Skocz do zawartości
Nerwica.com

TIANEPTYNA (Coaxil,Stablon)


Krzysztof

Czy tianeptyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

100 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy tianeptyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      62
    • Nie
      41
    • Zaszkodziła
      11


Rekomendowane odpowiedzi

Patryk29,

bo juz chyba z 1000 razy było o tym mowione ze one są na silne objawy, piszesz ze zobojętnia i nic nie zrobisz ze swoim zyciem? tak mialem na paro

ale czy jak jestes w depresji albo masz co chwile napady lęku to w takim stanie cokolwiek zrobisz z zyciem? tym bardziej nie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, Ale to takie zamkniete kolo, bo bedac w depresji bardzo ciezko jest cokolwiek zrobic, ale na ssri wcale nie jest lepiej, fakt troche lepiej sie czujesz, ale nie zalezy ci na niczym, chcesz odstawic to znowu ryzykujesz nawrotem i tak w kólko, wiec niech moze przestana pierdolic, ze depresje da sie wyleczyc, bo to nie jest prawda, jak mozna uznac ze sie cos wyleczylo, skoro jak budzisz sie rano to pierwsze co robisz, to polykasz ssri, to nie jest zadne wyleczenie, tylko oszukiwanie wlasnego organizmu, to tak jak z lekiem przeciwbólowym, napierdala cie kregoslup to lykasz lek przeciwbólowy, przestaje bolec, ale po kilku godzinach wracasz do punktu wyjscia, to nie jest zadne leczenie, na tej samej zasadzie dzialaja leki przeciwdepresyjne, one ci daja zludne poczucie szczecia, nawet nie szczescia, tylko komfortu psychicznego, przez co nie chce ci sie nic zmieniac we wlasnym zyciu, no bo po co skoro jest dobrze, ale tak na prawde nic nie jest dobrze i po kilku latach brania leków okazuje sie, ze odstawienie jest w zasadzie niemozliwe, bo albo grozi nawrotem, ale objawy odstawiennie sa tak silne, ze trzeba sie posilkowac innym lekiem, zeby wogóle z nich zejsc, to jest leczenie, to jest kpina nie leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jest zamkniete koło i jestem tego idealnym przykładem, biore lek i zobojętnia tak ze nic mi sie nie chce robic, nie biore leku jest to samo plus jeszcze inne objawy

bo jak jest silny lęk albo objawy depresyjne, mniejsza o to bo nie wiem co mi jest, ale dają takie same objawy jak uboki ssri w postaci apatii i zobojętnienia (derealizacja od lęku jest gorsza od zobojętnienia) plus dodatkowo jeszcze inne, napady lęku, wyczerpanie fizyczne, tak samo nie masz szans niczego zmienić w zyciu będąc w takim stanie

ale bedąc na paro mialem 2 objawy a jak jestem bez niej to mam 5 i to silniejszych, wiec co mam zrobic, trzeba wybrac mniejsze zło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patryk29, nie dziwię się, bo to jest frustrujące, że leki nie działają, albo źle działają. Ale z tymi ubokami SSRI, to sorry... chyba nie brałeś leków przeciwpadaczkowych albo neuroleptyków. I ogólnie leków z innych dziedzin medycyny. SSRI praktycznie nie mają żadnych uboków. Na neuroleptykach to dopiero można przespać życie, stłumić emocję i osobowość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, z tym ze ssri nie maja uboków to chyba cos ci sie pomylilo, ja przy kazdym wejsciu na ssri, zdycham okolo miesiaca, moze niektórzy latwiej sie instaluja, ja zauwazylem ze mój organizm, nie chce wogóle tych leków przyjac za bardzo :mrgreen:

