Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem tak styrany długotrwałymi stanami chorobowymi, że nie miałbym skrupułów czegokolwiek wciągnąć, wstrzyknąć, wetrzeć, lub połknąć. Jako były trawiarz, znam mechanizm popadnięcia w nałóg, więc byłyby to pojedyncze wyskoki. Tej jesieni najadłem się grzybków, lecz zebrałem jakieś psiaki zamiast właściwych, bo nic nie poczułem.

Marzy mi się spróbować np. LSD i białego.

Nie ma tego w supermarketach, a biegać po zaułkach mi się nie chce.

Tak więc jedyne co spróbowałem to epizodycznie koda, trampek, benzo.Thc (nałóg definitywnie zakończony).

Nie odmawiam sobie alko, nikotyny, kofeiny, teiny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marwil,

Popalalem, teraz sporadycznie.

Bardziej niz sporadycznie popijam, choc mysle, ze caly czas w normie.

Poprobowalem, kiedys symbolicznie tego i owego: kwasnego, plechowego i bialego :)

Ciezko to okreslic ale jest pewna granica po ktorej mozna powiedziec i latwiej to widac z boku,

ze sie przesadza.

I nie chodzi tylko o ilosc, czestosc ale o podejscie

I o ile thc nalezy zaliczyc do lekkich narkotykow to tak juz nie ma z amfetamina

i paradoksalnie z alkoholem i nikotyna. Halucynogeny to w ogole ciekawa sprawa. Znane przypadki indukowania psychoz a nawet chorob psychicznych.

Dlatego jako chadowiec staram sie oszczedzac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Halucynogeny to w ogole ciekawa sprawa. Znane przypadki indukowania psychoz a nawet chorob psychicznych.

Potwierdzam. W szpitalach poznałem kilku delikwentów którym zawiesiły się "bad tripy" na stałe...

Katastrofa.

Dlatego boję się, strasznie boję odkąd zachorowałem "bad tripa". A szkoda, wielka szkoda, ponieważ te kilka cudownych jazd po LSD sprzed kilkunastu lat to było coś mistycznego, wspaniałego i odkrywczego. Nie do opisania, przyjemny stan "zrozumienia" i przewartościowania rzeczywistości. Za każdym razem po tripie byłem przez dłuższy okres czasu pozytywnie "odmieniony", spokojny i stoicki niczym tybetański mnich po osiągnięciu nirwany umysłowej.

Ciężko to opisać. Może w sposób przyziemny- w takim samym stopniu i intensywnością jak objawy CHAD sa chujove tak trip po LSD jest cudowny.

Nie odważę się już niestety nigdy tego spróbować.

LSD w szaleńczy sposob eskaluje bodźce tak zewnętrzne jak i wewnętrzne. W trakcie normalnej jazdy eskaluje bodźce do granic umysłowej przyjemności. Mentalny orgazm. Niestety zła jazda w takim samym stopniu eskaluje demony...

A będąc chorym istnieje znaczne ryzyko eskalacji właśnie demonów.

Wygląda to tak. Zaczyna się jazda, zmienia się rzeczywistośc, postrzganie, percepcja ( kolory dosłownie smakują ) i wystarczy jedna, jedyna maleńka myśl typu - "co będzie jak mnie pozamiata" i może być katastrofa. Efekt domina i toczącej się kuli to chyba jak najlepsza analogia.

Kiedyś, kiedy było się "normalnym" za każdym razem taki efekt dotyczył każdej radosnej i przyjemnej myśli, każdego spostrzeżeni, czy bodźca. A teraz-wielka niewiadoma...

Mogło by nastąpić oczyszczenie Stajni Augiasza w sposob niespodziewany i długotrwały, ale w takim samym stopniu mógłby byc całkowity obłęd i szkody nie do naprawienia.

Choć niektorzy twierdzą że bad tripy wniosły najwięcej do ich życia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samopoczucie psychiczne do przyjęcia. Tak, więc ta lekka poprawa cały czas się utrzymuje mimo iż dwa ostatnie dni czułem się troszkę gorzej. Wróciłem dzisiaj od rodziców do swojego mieszkania. Chcę się trochę zaaklimatyzować przed pójściem w poniedziałek do pracy. Warunki do jazdy były tragiczne. Deszcz,ciemno, wyłączone oświetlenie w kilku wioskach. Wykupiłem dzisiaj dwie paczki leków w aptece.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 dni byłem na 150 mg lamo, od jutra 100 mg. Jak do tej pory zmian nie widzę, ale zobaczymy co dalej się wydarzy. Obym nie był zbyt "szczęśliwy".

