Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

victorek ale wlasnie my nie histeryzujemy!to sie dzieje naprawde. histeryzowanie to moim zdaniem jest wtedy gdy sie wcale zle nie czuje a sie narzeka, a my sie naprawde ZLE czujemy, ba, w najgorszym okresie czulam sie jak zywy trup (ze tak brzydko powiem). to ze jest to spowodowane nerwami to nie znaczy ze tego nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ Ewa125 ja wiem to!! wiem doskonale bo sam czuje się i to cały czas - teraz jak warzywko :( może źle to ująłem z tą histerią ale wiem że np. kiedy na początku mnie złapało to byłem pewien że to choroba psychiczna z powodu właśnie tego jak się czułem a nie muszę ci mówić jak to jest, i poszedłem do psychiatry a on powiedział że nic mi nie bedzie, że to nie schiz i w jednej chwili dosłownie przeszło jak ręką odjął wszystkie objawy nawet te najgorsze i nastraszniejsze, po prostu minęło... co prawda po trzech dniach wróciło i trzyma do dzisiaj i żadne gdanie psychologów i iynnych nie pomaga ale mimo wszystko to jest jakaś tam kwestia tego że my jednak panikujemy. Ale nie zrozum mnie źle bo ja nie uważam że my przesadzamy czy coś, bo kiedy się to ma w rozwiniętej bardzo skali to wręcz nie da się nad tym zapanować, bo jak ja mam zapanować nad tym że nie widzę siebie w lustrze itd itp. W wypowiedzi powyższej bardziej mi chodziło o to że w mediach i ogólnie nerwica uważana jest za chorobę histerii, wymyślania sobie tego że jest się chorym itd, a powinno być zupełnie inaczej! No to się wytłumaczyłem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie - w mediach. i to jest najgorsze ze ludzie wogole nie rozumieja tej choroby\ przypadlosci dopoki sami tego nie doswiadcza. ja kiedys sie sama smialam z kolezanki ktora gadala ciagle ze ma nerwice i bierze leki (nas z dziewczynami to bawilo bo wlasnie nie wiedzielismy co to jest a samo slowo nerwica brzmi troche niepowaznie). na moja ciotke ktora sie wszystkiego panicznie bala tez patrzylam jak na debilke a moze ona tez miala nerwice. ogolnie to wyglada tak ze wymyslamy no bo wyobraz sobie ze nie doswiadczyles nigdy w zyciu nerwicy, i teraz ktos ci mowi ze sie boi ale nie wie czego, ze nie wyjdzie z domu bos ie boi, ze mysli ze wariuje mimo ze ty go widzisz zupelnie normalnego. to normlane ze zwykly czlowiek nie bierze powaznie tych dolegliwosci, bo nie ma na ten temat wiedzy. w tv zaczyna sie o tym mowic ALE jeszcze dosc nieudolnie chociaz prznajmniej cos juz rusza i powinno jezeli ma to co 5ty polak!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja od kilku lat cierpię na nerwicę depresyjno - lękową. W sumie na nią złożyło się myślę wiele czynników w całym moim zyciu ale kielich goryczy przelała nagła śmierć mojej Mamy. Od tego momentu a było to w 2002 roku cierpię na ataki paniki głównie na tle zdrowotnym( np.wydaje mi się, że mam zawał albo wylew i pojawiaja się też objawy czysto fizyczne jak bóle w klatce, trudności z oddychaniem, strach...) albo też boję się jeździć autobusami czy tramwajami( mam "wstręt" dotyczący dotyku, tłumu i można by dodać jeszcze parę innych problemów..

Uczestniczyłam już w terapii zarówno indywidualnej jak i grupowej, zażyłam już tony różnych leków ale to jakoś tylko przyciszyło problem no i właśnie od kilku dni znowu się zaczęło zupełnie znikąd przyszedł późno wieczorem atak paniki z tym że pojawiły sie u mnie prawdziwe problemy z ciśnieniem( za wysokie) no i własnie próbuję dojść do sedna problemu czy to nerwica za tym stoi..

Może ktoś z was miał podobne doświadczenia???