co do neuroleptyków to zgoda ze wiekszych dawkach potrafia zrobic budyn z mózgu w krótkim czasie, ja w swoim zyciu bralem perazyne i ketrel no i chwile fluanxol, i powiem ci ze bylem zadowolony z dzialania tych leków, ale w malych dawkach, wspólczuje ludziom którzy maja jakies psychozy i musza to zrec w duzych dawkach, to jest dopiero hardcore, neuroleptyki maja ta zalete, ze szybko dzialaja i nieraz jest to potrzebne, ale zamulaja po pewnym czasie to fakt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wisnia80 to po raz kolejny pokazuje, że chemiczny efekt "przeciw-stresowy" leku ma się często nijak do odczuwania osoby, bo tianeptyna w wielu badaniach wykazywała łagodzenie i przeciwdziałanie skutków stresu w mózgu ale nie przekłada się to na "chillout" u Ciebie czy kolegi lunatica.

 

Ale ja nie chce być "wylajtowany" chcę być normalny, zdrowy.

 

Nerwica = nieodpowiednia (nieproporcjonalna) reakcja somatyczna i psychiczna organizmu na bodziec stresowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid wiem, że historia mojej farmakoterapii wygląda tak jak wygląda i zdanie jakie masz na temat mojego ew. powrotu do SSRI jest w związku z nią uprawnione, ale przypomnę, że te leki nigdy u mnie nie działały tak jak u Ciebie. Nigdy nie miałem po nich więcej motywacji (jak już to mniej) a energia była pusta i miała więcej wspólnego z napięciem niż zdrową energią. Poza tym wielokrotne "dawanie szansy" tym lekom przeze mnie było właśnie spowodowane tym, że to leki u wielu skuteczne. Ale tego nie ukrywam, takie są fakty. Może i masz rację, że to główny powód przepisywania ich przez lekarzy - ale to nie jest całość. Są też inne powody - to, że leki przy przedawkowaniu rzadko powodują śmierć jest też komfortowe dla lekarzy (trójpierścieniowcami truły się dzięsiątki ludzi). Kolejnym powodem jest to, że mamy niestety mało artykułów czy książek na temat ew. ich działań ubocznych, które wcale nie są takie lekkie (serotonina nie pełni tylko roli neuroprzekaźnika). Badania są, ale wiedza na ich temat wśród lekarzy niestety znikoma.

 

PS. Ostatnie połączenie paro+mirta to był pomysł mojej nowej lekarki - pierwszy jaki zaproponowała, postanowiłem jej dać szansę. Niestety te 12 tygodni to czas bezpowrotnie stracony, bezproduktywny i przeżyty w eseserajowym kokonie strachu i izolacji (tak te leki na mnie działają). Gdy poszedłem do niej po tym czasie widziała co się ze mną dzieje i natychmiast kazała odstawić. Przy braku pomysłów z jej strony przystała na mój pomysł samej mirtazapiny w dawce 90 mg.

 

W związku z tym, że zdaję sobie sprawę z długoterminowych ew. skutków ubocznych brania SSRI i tego, że te leki po prostu u mnie nie działają postaram się już do nich nie wracać, a każdy niech robi to co uważa.

 

PS.2 Ja brałem i sertralinę i fluoksetynę i nie miały one u mnie wyraźnie innego działania od reszty SSRI.

 

W wolnej chwili polecam lekturę:

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3334530/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, wierzyć się nie chce, skończy się jakaś epoka! I co teraz będzie? Niczego nie będziesz brał, terapia jakaś czy w ogóle olejesz całe te psychologiczno-psychiatryczne ciuciubabki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałem, przerwa na jakiś czas, zrobię badania hormonów nadnerczy, później ew. sama mirtazapina w dawce 90 mg, chociaż jej działania wcale nie jestem pewien, po około 12 tygodniach zbadam sobie ponownie hormony bo cholernie mnie ciekawi czy lek zadziała u mnie wyciszająco na oś HPA.

