Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

a co do studiów to pomyśl czy jest coś takiego co by cię kręciło, (czasem mam tak że po prostu mnie nic nie interesuje) bo nie wiem czy dobrze jest przerywać studia, ja z powodu nerwicy przerwałem i teraz wątpie czy skończę....ale nie podchodź do tego tak, że musisz skończyć bo nie wiem co, bo mama się czepia, pomyśl że to dla ciebie, sama dla siebie to robisz! no nic rozpisałem się :smile: pozdrawiam

 

 

jeśli chodzi o studia to moze dziwnie zabrzni ale marzylam o pedagogice. wszystko bylo pieknie, dostalam sie, ;przeszlam testy i brakowal mi papier od glupiego laryngologa ze moge byc pedagogiem. nie zgodzil sie z powodow guzek na krtani. wyslal mnie do foniatry a ona powiedziala ze moje gardlo nie wytrzyma nawet 5 lat w zawodzie i straceglos. wiec politologia byla jedynym alternatywnym i w miare ciekawym kierunkiem.

 

---- EDIT ----

 

a co do studiów to pomyśl czy jest coś takiego co by cię kręciło, (czasem mam tak że po prostu mnie nic nie interesuje) bo nie wiem czy dobrze jest przerywać studia, ja z powodu nerwicy przerwałem i teraz wątpie czy skończę....ale nie podchodź do tego tak, że musisz skończyć bo nie wiem co, bo mama się czepia, pomyśl że to dla ciebie, sama dla siebie to robisz! no nic rozpisałem się :smile: pozdrawiam

 

 

jeśli chodzi o studia to moze dziwnie zabrzni ale marzylam o pedagogice. wszystko bylo pieknie, dostalam sie, ;przeszlam testy i brakowal mi papier od glupiego laryngologa ze moge byc pedagogiem. nie zgodzil sie z powodow guzek na krtani. wyslal mnie do foniatry a ona powiedziala ze moje gardlo nie wytrzyma nawet 5 lat w zawodzie i straceglos. wiec politologia byla jedynym alternatywnym i w miare ciekawym kierunkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam opisze może na początku jak to sie zaczeło ale w skrócie bo nie chce zanudzać.

 

Brałem kiedyś narkotyki typu: amfetamina, tablety extasy, i paliłem zielsko

 

Było OK aż pewnego razu amfetamina dała swoje znaki i zrobiło mi sie bardzo źle czułem ze umieram koszmar duszności wydawało mi sie że serce przestało bić i zparaliżowało mi ręce był to rok 2000.

 

Potem badania wszystko wyszło ok tylko miałem czestoskurcz a pozatym wszystko w normie.

 

No i zacząlem dalej balować i brać ale za każdym razem miałem wikse że mierzyłem sobie puls na szyi czy równo bije i nie za szybko ( schiza że zawał) ale było ok świetnie się bawiłem do roku 2003

 

No i zaczeło sie latem 2003 roku z dnia na dzień dostałem wtedy nie wiedziałem co to jest byłem w sklepie szykowałem sie do imprezy i nagle zimny pot uczucie że zwariuje albo umieram nie mogłem tego wytłumaczyć co to za uczucie dokładnie czyłem sie jak bym był pod wpływem jakiś środków ale z mega złym uczuciem w głowie

 

Przestraszony czyli co psychiatra no i leki leki leki raz wloty zaraz upadki tak do obecnego roku 2008 w tym 2 lata były super urodziła mi sie córeczka i wziąlem ślub ( w kościele nie było zaciekawie panika ale jakoś dotrwałem )

 

I znowu mnie dopadło tylko tak jakby za każdym razem to było jeszcze mocniejsze udeżenie i inne objawy

 

Nie wiem już co zrobic chciałbym iśc na psychoterapie ale wołaja 120-140 zł w Poznaniu

 

A leki ?? było już ich tak wiele że boje sie zmieniać na inny obecnie biore Seroxat teraz lekarz zapisał mi Mirzaten i Spamilan ale boje sie to wziąźć

 

Najlepsze to że mieszkam u teściów i jak tam mnie dopada nie wiem gdzie mam uciec albo jak wyjść z domu zeby nie pomyśleli że jestem jakiś nienormalny

 

No i studiuje też nie jest zaciekawie bo boje sie że ludzie pomyśla że jakiś świr

 

 

Moje objawy jakie znam : duszność, bicie serca czuje w całym ciele, zatykaja mi sie uszy, widze jakies plamki błyski, wzrok mi szwankuje tak jak by fikcją wszystko było albo jakiś dziwny kontrast, jakieś kłucie w czaszcze .płytki oddech