Dzisiaj przysłali siarczan litu i już wypiłem pierwszą miksturę. Planuję dawkę ok. 10-15 mg dziennie.

Orotan litu jest drogi i trudno dostępny, dlatego zabawiłem się w młodego chemika :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj przysłali siarczan litu i już wypiłem pierwszą miksturę. Planuję dawkę ok. 10-15 mg dziennie.

Dlaczego nie pogadasz ze swoim doktorkiem i nie załapiesz się na apteczny lit?

W chorobach psychicznych Lit jest na "B" czyli całkowicie bezpłatny

 

Lithium carbonicum, tabletki, 250 mg, 60 szt

http://www.doz.pl/apteka/p11281-Lithium_carbonicum_tabletki_250_mg_60_szt

 

Aby leczenie było skuteczne trzeba pilnować stężenia litu we krwi

http://www.tacyjakja.pl/cgblog/74/Co-trzeba-wiedziec-o-leczeniu-litem.html

W moim przypadku ( około 90 kg wagi) aby utrzymać odpowiednie stężenie musialem brać 5-6 tabletek dziennie w sumie w trzech dawkach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, jedna tabletka węglanu litu to aż 250 mg, a ja planuję max 20 mg dziennie.

Dawki profilaktyczne zawierają się w przedziale 1-20 mg/dobę.

Musiałbym więc tę tabletkę dzielić na przynajmniej 10 części, co jest bez sensu.

Gdybym brał duże dawki to jasne, że wolałbym na B.

Za - w przeliczeniu - 13 g czystego litu zapłaciłem 25 zł. W małych dawkach dobowych zapas na dłuuuuugi czas.

 

Doktorek? Albo się zbiorę w sobie i go pójdę przycisnąć albo nie będę się bawił i udam się prywatnie do psychiatry, której namiar dał mi kiedyś Asmo.

Ciekawe gdzie jest ten skurczybyk, 3 miesiące go nie widać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prześledziłem dyskusję o narkotykach i powiem wam jedno - mnie najwięcej narkotyków dostarcza własny mózg kiedy jestem w hipo.

Nigdy o mym stanie nie napiszę jako o mani ponieważ nikt nigdy przez długie moje życie nie zauważył nic niestosownego w moim zachowaniu kiedy byłem radosny i twórczy. Niestety depresja była zauważalna, tłumaczyłem to złym humorem itp.

Dla jaj spróbowałem kilka z tych cudownych rzeczy i powiem wam że nie robiły na mnie specjalnego wrażenia.

 

-- 10 sty 2015, 12:25 --

 

Co ten inteligent "kutach-coś tam" jeszcze tu robi?

Piszesz o sobie???

Robert chciałbym odpowiedzieć Ci na dwa pytania. Odnośnie służby zdrowia i lekarzy najpierw. W chwili obecnej nikt z mej rodziny nie korzysta już z państwowej. Dlaczego? Raz to kolejki, dwa to oczekiwanie na łapówki, lecz trzeci powód który denerwował mnie najbardziej to ich (lekarzy) niepunktualność. Który pracownik może się spóźnić do pracy godzinę i więcej??? U lekarzy to nagminne, a pacjenci boją się reagować na ten stan rzeczy. Ich praca nie jest znowu tak ciężka (mowa o lekarzach rodzinnych).

W rodzinie mam kuzynkę u której lekarze zarabiają 15 tys. miesięcznie. Mają jeszcze boki w postaci innych etatów.

My pacjenci bojąc się ich, zgadzamy się na niepunktualność itp.

Moim skromnym zdaniem interesuje ich tylko forsa za wszelką cenę.

Co do górnictwa to niestety powinno się zamykać kopalnie. Stało się tak w całej Europie zachodniej.

Jeżeli Polacy zgodzą się z własnych pieniędzy dopłacać do pensji górniczych to nikt im tego nie zabroni.

