Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

W derealce chodzi głównie o myślenie więc terapia jest główną metodą na wyleczenie. Co do leków to podobno neuroleptyki działają lepiej na ten stan. Niestety to tylko zaleczanie, do końca możemy tego badziewia pozbyć się tylko sami z pomocą terapeuty. A im więcej myslimy o derealce tym mocniejsza się staje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!Dawno mnie tu nie było, bo w sumie nic strasznego sie ze mną nie działo:) ale co dobre, szybko sie kończy:(. od tygodnia znowu wariuje, juz nie chodzi mi o to,ze coś usłyszę, albo zobaczę, do tego juz sie chyba przyzwyczaiłam i staram sie nie zwracać uwagi.teraz mam "nową schize", mianowicie: nie czuje sie sobą.to jest tak głupio do opisania, ludzie nie kapują o co mi chodzi.a ja wiem,ze ja to jestm ja, wiem o sobie wszystko, ale ja tego nie czuje.tak jakbym była kimś obcym sama dla siebie.zastanawiam sie jak mówie,czy to ja mówie.czy ta osoba co idzie to jestem ja.masakra jakaś.od tego normalnie idzie zwariować.boje sie tego okrutnie!ma ktoś z Was coś takiego?jak sobie z tym radzicie?ide do psychiatryczki za tydzień dopiero,ale mi sie z kazdym dniem to uczucie coraz silniejsze wydaje!:(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z mieciem, w przypadku dd chyba najwieksza role odgrywamy my sami. jezeli zaczniemy sie wkrecac to zakorbimy sie na amen. bardziej skutecznym wydaje sie terapia, niz leki, ewentualnie razem, zeby zmniejszyc podswiadome mysli, ktore nam robia ten bajzel. czuje to po sobie, bo kiedy mialem to pierwszy raz kilka lat temu, ani sie zorientowalem, a wszystko samo sie unormowalo, ale mialem mlyn, zaczynalem studia, nowi ludzie nauka...chyba adrenalina mnie gdzies zmobilizowala, nie kortyzol.

lekow sie pozbylem setaloftem, pozostala dd i ta pamiec...jak sobie pomysle o dzisiejszym dniu, to z jednej strony chce mi sie zjezyc wlos na glowie, ale jakby mnie to wogole nie rusza, mimo relatywnie tragicznej sytuacji, bo mam uczucie jakby ten dzien trwal 100 godzin zrobilem tyle rzeczy, a w miedzy czasie jakbym ucial 5 drzemek...czujecie to DeDowcy? ale glowa do gory, to wszystko okresowe, i to na 95% badania kliniczne (dereale odchodza predzej czy pozniej)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam szczeze mam juz dosc dziennie to samo :( wstaje i znowu tak samo mysli mi gdzies uciekaja jakby byly gdzies daleko daleko a ja przeciez jestem tu,tu gdzie jestem,mam wrazenie jabym gdzies bladzil,jakbym tracil swiadomsc mojej obecnosci w danym miejscu robie juz wszystko zeby o tym nie myslec ale bardzo ciezko mi idzie naprawde mam dosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem tu nowa, mam 24 lata, nigdy nie byłąm u psychologa ani psychiatry a chyba powinnam. Zamieszczam tutaj swój post dlatego że mam nadzieję, że napiszecie mi co myślicie o moich objawach. Otóż wydaje mi się że opis tej całej derealizacji świetnie do mnie pasuje. Nie czuję, że żyję. Mam wrażenie że ciągle śnię. Czuję się jak po kilku drinkach. Z Waszych opisów wynika, że ten stan przeważnie nie trwa w sposób ciągły, że to są tylko takie chwilowe stany. W moim przypadku to (o ile nie jest to coś innego)trwa chyba ciągle. Ale wydaje mi się, że kiedyś, tzn. w podstawówce tak nie miałam. Jestem tak jakby nieobecna a to bardzo utrudnia nawet najzwyklejszą rozmowę.

