Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pośmiejmy się z siebie


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

Natręctwa myślowe przeszły mi zupełnie po Anafranilu, a ruchowe chyba polubiłam ;)

Są w sumie niekłopotliwe: bezwzględne odkładanie każdej rzeczy na miejsce po użyciu, natręctwa na tle czystości- sprzątanie, sprawdzanie, czy wyłączyłam światło, zamknęłam dom itp

Chwilowo nie mogę czytać, bo zaczynam po kilka razy każdą stronę od początku, co nudzi mnie trochę :lol:

No i stale poprawiam makijaż (dzięki czemu otrzymuję mnóstwo komplementów od męża hehe)

 

Moja NN zawsze była związana z dążeniem do perfekcjonizmu, także jeszcze nie mam najgorzej.

Przed laty miałam natrętne myśli natury seksualnej, a co gorsza wprowadzałam je w czyn :?

Pocieszam się, że byłam młoda i głupia i staram się sobie wybaczyć ten niechlubny okres w moim życiu ;)

Teraz naprawdę nie jest źle. Mam ogromny dom z ogrodem i to obsesyjne sprzątanie bardzo się przydaje.

 

Pozdrawiam wszystkich :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anna R piękny avatar:)

 

-a ja nie mam żadnych natręctw z wyjątkiem swoistego bezruchu jaki dopada mnie w napadach deprechy: potrafię zesztywnieć na kilkanaście minut z bólu;

-kiedyś jednak też miałam obsesje ze sprawdzaniem czy wszystko jest powyłączane, pozamykane i to po kilka razy jakibym nie wierzyła własnym oczom, etc. dzisiaj w porównaniu z ubiegłym czasem jestem pod tym względem niechlujem :mrgreen: i to mnie cieszy :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Usmialam sie, choc ze mna wcale nie jest lepiej. wszystko zaczyna sie wieczorem przed pojsciem spac

-sprawdzanie gazu, co najmniej 3 razy

-sprawdzanie dzrzwi, co najmniej 3 razy

-sprawdzanie wody czy zakrecona co najmniej 3 razy

-sprawdzanie czy klapa zamknieta co najmniej 3 razy

Nastepnie sprawdzanie czy nigdzie nie idzie mi zakazenie. Niestety jestem tez hipohondrykiem. to mnie wykancza bo jak tylko mam gdzies zadarta skorke albo zaczerwienienie to musze to oblac spirytusem.poniewaz obgryzuje skorki wiecznie mam zadziory. masakra

no i sprawdzanie czy dziecko jest przykryte, potrafie w pol przytomna wstatawac i sprawdzac czy sie nie otkryło. Wytrzepywanie kołdry. poprawianie poduszki. nigdy nie usne na zagniotce. Ogolnie moje natrectwa wykanczaja mnie i zazwyczaj po wykonaniu wszystkich czynnosci jestem bardziej zmeczona niz po calym dniu pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja przez ,krotki czas mialam takie natrectwa.jak z kims rozmawialam,to mialam chec krzyknac albo kogos opluc.jejku okropne te mysli byly.wtedy myslalam ,ze jestem kompletna wriatka.

 

---- EDIT ----

 

aha no i jeszcze przed pojsciem spac sprawdzanie popielniczki czy dobrze dogasilam papierochy i na wszelki wypadek zawsze zalewalam popielniczke woda.wrazie jakby mialo sie cos zapalic.brrrrrrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziuta .... ja mam na pulpicie TYLKO kosz :mrgreen: hehe ... co za życie ...

A na linie chodnikowe już nie staje bo wzrok mi ostatnio siadł ... jestem krótkowidzem .... i w ogóle kiepsko widzę płyty chodnikowe ;)

 

---- EDIT ----

 

Co do rozdeptywania np.: ślimaków .... kiedyś musiałam rozdeptywać .... a teraz musze je przenosić z chodnika na trawke, żeby je ratować ... co jest jeszcze bardziej zajmujące :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim jednym z dziwniejszych natręctw jest przygotowywanie np ubrań, które mam założyć drugiego dnia rano. Jeżeli wieczorem nie przygotuję ubrań i kosmetyków, nawet pomimo,że wcześnie wstanę conajmniej 2,5 h przed godziną zaczęcia pracy to mam wrażenie,że nie zdąże,że się spóźnie. I nawet jeśli już w coś się ubiorę to cały dzień mam wrażenie,że wyglądam beznadziejnie, że mam źle ułożone włosy itd.

