Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Ja byłam u lekarki, śmichy-chichy, odstawiamy mirtę i zobaczymy, co będzie za miesiąc.

Powiedziała mi, żebym na basen poszła skoro mi leki lecą po kondycji, a ja na to, że się brzydzę wody z ludźmi w środku :hide:

 

Dzisiaj chyba jeszcze trochę spokoju, bo więcej nie wychodzę.

 

platek rozy, mirunia, kosmostrada, JERZY1962, miłego dnia :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień Dobry Kochani!

 

Od rana też nie czuję się najlepiej. Zresztą, jak wynika z relacji codziennych Spamowiczów, chyba nie ma dnia, by coś nam przeszkadzało normalnie funkcjonować, bo taki już nasz los.

Od wczoraj odczuwam niepkój w okolicach serca, tętno przyspieszone, jakoś tak dziwnie jest. Nie ma wyjścia, jakoś trzeba żyć z tym, uznać, że to jest właśnie normalna codzienność nerwicowca. Nie pociesza mnie to. Współczuję wszystkim, którzy mimo to, muszą iść do szkoły, pracy...bo pamiętam siebie z tamtych lat i wiem, jak wiele pracy, mobilizacji, walki to wymaga. Ja, przed prawie 40 laty, kiedy pojawiły się pierwsze objawy, nie wiedziałam co mi jest. Wówczas nie mówiło się o lękach, nerwicy, psychoterapii. Żyłam, nie wiedząc, co mi jest tak naprawdę...

Teraz chociaż rozumiem co się ze mną dzieje, jestem świadoma, potrafię jako tako sobie pomóc...

Pozdrawiam popołudniowo Wszystkich :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, niestety tak jak napisałeś. Myślę, że dla większości z nas nie ma dnia aby coś nam nie przeszkadzało w normalnym funkcjonowaniu i trzeba się do tego przyzwyczaić. Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia! ;)

 

A tak wracając do naszej nocnej rozmowy o szampanie, to rano czułem się bardzo dobrze. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłam u młodszego Wnusia /mimo bólu głowy strasznego// i jutro rano także tam idziemy z Mężem.

Przy Maleństwach lepiej się czuję, bo wiem, że te małe istotki są zdane na mnie, na nas. Uwielbiam tych Chłopaczków. Słodkie buziaczki, piekne usmiechy, dodają mnóstwo energii, radości, wrażeń pozytywnych. I chociaż musimy rano wstać /ok.7 :shock: /, co dla nas nie jest łatwe :D , lecimy tam jak na skrzydłach :D

To pozytywny aspekt mojego życia i nie myślę tu o poświęcaniu się, a raczej o egoistycznych pobudkach :roll:

 

-- 08 sty 2015, 16:32 --

 

Zebrec, a jednak, to bardzo się cieszę. A tak szczerze mówiąc-kiedyś uwielbiałam szampana :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Kochani :papa::papa::papa:

U mnie dziś dla odmiany lepiej :bezradny: Dzień miałam dość intensywny - może dlatego mi lepiej?

Po terapii byłam w urzędzie pracy, odebrać zmówioną książkę i na zakupach z synem.

jasaw właśnie te huśtawki są najgorsze. Wspominałam sobie dzisiaj fajne, szczęśliwe chwile, które przeżywałam całkiem niedawno. Mogę się porównać do balona, który jednego dnia rośnie i wznosi się ku górze, a wystarczy drobnostka, niewłaściwe słowo, nie taka okoliczność i całe powietrze uchodzi ... :bezradny: Ale te dobre momenty są i to jest najważniejsze, nimi musimy się karmić. Super, że masz wnuki z których czerpiesz radość i energię :-***

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zosia_89, to świetnie - gratulujęj, tego typu powodzenia powodują, że czasem czujemy się lepiej, prawie normalnie.

Ale czy tak naprawdę są w ogóle ludzie, którzy nie maja lęków, obaw, problemów...śmiem watpić.

