Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Ale będzie mi szkoda tego, że miałam nadzieję, że z tych spotkań zrobi się w miarę sensowna paczka znajomych, niestety jest to paczka za mała, żeby się w niej pałętały osoby z przeszłości, kiedy ja powiedzmy zaczynam sobie przypominać, jak się poznaje ludzi.

 

Rodzice poszli do cioci na imieniny, bo im głupio, że jej nie odwiedzili w święta, a na tym spotkaniu kolędowym okazało się był we własnej osobie dokładnie ostatni buc, którego bym chciała oglądać. Na szybkim złapaniu płaszcza i torby raczej by się nie skończyło, prędzej na nożach.

 

Ja chyba już nigdzie nie powinnam chadzać, bo to miasto jest mentalnie mniejsze niż geograficznie i mając specyficzne zainteresowania po pewnym czasie zaczyna się wracać w te same "miejsca".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, słuszne spostrzeżenie masz. Niby Trójmiasto duże, a ja w pewnym momencie miałam wrażenie, że wszyscy wszystkich znają i gdziekolwiek pójdę i będzie większa grupa osób, to okaże się , że conajmniej mamy wspólnych znajomych.

 

-- 17 sty 2015, 18:57 --

 

acherontia-styx, dowiem się i tak będę w aptece. W razie co nazwę zapisałam i jak nas złapie, to przynajmniej wiem co wydębic od naszej rodzinnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie bardzo zależało, żeby się odciąć od znajomych, z którymi chodziłam na imprezy na początku studiów (nie chodzi o ludzi ze studiów). Teraz nie będę już się czuła bezpiecznie wśród nowych znajomych.

 

A się w poniedziałek na terapii pochwalę, taktyka: uciekanie od problemów w jak najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu. :great:

Tego nam w życiu potrzeba. Uciekać zanim się zorientują i zaczną gonić :hide: Takie emocje, że mi się udało.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej :papa:

kosmostrada ojoj... My przerabialiśmy to przed świętami, nie zazdroszczę.

Ja chwilę temu wróciłam do domu. Zakupy, fryzjer z młodym. Udało nam się pójść na kręgle i zjeść fajny obiadek na mieście. Mąż pojechał do cukierni po coś słodkiego :105:

mirunia dzięki za to co napisałaś. Rozmawiam z nim, tłumaczę, ale póki co nie dociera. Nie ma go przez pięć dni w tygodniu więc chciałabym chociaż usłyszeć, że tęsknił czy coś :bezradny: On mi to okazuje inaczej np. zrobi dobrą kolację, kupi jakiś drobiazg i ja się cieszę i to doceniam, ale czasami wolałabym żeby zamiast tego po prostu mnie cmoknął, powiedział komplement, poflirtował itp... Może to ja za dużo wymagam? Już sama nie wiem :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, Jestem za tym, żebyś jednak pochodziła na spotkania, w celu sprawdzenia, czy jesteś w stanie poprawic czas zwinięcia się :D Możesz uzyskac mistrzostwo w błyskawicznej rejteradzie...

Wkurzona jestem, bo zaufałam nowym znajomym, a ty przychodzi ktoś kto zaufanie zawiódł i kojarzy mi się wyłącznie z towarzystwem osób, wśród których nie byłam bezpieczna.

 

Mogę zrobić drugie podejście, bo w krótkich włosach nie pozna mnie jeszcze bardziej, a organizatorowi spotkania mogę się wytłumaczyć, że zapomniałam złożyć jakiś papier w sekretariacie do 16, dlatego pobiegłam. Gdyby ktoś pytał. Ale raczej nikt nie zapyta.

 

A jak pójdę w przyszłym miesiącu na tańce, to znowu poznam same dziouchy.

 

Nie no, ciężkie jest to poznawanie ludzi, wyszłam z wprawy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, jak masz lajtową lekarkę rodzinną to spoko, bo jak nie to wątpie czy da Ci receptę, bo to nie jest uznany sposób leczenia :P przynajmniej nie spotkałam się z tym, żeby jakiś lekarz kogoś tak leczył :lol:

 

edit: zapomniałam, ze mówimy o dziecku. pół szklanki albo nawet 1/4 mu daj na początek jeśli uda Ci się kupić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, hej kochana! Fajny dzień miałaś! :great:

Czytałam co pisałaś i strasznie mi przykro, że masz taki smutek. Jedyne co wiem, z 20letniego stażu małżeńskiego, że trzeba rozmawiac i spokojnie mówic o swoich potrzebach. A najlepiej na duże rozmowy wychodzic z domu, gdzieś np. na kolację, bo w obcym miejscu trudniej ostentacyjnie wyjśc i trzasnąc drzwiami ;) Może twój mąż jest takim typem, który miłośc ukazuje w działaniu, a nie w gestach i słowach. Na pewno warto wykorzystac wyjazd młodego na czas tylko dla siebie, fajne wyjście (ty oczywiście zrobiona na bóstwo :smile: ), pogadanie, fajny nie taki codzienny seks... Coś co przełamie rutynę. Moi znajomi chodzą na terapię małżeńską, też jakiś sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×