Jestem wiecznie zmęczona i chce mi się spać. Od jakiegoś czasu Mam poważne problemy z koncentracją i pamięcią, często nie mogę się skupić nawet na słuchaniu drugiej osoby. Z drugiej strony jednak nigdy nie miałam problemów z nauką. Udało mi się bez problemów skończyć równolegle dwa kierunki.

Niedawno zaczęłam nową pracę. Wymaga to ode mnie nauczenia się w krótkim czasie wielu nowych rzeczy. Problem tkwi w tym że ja się po prostu nie mogę na niczym skupić. Ktoś mi coś tłumaczy a ja za chwilę zapominam. Wcześniej raczej tego nie miałam. A już na pewno nie miałam problemów z przyswajaniem wiedzy. Czasem mam wrażenie że jestem w jakimś półśnie.

Łatwo się irytuję, dużo rzeczy biorę "do siebie", mimo że w głębi wiem że nie powinnam. Czasem ciężko jest mi się opanować przed powiedzeniem komuś czegoś nieprzyjemnego. Mam wahania nastroju, zdarza się że łapię doła ale wydaje mi sie że nie jest to aż tak silne by nazywać to depresją.

Prawdopobobnie poradzicie mi wizzytę u psychiatry ale ja bym chciała wiedzieć czy mam iść z tym wszystkim najpierw do rodzinnego. Napiszcie proszę co o tym myślicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jolie- u mnie dd nie trwala wcale chwilami tylko caly czas. na poczatku byla tak silna ze naprawde bylam pewna ze wariuje i wogole spadl na mnie najgorszy koszmar ktorego sie w zyciu nie spodziewalam. nie moglam sie skupic na niczym, ani na ogladaniu ulubionego filmu, ani na rozmowie z rodzicami. ciagle to wrazenie ze jestem tu w polowie, ze znikam, ze wariuje, ze swiat nie jest prawdziwy, ze to jest jak projekcja filmu, wszystko bylo takie odlegle, nierealne. jak to wspomne to mnie az dreszcze przechodza :( do tego mnie to uczucie przerazalo, bylam pzrerazona tym co czuje bo wiedzialam ze to jest chore. moim zdaniem to jest nienaturalna kumulacja nerwow i napiecia w czlowieku i powoduje taka reakcje bo juz nie mozna zniesc tego napiecia. jolie, trzymaj sie. wez mnie za przyklad. ja juz sie normalnie czuje (czasem mnie lapie to i tamto ale normalnie zyje a te straszne uczucie minely). trwalo to u mnie 2 latka albo i wiecej, juz nie pamietam i nie chce wspominac ale wiem ze mija stopniowo. ja nie bralam lekow. ty musisz zdecydowac czy wybrac sie do psychiatry i brac leki czy do psychologa (tylko wybierz polecanego i specjalizujacego sie w nerwicach) i leczyc sie psychoterapia. sprobuj nie panikowac i nie wkrecac sie jeszcze bardziej. polecam tez magnez i duzo witamin i owocow oraz ograniczenie kawy. trzymaj sie dasz rade!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jolie u mnie też nie trwa to chwilami, ja mam taki stan ciągle, raz może jest mniejszy po prostu ale tak to jestem cały czas jakby gdzieś ale gdzie to nie wiem, skupić się? ha u mnie to jest prawie niewykonalne bo żyję tą wegetacją tym wstrętnym stanem Jeżeli pracujesz i nie masz tam pełno stresów to dobrze, bo mnie praca odrywa od tej derealki choć na chwilę, a ta chwila bez tego to wieczność. Ja w pracy tez mam brak koncentracji i najgorsze że jest tam wymagana, też mam jakby wręcz luki pamięciowe, np dopiero co zjechałem z kolegą windą a za chwile sie go pytam co porabiał bo zwyczajnie zapomniałem że to z nim jechałem, takie coś się zdarza i zdrowym tyle że ja mam to bardzo często, i wychodzą z tego krępujące sytuacje, albo rozmawiam z dziewczyną i ona coś mówi a ja za chwilę nawet nie wiem o co jej chodziło:( a dodam że ja tez nigdy nie miałem problemów np z uczeniem się na pamieć i to dużych rzeczy a teraz to wielka lipa. Ale tak jak pisała ewa125 wyżej nie panikuj i wybierz się np. do psychologa to nie zaszkodzi przecież , bo może wcale nie musisz brać żadnych leków pozdrawiam

