Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

Fobia społeczna najbardziej dokuczała mi w gimnazjum i szkole średniej (czerwienienie się, kołatanie serca, pocenie itp itd. Teraz jestem na studiach niby nie mam już jakiś lęków kiedy np musze iść do tablicy na ćwiczeniach albo powiedzieć głupie "jestem" przy sprawdzaniu listy obecności heh. Teraz po tych latach mocnej fobii i depresji po prostu straciłem umiejętność rozmawiania z ludźmi... Stałem się niemową, nie wiem o czym i jak z ludźmi rozmawiać. Ma ktoś taki problem? Bo czuje jakbym był z tym sam.

 

Nie mam żadnych znajomych, kolegów.. tak się nie da żyć. Z jednej strony ciągła przytłaczająca samotność z drugiej niechęć do ludzi. Nie wiem co dalej ze sobą zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rowniez mam Fb ...doszlo mi lzawienie oczu w sytuacjach stresowych itp.. Dostalem lek asertin 50mg przez 1 tydzien bralem pol tabletki teraz os 3 dni biore cala boli mnie glowa i wczoraj noe spalema wcale lepiej sie nie czuje nic nie pomoglo Jak myslicie co robic brac nadal ten lek?? On niby dziala po 2-3 tygodniach moze jest u mnie za wczesnie na poprawe??Najgorsze ze przy duzym stresie drga mi powieka i doslownie mam wrazenie jakbym mial zaraz plakac .. Od czego to moze byc?:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również mam okropne lęk społeczny, najlepiej radzę sobie w sytuacjach 1:1 abo małych grupach, ale kiedy na horyzoncie pojawia się spotkanie w większym gronie a co gorsza prezentacja itp. mam wszystkie typowe objawy: jest mi gorąco, czerwienieje, drży mi głos, mam natłok myśli, nie potrafię się normalnie wysłowić a czasami mam wrażenie, że zaraz zemdleję..

Do tej pory próbowałam radzić sobie jakoś sama, od kilku miesięcy chodzę na grupę terapeutyczną dla osób lękowych, ale jakoś nie potrafię otworzyć się do końca przed grupą i widzę, że terapia nie przynosi oczekiwanej poprawy..

Nie myślałam do tej pory o farmakologii, ale może przyszedł czas żeby sobie pomóc z ten sposób.. co sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, chciałabym podzielić się problemem i może ktoś pomoże mi znaleźć jakiekolwiek rozwiązanie. Mam za sobą stany depresyjne i nerwicowe. Wszystko wróciło na prostą i myślałam, że jest w miare dobrze. Znalazłam ciekawą pracę i radziłam sobie, byłam zadowolona. Oczywiście nie udało mi się pozbyć wszystkich objawów do końca i ciągle odczuwałam lek w różnych sytuacjach ale mówiłam sobie, że muszę iść dalej na przód i nie poddawać się lękowi. Walczyłam ale niestety w moim miejscu pracy szybko mnie wyczuli, myślałam, że znalazłam tam kolegów i koleżanki, byłam miła, życzliwa a lęki próbowałam zamaskować pod poczuciem humoru. Było fajnie dopóki wszystko się nie wysypało, w pewnym momencie poczułam drażliwość, przychodziłam do domu i nie byłam w stanie nic robić, tłumaczyłam sobie wszystko przepracowaniem. Rano wstawałam i szłam dalej ale pojawiły się różne podteksty i zaczęłam brać wszystko do siebie, lęk zaczął mną rządzić, z dnia na dzień przestałam się śmiać i nie potrafiłam się do nikogo odezwać, trzęsły mi się ręce, nie mogłam myśleć, gubiłam się, myślałam że zwariuję. Dotarło do mnie, że robili ze mnie głupią idiotkę. Miałam dość wszystkiego, głupich uśmiechów, pytań i odpowiadałam nerwowo. Najgorsze jest to, że będąc w takim stresie po przyjściu do domu naprawdę myślę że robię z siebie kretynkę. Zawsze byłam wyczulona na opinie ludzi, analizuje ich spojrzenia. Myślę, że wszyscy mnie okłamują, podpuszczają i śmieją za plecami a nawet prosto w twarz ale przez chwilę wydawało mi się że jest ok. Nie potrafię się już bronić, nie wiem już co jest prawdą a co fałszem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fsck, spoko, wlasnie smaze na ten temat tekst- ukaze sie na pewno do 2 stycznia.nie chce mi sie tak rozdrabniac, wiec wole wszystko zebrac w calosc- co mam do powiedzenia.

