Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

Jedyna opcja przelamania lekow jest stawienie mu czola. Psychologa potraktujesz jak kolege i bedzie git, wyjdziesz do ludzi , wyklad, prezentacja i znowu bedzie dupa.

 

Potwierdzam! Nie ma innej metody jak stawianie czoła swoim lękom! Po prostu NIE MA! Ewentualnie jakieś leki na zmniejszenie silniejszych stanów lękowych jeśli juz ktoś nie daje rady. Ale generalnie jednak trzeba starać się stawiać czoła i konfrontować się z sytuacjami lękowymi i stresującymi. Krok po kroku bo nie ma niestety innej drogi. Mogę to powiedzieć ze swojego doświadczenia. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myslicie, ze z czasem te leki stana sie mniejsze? Nawet jak udawalo mi sie przelamac (a raczej po prostu musialam) to i tak czulam sie wtedy tragicznie i wcale z kazdym kolejnym razem nie czulam sie wcale lepiej. Duzo osob mowi, ze tez kiedys np. mialy problem z wystapieniami publicznymi a teraz po czasie uchodza za mowcow wspanialych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sleepwalker

 

Trudno powiedzieć tak ogólnie. Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji, rodzaju osobowości i charakteru człowieka oraz też myślę rodzaju traumy jaką się w sobie nosi i jak powstało dane zaburzenie? Mogę powiedzieć, że jak odwiedzam pewne miejsca czy ludzi to również podobnie za każdym razem mam coś takiego ("jaaaa znowu muszę tam iść" :P ). No ale nic zbieram się w sobie i idę bo i tak coś muszę załatwić i nikt mnie z tego nie wyręczy. Nawet się nie zastanawiam nad tym czy będę się bać czy nie będę, czy będzie ktoś miły czy nie? Nawet jak się lekko zestresuję to potem po powrocie jakoś taki stan odreagowują muzyką, czasem piwkiem (choć odradzam takie metody leczenia stresu :P Lepiej już chyba pójść na spacer? Papieroski też odradzam - sam z resztą nigdy nie paliłem i NIE PALĘ :P ). No ale co ja będę radzić. Każdy wie co szkodzi i uzależnia i sam podejmuje decyzje czy mu nie szkoda paru dyszek tygodniowo na używki. :P

Chodzi bardziej o to aby skutki polękowe próbować łagodzić innymi formami terapeutycznymi a nie używkami w pierwszej kolejności. :P Ale dobrze wiemy, że nie zawsze da się tak książkowo. Widziałem na filmie taką scenkę: "-Ech wiesz muszę się napić po tym spotkaniu z moim przełożonym" - Ej ale chyba jesteś w pracy - No niby ale tylko mały kieliszeczek koniaczku. - A wiesz co Skoro już przyszedłem odwiedzić cię w biurze to aaaaa też mi trochę nalej. Też miałem zj...ny dzień hahahahahaha I ot zastosowali terapię. :D

Wracając jednak do tematu mogę powiedzieć o sobie, że jednak z każdym kolejnym razem ja czuję się lepiej i pewniej. I widzę to z tygodnia na tydzień. Z miesiąca na miesiąc. :tel2: No nie ma niestety innej metody jak już mówiłem, jak konfrontowanie się z własnymi fobiami. Krok po kroku. Jak to się mówi jak spadniesz z konia to musisz na niego ponownie wsiąść. ;) Nie od razu i nie JUŻ ale im dłużej odwlekasz tym gorzej. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AdrianR, Hej, problem w tym ze konfrontacja z lekiem moze go poglebic i co tu poradzic. Czasami to droga w jedna strone. Ja dzisiaj moge powiedziec ze mialem atak erytro, cisnienia a stanela obok mnie jedna osoba i nikt wiecej . Istna porazka. Mysle ze nie kazdy z nia wygra chocby nie wiem jak sie staral. Choroba to straszna ktora jest tylko poczatkiem o wiele bardziej powazniejszych chorob. No nic, jedni musza cale zycie walczyc, inni nic nie robic a i tak maja lepiej. Nikt mi nie mowil ze swiat jest sprawiedliwy, NIE JEST. Wiem jedno na 100%- z wiekiem szansa wygrania z choroba maleje.

pzdr.