 

---- EDIT ----

 

Koźlątko wierz mi że ja też mam już serdecznie dosyć tego stanu DOSYĆ Te myśli jakieś dziwne otępiałe, dalekie nieznane a wszystko wokoło obco jak jakaś tylko wyobraźnia, czasem aż trudno mi uwierzyć że to tylko lęk, nasza wyobraźnia że to nerwica Ja teraz staram się to zwalczać w sposób olewania tego i nie reagowania paniką bo wtedy to czuje się jakbym znikał jakbym nie maił już ani duszy ani ciała, wielka pustka w głowie i nic po za tym. Jedyne co mnie pociesza że ostatnio coraz częściej mi wychodzi takie jakby wkurzanie się na tą chorobę, tzn myślę sobie a ty suko jak ja mam cię dość, tego wszystkiego!! i nawet pomaga choć czasem a to już jakiś krok do przodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek dokładnie masz to co ja,ten stan potrafi do szalenstwa doprowadzic czlowieka,ja zauwazylem kiedy wpadam w panike i tez klne na to i ze mam dość i mowie wypiepszaj juz odemnie to ten stan sie jakby pogarsza nic nie pomaga ale faktycznie zawsze to jakis krok do przodu ;) ja tez zaczynam to starać sie olewac choć wiemy ze to cieżkie jest,ale tak jest chyba lepiej przynajmniej u mnie,dzisiejszy dzień jest czystym przykladem,wstalem i znowu to samo ale mowie nie dam rade to tylko moja wyobraznia olać to trzeba żyć dalej jest mase warzniejszych spraw niż ta pierdolona nerwica zaczołem sie czyms tam zajmować i choć i tak cieżko bylo to jakos tak lepiej potem gożej ale potem znowu lepiej i tak przeleciał mi dzień ale przynajmniej taki pusty nie był ;) a wiesz kiedy sie wmiare dobrze czuje jak kłade sie spać i już leże przed tv i mam wszystko gdzies i wiem ze zaraz zasne i nie mam sie czym przejmować wtedy jest nawet ok ale od rana znowu ten sam film.

 

 

 

pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie nie jest łatwe olewanie tego a nawet czasem mi się wydaje że niemożliwe że to już koniec itp itd ;) ale jak się wysilę tak bardzo i w ogóle jest lepszy dzień bo to też od tego wiele zależy to nawet to zmniejsza się do takiego stopnia ze az tak bardzo nie przeszkadza. Co do snu to ja mam tylko tyle że bez leku na noc nie mogę zasnąć a jak nawet zasne to budzą mnie ochydne ataki jakiś bezdech straszna dezorientacja i w ogóle lipa, ale jak połknę lek i po dwoch godzinach czuję że już się szykuje odjazd :smile: to też mam wszystko to w dupie i jest tak błogo wtedy że aż szkoda mi zasnąć bo czuję wtedy taką normalność Ale wierzę że nie będziemy mieć tego stanu, że zniknie cąłkiem i będzie ta rzeczywistość ta radocha ze wszystkiego choćby tych zwyczajnych czynności

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek trzeba walczyć z tym cholerstwem i nie dać sie temu manipulowac soba,ja dziś wstalem i czuje ze jest gorzej niż wczoraj :( ale olewam przynajmniej sie staram jak moge niedać sie temu,choć dziś mam wrażenie że wszystko jest gdzieś daleko ale to tylko nasze myśli trzeba żyć i starać sie jak najmniej przejmować tym stanem,ale to trudne jak byk ale trzeba wierzyc że baedzie dobrze,i byc dobrej myśli ;) ja śpie ogulnie dobrze biore tylko xanax teraz juz 0,25 przeważnie raz dziennie zeszłem z 0,5 bo niechce sie uzależnić od tego gówna.