 

Kolejne natręctwo daje o sobie znać jak idę np chodnikiem. Patrzę na krzaczek, który rośnie gdzieś z 200m przedemną. Wtedy sobie myślę, że muszę do niego dojść w ciągu np. 20 sekund. Włączam sekundnik, lub liczę (czasami głośno, ale nigdy nie wiem kiedy liczę głośno a kiedy nie :/) i przyspieszam kroku, lub biegnę aż znajdę się u upatrzonego krzaczka. Jeśli nie dobiegnę na czas, obieram kolejny "krzaczek" i wszystko się powtarza aż znajdę się w domu. Z reguły nigdy nie dobiegam na czas...

 

Kolejne natręctwo to sposób w jaki zdaża mi się jeść. Obiad zjadam na kilku talerzach. Każda rzecz na odzielnym talerzu (na szcęście posługuję się jednym zestawem sztućców).

 

Takich zachowań mam mnóstwo, nie wiem czy to NN czy po prostu dziwactwo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej jestem tu nowy... :P

Wchodziłem tu od dawna na ten temat, śmiejąc się :mrgreen: NIe tylko z Was ale z siebie bo w koncu tez taki jestem :shock:

 

 

Ja tez mam pełno takich sytuacji. Kiedyś, gdzieś rok temu ubzdurałem sobie że coś się stanie gdy nie zaśpiewan No One Alici Keys. O np. "bede miał wypadek, w którym amputują mi noge" i śpiewałem No One od początku do pierwszego refrenu. I tak co mi złego przyszło na myśl, śpiewałem No One. Później miałem dość i powiedziałem sobie że wszystkie złe rzeczy nie spełnią się po zaspiewaniu. No wiec te reszte złych rzeczy zrobiłem na raz. No i na szczęsciemam spokój.

 

Co tam jeszcze było.

 

 

Gdy idę np. z kolegą i jest tłok na ulicy, wszyscy ściśnięci, i jak nie daj boże ktoś się o mnie otrze, a jeszcze jak tak delikatnie. Gdy ktos to zrobi to tak po nim rycze że szok. Później każdy na mnie obrażony itd.

 

 

Albo musze się na ulicy obracac co chwile. Ludzie patrzą na mnie jak na wariata, jak nic co dwa kroki się odwracam.

 

Albo jak dotkne czegoś czego nie chce dotknąc to musze się schylić i wytrzeć do podłogi. NIe ważne czy jestem na dworze czy w domu. I niekiedy jest to co chwile, i co chwile sie schylam.

Normalnie czasmai mi tak wstyd, że ja pitole. :shock:

 

Tego jest jeszcze pelno :roll: ale nie pamiętam narazie :lol:

 

jak sobie przypomne to Wam napisze :roll::mrgreen::P:oops::D:lol:8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy natręctwa mają podobne podłoże jak niektóre nałogi. Chodzi mi o takie nałogi jak np. uzależnienie od gier MMOG, które u wielu osób przybiera straszne rozmiary. Podobno w Chinach i Korei zdarzały się już takie przypadki jak śmierć z wycieńczenia osoby, która - grając - nie odchodziła od komputera przez wiele dni czy morderstwo na tle urazów ze świata gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby wszyscy robili to samo, wtedy byłoby to normalne. Właśnie też na tym to polega. Jeśli znajdziemy się w pewnej grupie ludzi przy której będziemy np. omijać te styki, wtedy uznają nas za wariatów, ponieważ oni się tak nie zachowują.

Mama mi kiedyś opowiadała, że sąsiadka widząc moje zachowanie (jak byłam mała gadałam ze zwierzętami, udawałam zwierzęta, omijałam na palcach dżdżownice, innych zachowań już nie pamiętam) powiedziała, że jestem nienormalna i powinnam zostać wysłana do psychologa. Kobieta ta sprawiła wtedy mamie wielką przykrość. Mama miała znajomą, która wiele wiedziała na temat małych dzieci (nie wiem kim dokładnie była) i uspokoiła, że to normalne.

Zależy jacy są ludzie. Ja zostałam wychowana tak, aby szanować innych i w sumie te wszystkie historie nie wywołują u mnie jakiegoś śmiechu, każdy jest inny i ma swoje specyficzne zachowania.

Ja np. ostatnio jak się uczę, zamiast czytać co jest napisane w książce chociażby na głos, to głośno to wyśpiewuję. Dla niektórych już takie zachowanie może wydać się śmieszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi płytami chodnikowymi też tak mam: czasem nie mogę ustać na przerwy; czasami muszę chodzić tylko po czerwonych lub tylko po szarych. Tak samo jest z "zebrą": chodzę jedynie po białych pasach. Nie staję też na studzienki kanalizacyjne, bo to przynosi pecha. :roll:

 

Przejście na drugą stronę ulicy zajmuje mi co najmniej 15 minut, bo czekam aż nie będzie samochodów (choćby były 500m dalej..) albo aż ktoś inny będzie przechodził. Paranoja. Kiedyś wszystko dzieliłam przez cztery; jak zrobiłam coś jedną ręką, musiałam to samo zrobić drugą, żeby było "równo", a wyrazy czytam często zarówno od początku, jak i wspak.