 

Do tego chyba jeszcze depresja czuje się jak smutas odpowiadam tylko : TAK, NIE lub NIEWIEM nic mnie nie cieszy

 

Może ktoś mnie pocieszy albo jeżeli jest ktoś z Poznania może poleci mi jakiegoś psychoterapeute niedrogiego

 

Do dziesiaj od żadnego psychiatry nie dowiedziałem sie dokładnie co mi jest tylko że nerwica ale jaka ?? lub depresja

 

Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ketjow no niestety nie mam namiarów na dobrego psychoteraputę w poznaniu :( piszesz że dowiedziałeś się od psychiatrów że to nerwica i lepiej nie dociekaj jaka :) trochę tu żartuje bo sam dociekałem jaką ja mam i nic dobrego mi z tego nie wyszło :) Bo w końcu lekarz mi stwierdził natręctw lękową i jeszcze jakieś medyczne nazwy :) więc dostałem jeszcze większego stracha, a w sumie to bez różnicy jaka nerwica ważne żeby z tego było wyjście Wiesz u ciebie to pewnie narkotyki były przyczyną wywoławczą to bagienko, ja raz dawno zapaliłem i miałem straszliwy lęk wtedy, myślałem że to już koniec, biegałem po ulicach w panice jak wariat, a nerwica obudziła się znacznie później, chyba po prostu ci którzy mają do niej predyspozycje i do tego dadza temu iskrę zapalczą w postaci jakiś stresów czy narkotyków to meczą się z tym. Psychoterapię wielu poleca, więc szukaj do skutku swietnego terapeuty, ja jeszcze nie znalazłem a odwiedziłem już kilku. Mam też jazdy typu oprócz odrealnienia , czucie bicia serca w całym ciele, duszności i kłopoty ze wzrokiem i ta chęć uciekania z wielu miejsc jak mnie łapie panika, przez co boje się wielu sytuacji gdzie nie można zwiać, np. właśnie z teściem w samochodzie, a najbardziej się boję żeby nikt nie zobaczył jaki ze mnie świrek :) trzymaj się

!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie ketiov Cię rozumiem, mam tak samo. Zaburzenia widzenia, odrealnienia, zimne poty i najgorsze jak tego nie pokazać otoczeniu, jak nie pokazać tego że coś nam jest? Przecież jeśli się dowiedzą to coś się stanie... to nakręca kolejne lęki... takie trochę koło zamknięte.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jedyne co na pozostaje to wiara w siebie ale tak sobie czasami myśle jeżeli przez tyle czasu nic nam się nie stało nie zemdleliśmy czy inne objawy to to sie nie stanie to jest tylko taka schiza w naszej głowie i to ten strach nas paraliżuje a poza tym nic sie z nami nie dzieje chcialem tyle razy stawic temu czoło samemu ale jeszcze nie potrafie jest to troche za silne powiem tylko tyle ze ostatnie 2 lata byly ok tylko nie nawidze słowa od innych typu " nie wkręcaj się" teraz siedze w pracy na nocce wypilem chyba z 3 kawy i spalilem paczke fajek ogolnie teraz jest OK tylko od tygodnia wkurza mnie taki wewnetrzny niepokój i po lewej stronie czachy mam mrowienie drętwienie że ciagle musze sie tam pogłaskać bo mnie to wkurza heheheh zycze milej niedzieli pozdrawiam i dziekuje wam za odpowiedz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też paliłem zielsko,dość długo,i kilka razy lsd, po którym miałem przykrą podróż i nie wziąłem więcej;

gdy dopadł mnie pierwszy lęk (nigdy tego nie zapomnę) to byłem pewien,że to jakiś flashback od tych dragów; i stało się moją obsesją, że cała ta moja nerwica to wynik palenia, ale teraz wiem, że same dragi pomogły mi tylko w ucieczce przed życiem;

sama nerwica jest też sposobem na radzenie sobie z niezrozumiałą rzeczywistością,z niezrozumiałym tym kimś,kto się przegląda w lustrze, z masą spraw,które trzeba załatwić i chciałoby się uciec i tak dalej;

nerwica jest reakcją na rzeczywistość tą na zewnątrz i tą wewnątrz nas;

wszystko to się kotłuje, wierzga, krzyczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właściwie nie wiem od czego zacząć...