Ja na miejscu Ewy Kopacz rozpisałbym referendum w sprawie przywilejów górników i finansowania górnictwa przez skarb państwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do górnictwa to niestety powinno się zamykać kopalnie. Stało się tak w całej Europie zachodniej.

Jeżeli Polacy zgodzą się z własnych pieniędzy dopłacać do pensji górniczych to nikt im tego nie zabroni.

Ja na miejscu Ewy Kopacz rozpisałbym referendum w sprawie przywilejów górników i finansowania górnictwa przez skarb państwa.

 

HIPOKRYZJA.

Skoro kopalnie są nierentowne teraz i to były zapewne jeszcze bardziej nierentowne za "komuny" co nie przeszkadzało Ci korzystać z górniczych przywilejów pełną gębą.

Ale kiedy już dorobiłes się na tych przywilejach ( dzięki czemu możesz chwalić się co i rusz forsą i na przykład wieloletnim już korzystaniem z komercyjnych usług medycznych) to reszta może zdechnąć...

Rozumiem że węgiel jest w Polsce niepotrzebny.

Jak sądzisz, co zrobią ci, korzy eksportują , lub chcą eksportować do Polski węgiel po podejrzanie kuszących cenach za tonę, kiedy w Polsce nie będzie już górnictwa?

Podyktują takie ceny na jakie będą mieli ochotę. I wtedy "każdy polak dopłacający ileś tam złotych do każdej wydobytej tony węgla" będzie dopłacał kilkakrotnie więcej do "każdej tony węgla importowanego" I państwo polskie będzie musialo przystać na każdą, bandycką nawet propozycję gdyż praktycznie cała polska energetyka węglem stoi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do górnictwa to niestety powinno się zamykać kopalnie. Stało się tak w całej Europie zachodniej.

Jeżeli Polacy zgodzą się z własnych pieniędzy dopłacać do pensji górniczych to nikt im tego nie zabroni.

Ja na miejscu Ewy Kopacz rozpisałbym referendum w sprawie przywilejów górników i finansowania górnictwa przez skarb państwa.

 

HIPOKRYZJA.

Skoro kopalnie są nierentowne teraz i to były zapewne jeszcze bardziej nierentowne za "komuny" co nie przeszkadzało Ci korzystać z górniczych przywilejów pełną gębą.

Ale kiedy już dorobiłes się na tych przywilejach ( dzięki czemu możesz chwalić się co i rusz forsą i na przykład wieloletnim już korzystaniem z komercyjnych usług medycznych) to reszta może zdechnąć...

Rozumiem że węgiel jest w Polsce niepotrzebny.

Jak sądzisz, co zrobią ci, korzy eksportują , lub chcą eksportować do Polski węgiel po podejrzanie kuszących cenach za tonę, kiedy w Polsce nie będzie już górnictwa?

Podyktują takie ceny na jakie będą mieli ochotę. I wtedy "każdy polak dopłacający ileś tam złotych do każdej wydobytej tony węgla" będzie dopłacał kilkakrotnie więcej do "każdej tony węgla importowanego" I państwo polskie będzie musialo przystać na każdą, bandycką nawet propozycję gdyż praktycznie cała polska energetyka węglem stoi...

 

Robert jeszcze kilka lat temu górnictwo wychodziło na plus i to duży. Spróbuję Ci wytłumaczyć dlaczego są tak duże wahania w wydobyciu. Kiedyś jedna kopalnia miała kilkanaście lub kilkadziesiąt ścian wydobywczych o niskim wydobyciu. Awaria na jednej lub większej ilości ścian nie powodowała zbyt dużych strat. Tak było kiedy ja zaczynałem przygodę z górnictwem. Większość ścian była wybierana na łopaty. Teraz w związku z mechanizacją, nastąpiła koncentracja wydobycia.

Dwie ściany potrafią utrzymać całą kopalnię, lecz awaria na jednej z nich może prowadzić do ruiny.

 

Cała moja rodzina została w Niemczech, ja jedyny pozostałem z podwójnym obywatelstwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli wychodzi na to, że mechanizacja górnictwa doprowadziła je do upadłości?

Zbyt szybko wyczerpano zapasy?

Nie ma już w Polsce węgla?