 

mirunia, Zalatana23, kiedy jesienią 2011 roku zarejestrowałam się na forum, byłam bardzo szczęśliwa. Tutaj znalazłam zrozumienie, tutaj moge pisąc o wszystkim, choć wiadomo, że nie zawsze doczekamy się odpowiedzi, ale to wydaje się nieważne, bo możemy tu napisać, zrzucić z siebie to, co nas boli, trochę wyzwolić się od ciężaru. To wartość nie do przecenienia.

 

-- 08 sty 2015, 19:45 --

 

neon, hej, lubię Twój avek /czy Twojego avka/? :D

 

-- 08 sty 2015, 19:48 --

 

Przed chwilą mój młodszy Syn znowu sprawił mi ogromną, acz krępującą,niespodziankę. On aktualnie jest w bardzo dobrej kondycji finansowej i po prostu rozpieszcza mnie :cry: , mojego Męża / nie swojego Tatę/ również...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, po powrocie z gór w niedzielę, przywiózł mi poduszki wełniane, o które prosiłam, a On do tego dokupił mi narzutę, o której myślałam, ale nie wspominałam Mu, no :shock: po prostu :D

Dzisiaj natomiast przywiózł z Selgrosa całą torbę produktów, które kupowaliśmy, gdy jeszcze mieszkaliśmy razem...pamiętał. A tam jest sporo rzeczy sprawdzonych przez nas-mięso, pyszna kapusta kiszona, tortille, itp...

Mam problem, bo jeśli Go o coś poproszę, nie chce zwrotu kwoty należnej, muszę być ostrożniejsza w rozmowach z Nim,

bo jest to dla mnie krępujące bardzo...miłe bardzo, ale krępujące.

Muszę uważać z prośbami i rozmowami o swoich pragnieniach...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada,

He, he... perfekcjonizm, oj utrudnia ta cecha nam życie. Nikt nie zrobi za nas lepiej jak my same, takie Zosie-Samosie.

 

ooj znam to :D

Czyżby na spamowej sami perfekcjoniści siedzieli :shock: ? Jakby co dołączam do grona ... co prawda nie we wszystkich aspektach, ale w tych co tak ... to aż za bardzo :hide:

 

Hej :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, dziekuję, tak sądzę, że to dla Niego przyjemność, bo widzę to.

Choć nie mam córki / bardzo chciałam/, stwierdzam, że moi obaj Synowie są naprawdę bardzo w porządku, nie przeceniam Ich, nie przechwalam, bo tego nie lubię. J

I Mąż, i Synowie, moimi Przyjaciółmi są, a to jest budujące :D

I jak to powiedział właśnie młodszy Syn - pomaga ten, kto może. Nigdzie nie jest "napisane", że to muszą być rodzice.

 

-- 08 sty 2015, 20:20 --

 

Arasha, hej Araszka! Perfekcjonizm to niestety cecha większości nerwicowców...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam sobie dziś w trakcie sesji szybki rachunek sumienia... Ostatnimi czasy bardzo się zaniedbałam. Nie fizycznie, ale emocjonalnie. Nieświadomie, powoli, wyeliminowałam ze swojego życia wszystko co sprawiało mi przyjemność, pozbawiłam się pasji i celów. Zdałam sobie sprawę jak bardzo mi tego brakuje i żeby choć w części wrócić do normalnego stanu muszę to zmienić. I nie mówię tu o wielkich rzeczach, ale takich drobiazgach, jak chociażby półgodzinny relaks w wannie i chwila tylko dla siebie...

 

-- 08 sty 2015, 21:40 --

 

juniort12345 witaj :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie kochani ponownie!

 

Jakoś ten dzień przetrwałam, choc było ciężko. Na cwiczeniach na rehabilitacji zrobiło mi się słabo (jeszcze mało co jadłam, bo nie miałam kiedy), ale powiedziałam sobie, że właśnie dbam o siebie i w końcu mojemu kręgosłupowi też się coś należy. Na laserze - muzyczka leciała, pani jeździła mi przyrządem głaszcząco po ramionach, zamknęłam oczy i trochę zrelaksowałam się. Wróciłam bardzo późno, bo u dentysty zrobił się zator i musiałam czekac. Kolacja, parę telefonów, pogadanie z chłopakami i dopiero teraz mam czas dla siebie.