Jeszcze zanim zacząłem chodzić do tego przeklętego gimnazjum byłem w 100% normalny,wygadany.. co prawda zawsze był ze mnie odludek ale to inna sprawa. W gimnazjum zaczęły się problemy: byłem nowy w klasie która znała się od sześciu lat a zainteresowania moje i reszty chłopaków były całkiem inne. Jak doda się do tego fakt, że kompletnie nie radziłem sobie z grami zespołowymi (a tylko to robiliśmy na w-f), no cóż, po pierwsze nie miałem kolegów co jeszcze dużym problemem nie było, ale jako ktoś kto zawsze chodzi sam stałem się obiektem drwin, wyśmiewań itd.... Moja odporność psychiczna i tolerancja dla idiotów zawsze była duża a "podstawianie haków", wyśmiewanie przy każdej okazji, obgadywanie nie wydają się jakimś problemem ale wszystko ma swoje granice. Wystarczył rok żebym znienawidził szkołę, zamknął się w sobie i po prostu "boję się ludzi". Od tego czasu jak wychodzę to dziesięć razy sprawdzam jak wyglądam żeby mnie nikt nie wyśmiał, jak idę ulicą to mam wrażenie że ktoś na mnie patrzy i krytykuje albo naśmiewa się, kiedyś byłem wygadany a teraz jestem nieśmiały... Teraz jestem szkołę wyżej gdzie spotkałem fajnych ludzi ale z nikim nie potrafię się jakoś bardziej "zakolegować" czy zaprzyjaźnić, poza dobrym towarzystwem nie zmieniło się praktycznie nic. Można powiedzieć że jest nawet gorzej. Zawsze (nawet w gimnazjum) byłem spokojny, praktycznie nic nie było w stanie mnie zdenerwować. Teraz wpadam we wściekłość bez powodu, do czasu gdy jestem w towarzystwie nie okazuje tego ale gdy zamknę się w pokoju to walę pięściami w ścianę, kopie we wszystko co się da a ciśnienie skacze mi do tego stopnia że najpierw z nosa zaczęła lecieć krew a po chwili straciłem przytomność. Ostatnio boje się że wyładuje całą złość, zebraną chyba przez ostatnie lata na kimś kto mnie zdenerwuje, coraz częściej nachodzą mnie takie myśli i mam wrażenie że któregoś dnia nie zdołam się powstrzymać.

Pozostaje jeszcze w-f który mam z tym samym nauczycielem i boje się tych lekcji na tyle że już złamałem palca, skręciłem kostkę, zjadłem spory kawałek muchomora na surowo byle tylko nie ćwiczyć.

Mam takie pytanie: jak poradzić sobie z tym problemem (psycholog czy coś), czy to ma jakąś nazwę i jak nie angażować w to rodziców. Wiem jaka będzie ich reakcja i po prostu nie chcę żeby oni o tym wiedzieli a każdy lekarz ma pewnie obowiązek informowania ich o tym..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejo!! musisz sie zebrać do kupy i popracować nad sobą ;) wiem że łątwo powiedzieć, ale spróbuj ;) jeśli sam nie dasz rady to psycholog by ci pomógł uporządkować wszystko, ale poradzić z tym musisz sobie sam... skoro teraz jesteś już szkołę wyżej, więc zacznij wszystko od nowa, w sumie fajnie by było jakbyś już teraz zaczął coś robić w tym kierunku, ja też tak powolutku powolutku sie staczałam, mniej więcej tą drogą co ty, ale niestety nikt mnie nie zdążył uprzedzić jak to daleko moze zajść :( więc życzę powodzenia, zacznij pracować nad sobą już teraz;) jak ci trudno samemu to idź do psychologa na kilka spotkań, powiem mu o tym wszystkim, a on cie pokieruje w którą strone masz isć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od ponad 2 miesięcy biore Lexapro i caly czas boli mnie glowa ( byly male przerwy ale bardzo krotkie) i to bardzo mnie męczy poniewaz klade i bodze sie z bole glowy :(

Ciezko mi opisac ten bol na ogol jest on tępy i ciezko go zlokalizowac ale przybiera on najruzniejsze postacie np dziwnego pieczenia, kłucia ,drętwienia ,ucisku .

Ból ten chodzi mi po calej glowie a czasami bola oczy, kark mięsnie policzków, i musze zaznaczyc ze jesli bola np oczy to glowa nagle przestaje .

Mialem robiona tomografie glowy i wszystko wyszlo ok mam tylko torbiel pajęczynówki o wymiarach 32x20mm chyba ale neurolog mowil ze nie mam sie przejmowac bo to ma co drogi czlowiek i nie jest to grozne w takich wymiarach wiec tu ok.