Stocznie też były "nierentowne" ale dzięki ich likwidacji "rentowne" stocznie zachodnioeuropejskie mają się nad wyraz dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert- awaria jednej z dwu ścian prowadziła do deficytu w rozliczeniach całej kopalni.

Za komuny to ja byłem absolwentem politechniki. Niczego się nie dorobiłem z uwagi na pochodzenie niemieckie, polaczki traktowali nas jak śmieci.

Teraz błagają o pracę w Niemczech.

 

-- 10 sty 2015, 14:41 --

 

Jestem wykończony. Budzę się co 10 minut oblany potem z powodu irracjonalnych koszmarów.

 

Proszę Cię idioto, nie przesadzaj, może się spotkamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...z uwagi na pochodzenie niemieckie, polaczki traktowali nas jak śmieci.

.

 

Do tego prowadzi wielka polityka.

Do całkowitego zantagonizowania ludzi z obrębu tej samej kultury, wiary, przynależności etnicznej i tak dalej, oddzielonych od siebie tylko umownymi granicami.

W wyniku wojen i konfliktów powstają wielopokoleniowe zatrzeciewienia.

To takie ludzkie i nieludzkie zarazem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert Śląsk zdobyli po raz pierwszy polaczkowie dawno temu w 1920 roku. po raz drugi ruscy z pomocą zrusyfikowanych Polaków w 45 roku.

Część ludności wywieziono do łagrów ruskich. Ty nazywasz się prawdziwym Polakiem? Ci polacy z zaboru ruskiego to ta część narodu najbardziej ciemna i niedorozwinięta.

 

-- 10 sty 2015, 15:50 --

 

Kocham tych co cierpią

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie interesuje mnie co było wcześniej. Można na ten temat dyskutować do rana cofając się aż do czasów Bitwy pod Cedynią w 972 roku aby udowodnić swoje racje.

Mnie interesuje to co jest teraz

A jest orzeł w koronie a nie hakenkreuz oraz Zabrze a nie Hindenburg. Komu taki stan rzeczy nie odpowiada może przeprowadzić się za Odrę. Tylko że tam jakoś kulawo. Naród wielkich Niemców dał się okiełznać multikulturowej gadzinie i już po nich...

I tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert Śląsk zdobyli po raz pierwszy polaczkowie dawno temu w 1920 roku. po raz drugi ruscy z pomocą zrusyfikowanych Polaków w 45 roku.

Część ludności wywieziono do łagrów ruskich. Ty nazywasz się prawdziwym Polakiem? Ci polacy z zaboru ruskiego to ta część narodu najbardziej ciemna i niedorozwinięta.

 

-- 10 sty 2015, 15:50 --

 

Kocham tych co cierpią

 

Polaczki? Śląsk niemiecki ?

Chwalisz się Politechniką, więc nie dziwię sie, iż jesteś historycznym Kohl'owskim głąbem.

 

http://www.google.com/search?q=%C5%9Al%C4%85sk%20polski

 

Najpierw chciałeś mnie palić w piecu, jak twój ziomkowie, a teraz nazywasz mój Naród polaczkami?

 

Stałeś się w moich oczach dwulicowym gadem. Niepełnej krwi kundlem.

Tu cię wykształcili, tu się dorobiłeś (nieskomnie się tym chwalisz)

Tu cię leczą, i od nas dostaniesz emeryturę.

A wypiżdżaj choćby na Madagaskar. W Niemczech nie ma już Niemców. Turasy i potomkowie gwałcących sowietów.

Nie zniżę się do twojego rasistowskiego światopoglądu, więc tylko zaintonujmy:

 

[videoyoutube=06643umEJZg][/videoyoutube]

 

-- 10 sty 2015, 18:25 --

 

popij to polską wódeczką, tylko, żeby się nie ulało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj samopoczucie trochę gorsze. Nie wiem z czego to wynika. Być może z tego ,że czuje aurę końca wolnego a także mało dzisiaj w nocy spałem. Poznałem nowego lokatora. Pogadaliśmy i wydaje się bardzo w porządku. Okazało się ,że jest kierownikiem działu u konkurencji sklepu z którym walczy Depakiniarz :D. Tak , więc podpytałem jakie szanse w walce o takie odszkodowanie itd.. Konieczna jest firma do spraw odszkodowań, bo samemu tej papierologii się nie ogarnie. Szanse są bardzo duże. U nich też było kilka różnych przypadków i sklep jest za tym ,żeby iść w takich przypadkach na ugodę i nie naruszać swojej opinii i dbać o dobro klienta.Wysprzątał całą chatę. Teraz oglądam Bal Mistrzów Sportu.