 

Jestem nienormalna, ale czasami fajnie się z tego pośmiać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli zacząłbym wymieniać wszystkie swoje psychozy to nie starczyłoby miejsca zapewne . Z ciekawszych to często np. ubzduram sobie ,że jak nie dojdę do "tego" znaku czy drzewa przed nadjeżdżającym samochodem to nie spełni mi się pomyślane marzenie czy zadanie :D Często pod koniec nawet potruchtuję ,żeby zdążyć :D

 

Przed położeniem się spać zawsze muszę sprawdzić czy pozakręcane są wszystkie kurki od kranu czy gazu , czy nic nie cieknie , czy powyłączane są wszystkie urządzenia . Zresztą przed wyjściem gdziekolwiek mam to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwus19 co do pierwszej części Twojego postu to mam prawie identycznie, że jak zrobię jakąś rzecz, czy nie zrobię czy zjem czy nie zjem to stanie się to i to czy też nie stanie i jak tego nie zrobić albo zrobić? Jeżeli mózg wybiera takie rzeczy na których Ci zależy? Na to nie było by mocnych gdyby nawet człowiek który nigdy nie miał nerwicy raptem miał takie myśli to chyba by zgłupiał. Czasami na prawdę dużo mnie kosztują takie natręctwa bo nie raz musiałem wracać się przez całe miasto żeby nadepnąć jakiś krawężnik czy pomyśleć sobie o czymś w danym miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ;) ja tez jak sobie czasem przypominam te rozne "dziwactwa' ktore powtarzalam po parenascie razy sie teraz smieje... smieje bo mi sie udalo :) nie ma juz natrectw w moim zyciu bo jestem zdrowa... ;) i sadze ze kazdemy sie moze to udac, troche wysilku zaparcia wiary ... i jest to do pokonania... ! tak w skrocie poprostu trzeba przerwac bledne kolo natrectw, czyli.. zaprzestac ich robic! np jesli w myslach jest ze 'musze umyc rece " - chociaz dobrze wiadomo ze rece sa czyste bo byly myte 5 min temu bardzo dokladnie - nalezy sobie powiedziec ;NIE! nie ide umyc tych rak ! natrectwa nie beda mna zadzic! to choroba ktora kaze mi wykonywac te wszystkie natrectwa a ja moge ja pokonac tylko w tedy kiedy sie jej sprzeciwie i nie bede wykonywac po 50 tysiecy razy tych samych bezsensownych czynnosci... ! na poczatku jest ciezko.. bo jesli sie uda nie pojsc umyc np rak to zaraz pojawiaja sie obawy: a moze ja zle zrobilam ze nie poszlam umyc rak..? jejku .. i panika a w tedy nalezy sobie powiedziec; WLASNIE ZE DOBRZE ROBIE! TE OBAWY TO TAKZE MYSLI WYNIKAJACE Z NATRECTW! i sie nie przejmowac tymi obawami... tak jak pisalam .. na poczatku jest ciezko i trzeba miec zaparcie.. ale jesli bedziecie sie sprzeciwiac w koncu uda wam sie nie wykonac natrectwa ! pozniej tak z kazdym .. i juz z gorki ! ja tak wlasnie robilam, wiem ze inne osoby tez tak wlasnie robily i sa zdrowe.. sprobujcie, jesli nie chcecie miec natrectw w swoim zyciu... moim zdaniem warto... warto wlozyc troche wysilku w walke ( bo nie bede pisac na poczatku jest ciezko- ale tak jak napisalam jak sie uda pare razy coraz latwiej .. ;) ) i uda sie... ! i brac sie do pracy bo chyba chcecie spedzic te Swieta bez natrectw cieszac sie Swietami... spedzajac ten wspanialy czas w gronie usmiechnietej rodziny a nie zamartwiajacej sie co z wami sie dzieje.. ocb.. wiec wszystkim zycze sily i powodzenia w walce z ignorowaniem natrectw! oraz Wesolych Swiat... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy lekarz psychiatra postawił mi diagnozę nerwica natręctw to kłóciłam się z nim, że to na pewno nie ja. Ale czytając ten wątek widzę, że jednak to ja. Jestem niewolnikiem "kolejności". Np. zmywam w odpowiedniej kolejności, bo to skutkuje ustawianiem rzeczy na suszarce w tej samej kolejności, potem wkładaniem ich do szafki w tej samej kolejności i używaniem też w tej kolejności. To samo mam z praniem, ściągam rzeczy ze sznura po kolei, w tej kolejności je prasuję (prasuję zawsze taką ilość rzeczy, żeby była wielokrotnością liczby 10), potem układam w szafce i ubieram. Problem jest, kiedy z jakiegoś powodu porządek zostaje zburzony. Wstaję zawsze prawą nogą (ale tylko ze swojego łóżka). Jeśli z jakiegoś powodu (np kataru) muszę spać z otwartymi ustami, to zasłaniam je dłonią (jako dziecko ubzdurałam sobie, że coś mi wejdzie do buzi). Pilnuję, żeby podczas snu dłoń mi nie wystawała, bo ktoś może mnie za nią złapać (jak miałam długie włosy to przykrywałam włosami, teraz mam trudniej). Drzwi do pokoju w którym śpię muszą być zamknięte. O drzwiach od szafy juz nie wspominam :D . No i to ciągłe sprawdzanie, czy mam portfel i dokumenty w torebce, czy gaz jest zakręcony i drzwi wyjściowe zamknięte. A jak muszę jeszcze pilnować paszportu i biletów to jest horror. Ale jakoś żyłam i żyję z tymi dziwactwami i to nie one skłoniły mnie do pójścia do lekarza. Co więcej, nigdy nie uważałam, że należy to leczyć. Niestety poszło w złym kierunku i w tej chwili choroba uniemożliwia mi pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasem czytam te wpisy i dziwie sie.. piszecie tutaj na forum itd... ale zeby cos z tym zrobic to nic a nic... ! tak jakby wam to odpowiadalo ! wy sie zastanowcie naprawde czy wy chcecie sie pozbyc nerwicy natrectw czy chcecie z tym zyc ! matko jak ja szukalam pomocy tylko jak ktos cokolwiek napisal na ten temat to pisalam czytalam..BO CHCIALAM SIE TEGO POZBYC a tutaj phi... i jak po kaczce.. ( takie momenatmi odnosze wrazenie moze mylne ale takie je mam ) podaje forum .... dokladnie ... wypowiedz jedna.. w ktorej kolejna osoba wyszla z nerwicy natrectw w ten sposob co i ja ;)http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=23112&w=83906809 PODAJE TO DLA TYCH KTORZY CHCA ZYC BEZ NERWICY NATRECTW ! i ktorzy cos robia w tym kierunku zeby sie natrectw pozbyc!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie czytalam wszystkich wypowiedzi ale niektore sa naprawde smieszne ;p