Dodam ze jak boli mnie glowa ale tak naprawde mocno to czuje taki dziwny przytłumiony lęk w piersi i ciagle sie zastanawiam co jest pierwsze czy lęk i od niego bole glowy czy moze bol glowy i lek ze znowy dlogo bedzie bolalo( od paru lat cierpie na nerwice lękowa)

Jesli ktos moze mi pomuc to bardzo prosze bo juz nie daje rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj!

a zanim zacząłeś brać Lexapro też juz Cię glowa bolała? bo jesli zaczęła boleć w momencie kiedy zacząłeś zazywać tabletki to być może to skutek uboczny w postaci bólu głowy i nie jest to idealny lek dla Ciebie...

trzymaj się, napisz czy oprócz bólu głowy masz jeszcze jakie dodatkowe objawy - np. zawroty glowy, ciśnienie w uszach, drętwienie skóry twarzy, silne napięcie skóry, napiecie, sztywnienie karku, tyłu głowy, szumy w uszach.. ja tak mialam, teraz jest ok:)

pozdrawiam!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypadkowo wszedłem na to forum/ciekawość zawodowa/ i nie mogę się nadziwić,gdyż większość z opisanych tu przypadków to zespoły lęku napadowego lub zespoły /sub/depresyjne z komponentą lękową.Czy udaliście się do psychiatry,który wasze dolegliwości zmniejszyłby lub wyeliminował w ciągu 7-10 21 dni? Takie leki jak Citalopram,Paroxetyna/nazwy chemiczne/ są lekami zarejestrowanymi m.in. dla tych właśnie schorzeń.Jest jeszcze m.in Anafranil ,stary dobry lek ale z większym działaniem ubocznym.Owszem leczenie trwa 6-12 i dalej miesięcy,ale jaka jest jakość życia! Nie wiem może jesteście masochistami? Psycholog owszem ale jako leczenie wspomagające u psychologa z certyfikatami i doświadczeniem.Leczeniu farmakologicznemu opiera sie niewielki procent chorych dotkniętych tymi objawami.Zapewniam,że leczenie j/w znacznie zmniejszy to forum.pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ja już nieraz wybrałem się do psychiatry i niestety i tak tkwię w tym ponad rok czasu A ja z ciekawości:) zapytam się kim z zawodu jesteś? I czy leki które wymieniłeś rzeczywiście w stu procentach pomogą? bo np. znam wiele osób którym i takie specyfiki nie pomogły Co wtedy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypadkowo wszedłem na to forum/ciekawość zawodowa/ i nie mogę się nadziwić,gdyż większość z opisanych tu przypadków to zespoły lęku napadowego lub zespoły /sub/depresyjne z komponentą lękową.Czy udaliście się do psychiatry,który wasze dolegliwości zmniejszyłby lub wyeliminował w ciągu 7-10 21 dni? Takie leki jak Citalopram,Paroxetyna/nazwy chemiczne/ są lekami zarejestrowanymi m.in. dla tych właśnie schorzeń.Jest jeszcze m.in Anafranil ,stary dobry lek ale z większym działaniem ubocznym.Owszem leczenie trwa 6-12 i dalej miesięcy,ale jaka jest jakość życia! Nie wiem może jesteście masochistami? Psycholog owszem ale jako leczenie wspomagające u psychologa z certyfikatami i doświadczeniem.Leczeniu farmakologicznemu opiera sie niewielki procent chorych dotkniętych tymi objawami.Zapewniam,że leczenie j/w znacznie zmniejszy to forum.pzdr

 

 

 

rano biorę Cital 30 mg, plus 5mg Mianseryny,plus150mg Neurotopu

na noc 15mg Mianseryny i 150mg Neurotopu

 

to wypracowane dawkowanie,dzięki któremu udaje się żyć w miarę bez ataków depresyjno-lękowych

ale fobii społecznej to nie załatwia, psychoterapia jest niezbędna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minęło już trochę trochę czasu, starałam się znaleźć pomoc u rodziny, przyjaciół, ale nikt nie potrafi mi pomóc. Wydaje mi się, że nikt mnie nie rozumie, bo jestem może trochę bardziej wrażliwa niż inni. Nie potrafię sobie poradzić z pewnymi rzeczami. I nie mam już pojęcia, jak mogę to zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jesteś może z Łodzi? :) Ja obecnie leczę się lerivonem na lęki to on jest do bani ale noc mam normalną, chociaż sen mnie od tego odciąga bez tego byłem zombi. A skoro jesteś lekarzem co mnie bardzo cieszy :) to powiedz czy takie coś jak np. depersonalizacja to jest związana właśnie z zaburzeniami lękowymi?? i czy są np. jakieś leki typowe na takie historie? bo mnie najbardziej męczą właśnie tego typu ataki dziekę z góry za odpowiedź

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam dwa pytanka ;] czy effectin jest dobry na takie stany lękowe?? w sumie nie są to ataki lęku tylko bardziej taki hmm jak to było lęk wolnopłynący...

