Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny


peace-b

Rekomendowane odpowiedzi

... to by oznaczało, że z większością facetów jest coś nie tak, a szczególnie z tymi, którzy mi się podobają ;)

 

a który facet jest normalny :mrgreen:

Ps.pewnie zaraz posypią się posty typu "ja,ja" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U siebie zaobserwowałem pewną prawidłowość: gdy dopada mnie depresja, wtedy pojawia się natrętna myśl, że czuję się podle bo jestem sam. Gdy tylko leki albo samoistna zmiana sprawią, że czuję się lepiej, zmartwienie z powodu bycia samemu znika. Stąd sądzę, że mieszam przyczyny i skutki. Bycie samemu biorę za przyczynę depresji, a to nieprawda. Na dodatek antydepresanty tak pięknie obniżają libido... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam problem troszke..

Jak jest spokój to nikt nie podbija .Teraz nagle się rzucili..

Najgorsze jest to że na przyjaciela 100dn idę. I chyba on myśli coś więcej ==' Nie wiem czy mu napisać/powiedzieć żeby więcej nie oczekiwał ? Jest strasznie skryty i zaczyna coś kombinować.. Myślałam że da spokój i będze cicho wzdychał ale chyba w jego myśleniu robi mały podbój :/ Wkurza mnie to bo jasno nie jest określone ,sam się nie zdradzi z tym a ja wiem jak jest..

I jeszcze inna kwestia. Jak poznalam kogoś nowego to ta osoba od razu myśli że mamy parę stworzyć i strasznie się podpala ..Ja go chyba zgromiłam troche bo chciałam sprawdzić czy pasowałabym do tej osoby i czy coś czuję ,ale jednak nie ..

Chyba sobie poszukam kogoś na pokaz albo na serio bo chcę mieć spokój :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lariana-myśle,że najlepiej byloby gdybyś mu napisała/powiedziała,że nie może liczyć na nic więcej...bo tak to sobie bedzie robił nadzieje i sytuacja nie zostanie jasno określona jak do tej pory.Wiem że to brutalne,ale to chyba jedyne wyjscie z tej sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba umieć dobrze odczytywać intencje drugiej osoby. Lariana, może temu koledze rzeczywiście zalezy tylko na tym, byś poszła z nim na studniówkę i zwyczajnie się stara być miły, żebyś nie zostawiła go na lodzie.

 

to nie z tobą coś nie tak.. tylko z ludźmi którzy cię nie dostrzegają!

 

Nieliczne osoby są dostrzegane w sensie pozytywnym lub negatywnym. Większość to przeciętniacy, nie zwracający na siebie uwagi, tak więc nie wiem co może być nie tak z facetami, którzy po prostu nie zwracają uwagi na przeciętną kobietę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu jego kolega się we mnie zakochał i to nie skończyło sie happy-endem.. i może tez dlatego że go znam od dawna (przyjaciela) i widzę jak czasem reaguje (dziwnie więc nie umiem wyciągnąć wniosków) Widząc jak faceci czasem robią.Nie wiadomo co kto myśli ..

Ogólnie mogę powiedzieć że lubię płeć przeciwną. Po tylu latach nienawiści do nich ,wszystkiego. Widzę że mają taką konstrukcję i tak chyba musi być..

Lubię swoich kolegów, gdy są tylko kolegami.. To daje wiele możliwości :)

Może się znajdzie kiedyś taki co będzie super ok ..

Nie oszukuje się że gdy przyjdzie to ja powiem bez lęku -tak ,od dziś się zmienie dla ciebie. Tak się nie da.. Może dlatego jest nam trudniej.. bo chcemy wszystko pstryk ,od tak..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :)

Ja też jestem sama, mało tego w przeciągu mojego całego życia miałam tylko jednego chłopaka... Wydaje mi się, że znam przyczynę czemu jest tak a nie inaczej. Głównym powodem nie jest mój wygląd, czy charakter, ale... choroba (?). Mam jakąś wewnętrzną blokadę, ścianę która blokuje te dobre uczucia. Nie chcę (nie potrafię?) odczuwać szczęścia, spełnienia. Nie dopuszczam do siebie myśli, że jestem zakochana, nawet, jeśli Jemu też nie jestem obojętna. Zawsze psuję wszystko, brutalnie kończę znajomość, tak że nie mamy szansy nawet zostać przyjaciółmi.