 

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze można spróbować z tego stanu wyciągnąć tą lepszą stronę. To jak bycie na haju 24h/7. Ja się przyzwyczaiłem i zrobiłem z tego po prostu część mojego życia. To potrafi być zabawne. No ale każdy inaczej na to patrzy, kwestia przyzwyczajenia według mnie.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba że ktoś nie lubi być na chaju 24h na dobe a jak tak to ma niezły wypas w takim przypadku ;) mnie to akurat przeszkadza i utrudnia normalne funkcjonowanie nawet bardzo,ale staram sie do tego przyzwyczajić w jaimś stopniu i olewać to bo co innego w sumie zostało,a u mnie to łacznie z tym stanem dolegaja jeszcze różne inne dziwne objawy somatyczne,także raczej cieżko z tym narazie żyć ale trzeba sobie jakoś radzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Racja może utrudnić funkcjonowanie w niektórych przypadkach. Ale jak się postarasz z tego stanu albo zrobić część życia albo olewać, to z czasem można i przestać go odczuwać. Ja jak na razie nie rezygnuję z tego bo daje mi to chociaż fałszywe to jednak poczucie bezpieczeństwa. A jak to zawodzi to używam tego co mi natura dała, pięści i mózgu :P

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jest nie należy dać temu sobą manipulować, tyle że to blblbla :) a gówno prze do przodu :) Dobrze że koźlątko ograniczasz benzo wiem że niektórym bardzo służą ale mimo wszystko lepiej uważać żeby nagle nie mieć jeszcze jednego problemu ;) odwyku. .Tomek masz ciekawe podejście do tego, i jeżeli tylko tobie pomaga to tak trzymaj, ja nie umiem sobie przetłumaczyć że jest tak jak na haju czy jak się ostro narąbe bowiem mam lęk a tego nie miałem nigdy gdy sobie czasem popiłem, bo zażywać innych specyfików nigdy prawie nie próbowałem. W każdym bądź razie byle olać to jak najbardziej i jak najcieplejszym moczem :) żeby tylko trochę choć zniło, znikło całkiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek, tylko tu zapomniałem wspomnieć o pewnej różnicy między hajem a derealizacyjnym hajem. Więc na haju mogę się czuć szczęśliwy i wesoły etc. ale nie mam poczucia bezpieczeństwa a jak mam derealkę to odpływam w inny świat i w ogóle mnie mechanizmy świata nie obchodzą xD innymi słowy czuję się jak w twierdzy, bezpieczny xD i w dodatku mam fajne objawy somatyczne :mrgreen: . A jak jestem narąbany to inna historia...jak jestem narąbany to nie wiem gdzie i kim jestem xD i zazwyczaj budzę się w dziwnych miejscach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam Tomku, że czerpiesz a tego przyjemność ..... u mnie derealizacja nie wzbudza poczucia bezpieczeństwa ... tylko właśnie cholerny lęk ... i raczej wątpie aby to sie zmieniło ... Ta Twoja derealka to jakby świat marzeń ... a moja to brak panowania nad sobą i przerażenie :roll: ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawroty głowy, poczucie odpływania gdzieś w dal, np. stoję w miejscu i czuję jak wszystko zaczyna się oddalać ode mnie jakbym opuszczał ciało i wtedy jeszcze kręci mi się w głowie i przestaję ogóle mieć jakiekolwiek odczucia, zero bodźców z zewnątrz czasami przestaję słyszeć cokolwiek i odpływam w inny wymiar. Po prostu coś jak by się było po marihuanie albo czymś mocniejszym. A czasami nawet zaburzenia widzenia czy coś. Takie dziwactwa :) A jak jakieś silne emocje na mnie oddziałują np. strach, czy gniew etc to to wszystko wtedy się wzmacnia.

bee84, skoro tak to wygląda u Ciebie to lepiej to zwalczyć. Chociaż nie mam pojęcia jakie są na to sposoby. Może poszperaj w necie, tam jest masa informacji może mają jakieś sposoby na to. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×