Szczękę mam cały czas zamrożoną ( też nie lubicie tego uczucia po znieczuleniu?), bo dowaliła mi tego znieczulenia od serca.

Eh szkoda, że muszę jutro wstac skoro świt, ale młody z tych co wstaną, wyłączą budzik i na krześle zasną, więc go wykopuję do szkoły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada :-*** :papa:

Oj, to miałaś intensywny dzień!

Znieczulenia zazwyczaj nie biorę bo się boję, że coś mi się stanie. A uczucie, odrętwienia brrrrrrr :zonk:

U mnie dzisiaj spokojnie i refleksyjnie :105:

 

-- 08 sty 2015, 22:37 --

 

Właśnie zerknęłam za okno.. Leje deszcz :bezradny: Oby nie było w nocy mrozu, bo jutro nie ruszę :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, uwielbiam zabiegi laserowe...zawsze mnie uspiały, relaksowały. Jednak od 17 lat nie mogę z nich korzystać, z powodu przebytej choroby, ale żałuję bardzo.

 

Dzięki temu, że Synowie pracują w branży związnej z urządzeniami do rehabilitacji m.in., nasz Cziko ma codziennie zabiegi na swój chory kręgosłupik i to Mu bardzo pomaga, dodatkowo magnetoterapia-Mąż został przeszkolony :D

Wierzę bardzo i wiem, że rehabilitacja urządzeniami jest pomocna i skuteczna.

 

A jeśli chodzi o znieczulenie, jestem blisko Zalatanej23, też bardziej się go boję, niż innych zabiegów stomatologicznych :roll:

 

kosmostrada, staraj się nie zapominać o jedzeniu, bo spadki cukru bywają niebezpieczne, nawet u zdrowych ludzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23,hej kochana! ale jak ty dajesz radę u dentysty bez znieczulenia?! :shock: Podziwiam! Ja jestem bardzo częstym klientem od dziecka i do dziś mam problem, trzęsę się , ślinię potwornie, ze strachu że mnie zaboli, chociaż mam władowaną pełną strzykawę w dziąsło. To bym miała dodatkowy powód do stresu, gdyby znieczuleń nie było...

Och to dobry dzień miałaś, najwspanialsze uczucie - wewnętrzny spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada większy strach mam przed tym, że mi po znieczuleniu serce stanie niż przed bólem ;) Ostatnio kanałowe miałam i wytrzymałam :mrgreen:

Ogólnie wizyta u dentysty czy kosmetyczki to dla mnie stres ogromny. Nie potrafię wyleżeć i się zrelaksować, ale pracuję nad tym ;)

jasaw ja mam ostatnio problem z kręgosłupem lędźwiowym. Robię sobie delikatne ćwiczenia ale np. po 20 minutach jazdy na łyżwach ledwo do auta wsiadłam, to samo mam gdy długo stoję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasaw, witaj kochana! to mnie podbudowałaś, że na ten laser to chodzę nie tylko dla relaksu, ale że mi na te moje barki może trochę pomoże. Jeszcze mam prądy bodajże diadynamiczne, zostają ślady jak po lekkim oparzeniu.

Masz rację, muszę pamiętac przy tak intensywnych dniach o jedzeniu, a nie dzień na kanapce...

Ło matko, ty też bez znieczulenia u dentysty!? Dziewczyny, ale twardzielki z was...

 

-- 08 sty 2015, 22:58 --

 

Zalatana23, Niestety mam niską tolerancję na ból ( to się nawet fachowo jakoś nazywa) fizyczną , a co za tym idzie i psychiczną. Więc mi szybciej serce by stanęło ze strachu przed bólem. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×