 

Kolejna sprawa, że z moim stanem psychicznym nie potrafiłabym dopuścić kogokolwiek do tej mojej mrocznej strony. Strony, która budzi się niespodziewanie i bez uprzedzenia. Wszyscy widzą happy anię, nie dopuszczam nikogo do tej złej strony. Bo i po co? Teraz na czasie jest bycie szczęśliwym. Nikt nie chce przebywać z smutasami. A i mnie to drugie życie odpowiada - wprowadza troszku realności do mojego świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nigdy nie miałam chłopaka, nawet przyjaciela, ba nawet kolegi. No dobra może trochę przesadziłam. Kiedyś, kiedy jeszcze miałam ze wszystkimi dobre relacje, miałam jako takich kolegów. Na podwórku wszystkie dzieciaki się bawiły. Chodziło się po drzewach, biegało się z bronią z kolegami. We wakacje chodziłam do takiego klubu, dla dzieci, które nigdzie nie wyjechały i świetnie się tam bawiłam. Można by rzec, że tam lepiej dogadywałam się z chłopcami. Był taki jeden, który kupował mi lody i grał ze mną w ping- ponga. Ale to się raczej nie liczy, więc mogę powiedzieć, że zupełnie odseparowałam się od mężczyzn. Nawet nie umiem z nimi gadać, a co myśleć dalej- przyjaciel, chłopak. W ogóle trudno mi się dogadywać z ludźmi. Dla mnie czasem wystarczy po prostu skinienie głową, uśmiech na znak, że rozumiesz. Po co ciągle gadać? W sumie jestem zamkniętą w sobie osobą i aby się otworzyć potrzebuję dużo czasu. Dopiero po tym czasie próbnym otwieram się, a wtedy jestem zakręcona, wygadana i pewna siebie.

Zaczęłam już sobie planować życie: rano wstanę sama, pójdę do pracy, przyjdę, zjem samotnie obiad, samotnie obejrzę jakiś film o miłości i pójdę spać, sama. Ten mój scenariusz może się spełnić, ponieważ za bardzo boję się przyszłości, faktu, że ktoś by mnie pokochał i chciałby się ze mną związać. Nie wierzę w szczęśliwą miłość, szczęśliwe życie z kimś. Jeśli nadarzyłaby się taka okazja, to po co próbować, skoro potem będzie tylko zawód, lepiej nie narażać się na to, że ktoś złamie mi serce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo kocha się nie za coś ale pomimo czegoś......... ponoć.......
Ponoć tak :D
[list=]aga8420
Każdy od razu ucieka, jak się dowiaduje, że człowiek chory psychicznie, niezaradny, wszystkiego się boi

Dokladnie tak jest:(

 

I też sobie nie wyobrażam zycia wspolnego z kimkolwiek bo takie życie ze mną byłoby straszne dla tej drugiej osoby:(A juz nie myśle o dzieciach:(

A poza tym i tak nie wierze że ktoś pokochał by takiego beznadziejnego faceta jak ja:(

A seksu też się boje ...a zwłaszcza tego że nie dam sobie rady w łóżku

 

Małe pytanko co trzeba zrobić żeby cytować z nazwami użytkowników?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego moje znajome znajdują miłość niespecjalnie jej nawet czasami szukajac, a nawet jeśli na siłę to też? i są szcześliwe? czemu ja nie mogę? w czym jestem gorsza? Brzydsza? Poważniejsza? Grubsza? Mniej wesoła? Mniej popularna? Co ze mną nie tak? A może to kara od Stwórcy za moje grzechy? Ja już nie wiem nic ....