[videoyoutube=N4TmL8nhJXU][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak ... o mej krainie dysputa. Górny Śląsk ... trudna historia tego skrawka "wiecznego" pogranicza,to moja dupna kotwica. Proszę więc nie wkurwiać Rekina.Jeśli Ktoś chciałby, choć trochę rozjaśnić sobie zawiłe klimaty tej ziemi ... to polecam ... Małgosi Szejnert "Czarny Ogród" Całą tetralogię Horsta Bienka,"Piątą stronę świata" Kazia K. no i Robert.W Z Pierwszej Ręki :D

 

 

-- 11 sty 2015, 00:53 --

 

No i o "Cholonku" Janoscha zapomniałem ... polecam lekturę jak i sztukę http://zalukaj.tv/zalukaj-film/15425/cholonek_2012_.html

 

-- 11 sty 2015, 01:06 --

 

Robert Śląsk zdobyli po raz pierwszy polaczkowie dawno temu w 1920 roku. po raz drugi ruscy z pomocą zrusyfikowanych Polaków w 45 roku.

Część ludności wywieziono do łagrów ruskich. Ty nazywasz się prawdziwym Polakiem? Ci polacy z zaboru ruskiego to ta część narodu najbardziej ciemna i niedorozwinięta.

 

-- 10 sty 2015, 15:50 --

 

Kocham tych co cierpią

 

Panie Rambo ... Pan się kompromitujesz coraz bardziej z każdą kolejną sobotą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chuj bombki strzelił. Depresja jest jak gówno na bucie, którego nie mogę strząchnąć. Byłem dzisiaj w markecie. Miałem problemy z koordynacją. Objawy się nasiliły. Dwa dni przeleżałem na łóżku a jutro trzeba iść do pracy. Nie mam na nic siły. Chciałbym już odejść. Życie w takim zeszmaceniu nie ma sensu na dłuższą metę. Szkoda ,że to tylko 3 piętro. Gdyby to było 10 to pewnie bym skoczył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wu ist meine schweine Peppa?

 

To ulubiona bajka mojej córeczki.

 

Depakiniarz...

Przecież czujesz się nieźle. Znam stan "po" gdy człek niezważa na prawie nic.

Białko -wielki uwalniacz dopaminy, po nim możesz mieć zjazdy niezwiązane z chorobą.

Zmarnowałeś tyle tramalu, na którym płynąłbyś tygodniami ;)

Łapałbyś te rzygi w sitko.

Nie wypowiadam się na temat Twego związku.

Ogarnij się. Nie zdychasz.

 

-- 11 sty 2015, 21:35 --

 

Jack : escitalopram to g. Jakich mało. Byłem

po nim warzywem. Dziwię się, że po nim masz wogole ochotę na kijki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuję się dzisiaj paskudnie, wróciło mocne napięcie wewnętrzne, jad i lęki, unikam ludzi, jak ognia, jest do pi.dy

Depakiniarz, zostań z nami, samobója zawsze można strzelić, jak już nic z tego życia się nie da wycisnąć. Ale Ty masz przynajmniej jakiś talent, dar, coś potrafisz, do tego kobietę u boku. Czasem potrzeba tylko coś ZMIENIĆ. Wiadomo dobrze może nie być nigdy, ale ile dobrych chwil stracisz, jeśli teraz zrezygnujesz...Nikt z nas nie wie, co go czeka, prawdopodobnie więcej tych złych dni, ale nawet jeśli 1 na 30 dni będzie dobrych to chyba warto żyć, a śmierć i tak po nas przyjdzie więc lepiej jeszcze coś przeżyć: zobaczyć ostatni raz góry, pojechać nad morze, zakochać się i coś poczuć, więcej niż tylko seks. Mnie niestety tej ostatniej rzeczy brakuje od bardzo dawna - kobiety u boku, którą pokocham ze wzajemnością. W każdym razie na pewno masz w swoim życiu kogoś komu na Tobie zależy.