sprawa jest do ogarniecia, glowa do gory!

i co? bedzie cos na ten temat? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, też cierpię na fs. do tego doszły objawy psychosomatyczne i lęk stał się nie do zniesienia. też sobie z tym nie radzę. leki niewiele pomagają. podobno najlepsza jest na tą przypadlość terapia grupowa. bylam juz na jednej, ale mi nie pomogla. bede probowala jednak dalej cos z tym robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fobia społeczna także i mnie dotyczy. Zaczęła się na dobre w gimnazjum i trwa po dzień obecny. Boję się kontaktu z ludźmi, tego w realnym życiu. Stresuje mnie każda sytuacja społeczna. Oficjalnie nie mam zdiagnozowanej f.s., ale wszystko na nią wskazuje. Sądzę, że stosowanie afirmacji i medytacji, pomoże mi w walce z tym okropieństwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że trzeba sobie stawiać małe wyzwania, ale naprawdę zacząć od tych najmniejszych, np. dopytać o coś w sklepie, załatwić coś w urzędzie, wykonać telefon przy innych ludziach (ja mam z tym problem) i chwalić się jeżeli nam się uda, np. na tym forum.

Niestety nie mam wokół siebie bliskiej osoby, która zrozumiałaby o co mi chodzi mówiąc - hej, właśnie dopytałam o coś w sklepie.. ale jestem z siebie dumna. Ale może tutaj dodawajmy sobie otuchy i chwalmy się, nawet drobnostkami, drobne ziarenka dodane do siebie umocnią poczucie własnej wartości. Przynajmniej tak mi się wydaje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie potrafią być chamowaci. Może wyczuli, że radzisz sobie lepiej od nich i z zazdrości próbują Cię zniechęcić do dalszej pracy. Nie daj im tej satysfakcji. Skoro na początku tak dobrze sobie radziłaś, to uwierz, że potrafisz robić to dalej. Czasami nie warto przejmować się opinią innych.

Piszesz, że jesteś wyczulona na opinię innych ludzi i analizujesz to co robią/mówią. Może więc być również tak, że sama sobie dopowiadasz pewne rzeczy.