 

ps- jak jutro dostane wolne to spadam na caly dzien nad morze, siedzenie w domu mnie przygnebia i chocbym nie wiem co robil to i tak czuje pustke.

 

-- 28 sty 2015, 22:09 --

 

ps2- chyba nie dostane wolnego omg ;(

 

-- 28 sty 2015, 22:10 --

 

Myslicie, ze z czasem te leki stana sie mniejsze? Nawet jak udawalo mi sie przelamac (a raczej po prostu musialam) to i tak czulam sie wtedy tragicznie i wcale z kazdym kolejnym razem nie czulam sie wcale lepiej. Duzo osob mowi, ze tez kiedys np. mialy problem z wystapieniami publicznymi a teraz po czasie uchodza za mowcow wspanialych.

Hej. Nikt z nas nie jest taki sam i mowienie ze jednemu pomaga to drugiemu tez pomoze to bzdura. Tak jak celowanie lekami ssri w fobikow- istny nonsens, jakby serotonina miala wplyw na leki.

pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak celowanie lekami ssri w fobikow- istny nonsens, jakby serotonina miala wplyw na leki.

Bezpośrednie działanie terapeutyczne SSRI raczej nie bierze się z jej wpływu na serotoninę, a z procesów pośrednio z tego wynikających. A SSRI wielu fobikom pomogły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak celowanie lekami ssri w fobikow- istny nonsens, jakby serotonina miala wplyw na leki.

Bezpośrednie działanie terapeutyczne SSRI raczej nie bierze się z jej wpływu na serotoninę, a z procesów pośrednio z tego wynikających. A SSRI wielu fobikom pomogły.

Pomogly bo w 50% to placebo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po dokształceniu się z dziedziny farmakologii i wielu przemyśleniach postanowiłem, że jednak wykupię resztę leków i od przyszłego tygodnia zaczynam kurację farmakologiczną w leczeniu fobii społecznej. Środki jakie będę używał to: Sulpiryd, Convulex oraz doraźnie Etizolam oraz Alprox. Nie jestem zadowolony tylko z 1 leku, a mianowicie z tego o nazwie Convulex, jednak postanowiłem go wypróbować ponieważ mam realne podejrzenia, że patologiczne zaostrzenie mojej fobii społecznej może wynikać z wahań nastroju. Dlaczego tak uważam? Dlatego ponieważ czasami wychodzę z domu i nie mam praktycznie fobii, humor mi dopisuje, mam energię, a innym razem jest fatalnie. Nie sposób przewidzieć kiedy jak będzie. O efektach poinformuję tutaj niebawem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj byłem na 2 gim spotkaniu u psychologa jednak ona ma specjalizacje psychologiczno dynamiczna czy jakos tak a nie poznawczo behawioralna...wczoraj mi powiedziala ze sprobuje wlaczyc metody behawioralne jednak ona nie ma tej specjalizacji ..podczas tych dwoch wizyt caly czas wypytuje o moje zycie od dziecinstwa juz troche sie dowiedziałem w czym mlze tkwic problem,ale jak myslicie taka terapia cos moze pomoc?? Jedna wizyta to koszt 100zl wiec troche jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak celowanie lekami ssri w fobikow- istny nonsens, jakby serotonina miala wplyw na leki.

Bezpośrednie działanie terapeutyczne SSRI raczej nie bierze się z jej wpływu na serotoninę, a z procesów pośrednio z tego wynikających. A SSRI wielu fobikom pomogły.

Pomogly bo w 50% to placebo.

 

Co to znaczy "w 50% to placebo"? :D

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16714326

http://www.researchgate.net/publication/12218150_The_efficacy_of_the_selective_serotonin_reuptake_inhibitors_for_social_anxiety_disorder_%28social_phobia%29_a_meta-analysis_of_randomized_controlled_trials

Badania i ich meta-analizy (a przynajmniej ich abstrakty) dotyczące wpływu SSRI na objawy fobii społecznej są łatwo dostępne, wystarczy parę stuknięć klawiszy klawiatury i myszki.