 

ja natomiast nie potrafie jesc jesli nie ogladam/czytam czegos.

nie wiem czy to natrectwo ale ja sie skupic nie moge na jedzeniu jesli nie robie tego.

 

w domu uzywam zawsze tego samego widelca i lyzki, z inej mi nie smakuje. tak samo mam swoj ulubiony kubek i miske z ktorej jem [tak miske, nie talerz]

 

potrafie caly dzien bawic sie wlosami [pdobno jak dziewczyna sie bawi to znaczy ze jest zainteresowana facetem..,. w moim przypadku jest inaczej]. robie to podswiadomie, czasem az do krwi potrafie sie zadrapac, albo wyrwac spora garsc wlosow.

 

---- EDIT ----

 

nie czytalam wszystkich wypowiedzi ale niektore sa naprawde smieszne ;p

 

ja natomiast nie potrafie jesc jesli nie ogladam/czytam czegos.

nie wiem czy to natrectwo ale ja sie skupic nie moge na jedzeniu jesli nie robie tego.

 

w domu uzywam zawsze tego samego widelca i lyzki, z inej mi nie smakuje. tak samo mam swoj ulubiony kubek i miske z ktorej jem [tak miske, nie talerz]

 

potrafie caly dzien bawic sie wlosami [pdobno jak dziewczyna sie bawi to znaczy ze jest zainteresowana facetem..,. w moim przypadku jest inaczej]. robie to podswiadomie, czasem az do krwi potrafie sie zadrapac, albo wyrwac spora garsc wlosow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie sobie uświadomiłam że mam natręctwa ;) Od kilku lat mam nerwicę, wsłuchuję się w siebie, reaguję stanem przedzawałowym na ból zęba a nie zauważyłam że dziesiątki małych czynności wykonuję zupełnie bez sensu i co więcej, nie umiałabym chyba przestać.. I tak:

1. Liczę rejestracje samochodowa. Od lat. Dodaję do siebie występujące w nich liczby i wyciągam średnią. Dobrze że tylko arytmetyczną a nie ważoną :D (chociaż kto wie co mnie czeka w przyszłości) Mam wyniki uprzywilejowane, np 4 ;)

2. Pytam wszystkich znajomych o daty urodzenia, dodaję sobie w myślach wszystkie cyfry i.... wyciągam średnią, ewentualnie liczę jaką są astrologicznie liczbą, nie mam pojęcia po co... :/

3. Jeżeli rozmawiam z kimś przez gadu, piszę sms-y, puszczam sygnały, muszę powiedzieć ostatnie słowo, muszę! Czasem czekam w środku nocy pół godziny przed ekranem żeby sprawdzić czy ktoś się już wylogował. A jeżeli rano okazuje się ze jakaś wiadomość doszla muszę natychmiast odpisać ...i zabawa zaczyna się od nowa, co ciekawe gdybym tę odpowiedź przeczytała dopiero wieczorem, to nie ma problemu;)

4. W ciągu dnia kilkadziesiąt razy sprawdzam czy mam klucze (a wiem ze mam!)

5. Kiedy wychodzę z autobusu wracając do domu owe klucze muszę mieć już w ręce (jeżeli nie mam wysiadam, nie robię ani kroku i szukam w przepastnej torebce aż znajdę ;) ) po czym potrząsając nimi tak, żeby wydawały jak najwięcej hałasu idę do domu. (kiedyś jakiś zbrodzień nie wytrzyma, zdzieli mnie po łbie i klucze zabierze ;))

6. Mam dwie komórki. Jedną do nieokreślonego momentu w przyszłości nie mogę robić zdjęć. ;)

7. Jeżeli muszę na coś czekać (a czekać nie cierpię) to liczę sekundy i co 300 porównuję z czasem (czy równo liczyłam) (ostatnio musiałam czekać godzinę... wiecie jak fajnie się liczy do 18000? :P)

8) kiedy wyłączam komputer i klikam wyłącz w menu start, muszę poczekać aż ekran zrobi się czarno-biały zanim wyłączę go ostatecznie, a odbierając załączniki w mailach muszę robić to po kolei, jeżeli nie odbieram wszystko jeszcze raz, tamte wyrzucając do kosza;)

9) kiedyś miałam rytuał zasypiania : 60 oddechów na lewym boku, 30 na prawym, leżenie na wznak w pozycji: na śpiącą królewnę :D (nie pytajcie, byłam mała i marzyło mi się szlachectwo), kilka chwil z mocno zaciśniętymi powiekami na lewym boku, i znowu prawy, w ten oto sposób codziennie zasypiałam ;) - byłam o krok od hiperwentylacji ;)

10) i jak dla mnie najlepsze - jak co drugi nerwicowiec boję się schizofrenii, ubzdurałam sobie ze dopóki w czasie ataku potrafię szybko powiedzieć w myślach moje imię i nazwisko i adres bez pomyłki jestem zdrowa :D (kiedyś się zacięłam przy numerze domu bo był zmieniany, nie chcielibyście wiedzieć w jakim byłam stanie :D )

Tyle na dziś ;) No, a najdziwniejsze jest to, że naprawdę nie zdawałam sobie sprawy, że to natręctwa, jakoś tak mi dziś przyszło do głowy że może jednak tak ;)

 

*****

Właśnie zauważyłam niesamowitą zapobiegliwość cenzury :D niech zostanie, ja się uśmiałam. Ehhh.... i nawet jak mi cenzura na posta natychmiast odpowie to mi nie daje spokoju i muszę się wtrącić :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam :), o to moją krótka historia związana z tą chorobą ... :P

Parę lat temu u mnie się to ujawniło, myślałem że to normalne ale po czasie stwierdziłem że to nie normalne, pierwszym moim natręstwem było: Idę sobie do domu wchodzę już do klatki. U siebie w klatce mam takie drzwi które same się zamykają, więc biegnę szybko po schodach jak najdalej jak najwyżej aż się nie zamkną te drzwi ... ;p, drugim natręstwem jest ślinienie paznokci na nogach... Chore ... hahaha :P, jak nie poślinię to myślę że mi się zaraz połamią, trzecim natręctwem jest, np jak pije picie z butelki muszę zrobić 5 łyków ponieważ mam 5 osób w rodzinie ...., następnym natręctwem jest np jak dotknę czegoś lewą nogą to i muszę dotknąć tego prawą nogą, i chyba ostatnim i najgorszym natręctwem jest... jak jestem sam w domu, sprzątam np to ciągle mi się wydaje że stoi za mną jakiś duch... czasem mnie to już dobija ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×