sprawa że jeszcze ci się bardziej pogorszyło, ja też już ostatnio momentami nie wyrabiam i głównie właśnie przez tą derealizację, nie cieszę się że poszłaś do szpitala, bo szpital to jednak szpital mimo ze to oddział dzienny, tyle że bardzo możliwe iż to ci pomoże!!! i oby tak było!! życzę ci z całego serca tego :)

Myślę że nie powinnaś bać się wziąć tych tabletek, choć wiem co to znaczy połknąć nowe prochy... zawsze się boję i po prostu rezygnuję bo martwie się że już w ogóle będzie gorzej... ale możliwe że właśnie dlatego już choruje ponad rok...i ciagle to samo.

Więc u ciebie to może się okazać sukces i szpital i nowe leki

Pisz nam co i jak w tym ośrodku leczenia :) to może i niektórzy z nas się na to zdecydują

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×