 

Ja wczoraj byłem na 2 gim spotkaniu u psychologa jednak ona ma specjalizacje psychologiczno dynamiczna czy jakos tak a nie poznawczo behawioralna...wczoraj mi powiedziala ze sprobuje wlaczyc metody behawioralne jednak ona nie ma tej specjalizacji ..podczas tych dwoch wizyt caly czas wypytuje o moje zycie od dziecinstwa juz troche sie dowiedziałem w czym mlze tkwic problem,ale jak myslicie taka terapia cos moze pomoc?? Jedna wizyta to koszt 100zl wiec troche jest.

Jeśli chcesz, mogę codziennie poświęcić Ci godzinę na rozmowę o kobietach, nauce, nerwicy, Wyspach Owczych i substancjach psychoaktywnych za jedyne 50zł. Więcej pewnie z tego wyniesiesz niż na tej psychodynamicznej, a zaoszczędzisz dużo forsy :P. Radziłbym Ci poszukać poznawczo-behawioralnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnke że te spotkania nic mi nie pomogły ..psychoanalepsja @dzieki za info czyli twierdzisz ze metoda poznawczo behawioralna jest lepsza?? Tez wlasnie czytalem o tym a na czym polega roznica?? Ja caly czas walcze sam z lekami bo studiuje ale odnosze nie potrzebne stresy przez to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poznawczo-behawioralna stara się zmienić nieprawidłowe, "nieprzystosowawcze" schematy myślenia i zachowania w sytuacjach sprawiających problem, systematycznie prowadząc do redukcji lęku czy innych negatywnych emocji. Tą ważną różnicą między CBT a choćby psychodynamiczną jest skupienie się na teraźniejszości i znalezienie rozwiązań na trapiące nas w chwili obecnej problemy, zamiast rozgrzebywać niepewną przeszłość.

Jeśli w miarę znasz angielski, poczytaj sobie to:

https://socialanxietyinstitute.org/comprehensive-cognitive-behavioral-therapy-social-anxiety-disorder

 

Psychodynamiczna to dziecko psychoanalizy, nienaukowych bajek Zygmunta Freuda. Mówi o rzekomych wewnętrznych konfliktach, nieświadomości, podświadomości, itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest tutaj ktoś, kto wyszedl z mocnej fobii spolecznej ? ja siedze w tym ponad 10 lat , nie wychodze z domu juz praktycznie.Jedynie nieraz przemykam gdzies na rowerze miedzy ludzmi w ciemnych okularach , zeby nie bylo widać mojego lęku w oczach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoanalepsja_SS, Hej, jezeli uparcie twierdzisz ze ssri to super extra leki na zawansowana fobie spoleczna, to wypranie z uczuc, zombie feeling jest tego warte ? Lekarze stosuja ssri bo nie maja zbytnio 1. wyboru, 2.checi aby ryzykowac z czyms innym. Ja probowalem wiekszosc ssri, rowniez snri i albo. 1.nie pomagalo, 2. czulem sie jak zombie. Jak juz mam wybierac to wole czuc lek niz nie czuc nic. Druga sprawa to efekt placebo, rownie skuteczny jak efekt tableteczki. Zapominamy tylko jednym, kazdy z nas jest inny a nasilenie fobii moze byc zupelnie. 8 lat temu myslalem ze mam mocna fobie, nawet nie wiesz jak mocno sie mylilem... Juz lepiej celowalbym w mao-i , ssri to przereklamowane gowno, a wyniki testow sa glownie dla udzialowcow. Liczy sie kasa a nie dobro pacjenta, chocby nam marchewke sprzedawali na fobie, pewnie polowie by pomoglo.

pzdr.

