Skocz do zawartości
Nerwica.com

jeśli nie masz jasnego celu co robić...


release79

czy wiesz co zrobić ze swoim życiem?  

34 użytkowników zagłosowało

  1. 1. czy wiesz co zrobić ze swoim życiem?

    • tak
      7
    • tylko częściowo
      14
    • nie wiem
      13


Rekomendowane odpowiedzi

I to jest wg mnie bardzo ważny (najważniejszy) czynnik w życiu, bo bez niego wszystko traci sens, Jasne! - banał, ale warty tego, żeby coś z tym... zrobić! To wokół tego pojawia się frustracja, lęki, nerwice - brak jasnego obrazu co robić, albo brak czegoś żeby zrealizować już postawiony cel. Może to i zbyt ogólnie, ale myślę, że dobrze określa nasze problemy. W moim przypadku: Trochę spróbuję zarysować swoją historię: rzeczywiście na początku tragedia, brak inicjatywy, kontaktów towarzyskich, nie mówiąc o przyjemności z życia - jedyne co mnie trzymało przez te kilkanaście lat to nauka, hmmm było tego troche, jak policzyłem sobie niedawno to pewnie ze 300 tysięcy stron tekstu A4 mniej więcej przeczytałem, jasne, to też chore, ale musiałem sobie jakoś skompensowć te głupie cierpienia. I jedno mnie trzymało - MUSIAŁEM MIEĆ POMYSŁY - wypociłem się straszetnie żeby coś nawymyślać nowego, mimo z drugiej strony okropnego samopoczucia, ale taka obsesja, może kiedyś powiem, że chociaż tyle. Do czego doszedłem - na razie do kolejnej frustracji... brak kasy żeby zrealizować te pomysły, ale mam nadzieję, że są też ludzie w innej sytuacji - mają kasę, ale cierpią na frustrację bo nie mają celu w życiu... nie wiem, może i to naiwne. Powinniśmy się jakoś skonsolidowć i zrobić coś razem. A jeśli nie, to trudno, pewnie sam kiedyś dojde do sporszej kasy, ale SAM? no właśnie, przykra perspektywa bardzo. Tak czy inaczej, teraz więc mam drugą obsesję - MUSZĘ COŚ Z TYMI POMYSŁAMI ZROBIĆ! A nie piszcie co wymyśliłem, muszę wyrobić sobie zaufanie - i swoje i drugiej strony, a to na pewno potrwa. Ja tu oczywiście nie chce się stawiać w roli wszechmądrego kogoś, (żebym był taki mądry to bym już miał kasę na tych pomysłach), anyway, ciekaw jestem czy Ty odpowiesz, ja na pewno. Tylko bardzo nie chciałbym odpowiedzi: mam większe problemy - ja też mam, ale po kolei - psychika to cały system, można zacząć od jednego elementu i rozwijać, potem być może wzmocni się resztę. Zresztą nie chodzi mi w ogóle o kase, szukam przyjaciół z którymi mógłbym realizować pasje - i to pierwsze czyli (przyjaciele-lub przyjaciel- lub przyjaciółka) na pierwszym miejscu, kasa potem. więc do kolejnego postu... pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm ale wiedziec czego sie chce to nie wszystko. Najwazniejsza jest motywacja. Wytrwalosc. Trwanie w postanowieniu. Powolne dazenie.

 

Nadawac zyciu sens poprzez dazenie....

 

To bardzo, bardzo trudne. Podziwiam ludzi wytrwalych. Ale nie pracocholikow, bo u nich to choroba. Oni maja wewnetrzny przymus, zeby robic, wiekszosc ludzi ma ten przymus w druga strone. I tak naprawde wszyscy jestesmy tacy sami, stoimy po prostu po roznych stronach.

 

Ja chcialabym, zeby jakis genialny psycholog, znawca ludzkiej psychiki odpowiedzial mi, dlaczego ludzie nie robia tego czego w gruncie rzeczy pragna. Wiedzac o tym, ze tego wlasnie pragna a nie robia tego.

Czy ktos im mozg zaczarowal czy jest jakies wytlumaczenie??????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego określenie celu jest tak trudne - to jest chyba podobnie jak próba opowiedzi na pytanie: czego nie pamiętasz? - to rodzaj paradoksu, jesliby mieć cel jasny, na prawdę pragnąć go i wiedzieć jak go osiągnąć, to pewnie wykluczyłoby posiadanie nerwicy - stan dążenia-pozytywnej motywacji jest na drugim krańcu skali niż nerwica-lęki-depresja.

 

pozbycie się NL - to jest cel wirtualny, negatywny - jak chcesz pozbyć się braku czegoś, deficytu? możesz go tylko zapełnić, jeśli chcesz dalej kopać, to będzie tylko ciągle większy dół. jeśli chodzi Ci o dolegliwości somatyczne - to sprawa regulacji, powrotu całego systemu do normy

 

czy możliwe jest wiedzieć czego się chce, pragnie i nie dążyć do tego? jeśli brakuje sił, mozliwości, okazji - jest to możliwe. również jeśli celem jest pusta słowna formułka - a nie konkretne działanie. można nawet wiedzieć co robić, ale to znowu o poziom niżej niż to robić.

 

motywacja, energia, wszystko jest ważne. natrafiłem na bardzo ciekawą publikację Williama Jamesa "The energies of Men" (James jest często cytowany nawet w najnowszych publlikacjach, jego praca jest z 1907r, ale to nic jej nie ujmuje), przepraszam, że podaję coś po angielsku, swoją drogą mi tak bardzo się spodobała, że chyba ją kiedyś przetłumaczę na polski.