Pokaż im, że to co mówią nie robi na Tobie wrażenia i ciesz się pracą skoro tak dobrze sobie w niej radzisz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo. Tylko że ja zdaję sobie z tego sprawę że sobie to wmawiam. Wszyscy ludzie nie mogą być do ciebie negatywnie nastawieni, mają też swoje sprawy, problemy itd. Mi także ciągle się wydaje że wszyscy na mnie patrzą, źle o mnie myślą, obgadują, nie lubią mnie. Mam pustkę w głowie, trzęsę się gdy jestem w większym gronie, a gdy mam z kimś porozmawiać to już jest masakra. Nie mogę złożyć zdania, głos mi drży, z trudem powstrzymuje się od płaczu i włącza się u mnie chęć, wręcz przekonanie że muszę uciekać. No i te kołatanie serca... ciężko to znieść. Jeśli dobrze myślę i to jest nawrót nerwicy to trzeba iść do specjalisty jak najszybciej żeby ludzie faktycznie nie wyrobili sobie złego zdania o tobie. Ale taki problem to też nie problem bo jak zmienimy nastawienie to równieżz złe zdanie i reputacje można zmienić przy odrobinie chęci, ale do tego trzeba być stabilnym emocjonalnie. Pozbędziesz się nerwicy i voila jesteś w stanie funkcjonować w społeczeństwie. (nie jestem psychologiem to tylko i wyłącznie moje zdanie) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odzew, moja sytuacja jest dość skomplikowana, nie wydaje mi się że już sobie coś wmawiam to rzeczywistość niestety są źle nastawieni, faktycznie też jest tak, że dopowiadam sobie pewne rzeczy, zupełnie nie potrafię ocenić sytuacji i z tego mam problemy. Moje reakcje są niezrozumiałe, sama na spokojnie jak się zastanowię to rzeczywiście tak jest, jestem dziwna dla innych ludzi, nie potrafie się wykazać np wiem co mam zrobić ale przez blokadę którą czuję w środku nie robię tego. Nie potrafię się bronić przed uwagami i odpowiadać na nie ale wewnątrz już się nakręcam i w końcu reaguję ale gwałtownie, nie potrafię tego zmienić. A jak już chce coś powiedzieć na spokojnie to wychodzi fatalnie, miotam się i wypowiadam się w taki sposób, że sama sobie się dziwie później. Najbardziej mnie zastanawia to że w pewnym momencie zupełnie się zmieniłam i z wszystkiego robiłam żarty, śmiałam się ale koniec końców było jeszcze gorzej ale w tamtym czasie dobrze się czułam sama ze sobą nawet bardzo. A teraz mam lęki i stany depresyjne a analiza mnie samej jest katastrofalna. Mam nadzieję, że wszystko co napisałam jest zrozumiałe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, zakupiłem taki lek o nazwie Etizolam. Takie małe, niebieskie tableteczki. O swoich przygodach z działaniem połówki tabletki pisałem już w wątku dotyczącym osobowości unikającej więc nie będę się powtarzał. Dodam, że miałem niedosyt. Ostatnio zarzuciłem całego tabsa i pomaszerowałem do kościoła na niedzielną mszę. Tak, tak, do kościoła. Ja ateista z kompletnie innym światopoglądem niż ten promowany przez kościół chodzę na nabożeństwa niedzielne. Dlaczego? Otóż dla takiego fobika społecznego jak ja jest to idealne miejsce do zbadania poziomu stresu. Jest tam mnóstwo obcych ludzi i to jest najważniejsze. Zawsze na trzeźwo przeżywałem tam niemałe katusze, zmysły miałem mega wyostrzone, byłem cały sztywny, zestresowany, oczy mi łzawiły, a raz mnie nawet tak strząchneło, że myślałem, iż tam upadnę - całe ciało zaczęło mi drżeć jak galareta, nie mogłem się uspokoić, a osoby stojące w moim pobliżu co chwila ostentacyjnie zwracały głowę w moim kierunku komunikując mi tym samym zdziwienie moim zachowaniem. Chodziłem tak na trzeźwo do tego kościoła przez dłuższy czas i ciągle było podobnie, nic się nie zmieniało pod względem komfortu uczestnictwa w mszy. Zresztą było tak jak się spodziewałem bazując na czasach szkolnych i tym samym obalam tutaj twierdzenie, że trzeba próbować, wystawiać się na stresujące sytuacje itd. blablabla, a wtedy w końcu zaczniemy się tam czuć komfortowo i fobia się rozpłynie. G*wno prawda, nic bardziej mylnego, lęk troszkę się zmniejszy, owszem ale nie będzie wielkich zmian czyli dalej będzie bardzo ch*jowo. Gdyby było inaczej to już w czasach szkolnych oswoiłbym się z ludźmi, z którymi przebywałem przez bite parę lat, praktycznie dzień w dzień po parę godzin, a jednak nie udało mi się oswoić ze wszystkimi. Dobra wracając do Etizolamu, krótko mówiąc to 1 cała tableteczka pozwoliła mi doprowadzić się do stanu, w którym jeszcze nie byłem jak żyję, byłem 100% trzeźwy, a jednocześnie bez fobii społecznej, otóż w czasie mszy czułem się 100% jak normalna osoba. 0 lęku, 0 stresu, 0 drgań, 0 wszystkiego, aż zachciało mi się płakać. Stałem w tym kościele, oglądałem się na boki i nie wierzyłem, jakoś inaczej nawet na ludzi zacząłem wtedy patrzyć. Wszystko zostało wyeliminowane. Tak więc jeżeli ktoś chce poczuć zapach normalności to zachęcam do spróbowania Etizolamu. Alkohol i inne używki wam tego nie dadzą ponieważ wtedy efekty lecznicze zabrudzone są przez efekty rekreacyjne, a w tym przypadku działają tylko efekty lecznicze. Dodam, że wszystko co próbowałem do tej pory nie ma nawet podlotu do Etizolamu w leczeniu fobii społecznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fsck, W Internecie można kupić tylko jak na moją kieszeń bezrobotnego to jest to zbyt drogie. Kurde nie chce mi się funkcjonować na trzeźwo. Już od długiego czasu nie byłem ani w kościele, ani w sklepie, ani w galerii handlowej na trzeźwo. Do każdego takiego wyjścia zarzucam jakąś część tabletki. Taka nawet połówka Etizolamu załatwia sprawę, a po całym to już w ogóle jest elegancko. Przecież to jak niebo, a ziemia. Na trzeźwo wręcz zesrany, spięty, oczy przestraszone, twarz jakaś cała napięta do granic możliwości, że aż boli, drżenie ciała, łzawienie oczu itd. to jak tu można funkcjonować w ogóle? Jeżeli kłopotem jest nawet swobodne uczestniczenie w mszy świętej czy stanie w kolejce do kasy. No bo oczywiście mogę w takich sytuacjach brać udział nawet na trzeźwo ale ile mnie to kosztuje zdrowia i stresu... to jakaś paranoja. A tutaj zarzucę sobię połóweczkę, idę do sklepu czy kościoła i mogę w miarę swobodnie brać w tym udział bez tych wszystkich negatywnych atrakcji. A jak idę na trzeźwo do kościoła to nawet nie wiem co tam się dzieje, o czym ksiądz gada i jakie są kazania z tego całego napięcia, czuję się jakbym miał wybuchnąć, czuję na sobie spojrzenia wszystkich osób z każdej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim. Jestem tu nowy, ale od jakiegos czasu czytam wasze watki szczegolnie twoje monooso.