 

-- 02 lut 2015, 14:30 --

 

Jest tutaj ktoś, kto wyszedl z mocnej fobii spolecznej ? ja siedze w tym ponad 10 lat , nie wychodze z domu juz praktycznie.Jedynie nieraz przemykam gdzies na rowerze miedzy ludzmi w ciemnych okularach , zeby nie bylo widać mojego lęku w oczach

hej, nie sadze aby ktokolwiek wyszedl z fobii na 100%, nie ma szans.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fobia spoleczna to straszne gowne gorsza niz nie iedna powazna choroba chcemy kochac ch emy poznawac ludzi bawic sie smiac a nie mozemy przez je any lek wiec niech nikt nie p8sze przestan sie uzalac nad soba i wyjdz do ludzi nie macie pojecia jak bardzo chcemy ale jak strasznie ogranicza nas lek i zwiazane z nim objawy pocenie sie czerwienienie sie dla mnie to jest najgorsze ... masakra ?? Jest ktos kto chce sie zabic ?? Mozemy zrobic to razem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiało optymizmem.. pomimo ciągłego użerania się z lękami społecznymi wciąż mam nadzieję, że da się to jakoś 'wyćwiczyć'. Tylko naszła mnie właśnie refleksja, że może kluczem nie jest walka z fobia jej akceptacja, czyli akceptacja siebie takiego jakim się jest: zalęknionym, wystraszonym itp. Walcząc z czymś nadajesz temu rangę i karmisz swojego 'wilka'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rumi_nacja, Ten moj wilk to juz dawno z przejedzenia by peknal !! Moze to nie choroba a cecha charakteru i nie wygrasz bo nie ma jak.

A tak btw gdzie sie monooso podziewa, czyzby zaczal lykasz neuroleptyki i wyzdrowial hehe, a za pol roku napisze ze ma mleko w sutkach i co ma zrobic hahaha.

pzdr

 

-- 03 lut 2015, 17:13 --

 

a i jeszcze jedno, czy zdrowy czlowiek czuje sie tak jak chory pod wplywem benzo ? Jezeli tak to ja im z calego serca zazdroszcze K >>> !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wrażenie, że nigdy nie uda mi się pozbyć strachu przed telefonem. Może nie przed samym aparatem telefonicznym, ale przed tym podłym uczuciem, gdy to ustrojstwo zaczyna dzwonić. Pół biedy, jeśli to ktoś, kogo znam ( a i tak w 90% przypadków jestem przekonana, że dzwoni po to, by na mnie nakrzyczeć), ale jak nieznany numer, to jest prawdziwa tragedia. A jak mam zadzwonić do kogoś nieznajomego (np. w sprawach służbowych), to zdecydowanie lepszą opcją wydaje się wysłanie gołębia pocztowego.

Doszło do tego, że zablokowałam nawet nr szefa :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

