Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy zazdrościcie zdrowym ludziom?


bedzielepiej

Rekomendowane odpowiedzi

Zazdroszę ludziom zdrowia to fakt, ale też nie uważam tak jak Ty:

 

"Kolejna sprawa to to, że jestem skazana na samotność. Nie łudzę się, płeć przeciwna woli żywiołowe, wesołe, pewne siebie dziewczyny. Ja taka nie jestem. Nikt nie pokocha chorej i zaburzonej osoby. Co z tego, że jestem ładna, mądra(ostatnio z tym słabo), wierna, uczuciowa, krzywdy nikomu bym nie zrobiła itd mogę się tym podetrzeć, bo i tak będę wiecznie sama. Zazdroszczę ludziom miłości."

 

To akurat przyjdzie w odpowiednim momencie. Każda zmora znajdzie swego amatora, wierz mi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To akurat przyjdzie w odpowiednim momencie. Każda zmora znajdzie swego amatora, wierz mi :)

 

No właśnie nie wierzę już w te naciągane teorie wypowiadane przez innych co mają już partnerów i mówią to z litości. Z roku na rok tylko się starzeję i robię coraz bardziej zgorzkniała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo i od zawsze,ale też od zawsze staram się z tym walczyć,w szczególności zauważać tych którzy mają mniej,zauważać problemy też u innych ludzi.Od zazdrości dla mnie jest tylko krok do zwalenia winy za swój stan na innych a to tylko umacnia patologie.

swiete słowa :brawo: a tego akurat ludziom nie brakuje.

 

Nie zazdroszcze, bo uwazam ze moje zycie ma swoje plusy bo jestem bardziej wrazliwa. Mogłabym byc zdrowa niewrazliwa całkowicie osoba a do tego z podejsciem wiecznego pesymizmu, dzieki temu widze wiecej ale nie zapominam o usmiechu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszczę jak cholera, tego że mogą tak swobodnie rozmawiać z innymi, tego że czują się swobodnie wśród innych ludzi. Zazdroszczę im... kur...a oni są tacy normalni, śmieją się, bawią się, cieszą się życiem, tak beztrosko... Chciałbym taki być, ale do k...wy nędzy nigdy N I G D Y taki nie będę. Chcę zdechnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorius17, nie znam ludzi, którzy nie mieliby żadnych trosk. Każdy ma jakieś problemy i dla każdego są one największe, nie ma co zazdrościć innym tylko dlatego, że są inni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i_am_a_legend, bzdury gadasz. Są ludzie którzy są normalni i potrafią poradzić sobie z problemami. Ja nie potrafię i nigdy sobie nie poradzę. Nie zasługuję na to by żyć. Zabijcie mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszczę.. Zdrowia. Bo problemy ma każdy, ale ludzie zdrowi psychicznie nie boją się niczego, dla nich nie jest w ogóle problemem zrobić cokolwiek, choćby wyjść z domu, nie myślą obsesyjnie o tym czy uda im się coś osiągnąć, nie mają zmian nastrojów o 180 stopni kilka razy dziennie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może i wyjde na masochiste, ale ja nikomu zdrowemu nie zazdroszczę. Paradoksalnie dzięki temu zmieniłem się na lepsze, dojrzałem, zdystansowałem się i zahartowałem psychike. Ktoś komu leci ciągle z górki, i idzie z głową w chmurach może nie zdawać sobie sprawy, że cios nadleci z ziemi. Nie ma odpornych na nie, sa tylko źle trafieni. Lepiej przeżyć odbicie w młodości, niż runąć w dalszych latach. Niczego nie żałuje, bo wiem, że mój czas niebawem nadejdzie o ile już nie nadszedł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, dziękuje Ci ! Tobie też życze najlepiej, bo niestety wrażliwcy najczęściej zapadają na takowe przypadłości. Chociaż jest mi ogromnie ciężko, to daje rade.. nie przesadzam z lekami, i czekam aż normalność w końcu nadejdzie, to już ostatnia prosta, by z tego bagna się wydostać...