Jako ze walcze z fobia od 11 to moge podzielic sie moimi doswiadczeniami od lekow po uzywki i inne eksperymentalne metody ( nie wliczajac terapii z psychoterapeuta). Etizolam to RC benzodiazepin. Nie polecam za dlugo tego stosowac, szybko uzaleznia, potrzebne sa coraz wieksze dawki. Szukaj w sklepach RC najlepiej zagranicznych ceny maja bardzo niskie i towar 1 jakosci. Etizolam jest legalny.

No ale.... benzo to raczej bym nie polecal. Sprobuj Phenibut o wiele lepiej sie sprawdzi niz etizolam. Ja aktualnie biore SAM-e ale na leki to nie dziala, na depresje dziala w 80% pobudza do dzialania, czesto sie usmiechasz, ale niestety leki sa takie same albo i wieksze.

Teraz taki mix : sam-e + phenibut + lthenina + magnez + yerbamate + wit C + propranolol i mozna jakos zyc heheh.

Pozniej cos naskrobie bo jest co opowiadac.

Pozdrawiam serdecznie

novy

 

ps- kratom polecam ale w PL jest nielegalny, ja z uwagi ze przebywam w UK moge go stosowac, mam bardzo dobrego dostawce bezposrednio z Indonezji. No chyba ze paru forumowiczow wpadnie do mnie w odwiedziny do UK to poczestuje .

prosze na priv ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprobuj Phenibut o wiele lepiej sie sprawdzi niz etizolam. Ja aktualnie biore SAM-e ale na leki to nie dziala, na depresje dziala w 80% pobudza do dzialania, czesto sie usmiechasz, ale niestety leki sa takie same albo i wieksze.

Ten SAM-e na allegro kosztuje 139 zł za 50 tabletek, ojj zbyt drogo, to nie na moją dziurawą kieszeń. O tym Phenibucie poczytam sobie więcej bo mnie zainteresował i może w przyszłości wypróbuję. Ty go kupujesz w formie prochu czy tabletek (Phenibut)? W takim razie jak go odmierzasz? Rozpuszczasz, np. w wodzie i strzykawką?

 

ps- kratom polecam ale w PL jest nielegalny

Z chęcia bym spróbował ale nie w leczeniu fobii społecznej tylko w celach rekreacyjnych.

 