A na zakończenie smutne, lecz prawdziwe słowa legendarnego kawałka Rolling Stonesów- You can't always get what you want:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co jest?

 

Gdzie jest Asmo? Myśleliście że delektuje się życiem w cudownej remisji? A może jest juz po drugiej stronie? Otóż ani jedno ani drugie. Wciąż jem tramal z przerwami na detox jak zbyt duza tolerancja jest bo dalej nakurwia mnie kręgosłup z tymi prętami i śrubami. No juz 3 miesiące. Jak się upierdole tramalem jest dzidziucha ale jak przerwy robię i jem ketonal to kapa. Lekarz mówi ze to tak musi być ze jeden dochodzi do siebie po kilku tygodniach a ktoś inny po kilku miesiasach idzie do poprawki. Oglądałem w Internecie takich po 4-5 operacjach co sami buta nie zawiarza. Ja miałem dość skaplikowana i pilna sprawę wiec choj wie jak to będzie i szczerze mam na to wykwintnie wyjebane. Może jakiejś renty się dorobie po którejś operacji bo teraz ni cholery nie jestem wstanie iść do żadnej pracy. Nadaje się do egzystencji w mieszkaniu lub pójść do kiosku po Tele tydzień. Sporadycznie idę do miasta na piwo i jest to wyzwaniem. W tramwaju jak w starej Frani wiec rusztowanie kręgosłupa sprawia bol. W spelunach muszę uważać żeby jakiś schlany studencik nie wpadł na mnie bo przy kontakcie z ziemia mógłbym naruszyć rusztowanie. Składam ponownie na grupę żeby dopisali mi kręgosłup. Napewno dadzą skoro mogę tylko 2kg podnieść czyli napić się wody z butelki. Akumulator padł mi w aucie to co masz zrobić? Płaszczyć się po sąsiadach tych jebanych lemingach aby ktoś raczył tobie kalece pomoc. I to x2 bo odnieść będzie trzeba. Dobija ta bezradność ale powoli się z nią godzę. Kilka ruchów mam zablokowanych przez rusztowanie np robiąc skłon kreguslup względem nóg zatrzymuje się pod kontem 90. Czyli dloniami dotkne kolan a nie stop jak kiedyś. Dużo by gadać bol statczylby dla bardzo wielu. Ale to i tak bzdura i kropelka wody przy chadzie.

Przez ten czas co mnie nie było bywały okresy powiedzmy, żeby nie użyć słowa normalne w tym dziale to nie najgorsze. Bywały subtelne jedno dwu dniowe podbicia ale bardziej związane z bodźcami pozytywnymi ale i bywały nie kiedy dni takie jak wczoraj i dziś kiedy wieczornym clonem koje zszargane emoje i przewody przepełnione natłokiem smutnych negatywnych i frustrujących myśli. Tak frustracja to słowo pasujące do ostatnich dni. Sobota wieczor chciałbyś wyjść gdzieś z kimś kręgosłup nawet pozwala jesteś gotowy chcesz tego ale nie masz z kim i robisz to co każdego wieczora. Czasem chodzę na spotkania forumowe ale zawsze się tam upierdole do końca tak ze budząc się rano nie wiem jak wróciłem bo pamięć kończy się w spelunie. Nie umiem wypić mało. Muszę się dopic. Ponoc u chadowcow jest to częste. Zapijanie tępego bólu. Nie ma rewelki ani nie ma mogiły. Czyli na nasz realia to rewelka. Są hujowe dni i stany ale to nie to co rok czy półtora temu. Dużo dają mi leki wiem to. Na nic bym nie zamienił. Bardzo zle się czułem wczoraj wieczor i dziś cały dzień ale dłoń łagodzi chory umysł typa maniakalno depresyjnego.

 

-- 12 sty 2015, 01:01 --

 

Widzę ze słownik z telefonu narobil mi literówek i nie tych wyrazów co trzeba nie mogę edytować ale każdy się kapnie nie. A teraz idę napierdajlać w komórce w klocki. Takie co trzy ten sam kolor zbijasz i takie. Nawet telewizji nie chce mi się oglądać wole w klocki napierdajlać mogę tak nawet i 3 godziny ha ha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×