 

Pozdrawiam !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zazdroszczę "zdrowym", "normalnym" ludziom. Ale też dobrze im życzę. Bo to, że są zdrowi [mówię tu o sensie psychicznym] to głównie ich zasługa. Tego, że się nie izolowali, że wychodzili naprzeciw losowi, walczyli o swoje szczęście itd. No może w jakimś stopniu to efekt także życia w normalnym domu. Tacy jak ja sami są sobie winni, że od razu nie zaczęli walczyć o swoje, a czekali najpierw tygodnie, potem miesiące a nawet lata na zmianę losu, która nigdy nie przyjdzie. Bo żeby coś zmienić trzeba nad sobą pracować. Teraz to wiem, szkoda, że tak późno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś byłem u znajomego, zwykłego kolesia. Ludzie w moim wieku a)ruchają b) piją, imprezują od czasu do czasu ćpają. Pierdolą studia a i tak ich życie nie zbliżyło się w stopniu minimalnym degradacji do mojego. Do tego c) pracują, jeżdżą po europie i walą system. Nie wiedzą co to terapia. Gadałem na skype z jakimiś lalami (znajomymi)z Maroko w skali kon 12/10 to dało mi do myślenia, ze chyba już czas, się wpierdolić do worka i do rzeki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś byłem u znajomego, zwykłego kolesia. Ludzie w moim wieku a)ruchają b) piją, imprezują od czasu do czasu ćpają. Pierdolą studia a i tak ich życie nie zbliżyło się w stopniu minimalnym degradacji do mojego. Do tego c) pracują, jeżdżą po europie i walą system. Nie wiedzą co to terapia. Gadałem na skype z jakimiś lalami (znajomymi)z Maroko w skali kon 12/10 to dało mi do myślenia, ze chyba już czas, się wpierdolić do worka i do rzeki.

 

I takie życie chciałbyś mieć? Zastanów się i odpowiedz .......

 

 

 

Zazdroszczę ... sama nie wiem, chyba tylko tego czego nie mogę mieć...... większej ilości rodzeństwa, innych włosów, ciemniejszej karnacji, talentu muzycznego itd. resztę da się zdobyć, prędzej czy później da się.

 

Pieniędzy nie bardzo bo przekonałam się co potrafi za nimi się przyplątać, zdrowia - też nie bo wiem, że potrafię być zdrowa, o może satysfakcjonującej pracy - bo mam znikome szanse żeby swoją zmienić......

 

Zazdrość to niszczące uczucie, destrukcyjne - nie lubię go.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazdroszczę ludziom, którzy się niczym nie przejmują, nie boją się niczego, nie mają żadnych problemów zdrowotnych.

Ale zazdroszczę też niektórym z zaburzeniami, chorobami, którzy zaczęli chorować kiedyś w swoim życiu, mieli atak choroby, pojawiła się ona nagle. Bo oni przynajmniej wiedzą, pamiętają jak to jest żyć normalnie, doświadczyli normalności, tej "beztroski" i wiedzą, że mogą do tego dążyć, jak wygląda ich cel. (oni pewnie mogą powiedzieć na odwrót, że mają gorzej, bo wiedzą, co stracili a ja jestem przyzwyczajona).

A ja nigdy nie czułam się dobrze, od zawsze żyłam w ciągłym strachu, zdenerwowaniu, stresie, napięciu. Nigdy nie mogłam od tego odpocząć. Wyzdrowienie byłoby dla mnie czymś nieznanym i poniekąd straciłabym wtedy część swojej tożsamości, nie byłabym już do końca sobą. A przynajmniej tego się trochę obawiam. Moje przeżycia, wrażliwość, lęki mnie stworzyły i dzięki nim jestem dziś taka jaka jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×