Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Megi_, ale ja już mu mówiłam,że nie musi nawet nic mówić na temat mojej choroby tylko niech tak nie milknie.Naprawdę źle się czuję z tym jak zaczynam mu coś mówić a on nagle znika z fb,a nie mamy innego kontaktu.Próbuję dojść z nim do porozumienia ale ona nawet mi nie odpowiada

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, nie wiem,może za dużo sobie wyobrażałam,na początku było tak dobrze...teraz przez takie urywanie rozmów z jego strony wpadam w dołki,strasznie się tym przejmuję i zadręczam.Nie wiem co mam robić,nie chcę mu się narzucać i pisać skoro on i tak nie odpowiada ale nie chcę też siedzieć i się smucić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PannaNatalia, to musicie porozmawaic powaznie innej rady nie ma ale wiem tez ze jak kogos przerastaja nasze klopoty zdrowotne to raczej ciezko w takim ziwazku sie funkcjonuje. Mialam tak jak zaczelam chorowac na endomerioze i po prostu mojego owczesnego meza moja choroba przerosla , totalnie sie nie ukladalo i koniec koncow skonczylo sie rozstaniem.

 

 

JERZY1962, bardzo lubie goralki , najbardziej mi ta mleczna smakuje :105:

a tyjesz po lekarstwach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PannaNatalia, kurcze, nie wiem co Ci mam powiedzieć, bo ja mam niestety tak samo. Jak jest dobrze, to jest dobrze, a jak mam problem "tego typu", to jestem sama. Wytłumaczyłam sobie to tak, że nie mogę się na kimś "uwieszać", być zależna od kogokolwiek, że z problemami niestety ale muszę sobie radzić sama... Czasem jest mega, mega ciężko:( Ale z drugiej strony to mnie mobilizuje, żeby cały czas walczyć, bo wiem, że jak spadnę, to zostanę tam na dole sama...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zebrec, on jest za granicą,wraca na Wielkanoc.

 

-- 29 sty 2015, 12:26 --

 

Cognac, też nie chcę się na nim uwieszać ale jak tak sobię o tym myślę to dochodzę do wniosku,że mu chyba jednak tak bardzo nie zależy skoro nawet nie może zdobyć sie na rozmowę i najlepszym dla niego wyjściem jest wylogowanie się z facebooka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, juz biegne :)

 

PannaNatalia, troche to dziecinne. I tak nie uciekanie od rozmowy skoro jestescie razem. Niestety to, że nie ma go tutaj z Toba jeszcze bardziej wszystko utrudnia...Tak, przycisnęłabyś go do muru i juz a tak on sie wyloguje i jest koniec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PannaNatalia, troche to dziecinne. I tak nie uciekanie od rozmowy skoro jestescie razem.

 

Z drugiej strony, chłopak może nawet sobie z tego nie zdawać sprawy. Ciężko mi ocenić tę sytuację...

 

-- 29 sty 2015, 12:42 --

 

Lecę się przejść, bo zaraz usnę na fotelu. Miłego dnia! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zebrec, nie mamy kontaktu telefonicznego.Z czego mój chłopak może nie zdawać sobie sprawy Twoim zdaniem?Bo nie bardzo rozumiem Megi_, tak właśnie jest,ja już nie wiem co mam robić.On zawsze pierwszy do mnie pisze,pyta co słychać itd.ale jak już zaczynam jakiś niewygodny dla niego temat to ucieka.Nie wiem,może przestanę na jakiś czas się do niego odzywać(chociaż to też nie jest poważne)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani :papa:

 

JERZY1962, to pochwal się w moim wątku, jak ładnie idzie Ci ograniczanie słodyczy :P Po to go stworzyłam ( linka masz pod spodem )

 

PannaNatalia, a możesz nam opowiedzieć, w jakich okolicznościach się poznaliście ?

 

Btw Z tego właśnie powodu szukam chłopa na nerwicy :mrgreen::mrgreen::mrgreen: ( żeby się wzajemnie wspierać i dołować, jak trzeba )

 

detektywmonk, ale chyba nie jak siedzisz w domu :roll: ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ponownie!

 

No chwilka przerwy, bo już mnie kręgosłup boli... Patrzę na swoje łapki, a tu lakieru prawie nie ma :shock: Zaraz zmyję resztki, a jutro idę na ten dwutygodniowy lakier i będzie pięknie.

 

Dziewczyny ślę Wam zza mopa przytulasy, bo czytam, że tak różnie u was...

 

mirunia, kochana przede wszystkim dziękuję za dobre słowa na temat rehabilitacji ostatnio. Jak zwykle jestem niecierpliwa, poczekam spokojnie na efekt. Chodzę tak długo, bo 2 razy w tygodniu, no to się ciągnie.

Nie piszę szczegółowo o wyjeździe, bo nie chcę zapeszac i za bardzo się wkręcac i tak ledwo zipię. Wyjeżdżam w sobotę, wracam w środę. Taki mały city-break.

 

platek rozy, nastawiam się, że poczerpię trochę przyjemności z wypadu, aczkolwiek mam i takie doświadczenie, że na wakacjach tydzień praktycznie przeleżałam w telepawce na kanapie. :hide:

 

PannaNatalia, Nie jesteśmy łatwymi partnerami niestety... Ciężko jest z kimś życ, kto praktycznie ciągle się źle czuje. Rozumiem twoje rozżalenie, ale myślę, że nie ma co podejmowac jakiś gwałtownych decyzji, gdy nie możecie pogadac twarzą w twarz. Spokojnie bym poczekała na jego powrót. Może jemu też jest tam ciężko, a nie chce ci o tym powiedziec, bo ty masz swoje kłopoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, poznaliśmy się jak akurat moja nerwica była wyciszona,jakieś 2lata temu na dyskotece(!)Jako,że nie lubię takich miejsc,siostra i kolega wyciągnęli mnie prawie siłą.Pamiętam,że przez większość czasu siedziałam sobie sama przy stoliku,on był z bratem i jego dziewczyną(akurat ją znałam)-zerkaliśmy co chwila na siebie,w końcu podszedł do mnie,zatańczyliśmy...poprosił o mój nr.Później się spotykaliśmy jakiś czas,chciał być ze mną ale wtedy moja choroba zaczęła się nasilać i stwierdziłam,że lepiej będzie jak będę sama.Na kilka miesięcy nasz kontakt się urwał,on był za granicą,jednak wrócił i porosił o spotkanie.Tym razem stwierdziłam,że od razu mu powiem co jest ze mną nie tak i niech sam zdecyduje czy chce ze mną być,czy da radę.

kosmostrada, bardzo mądre słowa.Ja staram się rozmawiać z nim na wszystkie tematy,pytam co go gnębi jak widzę,że ma gorszy humor.Staram się być naprawdę z nim blisko,oczywiście na tyle ile pozwala nam rozłąka.Wiem,że jest mu tam ciężko.Jest sam, nie ma tam nikogo z Polski(oprócz jego wujka)ale nie mogę zbyt wiele zrobić żeby było mu lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×