Boże jak to boli... ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotna_zagubiona, też zadaje sobie to pytanie.. to boli strasznie, ale nie myśl o tym, bo tylko bedzie jeszcze gorzej... zajmij sie czymś fajnym i czekaj na księcia z bajki ;) nie wierze że świat jest taki podły, kiedyś nam to zostanie wynagrodzone...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego moje znajome znajdują miłość niespecjalnie jej nawet czasami szukajac, a nawet jeśli na siłę to też? i są szcześliwe?

 

To, czy są szczęśliwe, to tylko one same wiedzą. To co ludzie mówią a co czują, to dwie różne sprawy. Wiadomo, że każda dziewczyna chwali się swoim facetem, bo przecież nie przyzna otwarcie(jak już to tylko najbliższym koleżankom, ale i to rzadkość), że o wiele bardziej wolałaby być z kolegą swojej koleżanki, ale jako że nie może z nim być, to jest z kimś innym. Wiele z nich zapewne ma małe wymagania, nie szukają księcia z bajki i to jest odpowiedź na Twoje pytanie.

 

samotna_zagubiona podejrzewam, że Ty odrzuciłabyś co najmniej połowę facetów z którymi Twoje znajome chodzą, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czemu ja nie mogę? w czym jestem gorsza? Brzydsza? Poważniejsza? Grubsza? Mniej wesoła? Mniej popularna? Co ze mną nie tak? A może to kara od Stwórcy za moje grzechy? Ja już nie wiem nic ....

 

skore one są brzydsze, grubsze i mniej popularne a mają facetów to problem jest wyłącznie w Tobie.........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za duże wymagania w stosunku do własnej atrakcyjności, to jest częsty powód tego, że ludzie są samotni. Jak kobieta koniecznie musi mieć faceta o wyglądzie Pierce'a Brosnana z jego najlepszych lat, o idealnym charakterze, to sama musi naprawdę sporo mieć do zaoferowania, m.in. być tak piękną kobietą jak on przystojnym mężczyzną. W odwrotnę rolę też to działa, tylko faceci mają tą przewagę, że braki w wyglądzie mogą nadrobić grubym portfelem(np. Jerzy Urban, który przystojny raczej nie jest) lub twardą osobowością(np. jeden mój znajomy, który jest poniżej przeciętnej z wyglądu, pieniędzy nie ma, a ze zdobyciem atrakcyjnej dziewczyny na jedną noc problemu nie ma, ale to jest fenomen jeśli chodzi o podryw, ma facet do tego talent), a kobieta tego nie nadrobi chyba, że stanie się piękna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I też sobie nie wyobrażam zycia wspolnego z kimkolwiek bo takie życie ze mną byłoby straszne dla tej drugiej osoby:(A juz nie myśle o dzieciach:(

A poza tym i tak nie wierze że ktoś pokochał by takiego beznadziejnego faceta jak ja:(

A seksu też się boje ...a zwłaszcza tego że nie dam sobie rady w łóżku

ja czuję podobnie niestety.. znaczy kiedyś tak nie było mimo tego że miałam depresje, ale jakiś czas temu kiedy uświadomiłam sobie jak jestem beznadziejna.. dosłownie pod każdym względem! to żyć mi się odechciało.. teraz to już chyba wolę być sama, choć czasem brakuje mi tej drugiej osoby :( wiem że to może brzmi co najmniej dziwnie ale boję się że ktoś może zobaczyć jaka jestem naprawdę, już nawet nie mówię o jakimś chłopaku ale o moich przyjaciołach.. unikam ostatnio wszystkich! stałam się jakaś aspołeczna.. ehhh wogóle to życie jest takie smutne !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czemu ja nie mogę? w czym jestem gorsza? Brzydsza? Poważniejsza? Grubsza? Mniej wesoła? Mniej popularna? Co ze mną nie tak? A może to kara od Stwórcy za moje grzechy? Ja już nie wiem nic ....

 

skore one są brzydsze, grubsze i mniej popularne a mają facetów to problem jest wyłącznie w Tobie.........

 

dzięki, czyli znowu jedyna rada isc do psychologa? ach tak juz wiem w czym tkwi problem! ja jestem szurnieta a one "pozytywnie zakrecone"! ja kiedys skocze z mostu chyba tak duzy zal mnei z tej samotnosci juz rozpiera....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×