 

Pozdrawiam

N.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nati cieszę się że napisałaś że masz wstręt dotyczący dotyku, bo już myślałem że zaczynam być za bardzo dziwny :smile: nie wiem co mi się porobiło, ale od dłuższego już czasu normalnie nie mogę znieść jak ktoś mnie dotyka po np. brzuchu, nawet przytulanie przychodzi mi z trudem :( do dupy. Ja do pewnego momentu nie miałem problemu z ciśnieniem, aż do pewnego ataku kiedy zabrała mnie karetka wtedy miałem strasznie wielkie ciśnienie i wysoki puls, od tamtego razu prawie co drugi trzeci dzień czuję wręcz jak ono rośnie, lekarz powiedział że to od nerwicy, oczywiście jeżeli chcesz być spokojniejsza, a wiem że to o to ci chodzi :smile: udaj się do lekarza i zobaczysz co on na to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewo .... tak - własnie to jest okrutne, że tekst "mam nerwice" jest cholernie niepoważny i śmieszny ..... i kończy sie z reguły odpowiedzią: "no i co??? ... każdy się w dzisiejszych czasach stresuje" :roll: ..... ciężko jest ludzi przekonać do tego, że my na prawdę nieziemsko cierpimy ... chyba jeszcze nikt nie wziął mnie na poważnie ...... nawet najbliższe i przyjaźnie nastawione do mnie osoby tego nie są w stanie zrozumieć ...

mam do nich pretensje bo nawet nie raczą o tym poczytać albo coś .... ale głową muru nie przebijesz ...

 

---- EDIT ----

 

Luuz - mi też skacze ciśnienie przy ataku ....mam czasem około 160/90 ...

Parę razy jak wylądowałam w szpitalu to mówili że to od nerwów ...... nie dostałam nigdy leków na nadciśnienie tylko zastrzyk uspokajający ...

więc chyba to faktycznie kwestia nerwicy ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sluchajcie denerwuje mnie 1 rzecz. chyba kazdy kto ma nerwice bierze psychopixy i chodzi do psychologa, bo jak wiemy w naszym stanie zalecane sa leki i psychoterapia, ale do cholery bylam juz u chyba 5/6 psychologow i jakis 3 niewiedzialo o czym wogole mowie a ci pozostali rozumieli to ze mam nerwice io np ten aktualny do ktorego chodze mowi np ze widzi ze lepiej sie czuje i ze jeszcze raz sie umowimy i nara, ale ja chche psychoterapii . przeciezmuysze ja miec chyba w czestcohowie nie ma zadnego psychologa ktory wie jak prowadzi sie psychoterapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj ja czasem mam ze przy wstawaniu mnie tak dziwnie kłuję serce, czasem się zastanawiam czy to od nerw,

Anna en też mam takie problemy a nawet jestem wkurzony na maksa, kiedy znajde już jakiegos psychologa czy lekarza który wydaje mi się jest najwłaściwszym a tu on robi wielkie oczy kiedy mówię mu jak się czuję Zawsze sobie myślę kurna facet? to kogo ty właściwie leczysz? Najlepsze było jak ostatnio chodziłem do dr. Nauk Medycznych miał tyle tytułów że w dwóch linijkach mu sie nie mieściło, i chodziłem do niego pod względem psychologicznym ale też i akupunkturę, po czwartej wizycie zwątpiłem strasznie kiedy opowiadał mi kogo on już nie wyleczył :smile: a mianowicie parę osób z katarem na tle nerwowym, wtedy już wiedziałem że jestem u niego ostatni raz a szczególnie że jak mu coraz więcej opowiadałem o swoich objawach to patrzył na mnie jakby niedowierzał że mnie w ogóle słyszy :smile: dziwne to wszystko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cleo27, też tak czasem mam głównie kiedy się bardzo zdenerwuję, to serce zaczyna walić jak walnięte. Czasami przy wstawaniu oprócz tego mam jeszcze zawroty głowy i przestaję na chwilę cokolwiek widzieć. Jakby wewnątrz głowy jakaś mgła się pojawiła. Dziwne wiem :mrgreen:

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje pierwsze ataki tez sie ujawnily w kosciele na pogrzebie.wtedy chcialam uciekac gdzie popadnie.lecz pozniej przeszlo.teraz raz na jakis czas chodze do kosciola zapalac swieczki i prosic aby nerwica dala mi spokuj.gorzej jest w srodkach lokomocji typu autobus dla mnie to problem.z pociagiem jest juz lepiej ,bo sa toalety i jak atak zlapie to zawsze mozna skorzystac ohhhhhh meczarnia!! zostal jeszcze samolot ,w ktorym tez mialam atak serce walilo jak szalone myslalam ze zawalu dostane albo cisnienie mnie zabije,ale po wyladowaniu przeszlo.co do samochodow to jak jezdzimy do poldski z rodzina tez zawsze schizuje,ze mnie jakis atak zlapie i tylko sie rozgladam czy w poblizu nie ma szpitali.co za okropnosc.jak narazie to mi sie to nie udziela teraz moge siedziec w samochodzie,przebywac dlugie trasy i latac samolotem.ale jak wspomne w stecz to mi ciarki przechodza!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam bee84 mam te książke o której mówisz kupiłem ja kiedyś w księgarni medycznej postawiła mnie na nogi jak ja czytałem w internecie widziałem tez

 

A tak poza tym jak w temacie jak mam atak paniki odrazu mam taki jakby nierówny oddech duszacy i chce mi sie do WC jak jest możliwośc ide na posiedzenie i przechodzi hhahhhaha moze śmieszne ale pomaga mi a najlepsze to ze jak lęk sam minie odrazu odechciewa mi sie załatwienia potrzeby pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ej wiecie czego wam zazdroszcze , tego ze jak macie ataki to macie je gdzies gdzies gdzies, ja jak mam atak MUSZE natychmiast skryc sie pod kolda i nie mam mozliwosci walki z tego powodu zeeeeeeeeeee boje sie ze podczas ataku zobacze jakas postac albo bede miec halucynacje, to sa dosyc ... SILNE emocje i boje sie tych j e b a n y c h halucynacji :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ale co mi to daje? ze wiem?

chodze do psychologa psychiatry biore psychotropy i chodze do 100 innych lekarzy bo ciagle mysle ze mam raka :), ej jak dodac swoje zdjecie?

chcialam dodac to najpierw za duze jak zmniejszylam to znowu jakies zle... :/

 

---- EDIT ----

 

ej wyczytalam w mojej ksiazce ze powinnismy dopuszczac do siebie lęk i ataki paniki bo im mniej staramy sie nad nimi panowac to latwiej nad nimi zapanowac............ :) i ze powinnismy prowadzicodpowiedni dialog wewnetrzny, w ktorym nie ma slowa musze powinnam nie moge itd, np jak czujemy sie zle to niemowimy do siebie "uspokoj sie glupia s u k o bo ci zaraz j e b n e , nie mozesz sie bac jestes zastara" tylko np. (tutaj dopuszczajac lęk) "czuje sie zle bo cierpie na zaburzenia lekowe, postaram sie z tym niewalczyc " i c h u j :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram się tak sobie właśnie to mówić ale mało to daje. Kurcze jestem zły na siebie bo ostatnie dwa dni było już lepiej, nawet mi tłumaczenia samemu sobie "że to tylko nerwica" wychodziły. Dziś rano wstałem i luz pełen tak jakbym był zdrowy, takie szczęście!! Aż do teraz gdy wyszedłem z domu do sklepu i musiałem biegiem wrócić bo działy się ze mną i zresztą do teraz dzieją strasznie dziwne rzeczy, zacząłem strasznie dziwnie widzieć, tak ostro i wyraźnie, zdrętwiała mi cała głowa a ciała nie mam w ogóle, miałem już dzwonić po karetkę ale staram się opanować bo wiem że erka nic nie da. Tyle tylko że się zastanawiam czy to wszystko od nerwicy? Normalnie jakbym miał kompletną niewiedze w głowie, ciało jakieś bezwiedne i oszołomienie że nie wiem co i jak, trudno mi w ogóle mówić. Kurcze powiedzcie to nerwica?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×