almohada, ja najbardziej nie lubię dzwonić do kogoś, oczywiście najbardziej do nieznajomych choć i do znajomych nie przepadam. Z odbieraniem se jakoś lepiej radzę choć często nie pamiętam co dana osoba mi przed chwilą powiedziała bo to jednak powoduje u mnie stres. Telefonie komórkowe nie mają dla mnie taryf bo tak mało rozmawiam. Jak już to wolę pisać, bo to jakoś bardziej anonimowe i nie bezpośrednie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero biorę od 2 dni sam Sulpiryd, minimalną dawkę po 1 kapsułce 50 mg z rana, poszły już 2 sztuki. Dopiero od przyszłego tygodnia dorzucę do tego jeszcze Convulex, nie chciałem mieszać od razu 2 leków na raz. Co mogę wstępnie powiedzieć? Jest obiecująco. Działanie czuć już od pierwszej tabletki, jest bardzo subtelne ale zdecydowanie czuć, dobroczynne efekty widać bardzo dobrze. Pierwsza tabletka mnie zamuliła jak benzo prawie. Jakie to są efekty? Otóż wcześniej przebywając nawet we własnym domu wśród domowników byłem jakiś sztywny i rozje*any totalnie, tak to ujmę. Samo przebywanie wśród domowników sprawiało mi spory dyskomfort psychiczny, roztrzęsienie, duszności, dziwny głos i różne inne objawy. Gdy ktoś na mnie się patrzył gdy coś robiłem, np. gdy oglądałem tv lub coś czytałem to już w ogóle byłem rozje*ny na maksa i kontynuowanie czynności było męką. Ciężko mi to opisać, po prostu było bardzo ch*jowo, czułem się ciągle obserwowany i kontrolowany przez nich, nastrój mi skakał od wkur*ienia do lęku. A teraz? Wszystko to jak ręką odjął, znikło, przebywam normalnie wśród domowników, normalnie z nimi rozmawiam na totalnym luzie, mogą się na mnie patrzyć, mogę im w oczy patrzyć i w ogóle, nie sprawia mi to żadnego problemu. Znikło to rozje*anie, tak jakbym wrócił do normalności, jak ręką odjął. Wcześniej byłem cały czas w stanie jakiegoś spięcia psychicznego, tak to ujmę. Poza tym teraz humor troszkę się podniósł ale przede wszystkim stał się bardziej stabilny, nie jestem w stanie wpaść w jakąś depresję czy myśli samobójcze czy coś w tym stylu jak wcześniej. Czytałem też, że małe dawki tego leku mocno aktywizują. Czy mnie zaktywizował? Zależy co mamy na myśli, nie czuję się jak po jakimś mocnym stymulancie tylko po prostu czuję taką naturalną, nienachalną, wewnętrzną chęć na zrobienie czegoś, na rozmowę z kimś (dzisiaj samemu zagadałem do 2 osób). Jakoś nie chce się teraz zamulać cały dzień przed pc. Teraz przechodzę do najważniejszego czyli do fobii społecznej. Otóż nie robiłem jeszcze wielu testów pod tym kątem ale jeżeli chodzi o jakieś spacery ulicą czy samo przebywanie wśród ludzi to muszę powiedzieć, że widać ZNACZĄCĄ poprawę. Wcześniej zwykłe spacery po mieście, siedzenie na ławce w parku czy wypad do galerii handlowej były okupione niemałym dyskomfortem. A teraz? A teraz nie sprawia mi to, aż takiego dyskomfortu ale nie oznacza to, że nie sprawia to żadnego dyskomfortu. Po prostu teraz jest to na takim poziomie, że mogę swobodnie wykonywać te czynności. Ten mały dyskomfort, który pozostał może być spowodowany tym, że lek nie poradził sobie jak dotąd z problemem łzawienia oczu ale nie wykluczam, że ten problem może mieć również podłoże czysto fizyczne więc niedługo zamierzam odwiedzieć okulistę. Dziwnym trafem problem łzawienia występuje tylko na zewnątrz gdy mijam ludzi, a gdy mijam ich w budynku nawet całymi tłumami, np. w galerii handlowej to oczy mi w ogóle nie łzawią i idę na totalnym luzie. A i dodam jeszcze, że wcześniej miałem często taki problem, że nie wiedziałem jak machać rękoma, nogami itd. czułem się trochę jak sztywny robot, teraz to całkowicie ustało, nawet nie zwracam na to uwagi, macham wszystkim naturalnie. A i dodam na koniec jeszcze, że duszności całkowicie ustały, tzn. takie bezdechy w różnych sytuacjach oraz czuję się bardziej trzeźwy (wcześniej czułem się prawie ciągle jak na haju). Zobaczymy jak będzie dalej, podobno lek się rozkręca przez jakiś czas, na razie tak jak powiedziałem jest obiecująco. Jakie efekty uboczne? Wysychanie ust, drżenie skóry w jednym miejscu pod okiem co jakiś czas, większy apetyt, problemy ze sraniem. Ogólnie na razie nie ma żadnych wielkich problemów ubocznych, obawiałem się o większe drżenie rąk ale paradoksalnie moje drżenie nawet się zmniejszyło oraz lek mnie tak jakby uspokoił wewnętrznie, znieczulił trochę, ustabilizował. Zobaczymy jak będzie dalej, za jakiś czas napiszę coś więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×