 

a drugie pytanko, czy ogólnie niedożywienie organizmu niedobory witamin i minerałów może wpływać na takie stany lękowe?? pytam ponieważ na tym forum to jest hehe, zę tak powiem, punkt sporny ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lerivon nie nadaje się do leczenia leku napadowego i stanów lękowych-nie oczekuj poprawy.Depersonalizacja jest charakterystyczna dla napadów lękowych.Nie powinno się leczyć przez internet nie widzac pacjenta.Mogę tylko zaznaczyć,że stanach lękowych stosuję Seroxat 20 mg lub Cipramil 20mg 1xdz przez co najmniej 1/2 roku zaczynając od 1/2 tabl przez pierwsze dwa dni.Przez pierwsze 2-3 tygodnie wspomagająco dołącza sie Xanax SR 1mg 2x1tabli stopniowo wycofuję się z niego.Seroxat i Cipramil są lekami drogimi,ale sa znacznie tańsze zamienniki-generyki.pzdr

 

---- EDIT ----

 

Effectin owszem jest dobrym lekiem w lęku uogólnionym,ale w dawce co najmniej 150 mg.Nie spotałem sie w pismiennictwie by awitaminoza lub niedożywienie uaktywniała w/w choroby,odwrotnie tak.pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm, nie wiem co ci poradzić, w sumie nic nie moge powiedzieć bo mam takie same odczucia, z nikim nie mgoe porozmawiać w cztery oczy, a jak już z kimś rozmawiam to wszyscy grzecznie mi przytakują :/ ale jeśli chdozi o twoje zdrowie, to warto o nie zadbać, jak już masz krwotoki z nosa co kilka dni, to nie jest wesoło ;> pierwszy post pisałaś dawno temu, mam nadzieje że jest u ciebie już lepiej:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiem że przez internet to nie leczenie ale musiałem spytać i dzięki za szybki odzew! Tylko zastanawia mnie czemu ci do których chodzę uważają że ten lerivon jest jak najbardziej na miejscu i będzie strasznie duże ryzyko jak zmienie lek. Dziwi mnie to trochę ale idę po jutrze do psychiatry swojego i pogadam z nim o tych spostrzeżeniach Dziękowac raz jeszcze Ale pytania na pewno się do ciebie posypią jak nie ode mnie to od innych :) Potzrba tu takiego lekarza dyżurnego :) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie warto przez żadnego faceta doprowadzac się do stanu w którym nie panujemy nad sobą, wiem, że łatwo się mówi... :( też mnie kiedys skrzywdził ktoś kogo kochałam 'na zabój', jak zrozumiałam, że przez niego doprowadziłam się do stanu, w którym przestałam juz nad sobą panowac, było za późno...:(

 

Moja rada, nie czekaj, zacznij od nowa, NIKT ANI NIC NIE JEST WARTE WPĘDZENIA SIE W NERWICE! Gdybym mogła cofnąc czas....ale nie mogę, pozostaje tylko pogodzic się z tym co juz sie stało... Doradzam psychologa, jeśli nie masz z kim prorozmawiac, jesli czujesz że wszystcy Ci bliscy lekceważą Twoje sprawy, lub ich nie rozumieją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko jest w kilku zdaniach czy postach opisać, co jak i dlaczego. Z biegiem czasu myślę, że to rozstanie po prostu pociągnęło za sobą wszystkie dawne urazy i dlatego jest mi tak ciężko. Bo gdy już byłam szczęśliwa i myślałam, że wszystko będzie dobrze nagle spotkało mnie ogromne rozczarowanie.

Krwotoki były wcześniej, byłam przemęczona. Zależy jaki dzień, czasami jest wszystko ok, a czasami (jak dzisiaj np.) jakieś takie duszności w klatce piersiowej, drżenie rąk itp., jednak najbardziej uciążliwe są ataki płaczu, czasami z potwornie błahych powodów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×