 

mam nadzieję, że nie wygląda to na mądrzenie się z mojej strony, ja też mam często załamania i oscyluję między "za dobrze" i "tragicznie", ale dlatego chyba wiem jak jest po stronie - "dobrze" i "fatalnie", mam wgląd do sąsiedztwa dwóch światów, ale tylko z pozycji środkowej. kontrola tego - jest niezwykle trudna, to prawie tak jak problem w fizyce - gdzie kończy się przestrzeń? (jeśli stanę poza przestrzenią, i zobaczę jej koniec z perspektywy to będę jednak dalej w przestrzeni...) można prawdopodobnie tylko przy udziale innych osób wyjść daleko poza swoją przesztrzeń - w momencie gdy samemu jest się w jednej. dlatego ważne, żebyśmy przyjrzeli się temu razem.

 

pozdrawiam bardzo ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Latwo sie zgubic.

Ale, czasami czlowiek jest tak zaplatany, ze nie moze tego celu znalezc. Nie moze... To znaczy nie jest jeszcze czas. Trzeba chwycic pierwszy sznureczek jaki sie wysowa. W przypadku nerwicy. Jest to rachunek sumienia. Czy naprawde robie wszystko co w mojej mocy, zeby wydobyc sie z tego stanu. Jak bardzo chce wyzdrowiec. I dac sobie czas, duzo czasu. I duzo miejsca na porazki i umiejetne pzezywanie ich. Bo nawet jezeli przegrywa sie dzien, czy miesiac, czy nawet rok. Nie znaczy to, ze to koniec wojny. (Moja rada to zapisywanie swoich mysli i stadiow rozwoju.

W okresie kryzysow wszystko sie zapomina. I ma sie uczucie pustki. Wtedy warto jest wracac do zapiskow.)

Trzeba sobie uswiadomic, ze zeby dostac sie na nastepny poziom, trzeba uporac sie z tym co jest tu i teraz.

Taka walka jest cenna. Ja powiedzialam ostatnio do mojego kochanego, sluchaj ja juz nie modle sie o to, zeby Twoje leki znikly. Ale modle sie zebys ty byl mocniejszy i silniejszy i zebys w koncu byl tak wielki, zeby wzniesc sie ponad nie.

 

Wracajac do dazen juz postawionych.

Ja brak dazenia pomimo uswiadomionych pragnien i celow nazywam paralizem woli, rozwolnieniem woli.

 

Bo mozna nawet obsesyjnie myslec i pragnac, miec je stale przed oczami, a mimo to nic nie robic.

Mysle, ze mimo wszystko lzejsze do zniesienia sa efekty uboczne ludzi ktorzy robia za duzo niz tych, ktorzy nie potrafia sie zmobilizowac i zyja spiac. A zycie ucieka.

 

Dazenia skladaja sie z czastkowych prostych czynnosci. Czasami nawykow. Oh moim marzeniem jest umiec ksztaltowac w sobie dobre nawyki.

Chce osiagnac swoja pelnie. Czyli to co osoba z moimi mocnymi i slabymi stronami, z taka a nie inna sytuacja, z taka przeszloscia moze osiagnac.

Chcialabym stanac u kresu zycia ze swiadomoscia, ze dano mi kartony, patyki i kamienie, a ja wybudowalam z nich palac. Nie chce niczego innego.

 

[ Dodano: Sro Kwi 12, 2006 12:45 am ]

Dziekuje za polecenie lekturki, na pewno do niej zajze. Angielski to nie problem! :) jestesmy w EU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chcialabym, zeby jakis genialny psycholog, znawca ludzkiej psychiki odpowiedzial mi, dlaczego ludzie nie robia tego czego w gruncie rzeczy pragna. Wiedzac o tym, ze tego wlasnie pragna a nie robia tego.

To ja Ci mogę powiedzieć. Nie robię tego o czym wiem że tego właśnie pragnę, bo wtedy robię pod siebie, a trudno mi się skupić jednocześnie na dwóch tak różnych rzeczach :lol:

 

rozwolnienie woli

O!

 

Chcialabym stanac u kresu zycia ze swiadomoscia, ze dano mi kartony, patyki i kamienie, a ja wybudowalam z nich palac. Nie chce niczego innego.

Pięknie powiedziane. Tylko widok tych kartonów... Rzczej przybliża do kresu życia :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja Ci mogę powiedzieć. Nie robię tego o czym wiem że tego właśnie pragnę, bo wtedy robię pod siebie, a trudno mi się skupić jednocześnie na dwóch tak różnych rzeczach Laughing

 

 

Wspolczuje, ze tak masz. Ja bym mimo wszystko probowala.

Moja teza jest taka, ze ludzie maja taki problem, bo w dziecinstwie nikt ich nie nauczyl dyscypliny. Ale takiej zdrowej samodyscypliny. Mysle, ze 70% tego rodzaju problemu wynika z lenistwa.

 

Pięknie powiedziane. Tylko widok tych kartonów... Rzczej przybliża do kresu życia

 

Wiesz ale jak palac stanie to bedzie juz tylko palac i nikt nie bedzie wiedzial z czego jest zbudowany!! :mrgreen::mrgreen:

Ja do kresu zycia mam jakies 50-55 lat...zwazywszy na przecietna dlugosc zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×