Wracając do Etizolamu to wczoraj przyjąłem 1 całą tabletkę na praktycznie pusty żołądek i wyszedłem z domu. Po około godzinie działanie mnie zaskoczyło ponieważ było większe niż ostatnio. Widzę w tych tableteczkach jednak potencjał rekreacyjny. Wczoraj środek przestał pełnić rolę leczniczą, a zaczął pełnić rolę rekreacyjną. Szedłem sobie ulicą, powieki mi oklapły, czułem się tak fajnie, spokojnie, na takim mega, mega, mega chillu, rozluźniony na maksa aż do przesady. Miałem lekkie zachwiania równowagi jak po alkoholu, trochę w oczach mi też się pieprzyło. Czułem się SUPER, miałem ochotę położyć się gdzieś i tak sobie leżeć i leżeć. Dlatego wróciłem do domu, szybko walnąłem się do łóżka, włączyłem relaksacyjną muzykę i w takim stanie pół snu-pół jawy leżałem sobie przez ileś tam czasu, przysynałem, budziłem się, odpływałem. Ostatni raz tak dobrze i luźno czułem się po marihuanie, nawet alkohol nie daje takiego stanu. Nie wiem czemu tym razem 1 cała tabletka tak na mnie podziałała, ostatnim razem nie było aż tak mocno. Teraz kurde sam nie wiem jakie dawki stosować no bo nie wiem czy jakbym wziął następnym razem 1 całą tabletkę to nie byłoby to zbyt dużo bo w takim stanie w jakim wczoraj byłem osoba postronna od razu posądziłaby mnie o jakieś ćpanie. Nawet wczoraj rodzina jakoś dziwnie się na mnie patrzyła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wystepuje tak samo takie napiecie miesni ze przy kontakcie z druga osoba lzawia mi oczy i je mruze..czasem zdarza mi sie doslownie ledwo przetrzymywac placz..i to wychodzi samo z siebie mimowolnie od tego ze staram sie nad tym pracowac..biore juz 3tygodnie asertin i to samo teraz doszlo jeszcze to mruzenie oczu przy rozmowie wygladam jak chinczyk

..jak mysliscie ten Etizolan moglby pomoc/? Mozna go dostac w aptece? Dodam ze obecnie studiuje i nie chcialbym miec problemow ze ktorys wykladowca pomysli ze cpam. Rzucilem sie na gleboka wode z tym studiowaniem i te leki sie nasilily.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

burza011, Poruszyłeś tutaj bardzo ważny wątek, o którym zapomniałem wspomnieć, a mianowicie chodzi o łzawienie oczu w sytuacjach stresowych co jest ściśle związane z fobią społeczną. Jedne osoby mają problemy właśnie ze łzawieniem oczu, a inne z czerwienieniem się na twarzy. Moja osoba została obdarowana tym pierwszym mechanizmem. Teraz najciekawsze, otóż wcześniej byłem przekonany, że moje łzawienie oczu jest spowodowane nadmiernym napinaniem się mięśni twarzy co z kolei naciskało na kanaliki łzowe w efekcie produkując łzy. Zresztą tą hipotezę kiedyś gdzieś nawet przeczytałem i uznałem ją za jak najbardziej słuszną. Jednak po Etizolamie gdy moja twarz jest CAŁKOWICIE rozluźniona to przechodząc obok pewnych osób czasami dalej przebija się to nieprzyjemne uczucie w oczach i łzawienie, np. jednym razem idę sobie ulicą, mijam konkretną osobę i oczy zaczynają mi łzawić, a innym razem nie. Dlatego nie jest to w ogóle powiązane z napinaniem mięśni twarzy. Nie mam zielonego pojęcia od czego to zależy, czasami na trzeźwo w ogóle nie łzawią, czasami po Etizolamie łzawią, czasami na trzeźwo łzawią i czasami po Etizolamie nie łzawią, istna ruletka. Nie jest to przypadłość fizyczna ale psychiczna, a dokładnie to czysto fobiczna ponieważ dzieje się to tylko w czasie kontaktu z drugim, obcym człowiekiem, np. mijając kogoś, patrząc komuś w oczy czy w czasie rozmowy (nie zawsze ale BARDZO często, musi to być konkretny dzień, konkretna sytuacja i konkretna osoba). Tak jak wspomniałem, nie jest to w ogóle powiązane z napinaniem mięśni twarzy, przynajmniej w moim przypadku, teraz przychylałbym się do takiej hipotezy, że w odpowiedzi na stresującą sytuację oczy natychmiastowo wysychają co powoduje to nieprzyjemne uczucie i łzawienie. Odpowiadając na Twoje pytanie to Etizolam na problem łzawienia średnio pomaga, wtedy raczej masz bardziej w dupie to łzawienie, masz na nie wywalone. Tego leku nie kupisz jeszcze w Polsce w aptece (w innych krajach owszem), natomiast można bez problemu kupić przez Internet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso,

Sam-e jest dobre ale jak masz fobie to raczej go nie polecam bo on moze je nasilac. Ja pewnie same odstawie po 60 dniach stosowania bo o ile banan na twarzy jest a to u mnie cos dziwnego, to fobia ( erytrofobia) sie nasilila.