 

Psychiatria i mózg nigdy mi się nie znudzą, strasznie to ciekawe, chociaż wiem, że trochę zryte jest takie czytanie o chorobach i funkcjonowaniu mózgu :mrgreen: Chciałbym by mirta zadziałała jak kiedyś, ale się nie łudzę. Jeśli chociaż trochę zadziała jak zwykle to powróci chęć wychodzenia z chaty, zacznę coś robić. Mirtazapina to lek który mi wyraźnie najlepiej leży. Jeśli będzie kicha to spróbuję może jeszcze amitryptyliny, ew. doxepiny. Lubię sedatywne i wyciszające leki, tonujące stres.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech, a ja siedzę na tym Brintellix-ie i nie wiem, czy nie zwiększyć dawki do 20 mg. Denerwuje mnie to, że nie ma w tym żadnych zasad tylko ciągłe eksperymentowanie na żywym (jeszcze) organizmie. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o pełen panel hormonów nadnerczy - progesteron, 17-oh progesteron, kortyzol, DHEA i androstenedion. Wychodzi w sumie 207 zł prywatnie. Robię pełen panel bo bardzo mnie ciekawi steroidogeneza, to trochę taki eksperyment, czy mam rozhulaną oś HPA i czy mirta zadziała obniżająco na to tak jak wychodzi w badaniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic depresja często powoduje nadaktywność osi HPA a to ma bardzo negatywny wpływ na zdrowie (spadek odporności, osteoporoza, zawały, udary, itd.). Czy ma diagnostyczną wartość? Jeśli wyjdzie Ci nadaktywność to pewne leki powinny Ci bardziej "siąść", jeśli słaba aktywność osi HPA to inne. Jeśli będzie jakiś patologiczny nadmiar lub niedobór pewnych hormonów to przyczyną depresji jest choroba fizyczna (nadnerczy lub przysadki).

 

Ja kiedyś zrobiłem parę badań i wyszły mi niektóre hormony nadnerczy lekko ponad normę - czyli norma w dużym stresie i depresji. Jako, że mirtazapina w badaniach wykazuje działanie obniżające aktywność osi HPA ciekawi mnie czy lek zadziała w ten sposób u mnie. Jeśli tak, to jego długoterminowe branie może mnie uchronić przed ew. chorobami których źródłem jest stres i nadaktywność osi HPA a o których napisałem wyżej).

 

Podejrzewam, że jeśli lek przeciwdepresyjny który bierze dana chora osoba nie obniży patologicznie podwyższonej aktywności osi HPA, nawet mimo poprawy objawów depresji to długoterminowo taka osoba może podejrzewać "chorób ze stresu" w wieku późniejszym. Idealnie lek przeciwdepresyjny powinien chronić przez nadaktywnością osi HPA - oczywiście jeśli takowa występuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze zwykłej krwi, robią w każdym oddziale firmy Diag (oni mają chyba najszerszą analitykę). Agomelatyna jest słaba w te klocki. Najlepsze leki do obniżania aktywności osi HPA to mirtazapina/mianseryna, doxepina i amitryptylina. SSRI też mogą obniżyć aktywność osi HPA ale są w tym słabe, a mogą ją nawet podkręcać (podobnie jak lit) - wszelkie silne leki serotoninowe czy noradrenalinowe bez mocnej blokady 5-HT2 i H1 będą aktywność osi zwiększać.

 

Zrób sobie np. kortyzol rano na czczo (ważne by rano, zaraz po otwarciu diagnostyki) i np. DHEA (ma wpływ na depresję). To będzie razem 92 zł. Jeśli nie masz kasy to sam kortyzol - 37 zł.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patryk29 wielokrotnie się zastanawiałem. Nie był to okres inny, nie nastawiałem się na nic, typowo działanie leku (to była raz zima, a później wiosna - było więcej ruchu, to pewnie też miało wpływ). A czemu nie zadziałała po raz kolejny? Ten lek niestety jest z tego znany, że przestaje działać po jakimś czasie, lub kolejne podejście do niego jest gorsze. Zobaczę czy eskalacja dawki coś da.

 

lunatic to inne badanie, pewnie test hamowania dexametazonem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×