Etizolam bedzie caly czas slabiej dzialal. Ty tego nie widzisz ale ludzie wyczuja ze cos lykasz moze dlatego twoja rodzina sie na Ciebie dziwnie patrzyla. Pewnie wygladales jak po paru piwkach. A co do piwa to polacz piwo z etizolamem to pewnie taniej ci wyjdzie, ale w ostatecznosci mocniej uzalezni. Czyli najpierw pol tabletki i do tego 1-2 browarki to bedzie jeszcze lepszy czill ;).

Phenibut kupuje proszek bo tanszy on tez nie moze byc stosowany codziennie ale po phenibucie przynajmniej wygladasz na trzezwego nie to co po etizolamie ( benzo). No i jak przedobrzysz z benzo to moze sie dziac. Ja pol roku temu pojechalem sam na wesele moich znajomych no i nie minely 4 godziny a wszyscy mysleli ze wodzirejem jestem, potem oswiadczylem sie jednej zupelnie nie znanej mi osobie z mikrofonem, na srodku sali, a na koncu czyli przed 23:00 padlem na lozko tak spanie mnie wzielo heheh.

Mozesz tez brac eti z sokiem grapefrutiowym, zreszta ten sok jest wskazany do wielu miksow bo nasila dzialanie lekow ktore bierzesz.( sok lub owoc).

ps- ja walcze z erytrofobia od 10 lat - narazie bezskutecznie, ale sa wzloty i upadki NIE PODDAM SIE :pirate:

 

-- 11 sty 2015, 20:30 --

 

U mnie wystepuje tak samo takie napiecie miesni ze przy kontakcie z druga osoba lzawia mi oczy i je mruze..czasem zdarza mi sie doslownie ledwo przetrzymywac placz..i to wychodzi samo z siebie mimowolnie od tego ze staram sie nad tym pracowac..biore juz 3tygodnie asertin i to samo teraz doszlo jeszcze to mruzenie oczu przy rozmowie wygladam jak chinczyk

..jak mysliscie ten Etizolan moglby pomoc/? Mozna go dostac w aptece? Dodam ze obecnie studiuje i nie chcialbym miec problemow ze ktorys wykladowca pomysli ze cpam. Rzucilem sie na gleboka wode z tym studiowaniem i te leki sie nasilily.

Hej. Benzo nie nadaje sie do nauki. Dziury w pamieci gwarantowanie nie mowiac o pamieci krotkotrwalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Etizolam bedzie caly czas slabiej dzialal. Ty tego nie widzisz ale ludzie wyczuja ze cos lykasz moze dlatego twoja rodzina sie na Ciebie dziwnie patrzyla.

Nie łykam Etizolamu codziennie bo mnie nie stać, a poza tym wiem, że jest to tylko pomoc doraźna. Przetestowałem kilka tabsów w różnych dawkach i w różnych sytuacjach aby zobaczyć jak to na mnie działa, a resztę zatrzymam na sytuacje kryzysowe.

 

A co do piwa to polacz piwo z etizolamem to pewnie taniej ci wyjdzie, ale w ostatecznosci mocniej uzalezni. Czyli najpierw pol tabletki i do tego 1-2 browarki to bedzie jeszcze lepszy czill ;).

Nie chcę ponieważ kupiłem Etizolam tylko jako lek na sytuacje kryzysowe, o czym już wspomniałem, a nie jako środek do umilania sobie dnia. Zresztą z moją słabą i podatną na wszelakie substancje głową bardzo prawdopodobne, że skończyłoby się to jeszcze urwanym filmem i kupą wstydu.

 

Phenibut kupuje proszek bo tanszy on tez nie moze byc stosowany codziennie ale po phenibucie przynajmniej wygladasz na trzezwego nie to co po etizolamie ( benzo).

W jaki sposób odmierzasz konkretne dawki tego proszku? Wagą specjalną, rozpuszczasz w czymś czy może sypiesz na oko? Ja wolałbym coś w postaci kapsułek żeby nie pieprzyć się z dawkowaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki panowie za pomoc czyli lepiej nie wchodzic w benzo przy duzym stopniu nauki..u mnie stres jest na tyle duzy ze mam problemy z publicznym czytaniem czy odpowiedzia przed ludzmi chociaz jestem nauczony to i tak jak mnie wykladowca zapyta to stres mnie paralizuje w ogole jestem spiety..tak jak pisalem asertin nie pomaga mi ..jak myslicie ten phenibut moglby pomoc?? I jak wygladaja zrenice po nim bo to jest tez b wazne ..moze jakis inny lek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×